ATEST Ochrona Pracy

28 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 12/2023

Behapowca zatrudnię...

Z uwagą śledzę artykuły w ATEŚCIE, w których podnosi się tematy samorządu zawodowego pracowników służby bhp, a także jakości szkoleń bhp.

Nasunęły mi się przemyślenia dotyczące zatrudniania pracowników służby bhp. Zaobserwowałem, że system rekrutacyjny pracowników służby bhp jest bardzo często oderwany od realiów i nie ma nic wspólnego z warunkami pracy panującymi w danym zakładzie, do którego jest prowadzona rekrutacja.

Behapowiec wielozadaniowy

Jeśli w sposób krytyczny zaczniemy analizować ogłoszenia o pracę, które można znaleźć na różnych portalach, okazuje się, że pracownik służby bhp powinien: posiadać uprawnienia inspektora ppoż., znać i biegle posługiwać się normami z serii 9001 dotyczącymi zarządzania jakością, posiadać wykształcenie z zakresu ochrony środowiska. Do tego powinien mieć doświadczenie zawodowe minimum 3 lata w zakładzie produkcyjnym, powinien być dyspozycyjny, gotowy do podróży służbowych. Zakresy obowiązków, które można spotkać w ofertach zawierają: pełnienie zadań służby bhp zgodnie z obowiązującymi przepisami, przeprowadzanie kontroli przeciwpożarowych, gospodarka odpadami oraz sporządzanie niezbędnych raportów z tego zakresu, nadzór nad jakością, prowadzenie szkoleń bhp wstępnych i okresowych dla pracowników. Czy aby pracodawca szuka tylko jednego pracownika? Na samym początku, czyli już przy pisaniu oferty pracy są popełniane błędy merytoryczne. Pracodawcy, rzecz jasna nie wszyscy, nie widzą (niestety) nic złego w tworzeniu takiego stanowiska "wielozadaniowego".

Kolejnym etapem rekrutacji po wysłaniu dokumentów jest spotkanie z przedstawicielem firmy rekrutacyjnej. Niestety osoby, które prowadzą takie spotkania, często nie posiadają wystarczającej wiedzy fachowej. Bardzo często rozmowa dotyczy wyłącznie wykształcenia, doświadczenia zawodowego, zakresu wykonywanych czynności i określenia wstępnych warunków finansowych. Uzyskanie informacji na temat nazwy firmy, do której jest prowadzona rekrutacja, liczby zatrudnionych, obszaru działalności, struktury organizacyjnej, jest praktycznie niemożliwe lub bardzo utrudnione. Rekrutujący bardzo często stosują standardowe pytania: Co by Pan/Pani zrobił/ a w następującej sytuacji...? Co można zrobić, aby...? Odpowiedź na tego typu pytania nigdy nie jest jasna i oczywista, ale zależy od wielu warunków zewnętrznych. Dlatego też każda odpowiedź może być dobra i zła zarazem. Wpasowanie udzielonej przez kandydata odpowiedzi w wyuczony schemat rekrutacyjny i przyznanie lub zabranie kandydatowi "punktów" nie jest dobrym rozwiązaniem.

Ile pan zaoszczędzi?

