ATEST Ochrona Pracy

25 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Piaskiem w oczy służbie bhp

Trudno nie zareagować na dość przewrotny tekst, autora z zastrzeżonym nazwiskiem, myślę, że słusznie zastrzeżonym, pt. "Trzecia prawda o behapowcach", opublikowany w ATEŚCIE nr 4/2007. (...) Mam doskonałe rozeznanie środowiska, w którym aktywnie działam od kilkudziesięciu lat, a które, poczynając od nietrafionego tytułu (każdy zdrowy na umyśle wie, że prawda zła czy dobra jest zawsze jedna), w sposób niewybredny i bezceremonialny podsumował autor.

W latach 60., w których ze swą oceną służby bhp pozostaje ww. autor, pracowałem w Państwowej Inspekcji Sanitarnej, w Dziale Higieny Pracy, mając w czasie kontroli bezpośredni kontakt z ówczesnymi pracownikami bhp. Wielu z nich to faktyczni behapowcy, którym dyrekcje, partia lub związek zawodowy powierzały tę pracę, nie widząc dla nich innych możliwości. Ludzie ci zajmowali się wszystkim, co uważane było za sprawy bhp. Rozdawali środki czystości, zanosili i przynosili z pralni odzież ochronną. Wykonywali wiele innych zadań niemających wiele wspólnego z zadaniami obecnie przypisanymi służbom bhp.

(...) Obecnie polskie służby bhp, wbrew bardzo negatywnej ocenie autora "Trzeciej prawdy...", posiadają wysoką ocenę i według licznych rankingów plasują się na czołowym miejscu wśród podobnych służb w krajach UE. I słusznie. Od polskich służb bhp spodziewana i wymuszana jest m.in. znajomość wielu przepisów prawnych, podstaw psychologii, zagadnień technicznych, ergonomii, także znajomość i umiejętności z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedlekarskiej.

Niełatwy to bagaż, ale nasze służby lepiej lub gorzej radzą sobie z tymi zagadnieniami. W każdym środowisku, zawodzie: lekarza, inżyniera, policjanta i innych są również tacy, którzy nie spełniają określonych warunków i nie powinni reprezentować środowiska czy zawodu. Na szczęście jest to zjawisko marginalne i nie podlega uogólnieniu.

Tymczasem bezimienny w publikacji autor, który niewiele ma wspólnego ze służbami bhp i mierną znajomość zagadnień przypisanych tym służbom, używa sobie z pasją na tym środowisku, pisząc między innymi:

"...Czasem zaświadczenie uzyskiwano za zasługi i lata pracy.", "...ze świecą należy szukać kompetentnego i odpowiedzialnego inspektora bhp". Dalej w sposób urągający prawdzie pisze: "Dość powszechna wśród inspektorów odporność na wiedzę i niechęć do podnoszenia kwalifikacji...". Radzi również, aby standardy szkoleń bhp tworzyli... pracodawcy. Kuriozalne.

Szanowny Autorze, pozbawiony znajomości realiów, w sposób niedopuszczalny obraził Pan środowisko bhp, które słusznie oczekuje przeprosin.

Stowarzyszenie Pracowników Służb Bezpieczeństwa i Higieny Pracy w Łodzi, któremu lideruję od kilkunastu lat, skupia ponad 120 osób zatrudnionych w różnych branżach okręgu łódzkiego. Wielu legitymuje się wyższym wykształceniem kierunkowym, kilkadziesiąt osób studiuje na różnych poziomach kształcenia - licencjackim, magisterskim, na studiach podyplomowych. Wszyscy z wieloletnim stażem, posiadają dyplomy uznania, podziękowania za profesjonalne wykonywanie zadań, certyfikaty potwierdzające odbyte szkolenia i nabytą wiedzę w różnych dziedzinach niezbędną do wykonywania zawodu specjalisty ds. bhp. Również kilkadziesiąt osób posiada odznakę honorową "Za Zasługi w Ochronie Pracy". To wszystko nie jest za staż pracy, lecz jest uznaniem za profesjonalizm, odpowiedzialność i rzetelne wykonywanie powierzonych zadań.

Pisze Pan między innymi, że "bywają inspektorzy, którzy... nie zauważyli istnienia zagrożenia ze strony pola elektromagnetycznego czy promieniowania laserowego..". W innym miejscu "...że ochrona pracy wymaga wiedzy interdyscyplinarnej, sporej wyobraźni i zdolności przewidywania..."

Na potwierdzenie swej wiedzy użył Pan w tekście kilku fachowych nazw, między innymi: rejestr wypadków, instrukcje, pomiary oświetlenia i hałasu, pole elektromagnetyczne.

Zatrzymam się na polu elektromagnetycznym, określonym skrótem: pole e–m w–cz. Otóż przypomnę, że działa ono wyjątkowo szkodliwie, szczególnie na komórki centralnego układu nerwowego (mózgu). Wytwarzane jest między innymi przez komputery, telefony komórkowe, telewizory, instalacje elektryczne o określonym natężeniu. Radzę więc uważać. Przy nadmiernym używaniu tych urządzeń obniża się potencjał umysłowy. Może także prowadzić do poważnych schorzeń nowotworowych.

Henryk Dombrzalski
Prezes Zarządu Stowarzyszenia
Pracowników Służb BHP w Łodzi

 
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2007

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58490780