ATEST Ochrona Pracy

19 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Ryzyko, głupcze!

Tytuł "Ryzyko, głupcze!" nawiązuje do "Liczy się gospodarka, głupcze!". Pod tym hasłem Bill Clinton wygrał kampanię prezydencką w USA w 1992 r. Autorem hasła "It's the economy, stupid" jest błyskotliwy amerykański doradca polityczny James Carville. Hasło jest tak skonstruowane, że jest rodzajem przypomnienia, nakazu dla samego siebie. Powiązanie gospodarki z ryzykiem jest truizmem, ale warto pamiętać, że metody oceny ryzyka zawodowego nawiązują do oceny ryzyka finansowego czy ryzyka wystąpienia strat, czyli instrumentów powszechnie stosowanych przez analityków korporacyjnych czy ubezpieczeniowych.

Wszystko należy robić tak prosto, jak to tylko jest możliwe, ale nie prościej - powiedział Albert Einstein. Przy publikacjach kart oceny ryzyka w ostatnich miesiącach nawiązujemy właśnie do tego dezyderatu. Nie bez przyczyny mają one charakter cykli artykułów, a nie pojedynczych, dwu lub trzystronicowych kart. Czy redakcja zaraziła się gigantomanią tych autorów kart, którzy dla fryzjerek w małych zakładach przygotowują osiemdziesięciostronicowe skoroszyty? Oczywiście, że nie. Czy chcemy zakwestionować pogląd niektórych (znanych także z łamów ATESTU) praktyków, że kartę oceny ryzyka powinno dać się zalaminować i powiesić na stanowisku pracy? Też nie. Ale po kolei.

Publikując wieloczęściowe karty oceny ryzyka, chcemy pokazać, że rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana niż tabelka stworzona za pomocą prostej metody - choć stosowanie prostych metod oceny ryzyka jest jak najbardziej wskazane i wcale nie jest to paradoks. W każdym razie, ocena ryzyka zawsze dokonywana jest w pewnym kontekście i musi brać pod uwagę rzeczywiste warunki pracy. Dlatego w cyklu "Ocena ryzyka przy pracach budowlanych", który ukazywał się na naszych łamach od numeru 7/2013 do numeru 1/2015 pokazaliśmy: opis procedury dotyczącej oceny ryzyka stosowanej w konkretnym zakładzie pracy (ale możliwej do wykorzystania w innych firmach), charakterystykę stanowisk pracy, identyfikację zagrożeń, szacowanie ryzyka dla różnych grup czynników (fizycznych, biologicznych, chemicznych) i oczywiście typowe karty z wynikami oceny. Podobny, rozbudowany charakter ma karta oceny ryzyka dla prac wykonywanych przez osobę zatrudnioną na stanowisku "mechanika samochodowego, konserwatora", którą publikujemy obecnie (od numeru 2/2015). Autor wzbogaca ją o uwagi teoretyczne, przydatne praktykom przy opracowywaniu swoich kart.

Czy w związku z tym karta oceny ryzyka nie może mieć charakteru jednej, dwóch zafoliowanych kartek powieszonych przy maszynie? Może mieć, jeśli będzie wyciągiem najważniejszych informacji, przekazanych językiem zrozumiałym dla pracowników, którzy nie muszą znać metod oceny ryzyka, ale muszą znać jej wynik z konsekwencjami w postaci np. konieczności stosowania środków ochrony indywidualnej. Przygotowując takie wyciągi można się posiłkować piktogramami i wizualizacjami. Tego typu rozwiązania były już prezentowane na corocznych konferencjach ATESTU, na których zawsze w mniejszym lub większym stopniu mówimy o ocenie ryzyka.

Najbliższa konferencja, która odbędzie się w listopadzie br. w Zakopanem, też będzie poświęcona ryzyku. Zatytułowaliśmy ją "Ocena ryzyka zawodowego - obowiązki służby bhp i rozwiązania stosowane w praktyce". Stali uczestnicy naszych konferencji pamiętają, że pierwszą poświęciliśmy "Ryzyku nieakceptowalnemu", a w następnych ryzyko również było ważnym elementem. Mówiliśmy o nim w kontekście wypadków przy pracy, kosztów działań naprawczych, identyfikacji zagrożeń czy eliminacji zagrożeń wypadkowych. Podczas 8. konferencji przyjrzymy się metodom oceny ryzyka w kontekście ich adekwatności do różnych stanowisk i prac, będzie ocena ryzyka psychospołecznego i dotycząca czynników biologicznych, pojawią się propozycje nowych narzędzi w zakresie oceny ryzyka i ergonomii, będzie też o wypadkach, których nie można pominąć w kontekście oceny ryzyka itd.

