ATEST Ochrona Pracy

Wirtualne muzeum bhp

Sortowanie alfabetyczne.

Kalendarium

Rok 2014

Trochę historii: 400. numer naszego miesięcznika

 Dodano: 2015-06-26

 

          

      

2014-01-07  

Trochę historii: 400. numer naszego miesięcznika  

 

Jan G. Fal, odnosząc się do publikacji krajowych oraz angielskich i amerykańskich, a także do dyskusji toczącej się na łamach „Ochrony Pracy”, opublikował w 400. numerze naszego miesięcznika („Ochrona Pracy” 9/1980) artykuł „Pracownik służby bhp – zawód czy funkcja?”, w którym pisał m.in.:
„Dyskusja toczona od dłuższego czasu na łamach „Ochrony Pracy” na temat statusu, potrzeb, systemu kształcenia pracowników służby bhp jeszcze raz wskazała na potrzebę nowego spojrzenia na tę 17-tysięczną grupę zawodową wykonującą w zakładach produkcyjnych funkcję trudną i wymagającą wiele dyplomacji. Jest sporo spraw wywołujących zadrażnienia, a jednocześnie przysłuchując się konferencjom środowiskowym można wysnuć wniosek, że grupa ta narażona jest nie tylko na stresy (to należałoby uznać za normalne w każdej pracy), ale jednocześnie wykazuje bardzo dużą wrażliwość na prawdziwe czy też rzekome przejawy niedoceniania jej działalności w zakładzie. (…)
Wydaje się, że nie tylko brak świadomości jest przeszkodą w uznaniu zawodowego charakteru pracy służby bhp. Wspomniany raport ujawnił, że w grupie pracowników służby bhp istnieją duże różnice w poziomie wykształcenia. Zdarzają się osoby z tytułem specjalisty bez wyższego wykształcenia a sporadycznie bez średniego. Napotykano również takie przypadki, kiedy kierownik zakładu pełnił funkcję behapowca. (…)
W poszukiwaniu kryteriów zawodowości autor angielski P. Waterhouse wyróżnia siedem czynników. Przede wszystkim zawód polega na wykonywaniu zasadniczej służby społecznej. Jeśli tak, to dlaczego nie we wszystkich zakładach istnieje stanowisko pracownika służby bhp? Trzeba tu przeciwstawić się mitowi, jakoby każdy pracownik mógłby być sam dla siebie behapowcem. (…)
Po trzecie, zawodowość wymaga dłuższego okresu nauki zarówno teoretycznej jak i praktycznej. W warunkach polskich wyłania się tu bardzo istotna luka, istniejący bowiem do tej pory system kształcenia jest niedostateczny, stowarzyszenie [pracowników służby bhp – red.] zaś mogłoby się przyczynić do złagodzenia niedoborów w tym względzie. (…)
Po czwarte – w działalności zawodowej stosowany jest kodeks etyczny. Twierdzenie to pociąga za sobą określoną konsekwencję – jeśli ktokolwiek łamie ów kodeks, zostaje pozbawiony prawa wykonywania zawodu lub może być ukarany w inny łagodniejszy sposób. (…)
Po szóste – ludzie złączeni jednym zawodem mają swoje stowarzyszenie. Przyjęcie do organizacji łączyć się musi ze spełnieniem warunków, którym powinien odpowiadać kandydat. Właśnie zarząd stowarzyszenia w trosce o wysoki poziom ogółu członków musi kłaść nacisk na spełnienie wymagań zawodowych i etycznych przez kandydatów.
Wreszcie – po siódme – zawód sprzyja podwyższaniu kwalifikacji. Tylko w sytuacji, gdy istnieją różne stopnie zawodowego „wtajemniczenia”, powstanie naturalne współzawodnictwo i dążność do osiągania wyższego poziomu wiedzy. (…)
Takt i dyplomacja, umiejętność współpracy z ludźmi stałyby się niezbędnymi cechami w działalności służby bhp, której postępowanie streścić by można w zdaniu: ważne jest nie to, co złego dzieje się z szeregowymi pracownikami, ale co złego dzieje się z systemem zarządzania. Czy taki sposób postępowania jest możliwy do zrealizowania, czy nie naraża behapowców na zbyt wiele konfliktów? Zapewne, choć i do tej pory narzekania na ten temat są częste. (…)”  

 
  - 1 -