ATEST Ochrona Pracy

24 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Czy tylko strażak może szkolić?

Należę do stałego grona czytelników miesięcznika ATEST- Ochrona Pracy. Wielokrotnie wykorzystuję zawarte w nim artykuły jako materiały do prowadzenia szkoleń z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy. (...) Problem, którym chciałbym Was zainteresować, dotyczy jednego z aspektów prowadzenia szkoleń w zakresie ppoż. i związaną z nim swobodną interpretacją rozporządzenia MSWiA z 08.12.1998 r. w sprawie wymagań w zakresie kwalifikacji zawodowych oraz dotyczących warunków fizycznych i psychicznych osób zatrudnionych w jednostkach ochrony przeciwpożarowej, a także w zakresie kwalifikacji zawodowych innych osób wykonujących czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej (Dz.U. nr 159, poz. 1050) dokonywanej przy funkcjonariuszy Miejskiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze - jak twierdzą - na podstawie zaleceń "centrali" i interpretacji zawartej w niepublikowanym biuletynie. (...)

Na początku sierpnia 2002 r. dyrektor MGOK w Czerwieńsku (gdzie autor realizował wcześniej szkolenia bhp, w tym w zakresie ppoż. - przyp. red.) zawiadomiła mnie, że oficer pożarnictwa Komendy Miejskiej PSP w Zielonej Górze przeprowadził w Ośrodku Kultury kontrolę zabezpieczenia pożarowego, między innymi dokonał przeglądu zaświadczeń o przeszkoleniu pracowników w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Dokonał sprawdzenia moich kwalifikacji w zakresie uprawnienia do prowadzenia szkoleń ppoż. i stwierdził, że przedstawione mu dokumenty nie dają uprawnień do prowadzenia szkoleń pracowników w zakresie ochrony ppożarowej. Skontaktowałem się ze st. kapitanem - naczelnikiem Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego KM PSP w Zielonej Górze... Poprosiłem, aby wskazał tę część rozporządzenia MSWiA z 8 grudnia 1998 r., z którego jednoznacznie wynika, że z chwilą wejścia w życie rozporządzenia dotychczas nabyte kwalifikacje w zakresie ochrony ppoż. stały się nieważne z mocy zarządzenia, względnie, by wskazał inny akt prawny, którego nie znam. Oczywiście nie potrafił wskazać takiego aktu prawnego. Obstawał jednak niewzruszenie przy wytycznych przełożonych. Oświadczył, że kurs dla nieetatowych referentów ochrony ppoż. jest nieważny, ponieważ ukończyłem go w 1989 r., a więc przed wejściem w życie ustawy z 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej. Aby zaspokoić moje zapotrzebowanie na przepisy prawa, pokazał wyciąg z pufnego biuletynu do użytku służbowego KG PSP. Odmówił prośbie jego skopiowania, ale wyraził zgodę na wykonanie odpisu, który cytuję: "Biuletyn Informacyjny KG PSP z 1999 r. nr 8/99/17.05.-31.05", w którym zamieszczono następujące wyjaśnienie, cyt.: "Za odpowiadające szkoleniom i kursom w par. 3 rozporządzenie MSWiA z 8 grudnia 1998 r. dotyczące kwalifikacji zawodowych osób wykonujących czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej (Dz.U. nr 159, poz. 1050) należy uważać również szkolenia i kursy dotychczas zorganizowane na podstawie ustawy o ochronie przeciwpożarowej z dnia 24 sierpnia 1991 r. przez jednostki organizacyjne PSP względnie w oparciu o programy uzgodnione z KG PSP." Nasuwa się pytanie, czy przedstawiona wykładnia może być egzekwowana w majestacie prawa? Gdyby tak, to nabyte do chwili wejścia w życie wspomnianego rozporządzenia kwalifikacje są nieważne. Nie mogę zrozumieć, że w państwie prawa, organ państwowy, powołany do egzekwowania przepisów prawa, zajmuje się swobodną jego interpretacją dla załatwiania partykularnych interesów grupy. (...)

Włodzimierz Wasiński
specjalista ds. bhp. i ppoż.

Dodaj swój komentarz


Fala: Monopol zwycięża. Dlatego należy się spodziwać wprowadzenia opłat cyklicznych(2003-02-7)

Wiktor: To przecież nagminna praktyka prewentystów, kiedy wreszcie prokuratura zajmie(2003-02-7)

Fala: Większość służby bhp znalazła sie na dryfującej krze, z dala od brzegu. Pomocy nie ma co oczekiwać, co najwyżej życzeń ciepła i słonka... (2003-02-8)

nieprzeszkolony : A wiec normalni inspektorzy bhp z uprawnieniami pedagogicznymi nie mogą w ramach szkolen okresowych dla pracownków nie mogą prowadzić wykładu w sprawie postępowania w przypadku zagrozeń pozarem ? (2004-02-5)

Zbrozlo: Sprawa jest bulwersująca dla mnie z wielu względów. Strażacy wykorzystują swój status organu kontrolnego do wywierania nacisków na jednostki kontrolowane. Sprawa jest znana. Jednym z podstawowych powodów takiego zachowania jest złapanie tzw. fuchy. Zakwestionowanie uprawnień w tym wypadku było prawdopodobnie podyktowane tym. O tym przypadku należałoby natychmiast zawiadomić na piśmie Komendanta Wojewódzkiego PSP właściwego terenowo, o tym przypadku i każdym innym, temu podobnym. Nie należy się obawiać jakichkolwiek konsekwencji z tego tytułu, a wręcz przeciwnie. W Straży Pożarnej, tak jak w każdym urzędzie pracują i funkcjonują ludzie i ludziska. Każdy taki problem, kontrolowany powinien żądać na piśmie od kontrolującego strażaka i nie należy się obawiać. (2004-07-15)

