ATEST Ochrona Pracy

Wirtualne muzeum bhp

Sortowanie alfabetyczne.

Kalendarium

Rok 2014

Trochę historii: 500. numer naszego miesięcznika

 Dodano: 2015-06-26

 

          

      

2014-01-10  

Trochę historii: 500. numer naszego miesięcznika  

 

Pięćsetny numer naszego miesięcznika ukazał się w styczniu 1989 r. („Ochrona Pracy” 1/1989). Opublikowaliśmy w nim artykuł „Kto ma rację?”, w którym Iwona Godlewska pisała m.in.:
„19 stycznia 1979 r. wydane zostało rozporządzenie Rady Ministrów, które bezwarunkowo zakazało zatrudniania kobiet w kontakcie z parami rtęci. Mówiąc ściśle zakaz ten praktycznie istniał od 1959 r., ale nigdy nie był przestrzegany. Natomiast po wydaniu rozporządzenia, w połowie lat 80-tych, inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy zaczęli go egzekwować. I wtedy zaczęły się kłopoty.
16 kwietnia 1986 r. na mocy prawomocnego nakazu inspektora, kobiety zatrudnione w Kujawskiej Wytwórni Termometrów we Włocławku zostały odsunięte od pracy w kontakcie z parami rtęci. Decyzja ta spotkała się z ostrą krytyką samych zainteresowanych i Zakładowej Organizacji Związkowej.
Po odwołaniach i protestach przeciwko „niesprawiedliwości społecznej” i naruszeniu „zagwarantowanego Konstytucją prawa kobiet do pracy”, na początku 1988 r. sprawa trafiła do Rzecznika Praw Obywatelskich. Wojewódzki Komitet Spółdzielczyń we Włocławku oraz grupa 73 pracownic i członkiń Spółdzielni Pracy Kujawskiej Wytwórni Termometrów, objętych nakazem odsunięcia od pracy, domagała się:
– wystąpienia Rzecznika do właściwych organów państwowych w celu uściślenia przepisów rozporządzenia RM z dnia 19 stycznia 1979 r. w sprawie wykazu prac wzbronionych kobietom (…) w taki sposób, aby uniemożliwić dowolną interpretację pkt 38 załącznika do tego rozporządzenia, dotyczącego pracy z rtęcią. Interpretacji takiej miała ponoć dokonywać Państwowa Inspekcja Pracy i wydawać nakazy odsunięcia od pracy kobiet w sytuacji, gdy obiektywnie biorąc, praca taka nie stanowiła zagrożenia dla ich zdrowia, a odsunięcie od pracy powodowało naruszenie (…) prawa kobiet do pracy,
– podjęcia czynności, które mogłyby spowodować ponowne rozpoznanie sprawy przez Państwową Inspekcję Pracy wobec zaistnienia nowych okoliczności i spowodować ewentualną zmianę decyzji w celu umożliwienia odsuniętym kobietom korzystania z pracy, a tym samym zabezpieczenia możliwości życiowej egzystencji. (…)
Zgodnie z opinią Krajowego Zespołu Specjalistycznego w Dziedzinie Medycyny Przemysłowej (z siedzibą w Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi) przewlekłe narażenie zawodowe kobiet na pary rtęci metalicznej w wysokich stężeniach (powyżej NDS wynoszącego 0,05 mg/metr sześcienny) zwiększa ryzyko zaburzeń cyklu miesiączkowego i może prowadzić do poronień samoistnych. (…)
Światowa Organizacja Zdrowia wydając zalecenia dotyczące narażenia na metale ciężkie uznała, że stężenie rtęci do 0,025 mg/metr sześcienny jest w środowisku pracy dopuszczalne – nie powoduje bowiem w warunkach długotrwałego narażenia szkodliwych skutków zdrowotnych u kobiet. Zastrzega się jednak, że nie dotyczy to kobiet w wieku tzw. płodnym. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby w takim przypadku stężenie par rtęci metalicznej w środowisku pracy było obniżone do możliwie najniższego poziomu. (…)
Kto ma rację?
Kobiety zatrudnione w Kujawskiej Wytwórni Termometrów przygotowane zostały do wykonywania pracy im wzbronionej w przyzakładowej szkole, uzyskały przywileje za pracę, do której nigdy nie powinny być dopuszczone i w tej chwili grozi im utrata przywilejów. A zdrowie – no cóż, może się uda.
Inspektorzy pracy PIP egzekwują obowiązujący przepis – do tego zostali przecież powołani. Stało się to wprawdzie po 20 latach, ale może lepiej późno niż wcale.
Związki zawodowe mają obowiązek bronić praw i interesów ludzi pracy i – jak wynika z zacytowanych opinii – robią to. Tym razem na pierwszym planie postawiono zdrowie – była na to chyba już najwyższa pora.
Dawne Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych powołane zostało między innymi do opracowywania i wydawania unormowań prawnych z zakresu ochrony pracy. Jeżeli przepis nie był przestrzegany przez 20 lat, to jest nieżyciowy i zły, należy to zmienić. Na pozór wszystko jest w porządku. Niestety, oprócz rezultatów. Kobiety bowiem pracują, pomimo że przepisy obowiązują, a nakaz jest aktualny. W zainteresowanych zakładach wszystkie działania skierowane są nie na zmianę załogi, technologii, profilu produkcji, a na uzyskanie zezwoleń na nieprzestrzeganie przepisu lub jego zmianę. Najszczęśliwsze są te kobiety, które „wypracowały” już uprawnienia do wcześniejszej emerytury. A pozostałe, no cóż, pewnie zdążą się ich dopracować zanim sprawa ostatecznie się wyjaśni.”  

 
  - 1 -