ATEST Ochrona Pracy

29 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 12/2023

Jak działa
niemiecki behapowiec

Sławomir Wojciech Hałaczkiewicz

Rozmowa ze Sławomirem Wojciechem Hałaczkiewiczem, polskim inżynierem budownictwa, pracującym w Niemczech - projektantem, behapowcem, koordynatorem ds. bhp na budowie, członkiem Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Niemczech.

 

Robert Kozela: Jest pan członkiem Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Niemczech. Czym zajmuje się ta organizacja?

Sławomir W. Hałaczkiewicz: Nasze stowarzyszenie powstało dwa lata temu na bazie dwóch wcześniej działających polskich organizacji: jednej z Nadrenii Westfalii, a drugiej istniejącej w Akwizgranie (Aachen). Stowarzyszenie skupia inżynierów i techników Polaków lub mających polskie korzenie. Nie jesteśmy dużą organizacją, mamy około czterdziestu członków. Jednym z ważnych zadań stowarzyszenia jest podtrzymywanie kontaktów między inżynierami Polakami, żeby się całkowicie nie rozmyć w tutejszym środowisku. Może nie jest to powiedziane wprost w statucie stowarzyszenia, ale uważam, że ta integracja polskiego środowiska jest ważna.

 

Jak działa stowarzyszenie? Czy organizuje jakieś spotkania, seminaria?

Nie jest to łatwe ze względu na spore odległości. Większość członków stowarzyszenia mieszka w Zagłębiu Ruhry, więc dla mnie jest to dość daleko - mieszkam w okolicach Saarbrücken. Kilka osób mieszka też w Berlinie. Jesteśmy jeszcze zbyt małym stowarzyszeniem, żeby pełnić ważne funkcje społeczne, do tego trzeba mieć co najmniej kilkuset członków. Na razie musimy przyciągać nowych członków. Mimo trudności, organizujemy różne spotkania. Ostatnie zorganizowaliśmy w kwietniu w konsulacie polskim w Kolonii. Poświęcone było energooszczędnemu budownictwu w Polsce i w Niemczech.

 

Od dawna pracuje pan w Niemczech?

Mieszkam w Niemczech od siedemnastu lat. Prowadzę tu własne biuro inżynierskie. Działam jako konstruktor, statyk, zajmuję się obliczeniami przy projektowaniu konstrukcji, fizyką budowli, czyli obliczeniami cieplno wilgotnościowymi, akustycznymi. Mam też niemieckie uprawnienia projektowe, takie jak mają architekci. Oprócz tego zajmuję się bezpieczeństwem pracy, przede wszystkim w budownictwie.

 

Jest pan behapowcem?

Tak, moją funkcję na język polski można przetłumaczyć: inżynier bhp. Zajmuję się obsługą firm w zakresie bhp oraz jestem koordynatorem bhp na budowie (dokładne tłumaczenie nazwy niemieckiej to koordynator do spraw bezpieczeństwa i zdrowia). Warto przy okazji zaznaczyć, że koordynator bhp nie musi być behapowcem, wystarczy mu specjalny kurs dla koordynatorów.* Przepisy europejskie, dotyczące koordynacji pod względem bhp na budowie, zostały tak wprowadzone do niemieckiego prawa, że powstała odrębna funkcja koordynatora. Jest to lepsze rozwiązanie niż w Polsce, gdzie koordynację bhp przypisuje się kierownikowi budowy - on przecież nie ma na to czasu. Na niemieckiej budowie koordynator odpowiada za sporządzenie i realizację planu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia (bioz).

 

Czy niemiecki plan bioz jest podobny do polskiego?

