ATEST Ochrona Pracy

11 grudnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]

 

ATEST 7-8/2024

LUDZIE i WYDARZENIA

Egzamin państwowy
dla behapowców

Rozmowa z prof. Zygmuntem Niczyporukiem, kierownikiem Katedry Zarządzania Środowiskiem i Bezpieczeństwem w Politechnice Śląskiej, wiceprzewodniczącym kapituły wyróżnienia ZŁOTE SZELKI, przyznawanego przez redakcję ATEST.

 

Robert Kozela: Z pańskiego artykułu "Nowe spojrzenie na ochronę pracy" (ATEST 6/2009) można wywnioskować, że ochrona pracy to rodzaj kapitalistycznej gry, w której praca chroniona jest przed nadmiernymi apetytami pracodawców, przed roszczeniami pracowników i przed żarłocznym fiskusem. Czy to znaczy, że bhp schodzi na dalszy plan?

Zygmunt Niczyporuk
Zygmunt Niczyporuk

Zygmunt Niczyporuk: Dbałość o warunki pracy i zdrowie pracowników nie zniknie, bo ona zawsze opłacała się pracodawcom. Już w dziewiętnastym wieku w Stanach Zjednoczonych zwracano uwagę na straty, jakie są powodowane w przemyśle złym wzrokiem i psującymi się zębami pracowników. Pracownik z dobrym wzrokiem i zdrowymi zębami pracuje dokładniej, wydajniej i nie opuszcza pracy, więc opłaca się zainwestować w jego leczenie. Obecnie część pracodawców również tak myśli, wprowadzając programy zdrowotne i organizując zajęcia rekreacyjne dla pracowników. Pracownik zdrowy, wydajny i dobrze wykształcony, to źródło zysku dla pracodawcy. Jednak problemu ochrony pracy nie należy interpretować wyłącznie w kategorii warunków pracy. W ochronie pracy ważniejsze jest utrzymanie miejsc pracy. Proszę zwrócić uwagę, że w tej chwili związki zawodowe godzą się na skrócenie czasu pracy i obniżkę wynagrodzeń, żeby tylko zachować miejsce pracy. Każdy chciałby jeździć samochodem wyposażonym we wszystkie możliwe systemy bezpieczeństwa...

 

Ale nie każdego na taki samochód stać...

Podobnie jest z pracą. Są zakłady, które mogą sobie pozwolić na wysoki standard bezpieczeństwa i świadczeń socjalnych. Są też jednak zakłady, których na to nie stać. Czy w imię spełniania wymagań przepisów bhp trzeba te zakłady od razu zamykać? Pracownicy będą bronić swoich miejsc pracy nawet w zakładach wyeksploatowanych technicznie i niespełniających wszystkich wymagań bhp.

 

Z punktu widzenia przepisów bhp jest to jednak relatywizm.

Z pewnością tak, ale proszę to powiedzieć pracownikom zakładu, któremu grozi zamknięcie. Trzeba dążyć do poprawy warunków pracy, ale trzeba też mieć na względzie to dobro najwyższe, jakim jest sama praca. Przecież w nauce o bezpieczeństwie istnieje pojęcie ryzyka akceptowalnego. To nie jest tak, że wypadek, katastrofa nie mogą się wydarzyć, chodzi o to, żeby nie były one zbyt częste, a straty zbyt wysokie - były akceptowalne przez społeczeństwo. Jednak nie da się ich całkowicie uniknąć.

 

Zmieńmy temat i zajmijmy się sprawami studiów bhp. Jest pan szefem jednej z niewielu w Polsce katedr zajmującej się bhp. Można więc oczekiwać, że zastosowane w tej katedrze rozwiązania dotyczące kształcenia z zakresu bhp będą modelowe. Jaki powinien być ten model?

Brałem udział w opracowaniu dla ministerstwa pracy standardu kształcenia na kierunku bezpieczeństwo i higiena pracy. Doszedłem do wniosku, że powinienem odnieść się do standardu kształcenia dla istniejącego już zawodu: technika bhp. Daje on solidne podstawy i zawiera wiele przydatnych przedmiotów. Nawiązanie w kształceniu na poziomie studiów inżynierskich czy magisterskich do standardu dla technika bhp zapewnia ciągłość kształcenia. Poza tym, opracowany przeze mnie standard odnosi się do 22 zadań służby bhp.

