ATEST Ochrona Pracy

19 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Wszystko w rękach Oddziałów

Spotkanie Zarządu Głównego Stowarzyszenia Służb BHP z przedstawicielami Oddziałów (przełom maja i czerwca br.) w Zakopanem było wydarzeniem na tyle ważnym, że poza artykułem wstępnym zdecydowałem się poświęcić mu miejsce w dodatkowej relacji, bowiem obrazuje ono stan służb bhp i bieżące problemy naszego środowiska. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele 15 Oddziałów Stowarzyszenia (na 25 istniejących).

Punktem wyjścia do dyskusji był przykład przytoczony przez przewodniczącą Stowarzyszenia Jadwigę Polaczek. Wygląda anegdotycznie, ale przypuszczam, że wielu czytelników mogłoby podać podobne.

Oto w jednym z zakładów pracownik wiózł na taczce arkusze blachy. Drugi szedł przed nim i dawał sygnały w rodzaju - droga wolna. W pewnym momencie arkusz blachy zsunął się na nogę "przewodnika". Pracownik doznał drobnego urazu - miał właściwe obuwie ochronne. W postępowaniu powypadkowym pierwsze pytanie behapowca skierowane do poszkodowanego brzmiało - czy miał pan na głowie hełm ochronny?

Trudno o lepszy syntetyczny wizerunek behapowców w oczach społeczeństwa (dodam, cytowaliśmy z listów czytelników zbliżone zachowania niektórych inspektorów pracy).

Nie kwity, a zawartość

Byłem świadkiem cennej dyskusji, w której komentatorem był Główny Inspektor Pracy Tadeusz Zając.

Przywołał między innymi nasze publikacje z ostatnich miesięcy, krytykujące formalny, bezmyślny sposób podejścia do spraw bhp. Skrajnym choć trudnym do skorygowania problemem są szkolenia bhp - świadectwa można kupić na bazarach, a inspektorzy PIP pytali dotąd właśnie tylko o "kwity". T. Zając zapowiedział, że inspektorzy będą kontrolować także merytoryczną jakość szkoleń bhp. Okazuje się, że istnieją odpowiednie możliwości formalne.

Mentalność kontrolerów kwitów odcisnęła się w świadomości i praktyce działania większości ludzi związanych z ochroną pracy. Systemy zarządzania bezpieczeństwem są niekiedy celem czysto marketingowym - certyfikaty wyglądają dobrze na ścianie u prezesa - mówił T. Zając. Tymczasem zdarza się, że po wprowadzeniu systemu zarządzania bhp stan warunków pracy w zakładzie, zdaniem inspektorów, uległ pogorszeniu.

Aktywnym uczestnikiem spotkania była też przewodnicząca Rady Ochrony Pracy Bożena Borys-Szopa. Mówiła ona o działalności Rady w ostatnim okresie, notowała uwagi, które wiązały się z reprezentacją środowiska w komisjach parlamentarnych.

Chronić przed przestępcą?

W związku ze spektakularnymi wypadkami w górnictwie odbyło się niedawno kilka ważnych narad przedstawicieli urzędów nadzoru i kadry kierowniczej kopalń z udziałem Głównego Inspektora Pracy.

T. Zając przywołał przy tej okazji przykład firmy wytwarzającej urządzenia elektroniczne, do monitorowania zagrożeń w kopalniach (wybuchem metanu, pyłu itp.), najnowszych generacji. Obecnego wówczas na sali producenta spytał - czy urządzenie to można "oszukać". Tak, padła odpowiedź i właśnie ona wywołała negatywny komentarz głównego inspektora.

W tym miejscu (byłem dotąd wyjątkowo zgodny z opiniami T. Zająca) pozwolę sobie na polemikę - jak dalece instalacje muszą być odporne na złą wolę, wręcz na działania przestępcze pracowników? Wyrosłem z branży, w której nagminne było oszukiwanie blokad, wyłączników krańcowych itp. i pamiętam, jak wprowadzano coraz to nowsze ich generacje. Trudno wymagać od pracodawcy, aby mnożył koszty, zakładając złą wolę pracowników. Rozstrzyga konkretna sytuacja, ale uczestniczenie w takim wyścigu byłoby absurdalne. Problem warto głębiej przedyskutować.

Kontrole PIP świadczą o braku danych do oceny kosztów wypadków w zakładach. Są one zainteresowane, aby "wpuszczać" w koszty wypadków koszty normalnej działalności. Nie ma zresztą formalnych podstaw, żeby żądać szczegółowego dokumentowania takich kosztów. Wyczekiwane od lat wprowadzenie zróżnicowanej składki wypadkowej może ten stan rzeczy zmienić. Kiedy jednak to nastąpi, ciągle nie wiadomo.

