ATEST Ochrona Pracy

29 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 12/2023

Supermarkety - ogromny sukces

Rozmowa z Tadeuszem Zającem, głównym inspektorem pracy

Robert Kozela: Jak Pan ocenia Atest? Czy nasz miesięcznik jest przydatny dla ludzi zajmujących się ochroną pracy, w tym inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy?

Tadeusz Zając Tadeusz Zając: Atest jest pismem ciekawym, ma duże tradycje na rynku wydawniczym, istnieje w świadomości wielu ludzi związanych z branżą. Mnie interesują szczególnie sylwetki osób zajmujących się ochroną pracy, o których piszecie. Jestem zdania, że na łamach Atestu warto byłoby prezentować doświadczenia inspektorów dotyczące wypadków przy pracy. Myślę, że jest to dobry pomysł, by inspektorzy pracy dzielili się własnymi przemyśleniami, spostrzeżeniami, czy nawet kontrowersyjnymi poglądami. Natomiast nie podoba mi się w waszym piśmie to, że artykuły inspektorów pracy podpisywane są z podaniem ich stanowisk służbowych, wtedy gdy prezentują indywidualne poglądy sprzeczne z polityką urzędu. Nie stawiam żadnych barier. Każdy inspektor może pisać artykuły. Jeśli jednak podpisuje się nie tylko imieniem i nazwiskiem, lecz również jako inspektor pracy, to musi prezentować poglądy urzędu i to chyba nie wymaga komentarza. Tymczasem ministerstwo pracy zarzuca mi, że inspektorzy reprezentując urząd, publikują w Ateście artykuły, które są z gruntu nieprawdziwe. Poprosiłem resort o wyjaśnienia na piśmie i wówczas odniosę się do zarzutów. Niezależnie od przedstawionych tu uwag - Atest kojarzy mi się z rzetelnym pismem branżowym, które promuje dobre rozwiązania i zwraca uwagę na niedoskonałości.

Skoro uważa Pan, że nasze pismo jest przydatne, to dlaczego nie daje Pan inspektorom pracy dostępu do niego? Główny Inspektorat Pracy drastycznie zredukował prenumeratę.

Od tego roku GIP prenumeruje kilkanaście egzemplarzy i nie zamawia już Atestu dla okręgowych inspektoratów pracy, które mogą to robić we własnym zakresie.

Inspektorzy pracy zwracają się do nas o dosyłanie im Atestu, ponieważ nie mają do niego dostępu.

Być może dokonamy korekty. Nie ma żadnych przeszkód, żebyśmy ewentualnie zwiększyli prenumeratę. Nie miałem dotychczas sygnałów od inspektorów, że nie mogą dotrzeć do Atestu. Rzeczywiście oszczędzamy, ale chcemy, żeby ten miesięcznik był dostępny w okręgach. Z drugiej strony, inspektorzy zarabiają na tyle dobrze, że mogą sobie pozwolić na kupno Atestu.*

Dlaczego inspekcja nie korzysta ze swojego prawa i nie wskazuje po imieniu tych pracodawców, którzy łamią prawa pracowników i przepisy bhp? A zapowiadał Pan takie działania już dawno.

Z zainteresowaniem przeczytałem w "Ateście"tekst red. Jerzego Knyziaka o konieczności pokazywania takich pracodawców i wywiad z sędzią Sądu Najwyższego na ten temat. Czekamy na ekspertyzę dotyczącą przekazywania opinii publicznej nazw konkretnych zakładów pracy, którą przygotowuje dla nas Instytut Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego. Jestem przekonany, iż niedługo opublikowana zostanie czarna lista pracodawców, którzy od wielu lat - mimo naszych interwencji i kontroli - nie przestrzegają prawa i odpowiednich standardów. Chcemy przekazywać społeczeństwu pełną informację o stanie przestrzegania prawa pracy, co oznacza przywoływanie także negatywnych przykładów. Jednak ze względu na wątpliwości naszych prawników, musimy się ostatecznie upewnić.

Czy nie uważa Pan, że w związku z pokazywaniem najgorszych firm należałoby dla przykładu spektakularnie ukarać jakiegoś pracodawcę, żeby wszyscy inni potraktowali to jako przestrogę? Brytyjska inspekcja pracy nakłada bardzo dotkliwe kary finansowe i nagłaśnia to, odnosząc znaczne sukcesy.

Jako urząd nie możemy podejmować działań spektakularnych. Najważniejsza jest dla nas praca systemowa, choć - jak powiedziałem - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby opublikowana została lista pracodawców, którym np. z mocy urzędu nakazałem wstrzymanie działalności ze względu na warunki pracy zagrażające życiu lub zdrowiu pracowników. Mam nadzieję, że jak spotkamy się następnym razem, będę mógł przedstawić Panu przykłady konkretnych publikacji.

Proszę wymienić jedną rzecz z ponad dwuletniego urzędowania, która się Panu najbardziej udała, którą chciałby się Pan pochwalić.

