ATEST Ochrona Pracy

26 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Gruba kreska się nie sprawdzi

"Liczba kontroli wyniosła... i wzrosła w stosunku..." - cytuje autor tekstu "W okowach statystyki" ("Atest" 8/09) sprawozdanie GIP. Proponuję drugi cytat, tym razem ze stanowiska ROP. "Rada Ochrony Pracy wysoko ocenia działalność PIP w zakresie... tym niemniej zaleca wzmożenie kontroli..." No to PIP wzmaga, zgodnie z zasadą, że urzędnik powinien pracować tak, aby zadowolić przełożonego. I liczby wzrastają. Ale myli się Autor, twierdząc, że efekty mierzy się liczbą kontroli. Efekty mierzy się w PIP liczbą wydanych środków prawnych (decyzje, wystąpienia, mandaty) i stąd te wymienione przez Autora nakazy na rozbitą szybę i przepaloną żarówkę. Do statystyki wchodzą nawet decyzje uchylone. Nie jest też tak, że - jak twierdzi Autor - inspektor nie może odstąpić od ukarania nawet w przypadku stwierdzenia znacznej poprawy przestrzegania przepisów w kontrolowanym podmiocie. Ależ może! Nie musi od razu nakładać 1000 złotowego mandatu (niższych kodeks pracy nie przewiduje) za niewywieszenie przy apteczce wykazu pracowników wyznaczonych do udzielania pierwszej pomocy. Każde naruszenie przepisów bhp jest wykroczeniem, ale w mniej ważnych przypadkach inspektor pracy może zamiast mandatu zastosować, w oparciu o kodeks wykroczeń, tzw. środek wychowawczy. Tylko po co? Bliższa ciału koszula - mandat bardziej się liczy przy przyznawaniu nagród, podwyżek i awansów.

Zaprezentowany przez Autora (pochodzący z "Bilansu otwarcia") pomysł, aby "formy represyjne ograniczyć wyłącznie do przypadków rażącego lub ustawicznego łamania przepisów, a pozostałe kontrole sprowadzić do formy audytu", nie jest nowy. Wraca on co parę lat, może w nieco innej formie. Zabierają głos teoretycy prawa i twierdzą, że wydawane przez inspektorów pracy decyzje nie noszą cech decyzji, zatem nimi nie są. Zgodnie z k.p.a. decyzje rozstrzygają sprawę co do jej istoty. Zdecydowana większość inspektorskich decyzji niczego nie rozstrzyga, stwierdza jedynie, że ich adresat ma przestrzegać obowiązujących przepisów. Wracając do naszej przykładowej apteczki, decyzja o treści "nakazuję wywiesić przy apteczce wykaz pracowników wyznaczonych do udzielania pierwszej pomocy - podstawa prawna: § 44 ust. 4 rozporządzenia MPiPS w sprawie ogólnych przepisów bhp", znaczy dokładnie tyle samo, co: "nakazuję przestrzegać przepisów § 44 ust. 4 rozporządzenia MPiPS w sprawie ogólnych przepisów bhp". Tymczasem pracodawca ma ich przestrzegać z mocy prawa, a nie dlatego, że inspektor mu nakazał. A jeśli inspektor wyznaczył 1 miesięczny termin wykonania, to czy ma to oznaczać, że przez ten miesiąc nie ma obowiązku przestrzegania przepisów? To może wyznaczyć krótszy termin? Prowadzi to nieraz do efektów komicznych. Widziałem kiedyś decyzję dotyczącą zaprowadzenia rejestru wypadków przy pracy. Inspektor uznał, że jest to sprawa tak prosta i niewymagająca zachodu, że można to zrobić "odwrotnie". Wyznaczył więc termin natychmiastowy. Ale program komputerowy, którym posługują się inspektorzy pracy przy pisaniu nakazów, automatycznie dopisał: "decyzji nadaje się rygor natychmiastowej wykonalności, gdyż jest to niezbędne ze względu na ochronę zdrowia lub życia ludzkiego". Twierdzą więc teoretycy prawa, że jedyne sensowne i zgodne z k.p.a. (bo rozstrzygające sprawę) decyzje inspektorów pracy to decyzje - wydawane po stwierdzeniu realnie dużych zagrożeń - wstrzymania prac lub skierowania pracowników do innych prac. Rozwiązanie takie wymagałoby zmiany ustawy; niestety nie ma takiego odważnego, który by tę zmianę formalnie zaproponował. A to dlatego, że - jak pisze autor artykułu - zdecydowanie zmniejszy się liczba zastosowanych przez inspektorów środków prawnych. Nasuwa się porównanie z dziedziny lekkiej atletyki. Rzut oszczepem jest bardzo starą dyscypliną, przez kolejne lata zawodnicy osiągali coraz lepsze wyniki i w końcu w 1984 r. przekroczono barierę 100 metrów. Uznano wówczas, że tak dalekie rzuty stwarzają zagrożenie dla otoczenia i - po dyskusji - międzynarodowa federacja nakazała zmianę konstrukcji oszczepu. Przesunięto środek ciężkości, ograniczając w ten sposób zasięg rzutu. Od tego czasu zaczęto od nowa mierzyć rekordy świata. Nowy rekord świata był o ponad 20 metrów krótszy od starego. Naturalnie nikt rozsądny nie porównuje wyników sprzed i po zmianie konstrukcji. Należy się jednak obawiać, że podobna zasada grubej kreski w zastosowaniu do zmiany zasad wydawania decyzji przez PIP nie sprawdziłaby się. Nawet gdyby przeszła taka zmiana ustawy (mamy chyba dostateczne dowody, że w sprawach ochrony pracy nasi parlamentarzyści są w stanie bezmyślnie uchwalić wszystko), to potem by się zaczęła totalna krytyka - dlaczego kilkunastokrotnie spadła liczba decyzji, a tymczasem liczba wypadków... itd. itp. Więc nikt nie zaryzykuje.

Natomiast odnośnie do wspomnianego w artykule nowoczesnego systemu informatycznego, zobowiązany byłbym autorowi za - jeśli będzie okazja - przybliżenie tematu. Nie bardzo rozumiem, skąd system miałby "wiedzieć", w których zakładach kontrole będą celowe. System informatyczny sam danych nie tworzy, tylko przetwarza dane wprowadzone. Jakie będzie ich źródło? I po co właściwie inspektorzy mieliby badać, jaka jest skala zagrożeń i nieprawidłowości? Tym niech się zajmą instytuty badawcze, natomiast PIP jest organem nadzoru i kontroli. Jej rolą jest wykrywanie nieprawidłowości i przeciwdziałanie im. A że nie można dotrzeć wszędzie, pozostaje "tendencyjny" dobór zakładów do kontroli. Zafałszowanie obrazu, o którym pisze autor, wynika wyłącznie ze sposobu przedstawienia danych przez media. Na początku sierpnia można było przeczytać we wszystkich chyba gazetach, że według danych PIP za I półrocze, 45% pracodawców zatrudnia pracowników bez umowy o pracę. Jakoś trudno uwierzyć, że prawie połowa ludzi w Polsce pracuje na czarno. W rzeczywistości nie jest to 45% wszystkich krajowych pracodawców, lecz tylko skontrolowanych "w temacie", przy czym w wielu przypadkach inspektorzy mieli rozeznanie, gdzie trafić; poza tym nie każde naruszenie przepisów o legalności zatrudnienia jest równoznaczne z pracą na czarno.

Piotr Dończak


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2009

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58499356