 

A na co położony jest największy nacisk: czy behapowiec powinien być inżynierem, czy specjalistą od zarządzania, czy może humanistą skoncentrowanym na psychologii pracy?

Tutaj ścierają się dwa poglądy. Jedni twierdzą, że porządny behapowiec to taki, który zdecydowanie ma wykształcenie techniczne, jest inżynierem i potrafi budować różne zabezpieczenia. Natomiast inni uważają, że skoro ponad pięćdziesiąt procent wypadków wydarza się z winy człowieka, to możliwości poprawy należy szukać w organizacji i psychologii pracy. Moim zdaniem prawda leży pośrodku. Nie wyobrażam sobie pracownika służby bhp, który na przykład nie potrafi mierzyć różnych zagrożeń typu hałas, zapylenie i tym podobne.

 

Czyli jednak inżynier...

Jednak nie wyobrażam sobie też behapowca, który nie potrafi oddziaływać na ludzi i nie kształtuje kultury bezpieczeństwa w przedsiębiorstwie. Kiedy przed dziesięciu laty związałem się z Politechniką Śląską, wybrałem Wydział Zarządzania, ponieważ łączył on trzy elementy ważne dla bhp: zarządzanie (wiedza dotycząca zarządzania zasobami ludzkimi), socjologię (problemy społeczne), inżynierię produkcji (czyli sprawy techniczne). Żeby osiągnąć poprawę warunków pracy, potrzebne są i rozwiązania techniczne, i organizacyjne oraz psychospołeczne. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem powstanie kierunku inżynieria bezpieczeństwa.

 

On zapewnia takie kształcenie, o którym pan mówi?

Nie, ale po tym kierunku powinniśmy mieć specjalistów zajmujących się np. zwalczaniem hałasu czy projektowaniem środków ochrony indywidualnej, do których behapowcy mogliby zwrócić się z prośbą o pomoc w kwestiach technicznych. Niestety, z tego co wiem, na inżynierii bezpieczeństwa nie powstają takie specjalności techniczne, a raczej specjalności behapowskie. A powinno być inaczej: behapowcy wykształceni na kierunku bhp powinni zajmować się organizacją pracy i kształtowaniem kultury bezpieczeństwa i korzystać z pomocy inżynierów bezpieczeństwa specjalizujących się w rozwiązywaniu problemów technicznych. Chociaż, skoro inżynierowie bezpieczeństwa mieliby pomagać behapowcom, to powinni to robić już na etapie projektowania i wytwarzania środków technicznych.

 

Czy kształcenie behapowców, na przykład na pańskiej specjalności, daje im wiedzę i narzędzia, za pomocą których mogą sobie poradzić z takimi "nowymi" zagrożeniami, jak stres, mobbing, zagrożenia biologiczne i tak dalej?

Póki nie ma kierunku bhp, większość godzin na studiach związanych jest z kierunkiem, na którym realizowana jest specjalność behapowska. Jeżeli realizujemy ją na kierunku inżynieria produkcji, to prawie dwa tysiące godzin musimy poświęcić na wypełnienie standardu nauczania dla tego kierunku. Na przedmioty związane ze specjalnością możemy poświęcić od sześciuset do tysiąca godzin. Wydaje mi się, że taka liczba godzin nie daje szansy na przygotowanie behapowca w zakresie, o którym pan mówi. Żeby to zrobić, trzeba byłoby zacząć przedmioty specjalistyczne już na pierwszym, a nie na czwartym czy piątym roku studiów magisterskich. Zagrożenia, o których pan wspomniał, staram się wprowadzić do programów nauczania, jednak nie w pełnym zakresie ze względu na deficyt godzin dydaktycznych.

 

Czy w ciągu ostatnich lat behapowcy się zmienili? Czy sami dostrzegli przesunięcie środka ciężkości na inne zagrożenia? Czy takie zmiany dają się zaobserwować wśród słuchaczy studiów podyplomowych z zakresu bhp?

