ATEST Ochrona Pracy

23 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Behapowcem można być bez przeszkolenia


Kurs nie czyni behapowca

Behapowcy skarżą się na niedocenianie przez zakładowe otoczenie i niskie pensje. Czują się pokrzywdzeni. Jednak z kilkakrotnych kontroli PIP poświęconych jakości działania służb bhp wynika, że zbyt często behapowcy nie wypełniają swoich podstawowych zadań. Jakie są tego przyczyny? Każdy z nas ma na początku dobre chęci, chce pracować z pożytkiem, być docenianym. Dlaczego behapowcom to nie wychodzi? Jesteśmy przekonani, że winę w istotnej części ponosi system przygotowania kadry. Pytanie godne "Milionerów". Jaki zawód można zdobyć po ukończeniu kursu trwającego 153 godziny? Czy absolwent takiego kursu może być uznany za fachowca? To pytanie jest retoryczne. W tym stanie rzeczy postanowiliśmy zainteresować się kształceniem służb bhp. Będziemy zamieszczać artykuły, opinie, wypowiedzi wykładowców, organizatorów kursów i słuchaczy, wreszcie materiały, które powinny być przydatne zwłaszcza początkującym behapowcom, stanowiące uzupełnienie kursu o problemy najczęściej spotykane w życiu, a niepodejmowane podczas szkolenia podstawowego. Na początku spytajmy o diagnozę sytuacji. Swoją opinię przedstawia długoletni zastępca Głównego Inspektora Pracy, obecnie dyrektor ds. nadzoru w spółce akcyjnej SEKA, specjalizującej się m.in. w sprawach szkolenia bhp.

Redakcja


Narodziny służby bezpieczeństwa i higieny pracy w Polsce nastąpiły w latach 30. XX w. W latach 50. próbowano unormować problem jej funkcjonowania, najpierw uchwałą nr 592 Prezydium Rządu z 1 sierpnia 1953 r. w sprawie zapewnienia postępu w dziedzinie bhp (M.P. nr A-83, poz. 979), później uchwałą nr 333 Rady Ministrów z 22 listopada 1968 r. w sprawie służby bezpieczeństwa i higieny pracy, wydaną na podstawie ustawy z 30 marca 1965 r. o bezpieczeństwie i higienie pracy.

Przepisy tej uchwały stanowiły, że oprócz odpowiedniego wykształcenia osoba zatrudniona w służbie bhp musiała złożyć egzamin przed odpowiednią komisją egzaminacyjną.

Właściwi ministrowie określali zasady szkolenia pracowników służby bhp oraz sposób przeprowadzania egzaminów. Później była uchwała nr 36 Rady Ministrów z 1 lutego 1974 r. w sprawie służby bhp (M.P. nr 7, poz. 51). Wszystkie te przepisy nie regulowały prawidłowo i wyczerpująco sposobu zdobywania kwalifikacji przez służbę bhp.

Specjalista branżowy

Jedno jest pewne - przygotowanie inspektorów bhp, przy swoich wszystkich mankamentach, odbywało się branżowo (w działach produkcji). Inspektor bhp w budownictwie był szkolony w ramach resortu budownictwa, a program szkolenia uwzględniał nie tylko w sposób ogólny problemy budownictwa, lecz również specyfikę np. przedsiębiorstw budownictwa ogólnego, przemysłowego, konstrukcji stalowych itp.

Nie ulega dla mnie wątpliwości, że szkolenia dla służby bhp prowadzone obecnie stoją na wyższym poziomie, jeżeli chodzi o przygotowanie ogólne, nie dają natomiast niemal żadnej wiedzy w zakresie przemysłu (działalności), z którego wywodzą się poszczególni uczestnicy szkolenia. Nikt nie wypełnił luki, jaką stworzył brak jednostek nadrzędnych (zjednoczeń) nad zakładami pracy. Obowiązki organów sprawujących nadzór nad przedsiębiorstwami lub innymi jednostkami organizacyjnymi, państwowymi albo samorządowymi (art. 23714 kp) są iluzoryczne.

