ATEST Ochrona Pracy

23 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Najważniejsze - zaufanie pacjentów

W numerze 5/2008 ATESTU poruszone zostały dwa niezmiernie ważne zagadnienia, do których pragnę się ustosunkować. W artykule "Wielki Brat a medycyna pracy" przedstawiono m.in. problem braku przepływu informacji medycznej o stanie zdrowia osób korzystających z posiadanego prawa jazdy, pomimo istnienia u nich schorzeń stanowiących przeciwwskazania do prowadzenia pojazdów. Jest to problem niezmiernie istotny społecznie i z całą pewnością rzutujący na stan bezpieczeństwa na drogach publicznych. Może on być rozwiązany poprzez właściwe regulacje prawne, zobowiązujące instytucje dysponujące danymi o stanie zdrowia kierowców (ZUS, KRUS, powiatowe i wojewódzkie zespoły do spraw orzekania o stopniu niepełnosprawności, wojskowe komisje lekarskie) do powiadamiania wydziałów komunikacji o potrzebie sprawdzenia sprawności psychofizycznej u osoby z podejrzeniem istnienia przeciwwskazań do prowadzenia pojazdów.

Nie można mówić o niesprawnym przepływie informacji medycznej, gdyż przepływ ten jest celowo blokowany w oparciu o wewnętrzne wytyczne obowiązujące w wymienionych instytucjach, wynikające z interpretacji przepisów o ochronie danych osobowych.

Lekarze leczący stoją na stanowisku, że w stosunku do pacjentów (także w przypadku, gdy są oni kierowcami) obowiązuje utrzymanie tajemnicy lekarskiej, mimo że ustawa o zawodzie lekarza dopuszcza uchylenie tajemnicy lekarskiej w sytuacji, gdy jej zachowanie może zagrażać życiu lub zdrowiu pacjenta lub innych osób. Ponadto lekarze argumentują swoją niechęć do powiadamiania wydziałów komunikacji obawą przed utratą zaufania pacjentów, co może skutkować zatajeniem przed lekarzem dolegliwości i schorzeń, a to czyniłoby wywiad mało wiarygodnym i mogłoby prowadzić do błędów w diagnostyce i leczeniu. Niewątpliwie argumentacja taka jest w dużej mierze uzasadniona.

Tak więc problem jest znacznie bardziej złożony i nie sprowadza się do niedrożności przepływu informacji medycznej.

Będąca w toku prac legislacyjnych ustawa o kierujących pojazdami zawiera w projekcie zapis obligujący kierowcę do zgłaszania w wydziale komunikacji schorzeń, które u niego wystąpiły, a mogą stanowić przeciwwskazania do posiadania prawa jazdy. Jest to próba rozwiązania problemu, ale z całą pewnością mało skuteczna. Trudno sobie wyobrazić kierowcę, który sam na siebie donosi do wydziału komunikacji, wiedząc, że w konsekwencji może stracić prawo jazdy - zwłaszcza w świetle powszechnie praktykowanego procederu, gdy ta sama osoba jest ciężko chora, starając się o rentę lub orzeczenie o niepełnosprawności, a całkowicie zdrowa, gdy poddaje się badaniu w celu posiadania prawa jazdy. Należy się spodziewać, że zapis ustawowy będzie martwy, pomimo że niedokonanie zgłoszenia ma być obciążone sankcją karną. Jedynie ustawowe zobligowanie instytucji posiadających wiedzę o stanie zdrowia kierowcy do informowania wydziałów komunikacji o potrzebie sprawdzenia sprawności psychofizycznej u osób budzących zastrzeżenie zdrowotne do posiadania prawa jazdy może pozytywnie rozwiązać problem. Przygotowywana ustawa o kierujących pojazdami mogłaby wprowadzić takie regulacje prawne, ale, niestety, projekt ich nie przewiduje. Może powinna się tą sprawą zająć sejmowa Komisja Zdrowia. Niestety, w działaniach ustawodawczych nie widać rzetelnej troski o stan bezpieczeństwa na drogach publicznych, przynajmniej w zakresie predyspozycji zdrowotnych kierowców. Dodać należy, że problem nie jest marginalny - a po naszych drogach jeżdżą osoby ze znacznymi wadami wzroku, z cukrzycą przebiegającą z ostrymi stanami hipoglikemii, ze schorzeniami psychiatrycznymi upośledzającymi poczytalność, z czynnym uzależnieniem alkoholowym, z zaburzeniami równowagi oraz z innymi schorzeniami stanowiącymi przeciwwskazanie do posiadania prawa jazdy.

