ATEST Ochrona Pracy

20 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Bez cienia zażenowania

Rozmowa z prof. dr hab. inż. Bogusławem Kędzią, chemikiem, kiedyś pracownikiem naukowym i rektorem Politechniki Wrocławskiej, pracownikiem i wykładowcą uniwersytetów amerykańskich, obecnie pełnomocnikiem dyrektora do spraw edukacji w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy.

Robert Kozela: Skąd u Pana pasja komputerowa, zainteresowanie multimediami?

Bogusław Kędzia: Należę do pokolenia, które zostało zaskoczone techniką komputerową. Właściwie większość życia minęła nam bez styczności z komputerami. Przed pojawieniem się komputerów z techniką obliczeniową również miałem sporo do czynienia, ale posiadaliśmy tylko prymitywne urządzenia...
(...)

Wykorzystaniem technik multimedialnych w kształceniu behapowskim zajął się Pan w ramach Strategicznego Programu Rządowego.

B. Kędzia Gdy przygotowywaliśmy SPR w 1994 roku zdecydowaliśmy się na opracowanie materiałów edukacyjnych w formie klasycznej, drukowanej. Jeszcze niedawno, mimo iż nasze prawodawstwo w dziedzinie bhp nie należy do najgorszych, materiały z tego zakresu były bardzo siermiężne i przestarzałe. Poza tym były bardzo mało atrakcyjne dla czytelników. Chcieliśmy, aby materiały były tak napisane, żeby mogli z nich korzystać niespecjaliści. Tak się szczęśliwie złożyło, że gdy rozpoczynaliśmy te działania otrzymaliśmy wsparcie od Amerykanów i Szwedów. W ramach specjalnego programu dziesięciu naszych wykładowców pojechało do USA na szkolenia w instytucie edukacyjnym OSHA (Administracja Bezpieczeństwa i Zdrowia Zawodowego przy Departamencie Pracy, USA) oraz w pozarządowej instytucji edukacyjnej National Safety Council. Krótki pobyt w NSC był dla nas bardzo pożyteczny. Sytuacja w dziedzinie edukacji behapowskiej w Stanach Zjednoczonych jest o tyle trudniejsza niż u nas, że ich społeczeństwo nie jest jednorodne w sensie pochodzenia. W USA jest dużo ludzi słabo znających język, którzy nie wzrastali w tej kulturze. Wobec tego w materiałach edukacyjnych używa się najprostszego języka, wielu przykładów i wizualizacji. Twórcy programów stawiają tam na współpracę prowadzącego z uczestnikami kursów. W ramach SPR znalazły się środki na tworzenie nowoczesnych pomocy edukacyjnych. Powstały publikacje tradycyjne, elektroniczne, teraz czas na profesjonalny portal w Internecie. Będą tam dostępne materiały edukacyjne, które tworzymy w instytucie. W niedalekiej przyszłości Internet będzie odgrywał ogromną rolę i chcemy być dobrze przygotowani do nauczania na odległość.
(...)

Który ze swoich projektów lubi Pan najbardziej, najchętniej się nim chwali?

Jesteśmy dopiero na początku drogi, nie ma tych materiałów zbyt wiele. Moim ulubionym jest pierwszy multimedialny zbiór materiałów szkoleniowych na dyskach CD. Zależało nam na tym, żeby wyposażyć wykładowców w porządne materiały. Chcieliśmy, żeby było to dostępne również dla niebogatych ośrodków edukacyjnych, które dysponują chociaż komputerem z napędem CD i biało-czarną drukarką.

Ile kosztuje taki zestaw?

Stosunkowo niedużo: około trzech tysięcy złotych. Jest w nim pięć płyt CD z podstawowym materiałem oraz dodatkowo dwie z kolorowymi slajdami. Wykładowca może więc - w zależności od możliwości sprzętowych - wyświetlać i drukować czarno-białe lub kolorowe ilustracje. Pakiet multimedialny pozwala wykładowcom na przygotowanie własnych materiałów przez dokonanie wyboru treści i foliogramów.

Trzy tysiące złotych to niewiele? Czy materiały edukacyjne CIOP-u nie są zbyt drogie?

Jeśli porówna pan ceny usług edukacyjnych CIOP-u i podobnych jednostek, to okaże się, że nie jesteśmy najdrożsi. A nie ulega wątpliwości, że jesteśmy najlepsi. Mówię to bez cienia zażenowania. Nasze materiały nie są dla firm typu "krzak", dla "teczkowców". Jeśli solidna firma zainwestuje w pakiet edukacyjny, to jej się to szybko zwróci. Niektóre materiały, na przykład świetne materiały szkoleniowe dla środowiska nauczycielskiego, wydrukowane w ramach wdrożeń SPR-u rozsyłane są bezpłatnie. A poradnik i lista kontroli warunków pracy dla właściciela małego przedsiębiorstwa, dostępne już dla kilkudziesięciu dziedzin działalności, kosztuje dwanaście złotych. Czy to dużo?