Jeśli udało nam się przejść pomyślnie rozmowę w firmie rekrutacyjnej, możemy liczyć na spotkanie z pracodawcą lub jego przedstawicielem. Na takim spotkaniu możemy spotkać menagera działu HR, sekretarkę zarządu, która zbierze niezbędne informacje, lub jeśli mamy szczęście, to prezesa lub przedstawiciela zarządu, który został do tego oddelegowany. Zdarza się, że rekrutacje są prowadzone w związku z rozbudową działu bhp, dlaczego więc w takich spotkaniach nie bierze udziału pracownik służby bhp? Możliwe, że pracujący już w zakładzie behapowiec nic nie wie o takiej rekrutacji. Pracownik działu HR nie jest w stanie merytorycznie odpowiedzieć na pytania szczegółowe dotyczące warunków bhp w zakładzie, nie posiada również wiedzy z zakresu przepisów branżowych. Np.: pytanie ze strony menagera HR - proszę powiedzieć, jakie ciężary może przenosić pracownik? Pytanie kandydata, które miało za zadanie zawężenie i doprecyzowanie odpowiedzi - mówimy o normach dla kobiet czy mężczyzn? Odpowiedź pracownika HR - to nieistotne, proszę podać jedną wartość. I jak tu prowadzić konstruktywną rozmowę. Zdarzają się też inne dziwne pytania - np.: Ile Pan/Pani zaoszczędzi na środkach ochrony indywidualnej? Nie da się udzielić odpowiedzi prawidłowej, nie znając zakładu, nie znając zagrożeń. Przecież wydatki na bezpieczeństwo i wyposażenie pracowników mogą wzrosnąć. Kolejne z kanonu pytań: Jakie są Pani/Pana sukcesy? "Sukces" jest pojęciem względnym. W dziedzinie bhp "sukces" nie jest dziełem tylko pracownika służby bhp, to jest praca całej organizacji, która wymaga czasu, środków i szkoleń. W czasie rozmowy pracodawcy próbują uzyskać od kandydata bardzo ryzykowne deklaracje, np.: czy zagwarantuje mi Pan/Pani, że jak Panią/Pana zatrudnię to wypadki zmaleją o 70% w ciągu 4 miesięcy? Ostatni punkt w trakcie rozmowy rekrutacyjnej to są kwestie finansowe. Rozmowa o płacy nigdy nie jest łatwa, oczekiwania pracodawcy są bardzo różne od oczekiwań kandydata, jest to oczywiste, każdy chce zyskać jak najwięcej. Praca w służbie bhp wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Zadaniem tej służby jest zapewnienie funkcjonowania zakładu zgodnie z przepisami, zabezpieczenie interesów pracowników oraz pracodawcy, tworzenie i promocja kultury bhp, kształtowanie warunków pracy. Dlaczego więc nie traktować pod względem finansowym kandydata jak osoby na stanowisku kierowniczym wyższego szczebla? Przecież od pracy służby bhp zależy funkcjonowanie zakładu, wizerunek zakładu i pracodawcy w oczach organów kontrolujących i ewentualne sankcje z tym związane. Czy pracodawca naprawdę tak nisko ceni swoje "bezpieczeństwo"? Niestety podczas rozmów widać, że pracownik służby bhp jest jeszcze w niektórych zakładach traktowany, jako zło konieczne. Widzi Pan/Pani, mamy duży stan zatrudnienia, więc musimy zatrudnić behapowca... Taka wypowiedź w ustach osoby prowadzącej rozmowę rekrutacyjną daje do myślenia, znaczy to, że pracodawcę interesuje tylko spełnienie przepisu lub wykonanie nakazu inspekcji pracy, a nie dbałość o zdrowie pracowników i zapewnienie odpowiednich warunków pracy.

I tak nie zadzwonią

Po zakończeniu rozmowy otrzymujemy bardzo ważną informację - zadzwonimy do Pana/Pani. Niestety w 99% nikt nie raczy udzielić jakiejkolwiek informacji na temat rekrutacji, nie wiadomo, czy została zakończona lub czy będą jeszcze inne spotkania. Jeśli uda się skontaktować z przedstawicielem pracodawcy, możemy usłyszeć: Niestety nie nawiążemy z Panem/Panią współpracy gdyż nie spełnia Pan/ Pani naszych wymagań. Jeśli niepokorny kandydat zada pytanie: a których wymagań nie spełniłem, można wyczuć lekkie podenerwowanie rozmówcy, chwila ciszy i odpowiedź: Niestety nie udzielamy takich informacji, są to dane zastrzeżone. I masz babo placek - nie dość, że nie spełniasz wymagań, to okazuje się, że te wymagania są tajne.

System rekrutacji nie jest doskonały, już na etapie sporządzania oferty pracy są popełniane błędy, które powielane są w kolejnych etapach. Firmy poszukujące pracowników specjalizują się w wyszukiwaniu wykwalifikowanych kandydatów na określone przez zamawiającego stanowiska. Jednak czy radzą sobie z każdym stanowiskiem? Utarte schematy pytań i sztywne ramy oczekiwanych odpowiedzi nie nadają się do pozyskiwania pracowników służby bhp. Nieznajomość przepisów z zakresu prawa pracy i przepisów bhp nie pozwala prawidłowo ocenić kandydata. Niektórzy pracodawcy spoglądają na służbę bhp jak na koszt, który z przymusu muszą ponieść, nie traktując behapowców jako inwestycji w bezpieczeństwo zakładu i zdrowie pracowników, ale coś, co musi się zwrócić w kilka miesięcy. Traktowanie behapowca jako wielozadaniowego kombajnu, który zapewni bezpieczeństwo pracy, bezpieczeństwo pożarowe, będzie zarządzał ochroną środowiska i odpadami, a w międzyczasie może poprawić jakość produkcji, nie jest sensownym rozwiązaniem.

