ATEST Ochrona Pracy

24 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Czy PIP nadal jest autorytetem?

Szanowna Redakcjo,

Z uwagą i wielkim zainteresowaniem przeczytałem artykuł "Zamieszanie ze szkoleniami bhp w czasie pandemii", zamieszczony w ATEŚCIE 5/2020, zawierający odpowiedzi Głównego Inspektora Pracy na pytania dotyczące zamieszania wprowadzonego "stanowiskami" GIP z 16 marca oraz 1 kwietnia br. Czytając odpowiedzi GIP, spodziewałem się konkretów. Niestety, odpowiedzi albo wcale nie padły albo przypominały odwracanie kota ogonem.

Pierwsze pytanie zadane GIP brzmiało: "Czy obecnie można realizować szkolenie wstępne ogólne i/lub szkolenie okresowe dla stanowisk robotniczych w formie samokształcenia kierowanego?". Wydawałoby się, że odpowiedź nie powinna nastręczać żadnych trudności. Jednak w piśmie GIP tej odpowiedzi nie znalazłem, a przecież jest ona prosta: nie, nie można. Ani obecnie, tj. po wejściu w życie ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (DzU poz. 695), ani poprzednio - w okresie, nazwijmy go umownie "międzystanowiskowym", pomiędzy 16 marca a 17 kwietnia br. Ponadto, wbrew twierdzeniu w ostatnim zdaniu odpowiedzi, przyjęte rozwiązania ustawowe nie są tożsame ze stanowiskiem GIP.

Odpowiedź na pytanie drugie ("Do kogo konkretnie skierowana jest propozycja Głównego Inspektora Pracy? Czy jest to propozycja dla pracodawców, sugerująca im stosowanie zawartych w niej rozwiązań? Czy może propozycja dotycząca zmiany przepisów dotyczących szkoleń bhp, kierowana np. do resortu pracy?") trochę mnie zaskoczyła. Gdybym był zmuszony do wytypowania adresata propozycji GIP, przed opublikowaniem ww. ustawy, postawiłbym jednak na resort pracy, a kwestię opublikowania "propozycji" na stronie internetowej zakwalifikowałbym jako coś w rodzaju przecieku - nieodpowiedzialnego upublicznienia materiału przez urzędnika w PIP.

Pytanie trzecie - "Czy realizacja szkolenia okresowego dla pracowników na stanowiskach robotniczych zatrudnionych przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych w formie samokształcenia kierowanego będzie stanowiła naruszenie obowiązujących przepisów w zakresie szkoleń bhp?" - podobnie jak w przypadku pytania pierwszego, nie stwarzało moim zdaniem żadnych trudności w udzieleniu prawidłowej odpowiedzi. Niestety, po raz kolejny byłem w błędzie. Na wstępie dowiadujemy się, że szkolenia okresowe w formie instruktażu są delikatnie mówiąc nie do końca potrzebne. Dalej możemy dowiedzieć się, jak to na szkolenia robotnicze osób wykonujących prace szczególnie niebezpieczne zjeżdżają się pociągami oraz autobusami ludzie ze wszystkich zakątków Polski w jedno miejsce - do sali wykładowej, w celu odbycia - przypomnijmy - instruktażu! Dalszy ciąg odpowiedzi to próba delikatnego rozmycia formy samokształcenia kierowanego i utożsamienia jej z dopuszczoną w przypadku (wyłącznie) instruktażu wstępnego ogólnego realizacją za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej, ale - zaznaczam jednak - w dalszym ciągu w formie instruktażu. W ostatnim zdaniu, zamiast konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie, mamy wymijającą informację: "Pozostaje mieć nadzieję, że przyjęcie tych przepisów przez Parlament w takim brzmieniu rozwieje wszystkie wątpliwości czytelników".

Natomiast prawidłowa odpowiedź na przywołane pytanie brzmi po prostu: realizacja szkolenia okresowego dla pracowników na stanowiskach robotniczych zatrudnionych przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych w formie samokształcenia kierowanego wprost narusza (i naruszała w okresie "międzystanowiskowym") obowiązujące przepisy w zakresie szkoleń bhp.

Czwarte pytanie: "Czy inspektorzy pracy podczas kontroli, w tym po zakończeniu stanu epidemii, będą kwestionować formy szkoleń, o których mowa w propozycji, a zwłaszcza te, o których mowa w pytaniu nr 3?". Odpowiedź nie była szczególnie zaskakująca. Trudno byłoby oczekiwać, że GIP będzie wyciągał negatywne konsekwencje wobec podległych mu inspektorów, którzy postępują zgodnie z "propozycjami" swojego zwierzchnika.

Ostatnie zdanie, nie wiedzieć czemu, odnosi się do wstecznego obowiązywania regulacji dotyczących profilaktycznych badań lekarskich, o których nie było ani słowa w pytaniu.

Podobnie w odpowiedzi na pytanie piąte ("Czy zakres przedmiotowy propozycji GIP uchyla ewentualną odpowiedzialność osoby odpowiedzialnej za bhp, o której mowa w art. 220 § 1 Kodeksu karnego, w przedmiocie niedopełnienia obowiązków w zakresie zapewnienia zgodnego z przepisami szkolenia w dziedzinie bhp?) pojawia się informacja o "wsteczności" obowiązywania przepisów. Tyle tylko, że po wnikliwym wczytaniu się nie do końca można stwierdzić, czy informacja ta odnosi się wyłącznie do badań lekarskich czy również szkoleń. Jak wiemy przecież z ustawy - w przypadku szkoleń przepis nie obowiązuje z mocą wsteczną.

Co do odpowiedzialności karnej za nieprawidłowości z obszaru niedopełnienia obowiązków w zakresie szkoleń - ciekaw jestem ewentualnych rozstrzygnięć sądowych w sytuacji naruszeń przepisów dotyczących szkoleń w okresie "międzystanowiskowym", tj. od 16 marca do 17 kwietnia br.

Ponad 20 lat zajmuję się sprawami bhp; były lata gorsze, średnie oraz te lepsze. Wszystkie można było połączyć jednak wspólnym mianownikiem - strażnikiem przestrzegania przepisów prawa pracy i bhp oraz autorytetem w tym zakresie była zawsze Państwowa Inspekcja Pracy. Czy jest nadal? Czy może to okres przejściowy i wszystko wróci do normy po epidemii? A może doczekaliśmy nowego porządku prawnego? Pozostawiam te pytania bez odpowiedzi i życzę wszystkim zdrowych wakacji!Koniec

Zatroskany czytelnik
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Dodaj swój komentarz


krytykant: Moim skromnym zdaniem PIP potrzebuje głębokiej reformy, którą zapowiada każdy nowy jej szef a następnie po nominacji o niej zapomina. Jest to instytucja, która przechodzi tylko kosmetyczne zmiany. Dowodem jest pandemia koronawirusa, która wstrzymała całkowicie działalność tej państwowej instytucji. To jest niewybaczalny błąd niczym nieuzasadniony. Ale nie ma się co dziwić, bo pozostałe instytucje zachowywały się podobnie i to trwa do dziś. A koszty i straty z tego powodu są ogromne. (2020-07-02)

pracodawca x: Tak jest PIP przestał być już od dawna autorytetem. Bowiem jest to organ kontrolny, lecz nie jest w żadnym razie upoważniona do interpretacji przepisów prawa. Często PIP nadinterpretuje to prawo, jako organ kontrolny. Lecz firmy kontrolowane boją się odwoływać od niektórych decyzji np. do OIP lub właściwych sądów. (2020-07-02)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2020

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58477651