ATEST Ochrona Pracy

26 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Rząd powinien rządzić

(...)

Ludzie jadą sobie na wakacje, a rząd rządzi - przez cały czas. Także w zakresie polityki ochrony pracy. Szef tego resortu, zgodnie z ustawą z 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej ma m.in. inicjować i prowadzić politykę rządu, w tym wykonywać zadania w ramach działu "Praca". Opracowanie "Ocena stanu warunków pracy w 1999 roku" składa się ze 131 stron tekstu, 7 stron załączników i 22 rysunków.

(...)

Na razie wyprzedzamy Unię Europejską

W podsumowaniu, skromnie, między innymi, pośledniejszymi informacjami, znalazł się nasz powód do dumy. Oto cytat z opracowania resortu: "Wskaźnik częstotliwości wypadków śmiertelnych liczony na 1000 pracujących od roku 1995 obniżył się w Polsce trwale do wartości poniżej 0,06 i w latach 1995-1998 systematycznie oscylował wokół wartości 0,055-0,057. W latach 1996-1997 (przyjęte jako bazowe do porównania z dostępnymi danymi międzynarodowymi) wskaźnik ten wynosił 0,057. W 1999 r. zanotowano dalszy spadek liczby wypadków śmiertelnych (o blisko 19%), a wskaźnik obniżył się do wartości 0,045". Analogiczny wskaźnik dla Unii Europejskiej w 1996 r. wynosił 0,053.
Na podstawie danych zawartych w "Ocenie..." przedstawiamy diagram częstotliwości śmiertelnych wypadków przy pracy na 1000 zatrudnionych w kilku krajach europejskich. Wyprzedzamy więc nie tylko Czechów, ale bardzo znacznie Węgry i Hiszpanię, a nawet Francję. Średnia dla krajów UE jest wyraźnie gorsza.
Dla przypomnienia podajemy polskie dane za 1999 rok - 99 784 wypadków ogółem, w tym 528 wypadków śmiertelnych.
Trzeba zważyć, że liczba (częstotliwość wypadków śmiertelnych) jest powszechnie przyjętym, najbardziej wiarygodnym wskaźnikiem poziomu zagrożeń wypadkowych; wypadki tego typu najtrudniej jest ukryć.
Dlaczego jest tak dobrze? Niestety w opracowaniu nie pokuszono się o poważniejszą analizę. Można znaleźć informację, że w krajach UE jedna trzecia śmiertelnych wypadków przy pracy ma charakter transportowo-drogowy. Cóż z tego, udział transportu w gospodarce jest tam wyraźnie wyższy niż w Polsce. Za to w naszym kraju liczba zatrudnionych w górnictwie (jakże niebezpiecznym) jest znacznie wyższa niż dla poszczególnych krajów Unii.
Autorzy raportu sugerują - że wpływ na poprawę warunków pracy miała "być może dość gruntowna" nowelizacja prawa bhp, która spowodowała lepsze przestrzeganie tego prawa. Wątpię - kiedy spoglądam na przyczyny wypadków "nieprawidłowe" zachowanie się pracownika stanowi 49,9% ogółu przyczyn wypadków, niewłaściwa organizacja 14,4%, świadcząca pośrednio o brakach wiedzy. Skądinąd dominującej grupie pracodawców - prywatnym, zarzuca się brak wiedzy co do wymagań bhp.
Spotkałem i inne zdanie, które od biedy można uznać za wytłumaczenie kwestii "dlaczego jest tak dobrze". Oto spadek liczby wypadków wszystkich typów w 1999 r. jest skutkiem restrukturyzacji gospodarki, ograniczenia udziału przemysłu ciężkiego, przemysłu w produkcie globalnym.

Autorzy dokumentu, nie tylko zresztą oni, są wyraźnie zagubieni. Jest dobrze czy źle?

Dość niespodziewanie zatem pojawia się we wnioskach stwierdzenie wybite tłustym drukiem "Dokonując oceny stanu bhp w Polsce należy stwierdzić, że wymaga on dalszej poprawy i konsekwentnych działań w tej dziedzinie nie tylko przez organy państwa, ale przede wszystkim przez pracodawców". A także: "Niewłaściwy stan bhp spowodowany jest głównie niewypełnianiem obowiązków, określonych przepisami, przez pracodawców...".

I dalej wpadamy w schemat. Akcentowane są zaniedbania pracodawców prywatnych. Jednocześnie o pomocy państwa dla pracodawców prywatnych - zwłaszcza małych i średnich - nie wspomina się wcale. Jak zwykle, niestety. Bo takiej pomocy nie ma.

Jerzy Knyziak


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2000

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58500300