Oczywiście proces rekrutacji nie zawsze przebiega w taki sposób, należy wspomnieć również o rekruterach i pracodawcach, którzy są do rozmów przygotowani, znają przepisy prawa pracy, zakres działania służby bhp i dobrze znają zakład oraz jego specyfikę.

Czy nie warto zastanowić się nad wyznaczeniem pewnych standardów dla firm rekrutacyjnych, które pozyskują pracowników służby bhp, a może rekrutacje powinny być prowadzone przez stowarzyszenia pracowników bhp?Koniec

Mariusz Koralewicz

Dodaj swój komentarz


Maciej Ś.: Bardzo trafne spostrzeżenia autora. A rekruterzy? Jeśli ze stu "kandydatów" wybiorą jednego, to znaczy, że odnieśli sukces? Przecież i tak zapotrzebowanie jest tylko na jednego, zatem 99-ciu automatycznie musi odpaść. A wybraniec" Wg rekrutrra, to ten "najlepszy", tylko skąd ta pewność? Rekruter to fajna praca bez żadnej odpowiedzialności, i tym zdecydowanie różni się od solidnego behapowca. - - - - cyt. "...może rekrutacje powinny być prowadzone przez stowarzyszenia pracowników bhp..." - - - ta opcja niczego nie zmieni, niestety. (2015-05-07)

Plif: A ja myślę że to przepisy o służbie bhp się trochę nie dostosowały a dlaczego ano dla tego że: 1. Większość bhp robi szkolenia okresowe bhp w swojej firmie ( co daje zysk pracodawcy ) 2. że przychodzimy marudzimy że nie wolno itd. . w większości pracodawców ma to w głębokim poważaniu 3. zmiana mentalności - przyda się w Anglii lub innych krajach behapowiec właśnie jest od OŚ projektów ISO itd. skąd te ogłoszenia 4. Zatrudnianie bhp co 600 - moim zdaniem bezsens powinno być wg zagrożeń np. Tartaki obróbka metalu co 400 ale już bank co 1000 analogicznie. I tak tego nikt nie robi np. Ali... taki bank zatrudnia 5000 tys pracowników i ma 1 bhp na etacie takich firm jest masa, i tu trzeba bić na alarm, a nie w zakres obowiązków. Ktoś pewnie napisze ile pracy , a odpowiedzmy sobie co zrobisz jak już sprawdzisz dokumenty , to co analizujesz prawo ;) Pozdrawiam (2015-05-20)

Tony Halik: "Czy nie warto zastanowić się nad wyznaczeniem pewnych standardów dla firm rekrutacyjnych, które pozyskują pracowników służby bhp, a może rekrutacje powinny być prowadzone przez stowarzyszenia pracowników bhp?" - bardzo dobry pomysł, w końcu nawet partie polityczne działają jak wielkie korporacje, w państwowych firmach obstawiają swoich od prezesa do sprzątaczki, więc czemu służba bhp nie może się skrzyknąć i sama siebie zatrudniać ...? Na pewno taki przedsiębiorca będzie bardzo szczęśliwy, jak fachowcy wybiorą mu fachowca ... I najlepiej jak mu jeszcze każą płacić daną stawkę (odpowiednio wysoką), a co tam, jak szaleć to szaleć, ważne, że nie za swoje ... (2015-05-29)

Maciej Ś.: Chory wybiera się do lekarza, sprawdza cennik usług (cena wizyty). Lekarz - 100 zł, docent - 5 stówek, profesor - tysiąc. Cennik wskazuje kto go lepiej wyleczy. Noooo, chyba ze ................ wszyscy po 5 stówek, i to będzie "standard". (2015-05-29)

Tony Halik: Zależy na co jest się chorym, do zapalenia gardła to wystarczy nawet dobra pielęgniarka, ale na nowotwór to już trzeba kogoś z większą wiedzą. Tak samo jest z bhp'owcami, co innego bhp'owiec dla biura księgowego, a co innego dla stoczni ... (2015-05-29)

Maximus: "Behapowca zatrudnię" - jest złem koniecznym dla pracodawcy, a dla pracowników - tym bardziej. Pracownik służby bhp w firmie powinien byc osobą obiektywną, posiadac autorytet i uznanie. A tak jest,..... chyba NIE !!! Więcej przeszkadza w wynonywaniu zadań niż pomaga - myślenie obu stron; PRACODAWCY I PRACOWNIKÓW. (2015-05-30)

Maximus: ZŁOTĄ RĄCZKĘ - zatrudnię !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (2015-05-30)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2015

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58069076