Studiami podyplomowymi w zakresie zarządzania bhp zajmuję się od piętnastu lat. Najpierw na te studia przychodziły osoby, które z własnej inicjatywy chciały poszerzać wiedzę. Obecnie na studia podyplomowe przychodzą głównie osoby, które chcą uzyskać dyplom, żeby nie stracić pracy w bhp, coraz więcej jest też osób niezajmujących się dotychczas problematyką bhp.

 

A nie uważa pan, że nieporozumieniem jest wprowadzenie możliwości uzyskiwania zawodu po dwustugodzinnych studiach podyplomowych?

Przychodzą na te studia behapowcy z powołania, którzy chcą uzupełnić swoją wiedzę. Ale przychodzą też ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o tematyce bhp i w ich przypadku nauczenie się zawodu w tak krótkim czasie jest nierealne. Studia podyplomowe mają podnosić poziom wcześniej nabytej wiedzy lub ją rozszerzać.

 

To nie dałoby się wprowadzić do przepisu, że studia podyplomowe nie dają kwalifikacji, a jedynie je podnoszą?

W ATEŚCIE pojawił się już pomysł wprowadzenia dla behapowców egzaminu państwowego. Takie rozwiązanie sugerowałem też w rozmowie z przedstawicielem resortu pracy. Jest to wprawdzie skomplikowane rozwiązanie, ale jestem gotów iść o zakład, że zostanie wprowadzone, jeśli nie będzie standardu nauczania dla bhp. Zewnętrzny egzamin państwowy na poziomie wyższym jest jedyną obiektywną metodą, żeby pogodzić tych wszystkich, którzy uczą bhp na różnych kierunkach studiów i uważają, że robią to najlepiej.

 

No właśnie, a czy egzamin powinien być dla behapowców? Pytam pana o to określenie, bo ostatnio coraz częściej pojawiają się głosy, że "behapowiec" brzmi obraźliwie. Panu też się źle kojarzy?

W sytuacjach nieoficjalnych najczęściej mówię "behapowiec". Jednak gdy zabieram głos oficjalnie, to mam wątpliwości, czy powinienem używać tego określenia. Ono wciąż, chociaż w coraz mniejszym stopniu, kojarzy się z człowiekiem, który nie nadawał się do niczego, więc skierowano go do działu bhp. Jest też drugi, poważniejszy problem: behapowiec odnosi się do bezpieczeństwa i higieny pracy. O ile człon "bezpieczeństwo" nie budzi wątpliwości, to pojęcie "higiena pracy" uległo znacznej zmianie. Obecnie mówi się raczej o zdrowiu pracownika, a higiena pracy kojarzy się z zasypką do stóp, mydłem i ręcznikami. Czyli z tym, czym przed laty m.in. zajmowali się behapowcy w kopalniach. Mądry pracodawca dba o bezpieczeństwo i zdrowie pracowników, rozumiane szerzej niż spełnienie wymagań normatywów higienicznych.

Dziękuję za rozmowę.

Dodaj swój komentarz


Maciej Ś.: Bardzo mądry wywiad - artykuł. Ale nie daje ostatecznej(2009-07-20)

Maciej Ś.: Jeśli już będę na tej DROGIEJ konferencji, to chciałbym(2009-07-20)

Jędrek: Artykuł (wywiad) przedniej jakości. ,,Kibicuję" wytrwale redaktorowi Knyziakowi, a(2009-07-20)

Obserwator: Należy przeprowadzić analizę gdzie powstał błąd. Błąd stworzyła ROP(2009-07-21)

Maciej Ś.: Weryfikację i egzamin wykładowców uczelni przeprowadzi W. Gudalewicz? No(2009-07-21)

Maciej Ś.: Weryfikację i egzamin wykładowców uczelni przeprowadzi "Przyjazny" i "życzliwy"(2009-07-21)

Maciej Ś.: "...jak wiemy???" (kto to są MY?) - - -(2009-07-21)

Maciej Ś.: Na marginesie - w aktualnie obowiązujących przepisach prawa występują(2009-07-21)

Marek Michalski: Dziękuję p. Macieju, że wspomniał Pan o II (Drogiej!)Konferencji(2009-07-22)