Aktualnie unormowania prawne dotyczące szkolenia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy są niejasne i nielogiczne, a niektóre postanowienia rozporządzenia MPiPS z 28 maja 1996 r. w sprawie szczegółowych zasad szkolenia w dziedzinie bhp (Dz.U. nr 62, poz. 285) są sprzeczne z kodeksem pracy (o czym już pisałem w "Ateście" nr 8/99).

Przypomnę tylko, że wprowadzenie pojęcia szkolenia podstawowego jako szkolenia wstępnego jest w sposób jaskrawy sprzeczne z logiką i postanowieniami kodeksowymi. Szkolenie wstępne ma być przeprowadzone przed dopuszczeniem pracownika do pracy (art. 2373 § 2 kp). Na pewno takim szkoleniem jest szkolenie wstępne ogólne oraz szkolenie wstępne na stanowisku pracy. Nie jest nim szkolenie podstawowe, skoro pracownik został dopuszczony do pracy i ma w perspektywie sześciu miesięcy odbyć szkolenie.

Kto ma dziś podnosić wiedzę służby bhp, uaktualniać ją, dostosowywać do potrzeb wynikających z rodzaju produkcji czy też usług? Od kompetentnej osoby z Centrum Edukacyjnego pewnej szacownej instytucji otrzymałem krótką odpowiedź: "za ubranżowienie wiedzy i jej bieżącą aktualizację odpowiedzialni są prawodawcy". Zapytałem, jak jest realizowany zapis wynikający z ramowego programu szkolenia podstawowego służby bhp, gdzie jest powiedziane, że szczegółowy program szkolenia powinien uwzględniać przepisy dotyczące przemysłu (działalności), z którego wywodzą się uczestnicy szkolenia? Odpowiedź była prosta i szczera: "Jak pan sobie wyobraża realizację tego postanowienia - trzydziestu uczestników szkolenia i każdy z innej branży (...)".

Problemy techniczne w realizacji tego ustalenia na pewno są duże, ale myślę, że do zrealizowania. Trzeba mieć świadomość, że wiedza wiedzą, ale najistotniejsza w naszej gospodarce jest przecież rentowność podmiotów gospodarczych. Ministerstwo pracy chyba miało świadomość dalszych konsekwencji tego zapisu i nie wprowadziło przepisu unieważniającego szkolenia, jeśli np. nie było wykładów z danego bloku tematycznego. Czy chodzi nam jednak o przekazywanie wiedzy umożliwiającej wykonywanie obowiązków służby bhp, czy może zależy nam tylko, aby pracodawcy mieli "ochronny papierek" w postaci wydanego świadectwa? Nie widzę żadnych trudności w ustaleniu rzetelności szkolenia przez sprawdzenie wiedzy uczestników różnego rodzaju kursów. Tajemnicą poliszynela jest, że świadectwo można kupić - nie kończąc żadnego szkolenia - od "wyspecjalizowanych" jednostek szkolących.

Prawodawca lekceważy behapowców

Zgodnie z § 13 ust. 2 pkt. 6 rozporządzenia MPiPS z 28 maja 1996 r. w sprawie szczegółowych zasad szkolenia w dziedzinie bhp oraz pkt. 2 ramowego programu szkolenia podstawowego służby bhp, szkolenie to jest przeznaczone "... dla osób, które rozpoczynają (lub rozpoczęły) pracę w służbie bhp". Autorzy przepisów o szkoleniu dopuszczają więc możliwość, że pracownik tej służby może do pół roku wykonywać obowiązki, do których w ogóle nie jest przygotowany.

