ATEST Ochrona Pracy

16 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Chłodnictwo

Na zewnątrz ponad dwadzieścia stopni ciepła, ale operatorzy wózków widłowych jeżdżących po rampie chłodni ubrani są w czapki, kurtki i rękawice. Wjeżdżając przez drzwi do komory chłodniczej pokonują różnicę temperatur około pięćdziesięciu stopni - w komorze jest minus dwadzieścia siedem. W halach, gdzie sortuje się zamrożone truskawki, pracuje się po kilka godzin w temperaturze około zera stopni. Chłodnia w oczywisty sposób kojarzy się z zimnem.

Chłodnia Kielce, którą odwiedziliśmy, to jedno z ostatnich tego typu przedsiębiorstw państwowych w naszym kraju, czekających na proces komercjalizacji. Jej historia jest typowym przykładem drogi rozwoju dla wielu takich firm: na początku lat pięćdziesiątych powstała jako chłodnia składowa do przechowywania produktów dla przemysłu mięsnego, drobiarskiego i rybnego. Z czasem jej charakter uległ zmianom. Z przedsiębiorstwa typowo składowego na przedsiębiorstwo produkcyjne świadczące jednak w dalszym ciągu usługi w zakresie zamrażania i chłodniczego przechowywania towarów.

Chlodnia Produkcja, którą od dziesiątków lat przedsiębiorstwo prowadzi oparta jest na współpracy z liczną, bo liczącą około 2500 grupą plantatorów głównie owoców jagodowych, ale również ziemniaków i warzyw. W latach wcześniejszych współpraca opierała się na zasadzie umów kontraktacyjnych, gdzie plantator deklarował określony areał gruntów, a przedsiębiorstwo musiało zagospodarować cały plon otrzymany z deklarowanej plantacji. Obecnie współpraca oparta jest na zasadzie podpisanych umów handlowych, gdzie plantator deklaruje określoną ilość towaru odpowiedniej jakości, a chłodnia zobowiązuje się ten towar zagospodarować oferując cenę nie niższą niż zawarta w umowie cena minimalna. Obie strony z takiej formy współpracy są w pełni usatysfakcjonowane. Ma to duże znaczenie dla lokalnej społeczności rolników.

Świadczenie usług przechowalniczych ma coraz mniejsze znaczenie, gdyż zakłady przemysłu spożywczego praktycznie nie gromadzą rezerw, a produkują głównie na potrzeby rynku. Z Agencji Rynku Rolnego można otrzymać zlecenia na przechowywanie towarów, gdyż tylko agencja interwencyjnie skupuje i gromadzi zapasy mięsa i artykułów pochodzenia zwierzęcego.
(...)

Zimno i ślisko

Jednym z poważniejszych zagrożeń w chłodni jest temperatura. W komorach zamrażalniczych jest blisko -30°C. W pomieszczeniach, gdzie sortuje się zamrożone truskawki temperatura oscyluje w pobliżu zera. Pracownicy narażeni są nie tylko na działanie niskich temperatur, ale również na duże różnice temperatur. Na przykład operatorzy wózków widłowych, przewożąc palety z samochodów albo z hal, wjeżdżają nagle w ciepłych porach roku ze stosunkowo wysokich temperatur do komór, gdzie panuje siarczysty "mróz". Przed wjazdem do komory operator wózka pociąga za linkę, która uruchamia mechanizm otwierający drzwi. Po pewnym czasie zamykają się one automatycznie. Dodatkowo komory do przechowywania zamrożonych produktów chronione są przed utratą zimna kurtynami powietrznymi. Wanda Kulig z Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Krakowie powiedziała nam, że różnice temperatur nie wpływają niekorzystnie na stan zdrowia pracowników. Sanepid nie miał skarg od pracowników chłodni, nie notuje też chorób zawodowych związanych z wpływem niskich temperatur. Wszyscy pracownicy otrzymują posiłki regeneracyjne na każdej zmianie (w sezonach ziemniaczanym i owocowym pracuje się na trzy zmiany, poza sezonem na dwie). Praca przy sortowaniu truskawek i przebieraniu frytek wiąże się z dużym obciążeniem narządu wzroku. Poza tym przy sortowaniu truskawek jest tak zimno, że pracownicy powinni co godzinę wejść na chwilę do ogrzewanego pomieszczenia socjalnego, żeby odpocząć i zagrzać się. Otrzymują ocieplaną odzież: podkoszulki, spodnie, buty, rękawice itd. Na linii produkcji frytek panuje duży hałas (dochodzi do 84 dB), dlatego pracownicy wyposażeni są w ochronniki słuchu.

Jak w wielu zakładach branży spożywczej najczęstszymi przyczynami wypadków w chłodni są pośliźnięcia i upadki. Powierzchnie w halach i na rampach mogą być oblodzone, mokre, tłuste. Pracownicy często pracują na podestach przy maszynach lub na skrzyniach samochodów przy rozładunku. Zagrożeniem jest także ruch pojazdów po zakładzie - jest on szczególnie natężony w trakcie sezonów owocowego i ziemniaczanego. Oprócz pojazdów zakładu (są to głównie wózki widłowe) po terenie poruszają się duże samochody z naczepami oraz samochody ciężarowe i ciągniki rolników.

W instalacjach tej chłodni zgromadzonych jest około 60 ton amoniaku. Z tego względu zakład należy do tzw. wielkich zagrożeń środowiska. Chłodnia ma opracowany i zatwierdzony przez Państwową Straż Pożarną plan awaryjny. W ciągu ostatnich trzydziestu lat w zakładzie zdarzył się jeden niewielki wyciek amoniaku (przyczyną było rozszczelnienie instalacji). Pracownicy zakładu odbywają wspólne ćwiczenia z jednostką ratownictwa chemicznego straży. Przeważnie dwa razy w roku kontroluje ich Państwowa Inspekcja Pracy, raz koncentrując się na stanie technicznym urządzeń, drugi - na bezpieczeństwie pracowników.

Zakład, który odwiedziliśmy, wdraża już system HACCP (Hazard Analysis and Critical Control Points - Analiza Zagrożeń i Krytyczne Punkty Kontroli). Jest to prewencyjny system gwarantowania bezpieczeństwa zdrowotnego żywności coraz częściej wprowadzany przez polskie zakłady przemysłu spożywczego, które chcą sprostać wymogom UE. System pozwala na identyfikację, monitorowanie i kontrolowanie zagrożeń na wszystkich etapach produkcji żywności.
(...)

Tekst: Robert Kozela
Zdjęcia: "Agencja ARTIFEX"


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2000

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58335653