Dlaczego lekarze nie wizytują stanowisk pracy?

Druga sprawa, do której chciałabym się odnieść, dotyczy opieki profilaktycznej nad pracownikami, a konkretnie do poruszanego w tym samym artykule problemu niewizytowania przez lekarzy profilaktyków stanowisk pracy. W pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że nawet najrzetelniej wypełnione przez pracodawcę skierowanie, zawierające dane o narażeniach na określonym stanowisku, nie zastąpi lekarzowi wiedzy o warunkach pracy jego podopiecznego, jaką daje wizytacja stanowiska pracy. Lekarze profilaktycy są o tym szeroko informowani na szkoleniach prowadzonych przez Małopolski Ośrodek Medycyny (...). Analiza wyników kontroli przeprowadzonych w latach 2004-2007 wykazała, że wizytacje stanowisk pracy w roku 2007 przeprowadziło 58% kontrolowanych lekarzy w stosunku do 46% lekarzy kontrolowanych w 2005 roku. Jest to stan daleki od poziomu satysfakcjonującego, ale obserwowana tendencja jest pozytywna. Należy się zastanowić, gdzie leży przyczyna braku wizytacji stanowisk pracy. Twierdzenie, że lekarze nie znają i nie chcą znać warunków pracy swoich podopiecznych nie jest w pełni prawdziwe. Bardzo często przyczyna braku wizytacji leży po stronie pracodawców. Z doświadczeń MOMP oraz wypowiedzi lekarzy profilaktyków wiemy, że część pracodawców nie godzi się na przeprowadzenie wizytacji stanowisk w ich zakładach, nawet w sytuacji, gdy nie są one obciążone kosztami finansowymi i pomimo szczegółowej informacji, jaki jest ich zakres, cel, i że są niezbędne do prawidłowego pełnienia opieki profilaktycznej nad pracownikami. Część pracodawców godzi się niechętnie po wielokrotnych monitach, zmianach terminu, a gdy już dojdzie do wizytacji - do kontaktu z lekarzem delegowane są osoby niekompetentne (np. pracownicy administracji). Z pewnością taka postawa nie zachęca lekarzy profilaktyków, stawianych w roli natrętnego petenta, do wizytowania stanowisk pracy. Oczywiście jest też grono pracodawców, z którymi współpraca układa się znakomicie, a wizytacje stanowisk pracy w podległych im zakładach nie tylko dają lekarzowi wiedzę o warunkach pracy jego podopiecznych, ale stanowią też możliwość wzajemnej wymiany uwag i informacji.

Na marginesie odpowiadam na pytanie - z czyjej inicjatywy wykreślono z projektu nowelizacji ustawy proponowany przez przedstawicieli medycyny pracy minimalny trzyletni okres trwania umowy między pracodawcą a podstawową jednostką medycyny pracy, pełniącą opiekę profilaktyczną nad pracownikami. Zapis ten zdecydowanie oprotestowali przedstawiciele pracodawców, a także, o ile dobrze pamiętam, związków zawodowych i Naczelnej Izby Lekarskiej.

Wiele pracy należy jeszcze włożyć, by wszystkie podmioty odpowiedzialne za prawidłową opiekę profilaktyczną nad pracownikami zrozumiały jej cel oraz znaczenie i zaczęły w pełni realizować swoje zadania.

Należy podkreślić, że ATEST przyczynia się do podnoszenia poziomu wiedzy i świadomości społecznej w tej tak ważnej dziedzinie.

lek. med. Iwona Zapolska Fitrzyk
specjalista medycyny przemysłowej


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2008

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58449139