ATEST Ochrona Pracy

28 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 12/2023

Objaśniać nie zaciemniając

Jesteśmy przekonani, że wyjaśnienia J. Karczewskiego odnoszące się do jego wcześniejszych publikacji, a wywołane polemiką - artykułem "Objaśniać zaciemniając" powinny się ukazać możliwie niezwłocznie. Z tego powodu publikujemy je obecnie. Kolejny, ostatni już odcinek cyklu zamieścimy w numerze 1/2003.

Redakcja

Cieszę się bardzo, że część mojego artykułu dotycząca terminologii stosowanej w bezpieczeństwie pracy została zauważona. Panom B. Kędzi i S. Kowalewskiemu serdeczne dziękuję za dokładne przeczytanie tego tekstu i uwagi. Przyznam szczerze, że mój artykuł adresowałem przede wszystkim do ludzi praktyki. Do wszystkich, z którymi od lat współpracuję, z którymi dyskutujemy i zastanawiamy się nad jak najprostszą i jak najłatwiejszą do przyswojenia terminologią. Terminologią dopasowaną do potrzeb przedsiębiorstw, do możliwości pracowników. Wydaje mi się, że dyskusja nad wyższością jednej terminologii nad drugą nie ma większego sensu. Każda poprawnie opracowana terminologia może spełnić swoje zadania, jakimi są m.in. skuteczna prewencja wypadkowa, poprawa komunikacji.

W wielu przedsiębiorstwach używane są bardzo różne pojęcia i terminy. Z punktu widzenia przedsiębiorstwa liczy się to, czy pojęcia te są na tyle dobrze zdefiniowane i wyjaśnione, aby pracownicy przedsiębiorstwa rozumieli je i potrafili wykorzystać w codziennej praktyce. Nie jest ważne, jak nazwiemy zdarzenie potencjalnie wypadkowe (incydent, OMC-wypadek, bliskie chybienie, podejrzenie awarii, śpiący wypadek, prawie wypadek - wszystkie one pochodzą z różnych polskich przedsiębiorstw), ważne jest, aby pracownicy wiedzieli czego od nich oczekujemy, i aby jak najwięcej zdarzeń potencjalnie wypadkowych było zgłaszanych, badanych, i aby stwierdzone przyczyny były szybko i skutecznie usuwane. Taki jest podstawowy cel.

Prosta i zrozumiała terminologia

Zaproponowana przeze mnie terminologia na pewno nie jest idealna i w ogóle nie uważam, aby taka jedynie słuszna terminologia była potrzebna. Uważam natomiast, że każde przedsiębiorstwo powinno wypracować własną terminologię, dopasowaną do specyfiki i kultury przedsiębiorstwa, koncernu, regionu, może branży. Prosta, zrozumiała terminologia bezpieczeństwa pracy może w przedsiębiorstwie tylko pomóc.

Rys. 1 Chronologia zdarzeń wypadkowych

Na rys. 1 przedstawiona została podstawowa koncepcja rozumienia zdarzeń wypadkowych. Wyróżnione zostały dwie fazy:

- przed zdarzeniem - potencjalne zdarzenie wypadkowe (to co wykrywamy m.in. podczas auditów),

- zdarzenie wypadkowe (straty mogą być, ale nie muszą).

Ta ostatnie kategoria rozpada się w sposób niejako naturalny na:

- zdarzenie niepowodujące strat, czyli zdarzenie potencjalnie wypadkowe,

- zdarzenie powodujące straty, czyli wypadek1.

Poniżej osi czasu pokazane zostały przykłady terminów stosowanych w różnych przedsiębiorstwach. Strzałki pokazują, że niektóre pojęcia obejmują dwie kategorie zdarzeń2. Szczególnie dla audytorów bezpieczeństwa pracy jest to dodatkowe utrudnienie, że te same pojęcia mogą posiadać różne nazwy. Jednak dobry audytor nie może przywiązywać się do nazw, jego zadaniem jest sprawdzenie, czy i w jakim stopniu realizowane są cele. Brak rejestrowania zdarzeń potencjalnie wypadkowych (incydentów), niezależnie od tego, jak w danym przedsiębiorstwie one się nazywają, świadczy zawsze o tym, że ten tak istotny dla prewencji wypadkowej element systemu nie funkcjonuje.

