ATEST Ochrona Pracy

29 marca 2024 r.

[Prenumerata] [Spis treści]     

 

Kto jest kim w ochronie pracy

ATEST Ochrona Pracy

Kto jest kim

Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim"

ATEST 1/1999

Tomasz Gdowski

Tomasz Gdowski
Tomasz Gdowski

Zrobił najbardziej błyskotliwą karierę w PIP. Pomyślmy: w roku 1991 w wyniku zwolnień grupowych był młodym inżynierem poszukującym zatrudnienia, a obecnie, i to od trzech lat, jest Okręgowym Inspektorem Pracy we Wrocławiu. Nikt nie przywiózł go w teczce, nie postawiła go na tym stanowisku żadna organizacja partyjna czy związkowa, co zdarzało się na najwyższych stanowiskach w tej firmie. Oto przebieg jego kariery w inspekcji pracy: przez kilka miesięcy podinspektor, przez rok inspektor pracy, przez następny rok nadinspektor, po kolejnym roku z-ca szefa OIP, w następnym szef okręgu. Przy tym poszczególne etapy awansu były jak najbardziej zasłużone. Nikt ze znających go ludzi, nie zasiał we mnie najmniejszych wątpliwości, które często zdarzają się przy charakterystyce najlepszych nawet przełożonych - jest dobry, ale... i tutaj zaczyna się wyliczanie wad, które znoszą wcześniejsze niby wybitne zalety - jest dobry.

Nie spotkałem się zatem z tak zwaną polską zawiścią. Podwładni szanują T. Gdowskiego i zapewne go lubią. Przy tym, co ciekawe, nie należy on do osób wylewnych, szybko skracających dystans z innymi. Myślę, że ludzi ujmuje jego skromność, spokój wewnętrzny i - co podkreślali w prywatnych rozmowach jego podwładni - umiejętność słuchania. Nie należy do szefów, których podwładni się boją, a jednak jego polecenia są sprawnie wykonywane.

Mogłoby się zdawać, że szczęśliwie ma do czynienia z podwładnymi - łagodnymi barankami, funkcjonariuszami urzędu, którzy zaakceptują każdego szefa. Tymczasem to nieprawda. Wrocław na przełomie lat 80/90 spędzał sen z powiek kierownictwa GIP - oto inspektorzy doprowadzili do odwołania okręgowego, poprzednio długoletniego szefa innego OIP, do tego znanego z "twardej" ręki.

Szeroko charakteryzuję najbliższe otoczenie T. Gdowskiego, bo sądzę, że właśnie cechy osobowości szefa mają wpływ na wyniki wrocławskiego OIP. Obecnie wrocławianie należą do grupy najlepszych w kraju. Szef okręgu powtarza mi kilkakrotnie - dla wyników ważna jest dobra atmosfera pracy. I zapewnia ją. Prosi, żeby wyraźnie zaznaczyć, że do sukcesów przyczyniło się w równym stopniu co on całe kierownicze trio, czyli także jego zastępcy. Intuicja podpowiada, że w tym przypadku nie chodzi o kurtuazję, że istotnie w warunkach spokoju, życzliwego współdziałania, pracuje się lepiej i efektywniej. Dyskutuję długo z T. Gdowskim na temat koncepcji działania PIP - jest zdecydowanym przeciwnikiem śledzenia inspektorów, żądania drobiazgowych rozliczeń z wykorzystania przez nich czasu pracy. Podejmujemy nieśmiertelny w inspekcji spór - ilość a jakość kontroli - i dowiaduję się, że mógłby podać "od ręki" nazwiska co najmniej dziesięciu inspektorów, którzy doskonale łączą dużą liczbę kontroli z ich wnikliwością i sprawnym wykorzystaniem zarządzeń i prawa do orzekania, a jeśli trzeba, grzywien. Ma ugruntowane, przemyślane poglądy na temat firmy, w której wiele osiągnął. Należy chyba do nielicznych urodzonych inspektorów; kiedy żartem pytam, co by było gdyby jednak musiał odejść z PIP, czym by się zajął - odpowiada, że jednak szukałby pracy w urzędzie państwowym. A przecież zna dwa języki obce (właśnie wrócił z miesięcznego wyjazdu studyjnego do Szkocji), ma dobrą specjalność inżynierską, mógłby zająć się biznesem. Jednak spełnienia zawodowego oczekuje w pracy urzędnika państwowego.

Jego biografia w skrócie. Wrocławianin od urodzenia, po liceum podjął studia w Politechnice Wrocławskiej i ukończył je w roku 1980 ze specjalnością: konstrukcja i eksploatacja maszyn. Tuż po studiach T. Gdowski wyjechał na kilkumiesięczne podróże po Europie. Pracował w kilku krajach. Po powrocie został mistrzem, a później kierownikiem warsztatów transportu samochodowego we wrocławskim "POLDROBIE". W połowie 1981 r. wyjechał do RFN do legalnej pracy (co podkreśla). Pracował tam w transporcie, rolnictwie. Miał już wykupiony powrotny bilet lotniczy na 13 grudnia 1981 roku. W ostatniej chwili przedłużył pobyt do końca 1982 roku. Po powrocie do kraju przez trzy lata był specjalistą ds. nadzoru mechanicznego w Kopalniach Odkrywkowych Surowców Drogowych we Wrocławiu. Od roku 1986 przez kolejne pięć lat pracował jako inspektor ds. bhp w Zakładzie Robót Górniczych, Odwodnieniowych i Rekultywacyjnych we Wrocławiu. Jeździł po całym kraju - do Konina, Bełchatowa, Turoszowa - wszędzie tam gdzie istnieją odkrywki. Uczestniczył wówczas w licznych dochodzeniach w związku z poważnymi wypadkami w tej branży. W końcu zakład zaczął podupadać ekonomicznie, zwalniano pracowników. Także i jego. Dalej już znamy najważniejszy życiowy etap, inspekcyjny, który wcześniej skomentowałem.

Zainteresowania - turystyką, zwłaszcza górską, dzieli T. Gdowski z wieloma innymi ludźmi, prezentowanymi na tej stronie. Za to pozostałe hobby są oryginalne - bodaj żaden inspektor pracy nie ma takiej jak on kolekcji płyt i kaset z rockiem. Od wielu lat pasjonują go rajdy samochodowe. Na udział w wyścigach, jak mówi, miał za mało pieniędzy, ale był organizatorem, sędzią i komisarzem różnych rajdów, jako działacz Automobilklubu i PZMot.

Na co dzień słuchanie muzyki jest dla niego niemal koniecznością biologiczną - słucha radia, najczęściej "trójki", od rana do późnych godzin nocnych.

 
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2023

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58081627