Niemcy plan bioz robią dość specyficznie: przyjęło się, że plan sporządza się w postaci harmonogramu graficznego na dużej płachcie papieru, prezentując postęp robót budowlanych i czas ich wykonania. Na tym harmonogramie nanosi się także najważniejsze zagrożenia oraz działania z zakresu bezpieczeństwa pracy, które muszą podejmować wszyscy uczestnicy budowy. Ta forma planu bioz nie jest określona w przepisach, zaczęły ją stosować i lansować niektóre ośrodki behapowskie w Niemczech. Natomiast ja sporządzam plan bioz inaczej, gdyż uważam, że forma graficzna jest mało czytelna i tak naprawdę mało kto zwraca na budowie uwagę na tę płachtę przybitą na ścianie pakamery, w której ma swoje biuro kierownik budowy, albo schowaną gdzieś w dokumentach. Mój plan bioz ma formę opisową. Jest wydrukowany na kartkach A4, które można wpiąć do skoroszytu budowy. Wymagam, żeby na baraku kierownictwa były wywieszone rzeczy najważniejsze dla pracowników, na przykład numer alarmowy, osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, nakazy stosowania określonych ochron indywidualnych.

 

Jakie są inne zadania koordynatora na niemieckiej budowie?

Generalnie można powiedzieć, że działa w imieniu inwestora i ma zapewnić, żeby firmy, które na budowie współpracują, robiły to bezpiecznie. Co przez to rozumiem? Na przykład: firma kończąca stan surowy powinna zabezpieczyć otwory w stropach, żeby nie stanowiły zagrożenia dla pracowników innych firm, rozpoczynających kolejny etap budowy. Koordynator mówi, kto ma zamontować bariery, kiedy można je zdemontować, i jak to zrobić - i tak dalej. Koordynator powinien zacząć pracę już na etapie planowania budowy. Powinien, choć często angażuje się go dopiero po rozpoczęciu inwestycji, co jest błędem. Koordynator, właśnie podczas planowania, zabezpieczenia potrzebne na każdym etapie inwestycji wpisuje do opisu robót. Wtedy wiadomo, że kosztorys obejmuje też zabezpieczenia. Wyklucza to sytuację, że robotę dostaje najtańsza firma, która obniżyła cenę dlatego, że nie uwzględniła spraw bhp. Później okazuje się, że ta firma jest najdroższa, bo musi sobie doliczyć rusztowania, siatki ochronne, inne zabezpieczenia. Albo, co gorsza, podpisuje umowę, wchodzi na budowę i nie rozpoczyna pracy, tłumacząc się, że nie może tego zrobić, ponieważ inwestor nie zabezpieczył budowy pod względem bhp, a wykonawca tego nie zrobi, bo w opisie robót nie ma zaznaczone, że powinien zainstalować barierki ochronne i wszelkie inne potrzebne zabezpieczenia. Ważne jest więc, żeby koordynator działał przed, a nie po. Wtedy, kontrolując budowę, sprawdza, czy jego zalecenia, zawarte w opisie robót (ewentualnie wydane już podczas trwania prac), zostały wykonane, a jeśli nie, to zgłasza to inwestorowi lub firmie, która tego inwestora zastępuje.

 

A czy koordynator może wstrzymać pracę?

Generalnie nie. Takie polecenia wydają kierownicy. Jednak w przypadku szczególnego narażenia zdrowia bądź życia może działać bardziej zdecydowanie - taki obowiązek ma każdy obywatel, nie musi to być koordynator bhp.

 

Koordynator nie wydaje poleceń bezpośrednio pracownikom?

Nie nazwałbym tego poleceniami. Podczas wizyt na budowach rozmawiam z majstrami, brygadzistami. Zwracam uwagę na nieprawidłowości, mówię, co należy zrobić, jak ewentualnie zorganizować dane prace. Często jest tak, że majstrowie mówią, żeby uwagi zgłosić szefowi firmy, wtedy prędzej znajdą się potrzebne zabezpieczenia. Po wizytacji budowy robię krótki protokół, w którym wpisuję to, co zauważyłem, i wysyłam go faksem inwestorowi.

 

Jak się przyjął koordynator na niemieckich budowach?

Taki jest wymóg przepisów i nikt z tym nie dyskutuje. Funkcja koordynatora w niemieckim systemie ochrony pracy znana jest od dawna. Jeśli firma zewnętrzna wykonuje na terenie jakiegoś zakładu remont albo montuje maszynę, to ten zakład zobowiązany jest do oddelegowania jednego pracownika do spraw kontaktów w zakresie bhp z tą firmą zewnętrzną. W przemyśle koordynacja bhp jest więc znana od dawna, pewną nowością jest natomiast właśnie w budownictwie.