Wprowadzenie nowego stylu funkcjonowania urzędu gwarantującego większą skuteczność, co znalazło swój wyraz w sprawozdaniu z działalności inspekcji za 2000 rok. Było mi bardzo miło na posiedzeniu Rady Ochrony Pracy, poświęconemu sprawozdaniu usłyszeć, iż jest ono rzetelne. Jest to efekt ciężkiej pracy zespołowej, która zdaje egzamin. Przykładem jest także rozpoczęta w maju kompleksowa kontrola placówek służby zdrowia prowadzona według szczegółowych list kontrolnych. Nowa metodyka kontrolna dotyczy też małych zakładów pracy, oświaty, hipermarketów. W przypadku trudnych, skomplikowanych kontroli powoływane są zespoły specjalistów z danych dziedzin. Oczywiście taki system dotyczy tylko tematów centralnych. Większość kontroli musi być prowadzona przez pojedynczych inspektorów.

Jeśli chodzi o supermarkety, to nie uważa Pan, że jest to jednak porażka inspekcji? Wciąż słyszy się o fatalnych warunkach pracy w wielkich sklepach.

Jest to ogromny sukces inspekcji. Już mamy sygnały, że następuje poprawa. Moim zdaniem do przełomu dojdzie w tym roku. Na majowych targach A+A w Düsseldorfie spotkałem się z szefem firmy Metro AG, prowadzącej hipermarkety Real, Praktiker, Media-Markt. To oni zaproponowali nam współpracę, chcą na przykład szkolić pracowników, wspólnie z inspekcją rozwiązywać pewne problemy - i to jest ogromny sukces. W podobnej sprawie zwróciło się do nas forum zrzeszające pracodawców UE, działających na terenie Polski. Jesteśmy przygotowani do trudnych rozmów, lecz - chciałbym podkreślić - będziemy niezwykle konsekwentnie egzekwować przestrzeganie przepisów zwłaszcza o czasie pracy, wynagrodzeniach. W tym roku szczególnie koncentrujemy się na problemie przyjmowania do eksploatacji nowo wybudowanych dużych sklepów.

W ciągu ostatnich dwóch lat w znacznym stopniu zmienił Pan obsadę stanowisk kierowniczych w inspekcji, głównie okręgowych inspektorów pracy. Jakie to przyniosło skutki?

Pozwoliło to na zmianę stylu pracy, co widać chociażby na przykładzie sprawozdania. Mam świadomość, że nie wszystkie cele zostały osiągnięte. Cieszy mnie jednak, że zespół, który stworzyłem, jest stabilny. Niestety, zmuszony byłem ostatnio dokonać zmiany na stanowisku okręgowego inspektora pracy w Warszawie. Z różnych powodów nie udało się nam dojść do porozumienia. Nadal oczekuję od okręgowych inspektorów praktycznych efektów działania, a nie spojrzenia poprzez pryzmat statystyki kontrolnej.

A czy nadzieje pokładane w nowych okręgowych inspektorach pracy zaczynają się spełniać?

Dzięki nim jest to już inna inspekcja i nie jest to moja ocena, a opinia osób współpracujących z nimi na co dzień. Widzę to chociażby po sposobie prowadzenia narad. Okręgowi nie dzwonią już do mnie z banalnymi problemami. A przede wszystkim nauczyli się wspólnie rozwiązywać trudne problemy związane z bieżącą działalnością inspekcji. Gdy do konkretnego zadania przesuwam inspektorów z jednego okręgu do drugiego, nie ma już pytania: szefie, a jak ja będę rozliczał pracę tych ludzi. Myślimy kategoriami pracy na rzecz sukcesu całego urzędu.

Gdy rozmawiam z inspektorami często pojawia się problem dojazdów do kontrolowanych zakładów. Szefowie zlecają im podróże środkami transportu publicznego lub samochodami służbowymi. Inspektorzy mówią, że te dojazdy są zbyt czasochłonne, że woleliby otrzymywać zwrot kosztów za przejazdy samochodami prywatnymi, wykorzystywanymi do celów służbowych. Twierdzą, że poprawiłoby to efektywność pracy, chociaż jest droższe.

Przeznaczamy część środków budżetowych na to w przypadku szczególnych trudności z dojazdem do miejsca kontroli. Generalnie jednak polski parlament, ustalając budżet inspekcji, stoi na stanowisku, że inspektor pracy powinien poruszać się publicznymi lub służbowymi środkami transportu. Wprawdzie korzystanie z prywatnych samochodów do wyjazdów na kontrole jest droższe, ale moim zdaniem efektywniejsze - musimy zatem ze związkami wypracować takie argumenty, by przekonać parlamentarzystów.
(...)

Dziękuję za rozmowę.

* W 2001 r. okręgowe inspektoraty pracy zamówiły łącznie 44 prenumeraty Atestu. Samych tylko inspektorów PIP prowadzących działanie kontrolne jest ponad 1200.


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58078063