Od czasu do czasu satysfakcja z ciężkiej pracy
Rys. S. Antoniszczak
Najgorsza w zawodzie nauczyciela jest odpowiedzialność za uczniów. Jeśli spóźnię się 10 sekund na dyżur na przerwie i w tym czasie dziecku się coś stanie, ja odpowiadam prawnie za to. Jeżeli zaraz po lekcji mam dyżur piętro wyżej, to nie mogę dzieci wypuścić wcześniej o minutę, żeby zdążyć na górę, A dyżur to świętość, nauczyciel musi być, ponieważ, jeśli w jego obecności stanie się cokolwiek, to jest chroniony, bo był na swoim miejscu. To straszny stres: setki dzieci, które biegają, wymyślają cuda i ja za to wszystko odpowiadam, stojąc na korytarzu. Do łazienki nie mam jak pójść, czyli nie powinnam też nic pić w szkole. Dyżurów jest dużo, zdarza się, że przez cały dzień mam tylko jedną przerwę wolną, a bywa, że nie mam żadnej...
Więcej we wrześniowym ATEŚCIE.
Pełny tekst artykułu jest dostępny w Portalu Informacji Technicznej Sigma-NOT
|