 

Na co podczas koordynowania budów zwraca pan szczególną uwagę?

Na prace na wysokości - jest to jedno z największych zagrożeń na budowach. W Niemczech szelki nie są wystarczającym zabezpieczeniem przed upadkiem z wysokości, jako jedyne zabezpieczenie można je stosować tylko w wyjątkowych przypadkach. Zadaniem pracodawcy, behapowca, koordynatora jest zastosowanie takich zabezpieczeń jak rusztowania, bariery, siatki. Inwestor wymaga ode mnie nie tylko pilnowania spraw bhp. Muszę to robić tak, żeby ograniczać koszty, czyli na przykład proponować bezpieczną organizację pracy, która nie będzie jednak wymagać pięciokrotnego przestawiania rusztowań. Zgadzam się więc na przykład na odsunięcie rusztowań od ściany budynku, pod warunkiem, że będą miały barierki z obu stron.

 

Jako behapowiec obsługuje pan również firmy budowlane?

Teraz obsługuję firmę z zupełnie innej branży - hotel. Jest to duży hotel, ale problemy o wiele mniejsze niż na budowie. Do moich zadań należy między innymi ocena ryzyka, bo - choć podobnie jak w Polsce - powołuje się do tego zespół, to musi i tak zająć się tym behapowiec.

 

A jaką metodą ocenia pan ryzyko zawodowe?

To znaczy?

No, przecież musi pan ocenić, czy ryzyko jest małe, średnie albo duże, akceptowalne lub nie.

Ryzyko nie może być akceptowane. Jeśli jest, to nie można go akceptować. Tu się nie mierzy ryzyka w jakiejś skali. Robiąc ocenę ryzyka wpisuję, jakie są zagrożenia, jakie trzeba zastosować środki, aby je zlikwidować tak, żeby nie było ryzyka. Jeżeli gdzieś ryzyko nie jest wyeliminowane, to wpisuję, co trzeba zrobić i do kiedy. Czasem czegoś nie da się zrobić od razu, ale trzeba to wyraźnie zapisać i poinformować o tym pracowników. Ryzyka nie można zaakceptować.

Dziękuję za rozmowę.

Kontakt ze Sławomirem W. Hałaczkiewiczem: halaczkiewicz@ich will bauen.de
Strona internetowa Stowarzyszenia Inżynierów Polskich e. V.: www.vpi-sip.de

* O funkcjach bhp i systemie ochrony pracy w Niemczech napiszemy szerzej w jednym z najbliższych numerów ATESTU.

Dodaj swój komentarz


zw.związkowiec: Bardzo Panom dziękuję za pytania i odpowiedzi, wnieśli Panowie(2008-06-21)

tom.: Czy Pan inżynier posługuje się opracowaniami Panów A. Hansena, R. Studenskiego i ekspertów CIOP. (2008-06-21)

XYZ-ka: Panie inżynierze - "...a my mamy Certyfikaty z CIOP..." i wypadki. (2008-06-21)

ciekawa: porażająca fachowość w zakresie ryzyka (chyba po raz pierwszy usłyszał, że sa jakieś metody oceny ryzyka). (2008-06-22)

józef: Praktyk nie produkuje ton papierów. Robi po prostu symulacje. Jeżeli mu ' wychodzi" że dany przebieg czynności może sie skończyć urazem to podejmuje działania eliminujące. A czas który by poświecił na opracowywanie wątpliwej dokumentacji ryzyka przeznacza na prewencje na budowie. I tak jest prawidłowo. (2008-06-22)

