ATEST Ochrona Pracy

19 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Nieprecyzyjne imię ryzyka

Prawie w każdym numerze zamieszczamy co najmniej jeden artykuł dotyczący ryzyka i jego oceny. W naszej poczcie, zwłaszcza elektronicznej, znalazło się kilkaset listów na ten temat. Zwykle Czytelnicy proszą o gotowe karty dla konkretnych stanowisk. Zamieszczaliśmy przykładowe wzory takich kart w numerach 10/96-9/97. "Narzędziowe" materiały dotyczące ryzyka będziemy publikować nadal. W niniejszym artykule przedstawiamy historię ryzyka prezentowaną na naszych łamach. Wydaje się być pouczająca.

Redakcja

Termin ryzyko (zwykle z przymiotnikiem - zawodowe, wypadkowe, chorobowe itd.) stał się w ostatnich latach bardzo popularny w naszej dziedzinie. Spróbuję zastanowić się nad tym fenomenem, odwołując się do publikacji, zwłaszcza w miesięczniku "ATEST-Ochrona Pracy". Wydaje się, że mogą z tej obserwacji wyniknąć pouczające wnioski.

Objaśniono po kilku latach

Karta ryzyka W ochronie pracy termin "ryzyko" zaistniał formalnie w wyniku nowelizacji kodeksu pracy wprowadzonej w roku 1991, już na początku "otwarcia na Europę".
W ówczesnej wersji Kodeksu pracy (art. 215 § 2) zapisano to następująco: "Pracodawca jest obowiązany informować pracowników o ryzyku zawodowym, które wiąże się z wykonywaną pracą oraz o zasadach ochrony przed zagrożeniami". Trzeba było czekać aż sześć lat, aby dowiedzieć się co ustawodawca miał na myśli. Pojęcie ryzyka zawodowego, rozporządzenie MPiPS z 26.09.97 r. tak objaśnia: "prawdopodobieństwo wystąpienia niepożądanych zdarzeń związanych z wykonywaną pracą, powodujących straty, w szczególności wystąpienia u pracowników niekorzystnych skutków zdrowotnych w wyniku zagrożeń zawodowych występujących w środowisku pracy lub sposobu wykonywania pracy".

Kogo i o czym informować

Niedawno, prawie w trzy lata po wejściu w życie obowiązku informowania o ryzyku ukazała się cenna publikacja S. Kowalewskiego (ATEST 3/2000) "Zagrożenia ryzykiem?". Autor twierdzi, że określenie "ryzyko" służy za "semantyczny wytrych" do opisu bardzo różnych zjawisk i przybiera niepokojące rozmiary. Nie tylko jego zdaniem. Po publikacji redakcja otrzymała kilka telefonów potwierdzających, że bałagan terminologiczny w związku z tą sprawą jest znaczny.

Potrzeba zdrowego rozsądku, już nie w odniesieniu do samego terminu, ale do obowiązku informowania o ryzyku, została przywołana w arykule J. Ślęzaka (ATEST 9/2000). Kłopoty z tym terminem mają teoretycy, tym bardziej ludzie z zakładów. Ci ostatni otrzymują jednak zarządzenia inspektorów pracy dotyczące obowiązku oceny ryzyka, np. na stanowisku pracy sprzątaczek i pytają - jak to robić? A także - czy to jest potrzebne?

Bodaj jeszcze ważniejszą jest kwestia - o czym właściwie informować? We wspomnianym artykule S. Kowalewski przytacza jakże dobitny przykład. O ryzyku informować należy na pewno operatorów maszyn i urządzeń, np. operatora wózka widłowego. Czy należy go informować, że ryzyko zmiażdżenia jego prawej stopy wynosi 2,6 × 10-5? Taka informacja jest niezrozumiała dla pracownika, a informację jakościową, że ryzyko jest wysokie należy uznać za oczywistą.

W jakim zakresie, w jakiej formie, w jaki sposób - to są pytania z jakimi uporać muszą się praktycy.

Ryzyko od dawna w słownikach

Genealogia tego pojęcia jest cywilistyczna. Zdaniem J. Indulskiego i J. Majki w artykule "Bezpieczeństwo chemiczne. Koncepcje" (ATEST 11/94) czytamy: "Szacowanie ryzyka było podstawą działalności ubezpieczeniowej od XVII wieku. Ekonomia zna pojęcie ryzyka ekonomicznego w działalności finansowej, a ryzyko wypadku, awarii czy katastrofy od dawna jest jednym z czynników branych pod uwagę przy inwestycjach przemysłowych".

W angielsko-polskim "Słowniku biznesmena i menedżera", TESA, 1990, można spotkać blisko 60 związków frazeologicznych ze słowem risk (ryzyko). Znaleźć tam można najbliższe naszej dziedzinie określenia - fire risk (ryzyko pożaru) a nawet risk management, tłumaczone jako zarządzanie ryzykiem, zabezpieczenie się przed ryzykiem. Termin "ryzyko" istnieje od wielu dziesięcioleci w słownictwie potocznym. "Słownik frazeologiczny języka polskiego" przytacza np. cytat z dzieł Bolesława Prusa.

