ATEST Ochrona Pracy

25 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Delegaci zmieniają Statut (?)

Zainspirowany artykułem p. Roberta Kozeli (Atest nr 7/2013) pt. "Nie działasz, nie będziesz działaczem", postanowiłem wyrazić nieco osobistych refleksji związanych z postawą delegatów OSPSBHP na Nadzwyczajny Zjazd poświęcony wprowadzeniu zmian do Statutu Stowarzyszenia. W tytule oznajmiłem fakt, ale również (opcjonalnie) przypisałem mu charakter pytania... retorycznego.

Art. 104 Konstytucji RP stanowi w ust. 1 - "Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców". Per analogiam - delegaci na Zjazd są przedstawicielami członków Stowarzyszenia, ale ich także nie wiążą poglądy członków organizacji, których "reprezentują". Tym bardziej ich nie wiążą, bo nie zostali zapoznani z poglądami - wnioskami członków, których było (de facto) "jak na lekarstwo".

Jak zostać członkiem zwyczajnym tego Stowarzyszenia? Wydaje się, że wystarczy spełnić określone w Statucie warunki i zgłosić akces na formularzu deklaracji członkowskiej. To jednak tylko pozory, bo... Zarząd Oddziału w osobach jego członków, po akceptacji poprawności formalnej deklaracji, ma jeszcze (bliżej niesprecyzowane) pole decyzyjne - przyjąć czy nie przyjąć chętnego. Decyduje zwyczajna większość głosów. Ale według jakich kryteriów decyduje? Według kryterium wzrostu, aparycji czy innych cech kandydata, które jednym pasują, a innym wręcz przeciwnie? Pole decyzyjne, czyli pole subiektywnej dyskryminacji lub wsparcia jest nieograniczone i... (jak dotychczas) niepodważalne. 1:0 vs. Zarząd - kandydat.

§ 15. ust. 1. Statutu stanowi, że "Członek zwyczajny ma prawo korzystać z wszelkich uprawnień wynikających z przynależności do Stowarzyszenia [...]", ale wyliczenie tych uprawnień nie ma charakteru enumeratywnego, co pozwala na niedopuszczenie członka zwyczajnego nawet do biernego uczestnictwa w Zjeździe (vide § 22. ust. 6). Zatem przywołane powyżej (ze Statutu) "wszelkie uprawnienia" nie są jednak wszystkimi.

Co ciekawe (sic!), delegaci również nie uznali za stosowne dopuścić członka zwyczajnego do udziału w Zjeździe, pomimo że członek zwyczajny to jedyna i wyłączna kategoria członka objętego obowiązkiem płacenia składek i spełnienia wymogu kwalifikacji dla służby bhp. Dla kontrastu - członek honorowy może osiągnąć tę godność z nadania Zjazdu, choćby za "wybitne osiągnięcia w dziedzinie bezpieczeństwa i ochrony pracy oraz człowieka w środowisku pracy" (bliżej nie zdefiniowane) nawet nie legitymując się kwalifikacjami wymagalnymi dla służby bhp i może w Zjeździe, nie będąc delegatem, brać udział. Analogiczne uprawnienie ma członek wspierający - deklarowany sympatyk bez specjalistycznych kwalifikacji, przyjmowany bez żadnego głosowania, tylko na podstawie złożonej deklaracji członkowskiej. Członkowie honorowi i wspierający nie są też objęci obowiązkiem płacenia składek członkowskich. Pojawia się kalkulacja - może warto, bo opłaci się bez płacenia składek i z gwarancją bezdyskusyjnego przyjęcia wybrać opcję bycia członkiem wspierającym? Jedyny mankament, to brak prawa głosu w kwestiach decyzyjnych, ale reszta... już bez ograniczeń. A może delegaci nie byli w stanie zrozumieć tych niuansów?

We wprowadzonych (acz jeszcze nie zatwierdzonych) zmianach przewidziano możliwość odwołania z funkcji. Może to uczynić Nadzwyczajny Zjazd zwoływany na wniosek 1/10 członków zwyczajnych. Ale jak formalnie osiągnąć ten wniosek? Odwołania z funkcji lokalnych w strukturach terenowych może dokonać Nadzwyczajne Walne Zebranie, ale jedną z opcji jego ustanowienia nie jest już enigmatyczny "wniosek", tylko "pisemne żądanie co najmniej 1/3 liczby członków zwyczajnych Oddziału". Jak realnie osiągnąć to "pisemne żądanie" np. w oddziale o ewidencyjnej liczbie 230 członków? Frekwencja spotkaniowa takiego oddziału to w porywach - około 30%. Kontakty z pozostałymi, nawet dla inicjatora takiej akcji, są nieosiągalne, a ewentualne próby ich podjęcia będą najpewniej napiętnowane z dążeniem do usunięcia "inspiratora" z szeregów członkowskich.

