ATEST Ochrona Pracy

20 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Niewypłacenie wynagrodzeń to przestępstwo

Szanowny Pan Jerzy Knyziak
Redaktor Naczelny "Atestu"

Lubię "Atest" z różnych powodów, ale czasami nie lubię, także z różnych powodów. Lubienie - kategoria emocjonalna, nie podlegająca żadnej weryfikacji, np. można nie lubić teściowej, ale lubić jej psa i odwrotnie. Jednak nie lubię takiej konstrukcji myślenia, która służy, jak się to mówi na moim ukochanym Górnym Śląsku, "do wieszania nudli na oczach", czyli mataczenia (słowo, które zrobiło karierę!). Ale do rzeczy. Przeczytałam w "Ateście" 2/2003 artykuł pani Marii Schuman pt. "Pożegnanie z biurokracją?" i ku pokrzepieniu serc cytuję: "każda na świecie (w Iraku też? - przyp. autorki listu) istniejąca Inspekcja Pracy ma za zadanie likwidację naruszeń prawa pracy i docelowe doprowadzenie do takiej sytuacji, aby jak największa liczba pracodawców dobrowolnie przestrzegała tych przepisów." Brawo! W końcu likwidacja związków zawodowych to słuszny cel sztandarowy, posiadający do tego wymierny aspekt ekonomiczny. I zaraz, natychmiast, wróciłam do "Atestu" 1/2003 i w rubryce "Na bieżąco..." czytam odpowiedź na pytanie zadane przez pracownika (proszę mi uwierzyć, nieodosobnionego), cytuję: "Od kilku miesięcy mój pracodawca opóźnia termin wypłat (dobrze, że tylko termin - przyp. autorki listu) wynagrodzenia za pracę. Czy takie praktyki są zgodne z prawem, a jeżeli tak, jak długo pracodawca może zwlekać z wypłatą." W odpowiedzi są przytoczone następujące artykuły i paragrafy: art. 85 § 1 kp, art. 86 § 2 kp, art. 481 § 1 kc, art. 300 kp, art. 481 § 3 kc, art. 476 kc, art. 6 kc, art. 29 § 1 kp - i wystarczy. W cywilizowanym świecie, do którego tak ochoczo zmierzamy (myślę o Unii Europejskiej) - niewypłacenie i opóźnienie wypłaty traktowane jest jako przestępstwo (kradzież), natomiast u nas jest to tylko wykroczenie, niestraszne dla pracodawcy, gdyż z pomocą przychodzi mu Fundusz Gwarancyjny, a z nim pieniądze podatników, czyli nas wszystkich (w tym pracownika, który nie dostał pieniędzy - też).

Po przeczytaniu tej odpowiedzi nasunęła mi się następująca refleksja: W jakiejś mądrej i uczonej księdze historycznej przeczytałam anegdotę jak to 15- letni Edward VII (następca którejś królowej angielskiej) na zapytanie: "Jakie są Waszej Wysokości wrażenia po nocy poślubnej?" miał odpowiedzieć: "Uczucie wspaniałe, ruchy nader komiczne". I tak jest z odpowiedzią na pytanie czytelnika. Po przeczytaniu tej odpowiedzi "Atestu" ma się uczucie wspaniałe, ale ruchy artykułów i paragrafów są nader komiczne. Czy przyzna to Pan Redaktor? No i co z tą biurokracją? - ano nic.

dr inż. Teresa Musioł
("Złote Szelki" 1997)

Mataczymy - ale jesteśmy "za"

Szanowna Pani, Droga Laureatko

Zgadzam się z Panią i Edwardem VII. Komentarz w rubryce "Na bieżąco..." jest bardzo precyzyjny, ale w praktyce mało przydatny dla poszkodowanego pracownika. Jego pieniądze nie są chronione przez kodeks karny w takim stopniu jak finanse innych podmiotów. Teoretycznie uchylanie się od wypłacania wynagrodzenia w Polsce jest przestępstwem i zagrożone jest sankcją karną. Artykuł 218 § 1 kodeksu karnego stanowi "kto wykonując czynności z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 2".

Jednak Pani nie pyta o teorię, ale o praktykę. Kwalifikacja czynów tego rodzaju wiąże się ze złą tradycją i niewłaściwym stosunkiem doktryny prawnej do tego rodzaju spraw. Konieczna jest zmiana orzecznictwa sądowego, czyli zmiana stosunku sędziów. Są i subtelności związane z kwalifikacją czynu. Co to znaczy "uporczywie" - jak długie niepłacenie wynagrodzenia może być za takie uznane? Jeśli pracodawca - oficjalnie - nie ma ani grosza? Przy tym chciał dobrze, bo zapewniał przez jakiś czas miejsce pracy.

Co możemy zrobić w tej sprawie? To samo co Pani, pisać, dyskutować. Sprawą powinny się zająć zwłaszcza instytucje powołane do obrony interesów pracowniczych, czyli związki zawodowe. Dlaczego nie przykładają do tego problemu dostatecznej wagi? Tego nie wiem.

Jerzy Knyziak


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2003

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58401224