Szkoły działania w PIP

W dyskusji padła uwaga, że inspektorzy za mało instruują służby bhp. T. Zając przyznał, że istotnie tak jest, ale inaczej być nie może. Tego wymaga dyscyplina czasu kontroli. Za to poradnictwo w OIP jest dostępne dla wszystkich, także i behapowców.

Inny ciekawy wątek to zadeklarowany powrót do specjalizacji w PIP - podczas kontroli warunków pracy w szpitalach okazało się, że tylko 5 inspektorów w kraju jest w stanie kompetentnie ocenić problemy energetyczne branży.

W ramach otwartości na krytykę T. Zając zachęcił służby bhp (tym chętniej to upowszechniam) do oceny jakości pracy inspektorów PIP. Wspomniał też o swojego rodzaju szkołach myślenia w PIP - okazuje się, że ten sam problem jest inaczej oceniany przez inspektorów pracy w woj. mazowieckim aniżeli np. w pomorskim.

Przyzwyczajenia lokalne powodują, że nie jest możliwe wprowadzenie jednolitych godzin pracy PIP dla całego kraju. Okazuje się, że w niektórych regionach mieszkańcom bardziej odpowiadają godziny zaczynania pracy inspektorów od 7.30 lub 8.00, gdzie indziej oczekiwane jest rozpoczynanie pracy urzędu od 7.00. Dobre to na traktat socjologiczny.

Kara wkalkulowana w koszty

Przy obecnej wysokości mandatów za wykroczenia, w niektórych branżach, zwłaszcza w budownictwie, są one wkalkulowane przez pracodawców w rachunek kosztów. Z drugiej strony kierowanie przez inspektorów wniosków o ukaranie przez sądy grodzkie na kwoty wyższe niż 500 złotych napotyka na bariery biurokratyczne - sprawy wchodzą na wokandę zwykle po kilku miesiącach.

Obecny na spotkaniu dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Krakowie Janusz Malinga, charakteryzując wypadki w górnictwie powiedział, że pracownicy nadzoru w kopalniach ubezpieczają się już w towarzystwie ubezpieczeniowym od ryzyka mandatu nakładanego przez urząd górniczy. Potwierdził też ogromne opóźnienia w pracy sądów - kara za wykroczenie nie ma żadnej wartości wychowawczej ani profilaktycznej. Podjął również ciekawy wątek ukrywania wypadków w drodze do pracy - w niektórych zakładach górniczych liczba takich wypadków jest wielokrotnie wyższa niż wypadków przy pracy. Sporządzająca protokół powypadkowy pracownica, zwykle działu kadr, nie docieka przyczyn, przyjmuje wersję pracownika, często nieprawdziwą. Powoduje to ogromne zafałszowanie statystyki.

Wnikliwość popłaca

W jednej z kopalń dochodzenie przy takich wypadkach przejęła służba bhp. Kiedy poszkodowany zeznał, że skręcił nogę na placu manewrowym autobusów zakładowych, inspektor bhp (akurat służba bezpieczeństwa pracy przejęła i ten obszar wypadków) udał się z poszkodowanym na wspomniany plac. Okazało się, że nie ma na nim ani jednej dziury. Ostatecznie udowodniono poszkodowanemu oszustwo. Wkrótce potem bardzo spadła liczba wypadków w drodze do pracy, a zwiększyła się liczba wypadków w zakładzie. Czyżby poszło echo, że behapowcy badają wypadki wnikliwie? Uczestnicy spotkania mieli jednak wątpliwości czy można obciążać służby bhp zadaniami nie wymienionymi w znanym rozporządzeniu. Myślę, że jednak można - w ramach szeroko rozumianej profilaktyki wypadkowej.

Jeszcze o innych wypadkach - pracowników zatrudnionych za pośrednictwem Agencji Prac Tymczasowych, o które pytali zebrani. Doczekali się takiej interpretacji T. Zająca - zgłaszać je do PIP, która zabada sprawę i pomoże w ustaleniach.

Z promocją ostrożnie

Dlaczego PIP niby nie promuje nawet dobrych firm szkoleniowych, a toleruje, żeby w ogłoszeniach jednej z gdańskich placówek szkoleniowych znalazła się informacja - "wykładowcami są inspektorzy PIP"? Tadeusz Zając mówił, że gospodaruje poparciem promocyjnym bardzo ostrożnie. Ośrodek Szkolenia we Wrocławiu przedstawił ostatnio ofertę "Partner" - swojego rodzaju dobrowolną weryfikację ośrodków szkoleniowych. Koncepcja przypomina ideę filii Ośrodka PIP poniechaną przed dwoma laty.