Pokopany nieco: A i owszem poinformowałem,po czym uzyskałem odpowiedż, że nie jest to zabronione ponieważ wykonawca wykonuje usługę w ramach umowy zlecenia .W konsekwencji przez niemal rok czasu użerałem się z "świętym prewentystą".Sytuacja dodała mu skrzydeł i usiłował mnie kopać z prwej i z lewej aż do donosów włącznie. (2004-07-15)

tylko nieco pokopany: Należy pamiętać, że funkcjonariusze PSP mogą wykonywać dodatkową działalność zarobkową o ile m.in. nie wiąże się to z wykorzystywaniem autorytetu służbowego. Niestety, łobuzów jest sporo, nawet w cieszącej się dużym uznaniem PSP. Jedyne wyjście- iść w zaparte i pisać do Komendantów, z Głównym włącznie. (2004-07-20)

mieszkaniec kraju zulugula: A dla czego to funkcionariusze PSP mogą wykonywać dodatkową działalność zarobkową? A inspektorzy urzędów skarbowych to nie, nie mogą szkolić i dorabiać sobie w biurach rachunkowych, dla czego policjanci nie mogą być wykładowcami i egzaminatorami na kursach prawa jazdy, a nauczyciele lub pracownicy kuratorium co nie mogą udzielać korepetycji o ile nie wiąże się to z wykorzystywaniem autorytetu służbowego, a pracownicy wydziałów urbanistyki co nie mogą wykonywać projektów, które później zatwierdzą? a inspektorzy pracy i instruktorzy inspekcji sanitarnej też mają wyżyć z tego głupiego tysiąca miesięcznie? (2004-07-20)

bolek: Z jakiego tysiąca,a kilka tysięcy to też za mało? (2004-07-21)

remek: No to jakie zaświadczenia powinien mieć szkolący z zakreu p.poż? (2004-11-25)

strażak - nie prewentysta: Jestem zaskoczony tą dyskusją, tym bardziej że toczy się na łamach tak profesjonalnego pisma. Przecież w cytowanym rozporządzeniu MSWiA z 1998 roku jest napisane: Paragraf 3 ust. 2. " Osoby wymienione w ust. 1 wykonujące czynności wyłącznie w zakresie wynikającym z art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej powinny posiadać kwalifikacje zawodowe obejmujące co najmniej: 1 wyszkolenie pożarnicze aspiranckie lub 2 wykształcenie średnie i ukończony kurs dla prowadzących sprawy ochrony przeciwpożarowej, prowadzony przez szkoły i ośrodki szkolenia Państwowej Straży Pożarnej. " Tyle przepis i koniec dyskusji. Jasno są okreslone wymagania i trzeba sie ich trzymać: nieważna jest data wydania zaświadczenia, lecz kto wydał. A przed 1 lipca 1992 nie było żadnych szkół i ośrodków szkolenia PSP, bo po prostu PSP nie istniała. (2004-11-25)

Ekspert ppoż. - Andy: Ważne są tylko uprawnienia nadane przez wojewódzkie osroki szkoleniowe PSP oraz rozliczne szkoły PSP, z Głowną na czele w Warszawie. To jest jasne, klarowne i zrozumiałe. Chyba nie sądzicie, że emertowani wykładocy tzw. ZDZ, na byle jak zorganizowanych kursach,na których "pracą dyplomoą " jest kontrola ppoż korytarza w osrodku szkolenia - jest i może być dopuszczeniem do odpowiedzialnej pracy w dużym zakładzie. I zadne tu uprawnienia pedagogiczne kurs za 400, 00 zł 0 nie pomogą. (2004-11-25)

Prewentysta.: Każdy właściciel obiektu ma obowiązek zapobiegać pożarom i innym zagrożeniom przez realizację zadań z zakresu ochrony ppoż. Aby te zadania zrealizować trzeba mieć przeszkolenie kwalifikacje jak wyżej . Tak brzmi przepis. Jednak na logikę, dotyczy to obiektów gdzie zachodzi duże ryzyko. Trudno wymagać takich kwalifikacji od kobiety w kiosku "RUCH-u " lub w jakimś małym GOK-u. Jestem prewentystą w PSP i nawet do głowy mi nie przyszło, aby w takich małych, nieistotnych obiektach zawracać sobie i komuś głowę. Co innego jakieś zakłady wytwórcze, fabryki, hotele, szpitale. Tam, gdzie jest dużo ludzi lub realne ryzyko ten przepis trezba stosować. Stąd wniosek, że przepis jest nieprecyzyjny. Druga rzecz to nastawienie kontrolującego strażaka. Powinien sobie zadać pytanie: Co osiągnie wymagając taaaaaakich kwalifikacji od pani Jadzi w GOK-u, czy Heli w gminnym sklepiku. Chyba to przesadna skrupulatność lub nadgorliwość. która nic nie przyniesie. Stosując przepisy trzeba też myśleć co to da. Walenie ich na ślepo, bo tak pisze w Dz. U. jest chyba chore. To tyle. (2005-02-01)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2003

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58477892