Można zrozumieć, że technolodzy, konstruktorzy, projektanci, robotnicy itd. są poddawani szkoleniu podstawowemu w okresie półrocznym od momentu zatrudnienia. Osoby te mają odpowiednie wykształcenie, które upoważnia ich do wykonywania danej pracy. Spawacz, kierowca wózka dopiero po ukończeniu odpowiedniego szkolenia i zdaniu egzaminu może wykonywać swój zawód. Inspektor bhp może wykonywać swoje obowiązki bez żadnego szkolenia - dobrze, że tylko przez pół roku. Ściślej: dopiero kurs ma uczynić z niego faktycznego inspektora. Ale i co do tego mam duże obiekcje.

Równi i równiejsi

Przepis § 14 omawianego rozporządzenia zrównał w istocie poziom wiadomości uzyskiwany przez osoby "kształcone" na inspektora bhp na kursie podstawowym z osobami, które uzyskały dyplom technika bhp, są absolwentami studiów wyższych o specjalności "bezpieczeństwo i higiena pracy" lub studiów podyplomowych w tym zakresie oraz z osobami posiadającymi kwalifikacje określone dla inspektorów pracy.

Jeszcze większego zamętu dokonał przepis § 4 ust. 6 rozporządzenia Rady Ministrów z 2 września 1997 r. w sprawie służby bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. nr 109, poz. 704), zgodnie z którym osoby wykonujące zadania służby bhp spoza zakładu pracy muszą mieć zdecydowanie wyższe kwalifikacje. Widzimy więc, że prawodawca wyszedł ze "słusznego" założenia, że są "równi" i "równiejsi".

Jakość przygotowania teoretycznego i praktycznego służby bhp powinna wynikać z rodzaju branży i zagrożeń, a nie z faktu, czy pracodawca decyduje się na zatrudnienie "własnego" inspektora bhp, czy chce powierzyć te obowiązki specjaliście spoza zakładu pracy.

Zupełnie pozbawiony logiki jest wymóg, aby np. w zakładzie pracy zatrudniającym 50 pracowników administracyjno-biurowych osoba z zewnątrz pełniąca obowiązki służby bhp musiała mieć wyższe kwalifikacje niż osoba pełniąca te obowiązki w odlewni, zakładzie pirotechnicznym czy budowlanym zatrudniającym 51 pracowników.

Wracając do treści programu, trzeba zwrócić uwagę, że autorzy przewidzieli - i słusznie - iż realizacja programu szczegółowego w części dotyczącej omawiania regulacji prawnych, tzw. "branżowych", powinna uwzględniać przepisy dotyczące przemysłu (działalności), z którego wywodzą się uczestnicy szkolenia. Twórcy programu mieli chyba pełną świadomość, że praktyczna jego realizacja odbiegać będzie od założeń teoretycznych.

Nie do przyjęcia jest relacja między nadzwyczaj pojemnym zakresem obowiązków służby bhp a pojemnością programu szkolenia.

W ramach szkolenia inspektorów bhp można ich nauczyć jedynie "prowadzenia kontroli". Aby nauczyć osobę umiejętnego i efektywnego działania kontrolnego - oprócz specjalistycznych zajęć teoretycznych i ćwiczeń należy wzbogacić kurs o zajęcia praktyczne. Taką praktykę (minimum trzymiesięczną) odbywają w naszej firmie wszyscy inspektorzy bhp po zakończeniu szkolenia. Po zaliczeniu praktyki inspektor otrzymuje "w nadzór" zakład pracy o nieskomplikowanych problemach w zakresie ochrony pracy. Po pewnym czasie otrzymuje dalsze zakłady o bardziej "skomplikowanej technologii". Czynności te odbywają się zgodnie z procedurami jakości określonymi w grupie norm ISO 9000.

Trzeba pamiętać, a o tym autorzy programu zapomnieli, że nauka przeprowadzania kontroli jest nie mniejszą sztuką niż nauka pozostałej problematyki przewidzianej w programie.