Reasumując - ten Statut jest uregulowaniem pozornym, posiadającym wiele niejasnych lub całkowicie nieopisanych procedur do realnej realizacji. Zawiera nieracjonalne, a nawet nielogiczne zapisy. Większość członków nie zna Statutu. Większość delegatów na Nadzwyczajny Zjazd - podobnie. Ci ostatni nawet nie rozumieją go w intencji i literalnym zapisie, a inicjatorzy Nadzwyczajnego Zjazdu nie są zainteresowani (najpewniej celowo) tzw. konsultacjami społecznymi problemów w szerokim gronie członków. Zarząd Główny, w osobie prezesa o mentalności Ludwika XIV (l'État, c'est moi), nie lubi szeregowych członków aktywnych, ale uwielbia członków zwyczajnych, bezwiednie wspierających w niemych "głosowaniach" jego inicjatywy. Szanse na racjonalne zmiany są nikłe, no bo kto miałby w tym interes, i jaki?Koniec

Maciej Świerzy, Członek OSPSBHP
O/Gdańsk (od 1999 r.) - nr legitymacji 49

Dodaj swój komentarz


Maciej Ś.: I tak,.......................jakie gremium (członkowie oddziału), tacy delegaci (reprezentanci, najlepsi i najmądrzejsi z najlepszych i najmądrzejszych). Jacy delegaci, taki i ................"prezes". Jaki "prezes", takie i Stowarzyszenie. Zatem.........jakie??? A no.............nijakie... (2013-09-20)

Maciej Ś.: Są i takie poglądy - - - - "retor: jak czytam te wypociny które są wypełnione szyderstwem, żółcią i mijają się z prawdą, to zastanawiam się gdzie te osoby były podczas wyborów władz swoich oddziałów czy Zarządu Głównego. Bo szkalując osoby kierujące Stowarzyszeniem - obrażane są osoby które głosowały na zebraniach wyborczych. Czyżby te osoby głosujące były mniej kumate od tych tu prezentujących się? Po wpisach tu prezentowanych mam prawo wątpić. Pan Maciej Ś onegdaj napisał że zwołanie Zjazdu Nadzwyczajnego jest wręcz nie możliwe. Oczywiście, że jest możliwe i technicznie i organizacyjne jeżeli ku temu są zasadne powody a nie szczekanie kundli. A tak na marginesie pisząc o Stowarzyszeniu warto poznać jego historię. Gwoli przypomnienia - Zjazd Nadzwyczajny zwołany przez kilka liczących się Oddziałów przy wydatnym udziale Oddziału Gdańsk - odbył się 12/13 października 1995r. w Nadolu. Jakiś "syndyk" napisał " Macieju rozwiąż te Stowarzyszenia" Ubliżasz "syndyku" Maciejowi Ś, bo on nie jest władny nic w tym kierunku zrobić - oprócz pisywania tu na tym form. Innemu jakiemuś "ZG" nie podoba się Prezes Oddziału Słupskiego - ano "ZG" trzeba było oderwać cztery litery od krzesła i zrobić to co zrobił J.L. tz założyć Oddział Słupsk OSPS BHP. Działalność OSPS BHP jest sukcesem jego członków realizujących inicjatywy wypracowane przez Zarządy wybrane w sposób demokratyczny. (2013-09-20)" (2013-09-20)

Maciej Ś.: (cyt.) - "Jarosław L.: Nic dodać nic ująć... adekwatnie do znaczenia nicku - retor... (2013-10-02)" :-) (2013-10-03)

Piotr: Zajrzałem , a wcześniej przeczytałem w wersji papierowej, trudno się z Toba nie zgodzić, chociaż w moim oddziale nie ma problemy z przyjęciem do stowarzyszenia. A gdzie te opracowania bo nie widzę :) (2013-10-04)

Jarosław L.: Proszę nie cytować moich wypowiedzi, które są potwierdzeniem innych wpisów na tym forum. Przytoczony cytat "retor-a" powyżej. nie był potwierdzany moim wpisem przytoczonym przez Pana Macieja Ś. poniżej !!! Takie działania - cytowanie wpisów wprowadza w błąd czytelnika, stając się konfabulacją... (2013-10-04)

Maciej Ś.: Nie uwzględniam tej prośby. Skopiowany i wklejony wpis w swojej treści ma charakter „uniwersalnego zachwytu” nad „klasą retora”, czyli jego „retoryką”. Koresponduje również z jego wpisem, tu, powyżej. (2013-10-05)

Maciej Ś.: Taki oto pogląd „w temacie pEnegeriryków” ma niejaki „retor”, co wpisuje się wręcz idealnie w „panegiryczne zachwyty” nad jego retoryką – (cyt.) - „retor: /…/ Autorom penegiryków onegdaj ścinano głowy a najczęściej osadzano w kazamatach. Znajdowali posłuch li tylko u gawiedzi, która w chwilach zagrożenia ich odstępowała. Nie mieli łatwego życia. Na szczęście nie była to nazbyt liczna grupa ulicznych wierszokletów. (2013-10-02)” - - - - Jeśli zatem „retor” nie zalicza się do gawiedzi, to panegiryk na jego cześć „nie znajdzie posłuchu”, chyba, że……….jest odwrotnie, to wówczas go z przyjemnością „łyknie”…………… (2013-10-05)

ferdek: "... gościu, siądź pod mym liściem i odpocznij sobie..." i nie obrażaj mojej LIPY stojącej dumnie przed progiem mojego domu bo zakłócasz dźwięki mojej gitary, ..kurde..;( (2013-10-06)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2013

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58495861