ATEST Ochrona Pracy

29 marca 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 12/2023

Praca za balustradą
- na wysokości

autor listu:
Mikołaj Grubecki
specjalista ds. bhp

"Mała wiedza to rzecz niebezpieczna" - cytat z wiersza angielskiego poety Alexandra Pope'a, zawierający uniwersalną mądrość, może być mottem poniższych rozważań. Ich intencją nie jest pouczanie, lecz zidentyfikowanie problemu oraz wywołanie dyskusji mającej na celu sformułowanie wniosków przyczyniających się do podniesienia poziomu umiejętności w zakresie stosowania przepisów prawa.

Mała wiedza, czyli wiedza niedostateczna, to poważny problem, szczególnie gdy dotyczy osób obdarzanych zaufaniem, ponieważ ich praca ma wpływ na zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Mowa tu o behapowcach. Niestety zdarzają się behapowcy niespełniający pokładanych w nich nadziei, między innymi z powodu braku zdolności prawidłowego odczytywania przepisów prawa - problem zilustruję na podstawie § 105 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 26 marca 1997 r. (z późniejszymi zmianami) w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Paragraf 105 ze względów praktycznych zacytuję w pełnym brzmieniu:

1. Pracą na wysokości w rozumieniu rozporządzenia jest praca wykonywana na powierzchni znajdującej się na wysokości co najmniej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi.

2. Do pracy na wysokości nie zalicza się pracy na powierzchni, niezależnie od wysokości, na jakiej się znajduje, jeżeli powierzchnia ta:

1) osłonięta jest ze wszystkich stron do wysokości co najmniej 1,5 m pełnymi ścianami lub ścianami z oknami oszklonymi;

2) wyposażona jest w inne stałe konstrukcje lub urządzenia chroniące pracownika przed upadkiem z wysokości.

Analizując powyższe przepisy, należy zauważyć, że § 105, ust. 2, p. 1 zawiera dwa aspekty:

- pierwszy z nich określa rodzaj osłony, wskazując ściany,

- drugi aspekt ustanawia poziom bezpieczeństwa w postaci parametru określającego wysokość co najmniej 1,5 m.

Natomiast w p. 2, ust. 2 dopuszcza się zastosowanie innej, stałej konstrukcji lub urządzenia zamiast ściany, ale nie ma tu zgody na obniżenie poziomu bezpieczeństwa!

O ile ust. 1 oraz p. 1 ustępu 2 cytowanego § 105 nie sprawiają żadnych trudności, to już p. 2 ustępu 2 sprawia niektórym behapowcom problem z poprawną interpretacją. Osoby o małej wiedzy uważają, że ten przepis pozwala na swobodę działania. Przekonanie, że praca, mimo iż odbywa się na płaszczyźnie położonej powyżej jednego metra, nie jest pracą na wysokości, gdyż balustrada jest konstrukcją stałą, w konsekwencji może mieć fatalne skutki.

Osoby, które w dalszym ciągu mają problem z właściwym określeniem pracy na wysokości, zachęcam do zapoznania się z kolejnymi przepisami (tj. § 106 ust. 1 i 2 oraz § 107) przywołanego wyżej rozporządzenia, które zacytuję w pełnym brzmieniu:

§ 106.1. Na powierzchniach wzniesionych na wysokość powyżej 1,0 m nad poziomem podłogi lub ziemi, na których w związku z wykonywaną pracą mogą przebywać pracownicy, lub służących jako przejścia, powinny być zainstalowane balustrady składające się z poręczy ochronnych umieszczonych na wysokości co najmniej 1,1 m i krawężników o wysokości co najmniej 0,15 m. Pomiędzy poręczą i krawężnikiem powinna być umieszczona w połowie wysokości poprzeczka lub przestrzeń ta powinna być wypełniona w sposób uniemożliwiający wypadnięcie osób.

2. Jeżeli ze względu na rodzaj i warunki wykonywania prac na wysokości zastosowanie balustrad, o których mowa w ust. 1, jest niemożliwe, należy stosować inne skuteczne środki ochrony pracowników przed upadkiem z wysokości, odpowiednie do rodzaju i warunków wykonywania pracy.

§ 107. Prace na wysokości powinny być organizowane i wykonywane w sposób niezmuszający pracownika do wychylania się poza poręcz balustrady lub obrys urządzenia, na którym stoi.

Łatwo zauważyć, że § 106 i § 107 nie tylko nie znoszą rygorów związanych z pracą na wysokości, ale je wzmacniają.

To jeszcze nie koniec odwoływania się do przepisów. System prawa musi być spójny, chciałbym więc odwołać się do wybranych przepisów zawartych w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych:

§ 6 ust. 1. Do zabezpieczeń stanowisk pracy na wysokości, przed upadkiem z wysokości, należy stosować środki ochrony zbiorowej, w szczególności balustrady, o których mowa w § 15 ust. 2, siatki ochronne i siatki bezpieczeństwa.

§ 15 ust. 2. Balustrada, o której mowa w ust. 1, składa się z deski krawężnikowej o wysokości 0,15 m i poręczy ochronnej umieszczonej na wysokości 1,1 m. Wolną przestrzeń pomiędzy deską krawężnikową a poręczą wypełnia się w sposób zabezpieczający pracowników przed upadkiem z wysokości.