Biorąc powyższe pod uwagę, można powiedzieć, że nie będą zrealizowane podstawowe cele szkolenia, m.in. wiedzy i umiejętności w zakresie:
- identyfikacji i analizy zagrożeń zawodowych oraz oceny ryzyka związanego z tymi zagrożeniami,
- prowadzenia działań popularyzacyjnych problematyki bhp,
- prowadzenia kontroli i oceny stanu bhp.

Ponadto, patrząc z punktu widzenia formalno-prawnego, regulacja problematyki kwalifikacji (szkoleń) służby bezpieczeństwa i higieny pracy powinna być dokonana w oparciu o delegację ustawową do art. 23711 § 5 Kodeksu pracy (rozdział o służbie bhp), a nie delegację wynikającą z art. 2375 kp. Określenie szczegółowych zasad szkolenia pracowników w zakresie bhp nie może być tożsame ze szkoleniem osób uzyskujących zawód inspektora do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy.

Ryszard Celeda
Dyrektor ds. Nadzoru Spółki Akcyjnej SEKA

Dodaj swój komentarz


józef kluczek: Służba BHP w najbliższym czasie wymaga generalnych zmian.Należałoby zacząć(2002-02-1)

Jan Molicki: Koledzy BHPOWCY ATEST od dłuższego czasu atakuje(2002-02-1)

Piotr: Jestem z panem p. Molicki, niestety miałem wątpliwą przyjemność(2002-03-9)

Maciej Sekunda: Zgadzam się z J.Molickim.Inspektorzy bhp zakładajcie działalność gospodarczą,konkurujcie ze(2002-03-15)

Byli behapowcy z HTS: Co można zawdzięczać układom , znajomościom przekonacie się Panowie(2002-04-2)

Maciej Sekunda: Byli behapowcy z HTS Czy warto przywoływać Pana Boga(2002-04-23)

specjalista - technik bhp : w praktyce jest inaczej. Po wtajemniczeniu(2002-07-5)

Michał R.: Taki Pan Sekunda działa praktycznie przy każdej inspekcji i(2002-07-7)

Mariusz K.: Proszę przestańcie już medytować na temat szkoleń podstawowych,okresowych i(2002-07-7)

też specjalista: Droga Inspekcjo Pracy,kontrolujesz nasze działania i wywiązywanie się z(2002-07-7)

Szary mały człowiek: Główny Inspektorze Pracy,może zaintere-sują Cię komentarze tych co na(2002-07-8)

behapowiec nieuzależniony.: Panie Sekunda,nie uwierzę w Pana słowa.Prowadzę firmę zajmującą się bhp od wielu lat.Z doświadczenia wiem,że markety,restauracje,hurtownie i inne firmy o niewielkich zagrożeniach przypadają w obsłudze tym co działają blisko PIP.Tu się za wiele nie napracują ,dla pozostałych zostają zakłady produkcyjne.A tu PIP ma pole do popisu.Cóż z tego że moja firma ma dobrą renomę,ubiegną mnie tacy jak Pan Sekunda bo są bliżej żłobu.A zdażyło mi się wielokrotnie usłyszć,"proszę pana zawarł bym z Panem umowę,bo znajomy mówił,że dobry z pana fachowiec,ale zgłosił się do mnie Pan....,który współpracuje z PIP i może wiele" (2002-07-8)

Ted: Uwaga Uwaga w Dz.U.Nr 91 poz.811 ukazała się nowela do przepisów ogólnych bhp można tam się dowiedzieć że " sygnał dźwiękowy rozumie się przez to szygnał akustyczny w nawiasie dźwiękowy i komunikat słowny, rozumie się przez to ustaloną krótką i jednorodną informację słowną " szanowna brać do przepisu do przepisu przepis jest dobry na wszystko irozwiąże każdy nasz problem ,ja jednak idę na urlop. (2002-07-9)

