ATEST Ochrona Pracy

29 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 12/2023

Śmierć na boisku

W szkołach i placówkach oświatowych, gdzie dzieci przebywają pod opieką nauczycieli, a dyrektor jest zobowiązany do zapewnienia bezpiecznych warunków pracy i nauki, w ciągu jednego roku notuje się ponad 100 tysięcy wypadków uczniów, z czego kilkadziesiąt to wypadki śmiertelne. Poprzez analizę jednego z nich chciałbym zwrócić uwagę na możliwości poprawy warunków pracy i edukacji.

W marcu 1999 roku w Młyńczyskach gm. Łukowica (woj. małopolskie) na boisku szkolnym doszło do śmiertelnego wypadku ucznia klasy VI Piotra T. Oto jego okoliczności.

Wypadek nastąpił w trakcie przerwy pomiędzy lekcjami. Uczeń bez zezwolnia nauczyciela wyszedł na boisko do koszykówki, uchwycił się obręczy kosza, który wraz z całą konstrukcją wsporczą przewrócił się i przygniótł poszkodowanego, uderzając go w głowę.

Konstrukcja w systemie gospodarczym

Konstrukcja tzw. "wieży do koszykówki" została zamontowana na boisku szkolnym w listopadzie 1998 r. Tablicę wykonaną z płyty paździerzowej w metalowym obramowaniu o wymiarach 100 cm na 120 cm z metalową obręczą, umieszczono na wysokości około 3 metrów nad ziemią na wsporniku w kształcie odwróconej litery L wykonanym z ceownika o wymiarach 8 cm × 4 cm i grubości 0,8 cm. Dodatkowe obciążenie konstrukcji stanowiły 4 wsporniki wykonane z kształtek metalowych o profilu zamkniętym, mające na celu wzmocnienie sztywności tablicy, w rzeczywistości przesunęły środek ciężkości konstrukcji w kierunku boiska. Konstrukcje zostały wykonane w czynie społecznym wspólnie przez nauczyciela wychowania fizycznego oraz spawacza nie zatrudnionego w szkole. Wykonujący nie sporządzili żadnych obliczeń wytrzymałościowych konstrukcji oraz oceny materiałów użytych do budowy. Nie wykonano też dokumentacji technicznej, nie sporządzono protokołu zdawczo-odbiorczego czy też oceny technicznej konstrukcji. Według oświadczeń nauczycieli i dy rektora w okresie od listopada 1998 do dnia wypadku na boisku szkolnym nie odbywały się żadne zajęcia, ponadto dzieci nie były wypuszczane poza teren budynku szkoły ani w trakcie zajęć lekcyjnych, ani przerw międzylekcyjnych. Wypadek zdarzył się w trakcie przerwy pomiędzy lekcjami około godziny 11.25. Nauczyciel sprawujący dyżur był w tym czasie w pokoju nauczycielskim. W szkole nie było szczegółowego zakresu obowiązków nauczycieli dyżurujących ani wyznaczonej osoby do pełnienia dyżurów na zewnątrz budynku (w okresie zimowym obowiązywał uczniów całkowity zakaz wychodzenia z budynku w trakcie przerw lekcyjnych). Z budynku szkoły prowadzą dwa wyjścia na zewnątrz, w związku z czym jeden dyżurujący nauczyciel nie był w stanie dopilnować, by uczniowie nie wychodzili poza obręb budynku.

Oskarżeni

Prokuratura Rejonowa w Limanowej sporządziła akt oskarżenia w sprawie śmierci 12 letniego chłopca. Oskarżenie objęło dwie osoby: dyrektora szkoły, któremu zarzuca się nieumyślne spowodowanie śmierci w wyniku niedopełnienia obowiązków służbowych oraz jednego z nauczycieli, który wykonał konstrukcję ustawionego na boisku kosza. Uczynił to niezgodnie ze sztuką budowlaną. Dodatkowo współodpowiedzialnością obarczono organ założycielski - Urząd Gminy w Łukowicy, mający zapewnić bezpieczeństwo i higienę pracy w placówce oświatowej. Przygotowanie boiska winno zostać ujęte jako inwestycja. Zakup tego rodzaju urządzeń sportowych stanowi wydatek około 3 tysięcy zł. Urząd, przyjmując inną formę budowy boiska w sposób pośredni naraził życie chłopca.
(...)

B. Byrski

Dodaj swój komentarz


K.: Witam, odwiedzam tę stronę pierwszy raz i trafiłam tu tylko dlatego, że szukałam w internecie informacji na temat wypadku Piotrusia. Znam jego rodzinę. Chciałabym, jeśli jest to możliwe, dowiedzieć się, czy oskarżeni ponieśli jakąkolwiek odpowiedzialność za swoją winę. Jeśli autor tego artykułu lub ktokolwiek inny wie coś na ten temat, bardzo proszę o maila z informacją. (2007-02-09)

k: nie ponieśli. sprawę umożono, a dyrektor danej szkoły nadal pracuje na swoim stanowisku. nauczyciel o którym mowa równiez nie poniósł odpowiedzialności poza strata pracy... eh żenujące. (2009-10-07)

Jędrek: OHYDA. Widać gołym okiem, że nie miał im kto KOTA pogonić. UKŁADY!!! Wystarczyło zasięgnąć opinii biegłego i sprawa JASNA. (2009-10-07)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2000

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58075275