ATEST Ochrona Pracy

29 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

Kto jest kim w ochronie pracy

ATEST Ochrona Pracy

Kto jest kim

Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim"

ATEST 10/2001

Marek Dobiszewski

Marek Dobiszewski
Marek Dobiszewski

Poznałem go przed kilku laty, w wieczór poprzedzający otwarcie targów "SAWO" w Bydgoszczy. Oto zjeżdżali z różnych stron kraju (i nie tylko) wystawcy - każdy ze swoimi problemami i oczekiwaniami. Aranżowanie stoisk, umieszczanie napisów, prowadzenie kabli, dostarczanie dodatkowego wyposażenia wymagało szybkiego i konkretnego działania. Wszystko trudno przewidzieć, takie sytuacje są nieuchronne na każdych targach. I wtedy zobaczyłem Marka Dobiszewskiego, swojego rodzaju szefa produkcji. Uwijał się po tym polu bitwy, przecież jakoś tam sprzecznych interesów, z komórką, koordynował poczynania swoich podwładnych i współpracujących firm. Dziesiątki, setki interwencji. I spokojne, szybkie decyzje, mimo nerwowej atmosfery, nie wywołujące agresji, bo podawane w życzliwej, partnerskiej formie. Pomyślałem, że role w tej firmie są dobrze rozdzielone - Dobiszewski lubi i potrafi wykonywać swoją pracę.

Marek kocha działanie szybkie i zdecydowane w bardzo różnych, jak się okaże, zaskakujących obszarach życia. Opowiedzmy w skrócie jego biografię. Jest bydgoszczaninem, tu ukończył liceum ogólnokształcące i studia inżynierskie na wydziale Elektroniki i Elektrotechniki w Wyższej Szkole Inżynierskiej (rok 1972). Wyspecjalizował się w teletransmisji. Pierwszą pracę podjął w Zakładzie Urządzeń Dozymetrycznych "POLON" w Bydgoszczy. W latach 1972-1975 był tam konstruktorem w zespole projektującym czujki dymu i centralki sygnalizacji pożaru. Później (1976-1987) pracował w zakładach wojskowych przy projektowaniu unikalnych urządzeń elektronicznych.

W okresie tym złożył 50 wniosków racjonalizatorskich. Przyznano mu wówczas tytuł Zasłużonego Racjonalizatora Wojskowego. Jeszcze na początku pracy w zakładach wojskowych rozpoczął studia magisterskie na Wydziale Telekomunikacji w bydgoskiej Akademii Techniczno-Rolniczej. Ukończył je w roku 1978.

Koniec lat osiemdziesiątych, pamiętamy, był czasem "wczesnego Rakowskiego", budzenia się prywatnej przedsiębiorczości, czasem firm zajmujących się wdrażaniem innowacji, na przykład słynnych kiedyś POSTEORÓW. Marek Dobiszewski skoczył na głęboką wodę - w roku 1988 założył spółkę z o.o., specjalizującą się w handlu zagranicznym w branży elektronicznej oraz drzewnej. Drzewo było modne, nawet premier Krzysztof Bielecki woził wówczas bale drewniane. Początek lat 90. nie był jednak łatwy, zwłaszcza dla przedsiębiorców, którzy rozpoczęli działalność jeszcze w poprzedniej dekadzie. Marek Dobiszewski musiał zmienić plany.

W roku 1993 został dyrektorem ds. organizacji targów w spółce SAWO, która poza najważniejszą dla niej i dla naszego środowiska imprezą - targami środków ochrony pracy, organizuje kilkanaście innych wystawienniczych imprez branżowych. Targi SAWO są ulubioną imprezą Marka - całe swoje życie zawodowe związał z ochroną przeciwpożarową i ochroną pracy. Przyznano mu odznaczenia za zasługi dla pożarnictwa.

Poszukiwania nowych rynków dla SAWO spowodowały, że Marek Dobiszewski uznał za konieczne dalsze doskonalenie kwalifikacji. W roku 1994 ukończył Studium Marketingu i Handlu dla Krajów Europy Wschodniej w Kassel (Niemcy).

Jego prywatne zainteresowania są bardzo zróżnicowane. Jako bydgoszczanin nie tylko kibicuje sportowi żużlowemu (wszak Bydgoszcz jest od lat stolicą polskiego żużla), ale i sam bierze udział w sportach motorowych - rajdach samochodowych. Nie udało mu się na razie prześcignąć Hołowczyca, ale jeden ze znajomych, który często jeździ z Markiem powiada, że kiedy wsiada do jego mazdy jako pasażer, to mimo że sam jeździ dość ostro, musi zająć się czytaniem gazety - jazda Dobiszewskiego jest zbyt szybka jak na jego nerwy.

Takie typowe dla prawdziwych mężczyzn zamiłowania trudno jakoś skojarzyć z innym hobby. Otóż Marek Dobiszewski namiętnie obserwuje gwiazdy (nie te na ekranie, ale te na nieboskłonie). Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Pilnie śledzi również wydarzenia astronautyczne, ale największych satysfakcji astronomicznych dostarczają mu obserwacje odległych galaktyk.

Docenia podróże, za każdym razem jednak gdzie indziej. Lubi odkrywanie nowych miejsc, poznawanie nowych ludzi. Targi stwarzają sposobność do wspierania jego hobby - trzeba często jeździć i szybko, i daleko.

Jak widać astronomia jest z innej bajki aniżeli pozostałe jego zainteresowania. Otoczenie patrzy na te słabości z wyrozumiałością - jeśli od czasu do czasu szef zjawia się w firmie z podkrążonymi oczami, załoga wie, że na pewno spędził noc na oglądaniu gwiazd.

 
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58072094