Jakie znaczenie ma ostatecznie "ryzyko"? W "Słowniku wyrazów obcych. Wydanie nowe" - Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 1997, można znaleźć termin ryzyko objaśniony przez cztery nieco tylko zróżnicowane opisy, przy czym pierwszy, podstawowy, brzmi: "możliwość, prawdopodobieństwo, że coś się nie uda", a także określenie podane jako prawnicze - "prawdopodobieństwo powstania szkody, obciążające osobę poszkodowaną, niezależnie od jej winy, jeśli umowa lub przepis prawny nie zobowiązują innej osoby do naprawienia szkody".

Krótka historia "ryzyka"

Przeglądając polską literaturę przedmiotu można zauważyć już pod koniec lat osiemdziesiątych używanie w publikacjach terminu "ryzyko". Jednak, jest on stosowany intuicyjnie.

Klasyk polskich badań wypadkowych S. Filipkowski używa w swoich publikacjach określenia "stopień zagrożenia".

Z kolei A. Hansen, zastanawiał się przed kilkunastu laty publicznie czy nowej dziedziny, tj. badania wypadków nie nazwać ryzykologią i w końcu postawił na inny termin: "wypadkoznawstwo". W książce "Zarys wypadkoznawstwa", (PIP, Warszawa 1992) używa bodaj raz tylko określenia "kryteria ryzyka wypadku urazowego" (s. 24), ale nieprecyzyjnie, w wersji potocznego rozumienia tego terminu. Nawet obecnie - i to na najwyższym szczeblu wiedzy - istnieje brak precyzji. S. Kowalewski (ATEST 5/2000) wymienia aż sześć definicji, w tym cytaty z dokumentów UE. Nadrzędna powinna być definicja zawarta w cytowanym na wstępie rozporządzeniu MPiPS.
(...)

Trochę się spóźnialiśmy (wnioski)

Jak widać, jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych byliśmy dość zapóźnieni w stosunku do krajów anglosaskich w zakresie informacji o ryzyku i ich wykorzystania do celów profilaktyki. Ale np. w Niemczech i Francji sytuacja przedstawiała się podobnie. W Polsce ten stan rzeczy, dzięki publikacjom kilku autorów zmienił się radykalnie choć główny wysiłek autorów został skierowany na kwestie zarządzania bezpieczeństwem, tworzenia odpowiednich systemów w zakładach. Owszem, ich elementem jest szacowanie ryzyka, ale co do fundamentalnych problemów, np. dyskusji dotyczącej ryzyka akceptowalnego, nie podjęto nawet wstępnych działań.

Sam termin "ryzyko" jest często niewłaściwie rozumiany. Różne definicje, różny postulowany zakres ich stosowania (kwestie schorzeń zawodowych) wprowadzają w zakłopotanie także specjalistów. Nie ma dotąd w kraju leksykonu z dziedziny ochrony pracy i ergonomii, porządkującego terminologię w naszej dziedzinie, w tym również związanej z problemami ryzyka. Nie bardzo wiemy o czym mówimy, co wypomniał nam Peter Compes. Niewiele pociesza fakt, że w podobnej sytuacji byli do niedawna Francuzi.

Szum informacyjny na poziomie rozważań teoretyków jest szkodliwy, ale nie jest niebezpieczny. Przełożony na język przepisów w takich dziedzinach, jak materiały niebezpieczne, może być bardzo groźny (publikacje: B. Hancyka w nr 7/2000 i E. Ring w nr 10/2000). Nie udało się w pełni sharmonizować przepisów wewnątrzunijnych, w konsekwencji także ich polskie wersje zawierają sprzeczności.

Kolejnym przykładem niefrasobliwego stosunku do prawa jest sformułowanie w Kodeksie pracy obowiązku informowania o ryzyku, a wydanie przepisów wykonawczych i zdefiniowanie ryzyka dopiero 6 lat później. Brak jego wykładni przysparza mnóstwo praktycznych kłopotów, np. czy egzekwować karty oceny ryzyka dla prac biurowych.

Wreszcie przedmiotowy zakres stosowania oceny ryzyka - dyskusyjny wśród specjalistów (czy stosować go do skutków działania czynników środowiska pracy). Brakuje odpowiedzi na fundamentalne pytania:
- o czym tak naprawdę należy informować pracowników,
- kogo należy informować (czy naprawdę wszystkich zatrudnionych?).

Doprawdy wiele dotychczasowych działań związanych z wdrażaniem tematu "informowanie o ryzyku" sprzeniewierza się zdrowemu rozsądkowi. Górę brały czysto formalne, powierzchowne racje, co niedobrze świadczy o polityce ochrony pracy.

Jerzy Knyziak


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2000

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58379375