Z przytoczonych wyżej przepisów jednoznacznie wynika, że nieuprawnione jest twierdzenie, iż stalowa balustrada powoduje zmianę kwalifikacji pracy, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestaje być pracą na wysokości. Wręcz przeciwnie, potwierdzają one, że praca chroniona balustradą to praca na wysokości. Niezależnie od przepisów każdy behapowiec powinien zadać sobie pytanie: czy stalowa balustrada uchroni przed śmiercią lub kalectwem pracownika cierpiącego np. na epilepsję lub ataksję? Odpowiedź brzmi - nie! Zdarzeniom wypadkowym należy przeciwdziałać przez poddawanie pracowników specjalistycznym badaniom i wyposażanie w sprzęt chroniący przed upadkiem z wysokości, a przede wszystkim stosowanie ochron zbiorowych.

Wypada wyjaśnić, co skłoniło mnie do napisania tego listu, a była to rozmowa z kolegą behapowcem, która niestety miała ciąg dalszy. Zauważyłem, że § 105 przywołanego wyżej rozporządzenia traktuje on bardzo dowolnie i bezskutecznie próbowałem przekonać go do prawidłowej interpretacji tego przepisu. Rozstając się ze mną zachował "zdanie odrębne"... Ta rozmowa na temat balustrady w kontekście paragrafu 105 tak mnie zainspirowała, że szukałem okazji do dalszych dyskusji dotyczących tego zagadnienia. Część tych rozmów, a było ich niemało, odbyła się w oparach absurdu.

Posiadając już bagaż doświadczeń z rozmów o balustradach, uczestniczyłem w spotkaniu szkoleniowym behapowców z terenu całego kraju, reprezentujących różne branże. Podczas przerwy obiadowej opowiedziałem siedzącym przy stoliku osobom o wspomnianej rozmowie i wtedy okazało się, że część z nich podziela nieuprawniony pogląd mojego pierwszego rozmówcy na temat stosowania § 105. Do ożywionej dyskusji obcesowo przyłączył się inny uczestnik spotkania, który siedział przy sąsiednim stoliku i podniesionym głosem, z dezynwolturą rozpoczął ze mną spór. Na koniec swego wystąpienia mój adwersarz, powołując się na § 105, wykrzyczał, że praca wykonywana za balustradą, czyli konstrukcją stałą, nie jest pracą na wysokości, po czym ostentacyjnie wyszedł z restauracji.

Wówczas podszedł do mnie kolejny uczestnik i ściszonym głosem powiedział, że ten zdenerwowany człowiek to bardzo ważny korporacyjny urzędnik - safety officer, najważniejszy behapowiec wyznaczony przez korporację do nadzorowania bezpieczeństwa pracy w podległych jej spółkach na terenie Polski, ze szczególnym uwzględnieniem pracy służby bhp oraz wdrażania zaleceń formułowanych w centrali. Z nim nie wolno dyskutować.

Powyższa sytuacja skłoniła mnie do zainteresowania się problemami pracowników zatrudnianych przez firmy korporacyjne. Wśród wielu opinii, których wysłuchałem, były również krytyczne, odnoszące się do relacji z pracownikami, w tym do przedmiotowego ich traktowania oraz centralizowania zarządzania spółkami, co niestety przekłada się na obniżanie poziomu bezpieczeństwa pracy i może mieć negatywny wpływ na ekonomię przedsiębiorstw. Uważam, że problem centralizacji zarządzania oraz zmiany stosunku do pracowników z traktowania podmiotowego na przedmiotowe, zostanie zauważony przez socjologów i psychologów, co zaowocuje stosownymi artykułami.

Mając nadzieję, że mój list wywoła ożywioną dyskusję, chiałbym na koniec odwołać się do psychologicznego eksperymentu, który w roku 1971 przeprowadził na Uniwersytecie Stanforda profesor Philip Zimbardo. Eksperyment więzienny przeprowadzony przez profesora, znany też ze względu na publikację książkową jako "Efekt Lucyfera", pokazuje jak namiastka władzy może uzewnętrznić oraz spotęgować najgorsze ludzkie cechy i doprowadzić do zachowań patologicznych. Uważam, że eksperyment ten może stanowić w pewnym sensie punkt odniesienia dla dyskusji i badań nad zachowaniami korporacyjnych oficjalistów z uwzględnieniem nie tylko bhp, ale wzięciem pod uwagę szerokiego spektrum zjawisk społecznych. Zainteresowanie badaczy powinno skoncentrować się zwłaszcza na osobach zatrudnianych w korporacyjnych centralach. Wiele z nich, wyposażonych w szerokie kompetencje, wykazuje gotowość do złego traktowania pracowników w celu przypodobania się swym mocodawcom.

Myślę, że refleksje i opinie czytelników zarówno na temat wspomianych przepisów dotyczących pracy na wysokości, jak i zwyczajów korporacyjnych, poszerzone o ich własne doświadczenia będą bardzo interesujące.Koniec

Dodaj swój komentarz


Radosław Opasiak: Autor pisze o innych BHPowcach. Jednak wśród wielu pracowników PIP też panuje przekonanie, że barierka jest traktowana jako środek, w wyniku którym można stwierdzić, że nie ma się doczynienia z pracą na wysokości i takie pierdoły szerzą na szkoleniach. Barierka jest podstawowym środkiem ochrony podczas prac na wysokości, ale ich nie eliminuje. Koniec, kropka. (2020-07-15)

leon: Trzeba pamiętać, że prace na wysokości wynikają z ogólnych przepisów bhp a roboty na wysokości z przepisów branżowych( bhp w budownictwie). (2020-07-15)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2020

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58084046