2009-10-04
Behapowcy do tablicy w Sejmie
Mówiąc o przyczynach wzrostu liczby wypadków przy pracy podczas debaty w Sejmie RP nad sprawozdaniem z działalności PIP, Tadeusz Zając, główny inspektor pracy, jako jedną z przyczyn wskazał nierzetelną ocenę ryzyka. I winą za to obarczył nie tylko pracodawców, ale i osoby i firmy świadczące usługi w tym zakresie. Zdaniem PIP są one często nierzetelne i korzystają z gotowych wzorców oceny ryzyka, nie uwzględniając specyfiko konkretnych, co wypacza sens oceny ryzyka zawodowego.
Z trybuny sejmowej T. Zając mówił też np. o dostosowaniu maszyn do minimalnych wymagań i problemach z bhp przy usuwaniu azbestu. Jednak sprawom behapowskim nie poświęcił zbyt wiele uwagi. Do najważniejszych problemów w polskich firmach, którymi zajmuje się inspekcja pracy, należą: niewypłacanie wynagrodzeń, praca na czarno, nieprzestrzeganie przepisów o czasie pracy. Wynika to m.in. z tego, że PIP więcej uwagi niż bhp poświęca sprawom prawa pracy.
Szef inspekcji chciał, aby debata sejmowa nad sprawozdaniami stała się okazją do dyskusji nad najważniejszymi problemami związanymi z ochroną pracy w Polsce. Nie stała się, posłowie nie są zainteresowani taką debatą, a tym bardziej przygotowani do niej. W swojej wypowiedzi T. Zając mówił o potrzebie zwiększania działań prewencyjnych i edukacyjnych prowadzonych przez PIP, choć większość czasu poświęcił na prezentację osiągnięć kontrolnych i represyjnych inspekcji w ujęciu statystycznym. Posłowie jednak widzą w inspekcji przede wszystkim organ represyjny. Wynikało to choćby z wypowiedzi posła Arkadiusza Czartoryskiego, który chciał utrzymania działań kontrolnych inspekcji co najmniej na tym samym poziomie. Wypowiedź ta miała szczególną wagę, ponieważ była elementem sprawozdania Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, które (oprócz ROP) zajmują się w Sejmie pracą PIP.
Debata nad sprawozdaniem z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w latach 2007 i 2008 odbyła się w Sejmie 25 września.
|