Działalność edukacyjna CIOP jest działalnością komercyjną. Jak ma się to do misji instytutu państwowego, który zajmuje się ochroną pracy. Czy CIOP musi zarabiać na edukacji?

Instytut jest wprawdzie jednostką państwową, ale nie budżetową. Od resortu pracy dostajemy część środków na realizację zadań na potrzeby ministerstwa. Większość naszych środków pochodzi z grantów, stajemy do konkursów na konkretne zadania. CIOP jest więc inaczej finansowany niż podobne instytuty w krajach europejskich, które żyją głównie z pieniędzy państwowych. CIOP w zakresie edukacji musi działać komercyjnie.

Czy możliwa jest sytuacja, że instytut w zakresie edukacji i promocji bezpieczeństwa będzie działał na zasadach non profit?

Na to trzeba mieć środki. Jeśli rząd uzna, że tak powinno być i przeznaczy na to pieniądze z budżetu, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Za korzystanie z edukacyjnego portalu internetowego, o którym Pan mówił CIOP też będzie pobierał opłaty?

Jeszcze nie podjęliśmy co do tego decyzji. Uważam, że krótkie materiały informacyjne powinny być udostępniane bezpłatnie, a kursy internetowe na zasadzie komercyjnej.

Odpowiada Pan formalnie za całą działkę edukacyjną w wieloletnim programie rządowym, dawnym SPR.

Jestem koordynatorem tak zwanego piątego przedsięwzięcia, poświęconego głównie edukacji. Zajęliśmy się na przykład opracowaniem systemu certyfikacji kompetencji personelu w dziedzinie bezpieczeństwa pracy i ergonomii. W ramach tego zadania powstał ośrodek certyfikacji w CIOP-ie. Zamierzenie ma na celu poprawienie jakości usług edukacyjnych w dziedzinie bhp w naszym kraju. Inne zadanie to opracowanie programów nauczania w zakresie medycyny pracy i higieny pracy. Według tego programu prowadzone są już zajęcia w szkole medycyny pracy w Łodzi. SPR umożliwił uruchomienie studiów podyplomowych "Bezpieczeństwo i ochrona człowieka w środowisku pracy", cieszących się dużym powodzeniem. Powstały znakomite programy i materiały edukacyjne dla wszystkich szkół akademickich. To są wybrane przykłady z jednego tylko przedsięwzięcia programu wieloletniego. Cztery inne przyniosły znacznie więcej rezultatów istotnych dla poprawy warunków pracy, a w konsekwencji bezpieczeństwa i ochrony zdrowia zawodowego w Polsce.

W jakim zakresie program jest przydatny? Niedawno na łamach "Atestu" Andrzej Witkowski mocno skrytykował SPR.

Pan Witkowski jest po prostu demagogiem. Gdyby nie SPR, to na przykład negocjacje z Unią Europejską w obszarze warunków pracy byłyby znacznie trudniejsze...

To jest temat harmonizacji z unią, bardzo przydatny, szczególnie żeby wyciągnąć pieniądze. A co z tego ma polski pracownik?

Ma warunki pracy tworzone tak, żeby były akceptowane na poziomie europejskim. Program daje na przykład znakomite rozpoznanie jeśli chodzi o normatywy związane z najwyższymi dopuszczalnymi stężeniami i natężeniami czynników szkodliwych. Kilka lat temu tych normatywów było dwieście, teraz jest ich ponad pięćset. Stanowią one barierę przed dopuszczeniem na nasz rynek produktów zagrażających zdrowiu i życiu pracownika. Temu samemu celowi służy certyfikacja środków ochrony indywidualnej, maszyn i urządzeń i tak dalej. Nie sposób wymienić tu wszystkie osiągnięcia SPR, bo same sprawozdania zajmują po kilkaset stron. Na przykład tylko syntetyczny opis wdrożeń zrealizowanych w roku 1999 zawarto na 152 stronach. W ramach programu powstają praktyczne rozwiązania, co nie jest jeszcze jednoznaczne z automatycznym wdrożeniem wszystkich, bo to zależy od pieniędzy, wydawanych między innymi przez poszczególne ministerstwa. Program ma wiele sukcesów, niedociągnięcia zdarzają się w każdej działalności, ale obiektywna ocena zobowiązuje do zachowania racjonalnych proporcji przy publicznym ferowaniu opinii.

Rozmawiał: Robert Kozela


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2000

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58393734