Posiadanie jednego pojęcia dla wszystkich zdarzeń (zdarzenia wypadkowe) - niezależnie od tego, czy już dzisiaj doszło do powstania strat (wypadek), czy też dopisało nam szczęście (zdarzenie potencjalnie wypadkowe) - ma bardzo ważne znaczenie w procesie edukacji pracowników. Muszą oni rozumieć, że każde takie zdarzenie powinno zostać zgłoszone i zbadane. Tylko wtedy możemy skutecznie zapobiegać wypadkom3. Wiele osób utożsamia urazy i choroby pracowników ze stratami. Nie jest to słuszne. Wystarczy popatrzeć na definicje w normie OHSAS 180014. Wypadek to każde zdarzenie, które powoduje straty - nie tylko urazy i choroby pracowników, ale również straty materialne. Zdarzenie potencjalnie wypadkowe może takie straty tylko spowodować w podobnej sytuacji. Wypadki bezurazowe to oczywiście wypadki, a nie zdarzenia potencjalnie wypadkowe. Kłopot autorów artykułu "Objaśniać zaciemniając" polega na tym, że wypadek ograniczają do wypadków powodujących uraz lub chorobę pracownika, co oczywiście jest niezgodne z podanymi definicjami i niepotrzebnie zawęża pojęcie wypadku. Tak na marginesie: przykład z górą lodową, na który autorzy się powołują, nie ma nic wspólnego ze zdarzeniami potencjalnie wypadkowymi - gdyż one, jak wynika z definicji, po prostu nie powodują praktycznie żadnych strat.

Góra lodowa obrazuje natomiast inny bardzo ważny aspekt - rozkład kosztów wypadków. Koszty związane z urazami i chorobami pracowników stanowią małą cząstkę ogółu kosztów (lub lepiej: strat) powodowanych przez wypadki. Proporcje wypadków i zdarzeń potencjalnie wypadkowych (incydentów) wyjaśnia tzw. piramida wypadków opracowana przez Birda, a potwierdzona badaniami angielskiej inspekcji pracy w roku 1993.

Koncepcja POPO

I jeszcze kilka słów o koncepcji POPO, która ma fundamentalne znaczenie dla skutecznej prewencji, a tym samym dla zbudowania efektywnego systemu zarządzania bezpieczeństwem pracy. Punktem wyjścia jest przyjęcie, że nie każde zdarzenie wypadkowe należy badać tak samo dokładnie (wymóg efektywności). Skrót POPO (Potencjalnie Poważne) pochodzi od angielskiego HIPO - HIgh POtential. Dla każdego zdarzenia wypadkowego należy oszacować dwa rodzaje kosztów: rzeczywiste (obrazujące poniesione straty); potencjalne (obrazujące straty, jakie można ponieść w podobnej sytuacji).

Dopiero suma tych strat prawidłowo odzwierciedla priorytet:

- dla badania przyczyn zdarzenia wypadkowego.

- dla działań korygujących oraz prewencyjnych.

Tabela 1

W przykładzie podanym w tabeli 1 koszty są orientacyjne, chodzi tylko o zilustrowanie problemu.

Przypadek nr 1 to wypadek, ale nie POPO.

Przypadek nr 2 to typowe zdarzenie potencjalnie wypadkowe, moim zdaniem POPO - możliwy wypadek śmiertelny.

Przypadek nr 3 to wypadek, na pewno POPO.

Wniosek: możliwie dokładnie powinny zostać zbadane przypadki nr 2 i nr 3.

Warto przy tym zauważyć, że najlepsi w zarządzaniu bezpieczeństwem pracy od dawna rejestrują, badają i analizują przede wszystkim zdarzenia potencjalnie wypadkowe ze szczególnym zwróceniem uwagi na zdarzenia POPO (DuPont, MARS, ICI, Huntsman itd.). Badanie wypadków odbywa się sporadycznie, ponieważ skuteczna prewencja oparta m.in. na rejestrowaniu i badaniu zdarzeń wypadkowych POPO ogranicza liczbę wypadków do zbadania.

dr Jerzy Karczewski


1 Nie należy pojęcia wypadek mylić z pojęciem "wypadek przy pracy".

2 Na przykład w Nutricii Polska "śpiący wypadek" może wiązać się ze zdarzeniem, ale nie musi.

3 Proszę pamiętać, że statystycznie zdarzeń potencjalnie wypadkowych jest mniej więcej 15 razy więcej niż wypadków.

4 Wypadek - niepożądane zdarzenie powodujące śmierć, chorobę, uraz, szkodę lub innego rodzaju stratę.

Dodaj swój komentarz


Były Rybak: Prof. Bogusław Kędzia zmarł w sobotę 12 grudnia. To duża strata. Będzie brakowało tego wspaniałego człowieka. (2002-12-18)

Z.G.: To był Wspaniały Człowiek, tytan pracy,twórca Centrum Szkoleniowgo z prawdziwego zdarzenia, Twórca nowej jakości przekazywania wiedzy o ochronie pracy, wspaniały Kolega i Przyjaciel. Będzie nam Go brakować. (2002-12-25)

Były Rybak: Niestety - nie jest to dla CIOP-u ważną informacją. Nie na tyle ważną żeby podać ją jako - smutną - "aktualność". Próbowałem zwrócić CIOP-owi uwagę na to - jeszcze przed pogrzebem Profesora. Nie umieszczono na stronie www.bhportal.pl najmniejszej wzmianki (2002-12-27)

B.: u nas są Near Missy (2005-07-06)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2002

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58066664