ATEST Ochrona Pracy

25 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Hodowla to nie chów

Poniżej zamieszczamy suplement autora do publikacji "Uwagi i propozycje do projektu nowelizacji rozporządzenia MPiPS z 26 września 1997 roku w sprawie ogólnych przepisów bhp".

Przytłoczony rozmyślaniami nad tym, czy palarnia należy, czy nie, do pomieszczeń higieniczno-sanitarnych (!) przeoczyłem inną niejasność, wyłaniającą się z treści § 2 pkt 3 litera "c" rozporządzenia. Mocą tej regulacji - pomieszczeń, w których jest prowadzona hodowla roślin lub zwierząt, niezależnie od czasu przebywania w nich pracowników, nie uważa się za pomieszczenia przeznaczone na pobyt pracowników.

Wymieniona niejasność stała się powodem sporu w środowisku zainteresowanych osób. Rzecz zda się tkwić w błędnym rozumieniu słów "hodowla" i "chów", które w potocznym rozumieniu i stosowaniu oznaczają to samo, a tak wcale nie jest!

Hodowla oznacza działania służące poprawieniu cech użytkowych roślin i zwierząt lub uzyskiwanie nowych odmian i ras. Tym zajmuje się w kraju kilkadziesiąt specjalistycznych ośrodków. Mam nadzieję, iż tak kwestię rozumiał też prawodawca w regulacjach § 2 pkt 3 rozporządzenia. Gdyby jednak było inaczej i rzecz miała dotyczyć setek tysięcy pracowników obór, chlewni i tuczarni - oznaczałoby to prawdziwą aferę, bo oto wymienieni pracownicy nie pracują w pomieszczeniach pracy, a zwierzęta obsługują się same, lub są obsługiwane zdalnie!

Natomiast działalność produkcyjna służąca uzyskiwaniu mięsa, mleka, jaj, wełny itd. nosi nazwę "chowu". W milionach (bez przesady) obór, tuczarni i brojlerni odbywa się codziennie chów, a nie hodowla.

Może więc prawodawca wyjaśni, co miał na myśli w treści powołanej regulacji właśnie z powodu nieuprawnionej "synonimiczności" wyrażeń "chów" i "hodowla", czyniąc też stosowne objaśnienie w "słowniku" § 2 rozporządzenia.

Mogę dodać, że w tuczarniach przemysłowych, brojlerniach i ogromnych szklarniach produkcyjnych panują często warunki pracy bardziej uciążliwe niż w niejednej gałęzi przemysłu.

Do uciążliwości tych dochodzi niezwykły dyskomfort estetyczny i stały stres, wywołany świadomością przeznaczenia kolejnych partii zwierząt na ubój.

mgr inż. Józef Ślęzak

Dodaj swój komentarz


Arkadiusz Bednarski: Wyrazy poparcia dla autora artykułu. Dobrze, że są ludzie, którzy zwracają jeszcze uwagę na pozorne "szczegóły", w których, jak powszechnie wiadomo, tkwi diabeł. (2010-03-31)

Ania: Bardzo dobry tekst, który jasno pokazuje różnicę pomiędzy chowem a hodowlą. (2011-11-12)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2007

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58493840