Inspektorzy PIP szkolą nieodpłatnie, jeśli robią to w godzinach pracy (związki zawodowe pracodawców), a nieliczni, i to za zezwoleniem samego głównego inspektora, w dniach urlopu, za wynagrodzeniem.

Show ze Stowarzyszeniem

Pisaliśmy nieraz, że powinniśmy uczyć się od krajów Unii Europejskiej organizacji imprez masowych poświęconych ochronie pracy. Pikniki, Dni BHP, Tygodnie itp. Tadeusz Zając bardzo zachęcał do aktywności Oddziały Stowarzyszenia, sugerował współorganizowanie takich imprez z władzami miast i Okręgami PIP. - Wiecie gdzie był największy tłok podczas trzech takich imprez organizowanych dotychczas przez PIP? - pytał. - Przy mierzeniu ciśnienia i poradach udzielanych przez inspekcję pracy.

W tym miejscu widać trafność powiedzenia "wszystko zależy od ludzi". W Gdańsku członkowie oddziału (120 osób) zbierają się raz w tygodniu, spotykają się, bo lubią siebie i mają wiele do powiedzenia na tematy zawodowe i chyba prywatne też. Gdańszczanie dobrowolnie zwiększyli wysokość składek. Prezydent miasta zna dobrze tę organizację, bo nieraz gościł jej przedstawicieli w ratuszu, choćby przy okazji wręczania nagród w konkursie bhp dla szkół.

Gdzie indziej nie jest tak dobrze. W jednym z dużych miast ostatnie zebranie oddziału odbyło się przed 5 miesiącami; regułą są spotkania raz na kwartał. "Każdy orze jak może", ale na pozycję i partnerstwo u władz trzeba sobie ciężko zapracować.

Jak obchodzić jubileusze

Członkowie Zarządu Głównego zastanawiali się (dobrze, że z takim wyprzedzeniem) nad obchodami 10-lecia Stowarzyszenia - styczeń 2003 r., 50-lecia powołania służb bhp (sierpień 2003 r.). Zdecydowano się na współdziałanie z resortem pracy, CIOP, Inspekcją Pracy. Powołano 5-osobowy zespół, który zajmie się przygotowaniem organizacyjnym przedsięwzięcia. Ale - "liczyć należy głównie na siebie nie na instytucje budżetowe" - tak podsumowano niektóre głosy odnoszące się do źródeł finansowania przedsięwzięcia. Oczekiwany jest dobry pomysł na sponsorów z przemysłu lub handlu.

Piszę o tym dla informacji czytelników - warto przemyśleć czy i z kim organizować ewentualnie uroczystości zakładowe lub regionalne. Jedno jest pewne - jeśli robić, to tak, żeby poszło dobre echo. W przeciwnym przypadku - lepiej ich nie robić.

Po co certyfikat

Przedstawicielem Stowarzyszenia w Radzie Programowej Komisji Certyfikującej Personel w CIOP jest Zdzisław Nocuń. Poinformował on, że dotąd około 40 osób uzyskało certyfikat instytutu (w czterech specjalnościach). Obecnie brakuje chętnych; koszt certyfikatu jest wysoki - 1100 zł, a zakłady nie chcą płacić za te certyfikaty. Warunki wstępne - wyższe studia i studia podyplomowe. - Co nam z certyfikatów? - pytali zebrani. - Na razie nic, ale może w Unii Europejskiej się przyda - wyjaśniał Z. Nocuń. - A jeśli ktoś ukończył wyższe studia w specjalności bhp, czy też powinien starać się o certyfikat? - Tak, to jest dobrowolne, kolejne potwierdzenie kwalifikacji behapowskich.

Stowarzyszenie skierowało wniosek do CIOP o zmniejszenie kosztów do poziomu 50-60% kosztów obecnych. Może wtedy znajdą się chętni.

Na każdy temat

Główny inspektor nie tylko odpowiadał na każde pytanie, ale i przyjmował też wyjaśnienia uczestników. Dowiedziałem się, że niektóre organy PIS pozwalają mierzyć rzadziej niż to wynika z przepisów, np. poziom natężenia hałasu mimo przekroczeń NDN, jeśli nic na stanowisku pracy się nie zmienia. Dzięki temu pracodawca szybciej zbierze pieniądze na nową maszynę. T. Zając aprobował takie niebiurokratyczne podejście. Pouczająca była wymiana poglądów na temat praktyk niektórych firm audytorskich. Oto w jednym z zakładów (przetwórstwa tworzyw sztucznych) firma audytorska zażądała od służby bhp oceny stanu warunków pracy w zakładzie na tle innych przedsiębiorstw branży. T. Zając zadeklarował nawet udostępnienie odpowiednich materiałów analitycznych PIP. Obecny na sali jeden ze specjalistów bhp, zarazem z uprawnieniami audytora wyjaśnił, że taka praktyka jest bezprawna. Dodajmy, że bardzo często spotykane jest zwalanie całej "czarnej" roboty na służby zakładowe.