Maciej Ś.: Też sądzę, że behapowiec powinien być "człowiekiem techniki" (zasadniczo)(2009-07-22)

krakowiak: No właśnie Pan Szopa zamiast pana R. Studenskiego(2009-07-22)

MM: Szanowny krakowiaku! "Pan Szopa zamiast p. R.Studenskiego" - co(2009-07-24)

krakowiak: Szanowny MM;; " Obecność, m.in., obydwu naukowców byłaby gwarantem(2009-07-24)

Profesjonalista: Odnoszę wrażenie iż Pan profesor chcąc wprowadzić egzaminy państwowe(2009-07-24)

Maciej Ś.: Cyt. z "Profesjonalisty" -> "Tym samym Pan Profesor potwierdza(2009-07-24)

kursant: Jaką rolę spełnił ten: " (Świetny wywiad "Niemoralne(2009-07-25)

Henryk Brol: Widzę znajome osoby a i problematyka bhp jako(2009-07-27)

mirek..: Znałem górnika o nazwisku ( DAWNO) chyba Henryk Mol(2009-07-29)

Z. Niczyporuk: Włączając się do dyskusji o poziomie wykształcenia mogę stwierdzić(2009-07-29)

Obserwator: Warto zapoznać się z projektem rozporządzenia MNiSW zmieniającego rozporządzenie(2009-08-14)

Obserwator: Warto zapoznać sie z projektem rozporządzenia MNiSW zmieniającego rozporządzenie(2009-08-14)

Maciej Ś.: Zaobserwowałem, że „Obserwator” zaobserwował ciekawe rzeczy. Np., że „Kierowanie(2009-08-14)

Maciej Ś.: ...oraz ... (jakoś to nie(2009-08-14)

Maciej Ś.: oraz B - E (najpewniej system weryfikacji uznaje dwie(2009-08-14)

R. Czaplikowski: Piszący tu pan, ( " Henryk Brol: Widzę znajome(2009-09-02)

Henryk Brol: Czytam ATEST . Po 27.07.2009. wpisałem parę zdań(2009-09-10)

Henryk Brol: Panie redaktorze Knyziak. W dn. 16. bm. rozmawialiśmy(2009-09-18)

Henryk Brol: Mam własne zdanie i doświadczenie odnośnie wypadków i katastrof.(2009-09-18)

Henryk Brol: Jestem po urlopie i umieszczę niebawem II-gą część(2009-10-07)

Henryk Brol: DOT. 2009.09.18 < Mam własne zdanie i doświadczenie(2009-10-09)

Henryk Brol: Panie Redaktorze w piątek, korzystając z dostępu do(2009-10-11)

Henryk Brol: DOT. 2009.09.18 < Mam własne zdanie i doświadczenie (/) > Kop. Walenty - Wawel. ( /) - Wyznaczony zostałem służbowo przez prezesa WUG, i zaprosiłem do WUG pana R. Czaplikowskiego z P En. Przem. Węglowego - Chorzów, zapoznałem się z przyczyną w/w. wypadku, potwierdzoną przez inspektorów PIP i WUG (...). Podczas paru godzin inżynierskiej analizy poznałem przyczyny innych katastrof. Zaplanowane następne rozmowy w WUG nie odbyły się, zaniechano, gdyż pan J. Oleksy przestał (...) być premierem. Dopiszę (...) po powrocie do Polski. Pozdrawiam. ( brol1824@op.pl ) (2009-10-12)

Henryk Brol: Dziękujemy 2009-10-12 15:47:07 Henryk Brol: Mam własne zdanie i doświadczenie odnośnie )DOT. 2009.09.18 < Mam własne zdanie i doświadczenie (/) > Kop. Walenty - Wawel. ( /) - Wyznaczony zostałem służbowo przez prezesa WUG, i zaprosiłem do WUG cdn... Henryk Brol (2009-10-12)

Henryk Brol: Całość w ,, Napisz do nas" ....? (2009-10-12)

R. Cza plikowsk: Dziękuję Panu Henrykowi Brolowi za telefon i słowa b. prezesa W U G. Cza (2010-03-17)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2009

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 61851609