Maciej Ś.: Najważniejsze, i wymagalne, jest dokumentowanie oceny ryzyka zawodowego. Samo "dociekanie", oszacowanie, a nawet (finalnie) ocena ryzyka zawodowego i jakieś tam działania profilaktyczne (???), czy wreszcie korygujące albo zapobiegawcze - to "pic na wodę". Przyjdzie sobie higienista z sanepidu w imieniu Państwowego /.../ Inspektora Sanitarnego PIS i uczepi się wyszczerbionych krawężników chodnikowych, albo - co kuriozalne (vide - kompetencje PIS) - oceny ryzyka zawodowego w kontekście stresu "czychającego" na członka zarządu (to są fakty "z ostatniej chwili"). I "nie ma siły", trzeba go (ją) zadowolić wytworzeniem kwitów, czyli wykonać kawał solidnej, do niczego nieprzydatnej, roboty. A ATEST to widzi - i nie grzmi?!?!?! (2008-06-22)

Profesjonalista: Odnoszę wrażenie iż ten artykuł nie jest prowadzony z behapowcem z Niemiec tylko właśnie z koordynatorem. To tak jak w Polsce behapowiec to nie to samo co koordynator ds. BHP. W Niemczech też są specjaliści BHP ale są to ludzie zatrudnieni w dużych firmach i o dużo wyższych kwalifikacjach. Żaden szanujący się behapowiec nie powie iż ryzyko nie może być akceptowalne bo to kucha, do której wstyd się przynać. Ryzyko jest było i będzie i nie da się go wyeliminować, można je tylko zminimalizować. Zakceptować trzeba tylko jego poziom. Przykład chcesz gdzieś dojechać? Masz do wyboru np. statek, samochód, samolot. Każdy środek transportu choćby najbardziej bezpieczny rodzi ryzyko zaistnienia wypadku. Ty musisz tylko zaakceptować jego poziom. Tak również jest z wykonywaniem pracy. (2008-06-24)

Tomasz WIatr: Dzień dobry. Opinie cenne zwlaszcza ze wypowiada je wyksztalcony i uprawniony inzynier budownictwa. Praktyka w Niemczech jest bardzo dobra w tym zakresie, to trzeba przyznac ale w ogole cale budownictwa jest tam uporzadkowane i zaawansowane. Na tej podstawie nie mozna wyglaszac negatywnej oceny systemu w Polsce twierdzac, ze nie jest wlasciwe to, ze w Polsce to kierownik budowy odpowiada za bezpieczenstwo. Kto ma odpowiadac za budowe, jesli nie jej jej kierownik? Mamy tez inspektora, ale widac kontrola jest minimalna. Jesli zas chodzi o to kto sporzada plan BiOZ to tez bledne jest stwierdzenie, ze kierownik nie to nie ma czasu. To ze nie ma sam czasu - jako pojedyncza osoba - nie oznacza, ze nie mozna tego zrobic dobrze ze swym zespolem i na budowie jest zawsze kilku inzynierow, mogliby tez byc technicy. Moze takze osoba na zlecenie. Poza tym jesliby przeniesc do Polski bardzo dobrą praktyke sporzadzania SiGe-Plan to nie mozna zakladac, ze robi go ktos inny! Oczywiscie generalny plan mozna mu przedlozyc, ale za reszte odpowiada kierownik budowy i on to sam planuje. Fakt, ze w Polsce plan BiOZ nie ma dojrzalej praktyki nie oznacza, ze nalezy ja porzucic. Wszystko wymaga doskonalenia i w dziedzinie bezpieczenstwa jest to oczywiste. pozdrawiam Tomasz Wiatr (2011-09-07)

info@szkolenia.de: W Niemczech mamy: 1.Sicherheitsbeauftragter czyli Osoba upowazniona do wewnatrzzakladowej kontroli BHP 2. Fachkraft für Arbeitssicherheit to odpowiednik polskiego BHPowca 3. Sicherheits und Gesundheitskoordinator to koordynator budowlany Te wszystkie etapy plus mase szkolen dla osob przeprowadzajacych odbiory techniczne na budowach oraz kursy dla szkoleniowcow operatorow dzwigow, wozkow widlowych, zwyzek przeszedlem w Niemczech. Dobrze, ze ktos stara sie wyjasnic co nieco. Pozdrawiam. (2015-03-04)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2008

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58082800