Mel: Oj,Ted masz rację idę też na urlop.Gdyby tak tych mądrych wysłać na długi urlop bezpłatny,mielibyśmy więcej spokoju i środków finansowych na poprawę warunków pracy,ale jak się tej swołoczy pozbyć?Toż to się trzyma jak rzep psiego ogona i udowadnia ,że psu tak dobrze bo ogon ma bardziej puszysty i nic go w niego nie użre. (2002-07-10)

Marian Buczek: Spotkałem się z firmą SEKA i nie polecam jej usług(oczywiście jeżeli macie większy problem zawsze mogą pomóc kumoterskie układy SEKI) P.S. Firmy spróbójcie rozwiązać umowy z Seką a zobaczycie co będzie się działo (2002-11-7)

Marian: Sorki za błędy (2002-11-7)

Darek: Odnośnie tematu P. Sekundy - Inspektor PIP był w zakładzie, który obsługuję na kontroli. I co? Stwierdził, że jestem bałwan a tytuł mgr inż. kupiłem sobie pewnie na bazarze. A we wnioskach koćowych ustnych zalecił firmę "X" ponieważ tam są wspaniali fachowcy - ciekawe jaki procent od nich dostaje?? A inspektorzy podobno są bezstronni. (2002-11-7)

życzliwy: Panie Darku, jeżeli miało miejsce takie zdarzenie,należało wnieść zażalenie na tego inspektora do OIP,a jeżeli to nie poskutkuje to do GIP . Panowie inspektorzy pracy czują się mocni,jeżeli pracodawca się ze wszystkim zgadza,co ispektor stwierdzi. Ale,gdy pracodawca się odwołuje np. od nakazu lub zaskarży do sądu, to wtedy panowie inspektorzy przestają być bohaterami. Nie wolno się poddawć, a tym bardziej bać,że inspektor może się odegrać, niech spróbuje. Tak,że niech pan robi swoje i nie zostawia tej sprawy samej sobie,tylko walczy o swoją pozycję zawodową. Życzę panu sukcesu . (2002-11-8)

a. szyma.: Panie Ispektorze chce pan zawładnąć rynkiem pracy Pracowników Bezpieczeństwa Pracy. Takie same "łaty" mogę przylepić pańskim pracownikom. Nie są więcej wykształceni niż my "teczkowcy", a skąd oni się biorą. Pan Panie Ispektorze "Seka"? Chce Pan i robi Lobby w sejmie na temat szkoleń, Pan będzie zarabiał krocie a inni mimo, że tez relizują pragram szkoleń, pozostaną bez pracy. Ajeżeli chce Pan wiedzieć o artykułach w mediach specjalistycznych to jest jeden bełkot osób nie znających się na zagadnieniach technicznego bezpieczeństwa pracy. Z uszanowaniem bezzębny i bezręki inspektor pracy (2003-08-18)

Lucjan: Mam pomatutalne techniczne wykształcenie...20 letni staż pracy...kurs kwalifikacyjne z zakresu bhp. Pracuję w oświacie. Zgodnie z Ustawą w najbliższym czasie , pracownicy bhp muszą posiadać wykształcenie wyższe. Czy ktoś zna uczelnie, która kształci w tym kierunku na poziomie licencjata...Na Akademii Ekonomicznej w Bytomiu , jest mnóstwo przedmiotó niewiele mających wspólnego z bhp. Dziękuję. (2005-02-08)

Technik Pierdoła : Witam Jest uczelnia która kształci w kierunku BHP. Radom ul.Graniczna 24 Wyzsza Inżynierska Szkola Bezpieczeństaw i Organizacji Pracy (2005-12-22)

luminedek: z całym szacunkiem dla indywidualnych behapowców ale żaden behapowiec samodzielnie nie jest w stanie konkurować z firmą specjalistyczną. Taki jest trend na swiecie i Polska nie jest tu inna. pozdrawiam (2007-09-07)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2002

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58453528