Przed laty pisaliśmy w ATEŚCIE, że pewne nieporozumienia i nieścisłości w polskich przepisach dotyczących oceny ryzyka wynikają ze złego tłumaczenia dyrektywy unijnej. Do dzisiaj z tego powodu mylone są pojęcia zagrożenia i ryzyka. Dlatego jeden z wykładów postanowiliśmy poświęcić na lekcję języka angielskiego dla behapowców (w nawiązaniu do naszego comiesięcznego cyklu) i zaprezentować najważniejsze anglojęzyczne terminy w naszej branży. Jak zwykle zarejestrowanych uczestników konferencji zachęcamy do wcześniejszego nadsyłania pytań dotyczących tematyki wykładów (co roku takie pytania otrzymujemy i przekazujemy je wykładowcom), a w szczególności zachęcamy do przesyłania e-mailem pytań, ciekawostek związanych ze stosowaniem angielskiego w branży bhp.

Tradycyjnie już nasza konferencja będzie miała program dodatkowy. Będą stoiska z najnowszymi produktami, rozwiązaniami, poradami w branży bhp. Będą też szkolenia doskonalące z pierwszej pomocy. Zwykle behapowcy dbają o to, żeby brali w nich udział pracownicy, a sami często nie mają czasu, żeby poćwiczyć, przypomnieć sobie najważniejsze rzeczy. Na konferencji ATESTU będzie czas, żeby poćwiczyć na nowoczesnych fantomach i podyskutować z kwalifikowanym ratownikiem i instruktorem. Zapraszamy! Więcej informacji na str. 26 i na http://www.atest.com.pl/konferencjaKoniec

Robert Kozela
redaktor naczelny

Dodaj swój komentarz


Maciej Ś.: Wielokrotnie, przez całe lata, przytaczałem to powiedzenie: "Wszystko należy(2015-06-08)

Tadeusz S.: Akurat komentowania tematu oceny ryzyka przez Macieja Ś. jest(2015-06-08)

Maciej Ś.: "Tadeusz S.: /.../ na forum odnośnie oszacowania ryzyka zawodowego(2015-06-08)

Tadeusz S.: Ja mam pamięć dobrą, a Pan ? Nie będę(2015-06-08)

Maciej Ś.: gościu, siądź pod lipą i odpocznij(2015-06-08)

Tadeusz S.: (2015-06-08)

Maciej Ś.: Właśnie się wyleguję pod(2015-06-08)

Głos rozsądku: Ocena ryzyka zawodowego dla poszczególnego stanowiska pracy powinna być zrozumiała i prosta dla pracownika i krótka max. według mojego doświadczenia zawodowego i jako pracownik, wszystko co dłuższe niż 4 strony - jest nie do przyjęcia. Oceny powinny być konkretne i krótkie. Pytanie do tych co mają inne zdanie - czy przeczytacie ocenę ryzyka dla swojego stanowiska pracy jako pracownik, jeżeli jest to książka 30-50 str. ? Jestem pewny, że tylko ją podpiszecie, że się z nią zapoznaliście, bez czytania. Panowie i Panie, po rozum do głowy. Głos rozsądku (2015-06-11)

praktyk: Biorąc kasę za opracowanie oceny ryzyka zawodowego, ....przecież muszę coś napisać. Nie liczy się treść, tylko ilość kartek. Za 4 kartki nikt nie zapłaci np. 200 zł. I tu leży "pies pogrzebany". (2015-06-11)

Tadeusz S.: mi płacą nawet 400 zł. Widać jaka jest świadomość pracodawców na temat oceny ryzyka zawodowego, jak płacą za kartki. Ja najpierw omawiam przyszłą ocenę ryzyka w jego firmie i pracodawca wie, że płaci za wiedzę a nie ilość kartek....... Taki stan będzie doputy będziecie wypisywać zaświadczenia za "fri" dla pracodawców... niestety są wśród nas i czarne owieczki........ (2015-06-11)

Maciej Ś.: Oceny ryzyka PRZY WYKONYWANEJ PRACY, jako etapu finalnego dokonuje pracodawca - dopuszczalne albo niedopuszczalne. Do podjęcia tej decyzji jest pracodawcy bardzo przydatne szerokie, analityczne opracowanie. Natomiast pracownika NIE ZAPOZNAJE SIĘ z całością opracowania, a TYLKO z ujawnionymi zagrożeniami mogącymi powodować ryzyko dla zdrowia i/lub życia oraz ze sposobami (procedurami) bezpiecznego wykonywania tej pracy. I tyle. (2015-06-11)

Maciej Ś.: "Wszystko należy robić tak prosto, jak to tylko jest możliwe. Ale ......... nie prościej." - Albert Einstein. (2015-06-11)

Maciej Ś.: Jest istotna różnica między człowiekiem (również i behapowcem), który wie co robi, a tym, który robi tylko to co wie. (2015-06-11)

Maciej Ś.: "Tadeusz S.: /.../ Taki stan będzie doputy..." (2015-06-11) " - - - - DOPÓKI nie nauczycie się poprawnie pisać. (2015-06-11)

Maciej Ś.: Zdrowe rozsądki mogą być ................... zdrowe inaczej. Tak powstaje ryzyko wyboru, niestety. (2015-06-11)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2015

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58372240