Stowarzyszenie Ochrony Pracy
Oddział Toruń
Prezes: Bogusław Ziędalski
Krobia, ul. Poprzeczna 5, 87-162 Lubicz tel. kom. 600-039-713
Głosy z Polski Rozmowa z Bogusławem Ziędalskim, kierownikiem oddziału Stowarzyszenia Ochrony Pracy w Toruniu. Robert Kozela: Proszę powiedzieć parę słów o działalności toruńskiego oddziału Stowarzyszenia Ochrony Pracy. Oddział toruński Stowarzyszenia Ochrony Pracy w ramach swojej działalności realizuje cele i zadania zapisane w statucie stowarzyszenia. Grono ekspertów, którzy są członkami naszego oddziału, pozwala nam w szerokim zakresie wypełniać zadania statutowe. Na pewno istotnym elementem naszej działalności jest współpraca z zakładami i kształtowanie wysokiego poziomu świadomości w obszarze bezpieczeństwa pracy na różnych szczeblach zarządzania. Jako ostatni przykład mogę podać seminarium zorganizowane przez nasz oddział i Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych S.A., poświęcone m.in. bezpiecznej pracy w zakładach spółki. W Polsce działa kilka organizacji zrzeszających pracowników służby bhp. Znaczy to, że behapowcy chcą się spotykać i doceniają rolę stowarzyszeń środowiskowych. No właśnie, jakie są - pańskim zdaniem - najważniejsze zadania takich organizacji? Zrzeszanie się pracowników w branżowych organizacjach jest dla mnie rzeczą naturalną z wielu powodów. Wiadomo przecież, że w grupie siła, a im więcej wybitnych jednostek w grupie, tym jej siła jest większa. Uczestnictwo w organizacji pozwala na ciągły rozwój zawodowy, realizację nowych wyzwań i projektów , wymianę doświadczeń, a często ułatwia uzyskanie pomocy od kolegów i koleżanek po fachu. Te wartości są nie do przecenienia. Ponadto organizacji łatwiej jest być partnerem dla innych instytucji i organizacji i dzięki temu aktywnie działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa pracy na różnych płaszczyznach i w różnych obszarach naszego życia. Każda organizacja behapowska ustala swoje szczegółowe cele i zadania, ale wszystkie z pewnością mają jeden wspólny mianownik: zwiększenie poziomu bezpieczeństwa pracy. Już od dłuższego czasu mówi się o połączeniu sił i stworzeniu jednej, dużej organizacji służby bhp. Może powinna być to nawet izba z obowiązkową przynależnością. Jak ocenia pan te pomysły? W myśl zasady, że duży może więcej, można by domniemywać, iż jest to najlepsze rozwiązanie. Sądzę jednak, że ze względu na szerokie spektrum, jakie obejmują zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa pracy i różnorodność problemów, z którymi się spotykamy, jest możliwe równoległe funkcjonowanie kilku organizacji w obszarze bezpieczeństwa pracy, które mogłyby wyspecjalizować się w określonych dziedzinach. Jak mawiał mój dziadek: "Jeżeli znasz się na wszystkim, to tak naprawdę nie znasz się na niczym." Co do obowiązkowej przynależności, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, po co są te organizacje i dla kogo one są oraz czemu takie obowiązkowe wcielenie do organizacji miałoby służyć. Uczestnictwo i praca w organizacji daje możliwość rozwoju i wzbogacania swojego warsztatu zawodowego, powinna to być świadoma i dobrowolna decyzja osoby, która chce w tym trudnym zawodzie pracować. Jak pokazują różne dziedziny życia, monopol nie jest dobrym rozwiązaniem. Co najmniej kilkadziesiąt szkół wyższych od kilku lat prowadzi studia podyplomowe w zakresie bhp. Czy w rejonie działania toruńskiego oddziału SOP widać już przypływ kadry behapowskiej wykształconej na tych studiach? Czy dla wszystkich nowych behapowców są miejsca pracy? Mnogość "szkół wyższych" kształcących w zakresie bhp nie ominęła także i naszego regionu, Mamy więc też dużą liczbą kończących je słuchaczy. Jednak w tym przypadku, patrząc na moje doświadczenia zawodowe, pokusiłbym się o wprowadzenie rozróżnienia między "kadrą" a "absolwentem". Niestety, trzeba sobie jasno powiedzieć, że ilość w tym przypadku nie ma wiele wspólnego z jakością. Zawód, który wykonujemy, wymaga ogromnej wiedzy merytorycznej oraz odpowiedniego przygotowania mentalnego, a z tym bywa różnie. To nie ułatwia zmiany wizerunku i stereotypów dotyczących służby bhp, a przede wszystkim zmiany podejścia pracodawców do bezpieczeństwa pracy. Cieszy mnie fakt, iż bezpieczeństwo stało się częścią systemu edukacyjnego, jednak ukończenie szkoły i założenie firmy behapowskiej nie zawsze gwarantuje wysoką jakość usług. Moda na zostanie behapowcem powoduje, iż dużo osób kształci się w tym kierunku. Jednak część osób, z którymi rozmawiam tak naprawdę nie chce wykonywać tego zawodu, ale nasłuchała się od znajomych, zobaczyła w mediach, jak to "fajnie i lekko" jest w bhp, więc wybierają ten kierunek. A po zderzeniu z "lokomotywą", jaką są praktyczne wymagania stawiane służbie bhp, często weryfikują swoje nie do końca rzeczywiste wizje na temat tego zawodu. Konkurencja jest zawsze korzystna, jednak należy pamiętać i dbać o to, aby wszystko odbywało się na odpowiednim poziomie. Skrót rozmowy z B. Ziędalskim opublikowaliśmy w ATEŚCIE nr 12/2010.
|