Odniosłem wrażenie, że wszyscy zainteresowani są za zmniejszeniem absurdów, których, zwłaszcza w naszej branży, nie brakuje. To był pożytecznie spędzony czas, zdaniem chyba wszystkich uczestników spotkania.

Jerzy Knyziak

Lista wyróżnionych odznaczeniem "Za zasługi dla ochrony pracy" wręczonym przez Głównego Inspektora Pracy 31 maja br.:
Anna Jarzębska, Anna Maciejczak, Andrzej Kozłowski, Bogusława Wojciechowska, Kazimierz Książek, Władysław Proców, Adam Orłowski, Wanda Bukała, Jerzy Wiatek, Witold Grzyb, Jan Siek, Roman Mitera, Marek Pogoda.

Dodaj swój komentarz


Fala: Wszystko zmierza do pustosłowia. A może lepiej by było zorganizować dla słuzby bhp kurs Tarota. Przyszłość by stanęła przed nami otworem (2002-07-17)

Edward P.: Szkoda czsu na komentarze Pan Zając i jego podwładni żyją w urojonym świecie.W kraju gdzie bieda zagląda ludziom do oczu,gdzie bezrobocie i brak perspektyw powoduje marazm, gdzie pracodawca działa tylko siłą rozpędu ,kontrolujący,którzy wcale nieżle żyją za nasze zresztą pieniądze,i za nasze pieniądze nas kontrolują i karzą grzywną.To są ostatnie podrygi łatania dziury budżetowej.Wkrótce nie będzie kogo kontrolować i karać.Cóż mogą zdziałać mądrzy pracodawcy,wykształceni i szkoleni behapowcy,gdy coraz mniej środków finansowych na pozostaje na poprawę warunków pracy. (2002-07-18)

Joker: Pani Falu dobry pomysł,musimy dorównać kontrolującym,a oni zapewne są już po tym kursie. (2002-07-18)

J.k: Skąd u licha biorą się absurdy w pracy inspektorów PIP i BHP z którymi wszyscy, jak odnósł wrażenie p. redaktor,chcą walczyć. Może warto zorganizować kompetentne forum, iżby udzieliło odpowiedzi na tak postawione pytanie. (2002-07-22)

Zygmunt B,: Pożytecznie spędzony czs-być może. Poczekamy na efekty.Obyśmy nie mieli powodów popadać w dalszą frustrację, bijąc głową w mur nieżle poczynających sobie urzędników państwowych.Mam wrażenie,że żadne forum już nie pomoże, tu nie chodzi o poprawę warunków pracy, tu chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze. Nasze komentarze nikogo nie obchodzą,bo i po co,gdy odgórnie jest ustalana ilość kontroli, nakazów, grzywien.Są firmy w których kilka- krotnie w roku jest kontrola PIP i to nie dlatego że są tak wredne warunki pracy, lecz tylko dlatego,że w dobie kryzysu jeszcze funkcjonuje i jest wypłacalna-należy zatem to wykorzystać. Jedyne rozwiązanie które mi się nasuwa, to zmobilizować głównego inspektora PIP i PIS i jego podwładnych do założenia własnej działalności gospodarczej a nam do tej pory kontrolowanym pozwolić na ich kontrolowanie.Wiemy już jak się zachować,ręczę,że długo nie wytrzymają.Szkoda ,że to absurd. (2002-07-24)

Zdzisław Sz: Wspólne działania PIP i Stowarzyszenia na rzecz poprawy warunków pracy są potrzebne.Do tych działań należy zachęcać pracodawców oraz mobilizować polityków do szybkiego uchwalenia ustaw pozwalających inwestować w sprawy BHP. (2002-07-30)

Mariusz D.: Panie Zdzisławie,jest Pan pełen wiary,szkoda że brakuje nam jej wielu z nas.Doświadczenie nas uczy,że niewiele da się zmienić,bo tak naprawdę komu na tym zależy.Czy nasze komentaże kogoś interesują,zmienię zdanie gdy zmienią się przepisy i ograniczona zastanie biurokracja w dziedzinie bhp.Te wypełniane papierki naprawdę nie poprawiają warunków pracy. (2002-07-30)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2002

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58374461