ATEST Ochrona Pracy

25 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

behapowcy poza rynkiem

O poziomie warunków pracy decyduje w poważnym stopniu jakość służby bhp. Stanowi ona warunek nie tyle dostateczny, co jednak konieczny, żeby ten poziom był właściwy. Nie, nie chcę zrzucać odium za ciągle nienajlepszy stan warunków pracy na wspomniane służby. Równie ważne, a nawet ważniejsze, są przepisy prawa materialnego stanowiące konkretne wymagania. Także przepisy organizujące tę służbę, regulujące jej status w zakładzie. Owszem, za stan bhp odpowiada pracodawca, ale najlepszym znawcą w zakładzie szczegółów bezpieczeństwa pracy jest (powinien być) specjalista bhp.

W każdym zakładzie, czy pracodawca uznaje taką potrzebę, czy nie, jeśli zatrudnia 10 lub więcej pracowników musi być zatrudniony, swój czy obcy, behapowiec. Jako pracownik niechciany nie jest dobrze opłacany, w związku z tym nie ma ochoty szczególnie się starać, jest bowiem przeświadczony, że nie warto, że to nie zmieni opinii o jego przydatności.

Pracodawcy nie są przekonani, że inwestowanie w bhp jest dla nich korzystne - to pusty slogan. Nikt ich nie próbuje przekonać rozsądnymi argumentami, że inwestowanie w bhp się opłaca. Dlatego realizują program minimum, co jest bardzo logiczne. Poruszamy się wzdłuż osi, na której z jednej strony znajduje się opinia Janusza Korwina-Mikke "Zła ta budowa, na której nikt nie ginie" (ATEST nr 9/2000), a z drugiej nonsensowne żądania, np. utrzymania pokojów higienicznych dla kobiet, których nie ma nawet w wydającym przepis ministerstwie i surowy wymóg, powiedzmy, 10 mężczyzn przypisanych do jednego pisuaru. Tego rodzaju wymagania obciążają wizerunek ludzi związanych z bhp.

A jednak, niezależnie od ciągle niezbyt sympatycznych opinii o naszym środowisku, znam bardzo kompetentnych behapowców, którzy na dodatek wychowali swoich szefów. Znam i innych, zrezygnowanych, przegranych. Kilkakrotnie przekonywałem - wiele od nas zależy, bierzcie sprawy w swoje ręce, mamy kapitalizm. Przyznaję jednak, że akurat ta grupa zawodowa została umieszczona jakby poza gospodarką rynkową. Bo choć stale zwiększa się liczba zatrudnionych behapowców - w zakładach brakuje jeszcze 22% pracowników tej służby, przed dwoma laty brakowało 26%.

Pracodawcy nie zależy na dobrym pracowniku, chciałby kogokolwiek, byle tanio. Służba bhp ma zatem komfort w czasach bezrobocia. Coś za coś, w zamian niskie płace i brak zainteresowaia pracodawców ich rozwojem.

Jakość behapowców, to powinna być sprawa kapitalna dla nas wszystkich. Jest z tą służbą ciągle tak samo źle albo nawet jeszcze gorzej, co zdawało się już niemożliwe. Świadczy o tym ostatnie sprawozdanie z działalności PIP przedstawione podczas czerwcowego posiedzenia Rady Ochrony Pracy. W ogromnej większości ocenianych kwestii szczegółowych jest gorzej niż przed rokiem. Co siódmy behapowiec nie ukończył szkolenia dla służb bhp. Aż 18% nie prowadzi kontroli stanu bhp (w zakładzie od 51 do 100 zatrudnionych odsetek ten wyniósł 25%). Jeśli nie ma kontroli, tym bardziej brak analiz stanu bezpieczeństwa pracy. I tak dalej, itd. W 93% zakładów (spośród 550 skontrolowanych w tym zakresie przez PIP) służby bhp nie odsuwały od pracy ludzi, którzy zachowaniem lub sposobem wykonywania pracy stwarzali bezpośrednio zagrożenia dla życia lub zdrowia.

Widoczna jest niechęć do działania - w 88% zakładów służby bhp nie występowały o zastosowanie kar porządkowych za zaniedbania. To można jakoś tłumaczyć obawą przed narażeniem się kierownikom i załodze. Ale dlaczego w jeszcze większym stopniu (w 94%) nie stosowano wniosków o nagrody?

Próbuję wyjaśnić szczególnie niekorzystne wyniki w grupie zakładów od 5-100 zatrudnionych, w których możliwe jest zatrudnianie w części etatu innych pracowników firmy do pełnienia obowiązków tej służby. Zamiast zwolnić część pracowników o niższych kwalifikacjach, zarządy firm kierują sekretarki, księgowe, prawie że woźnych, na krótkie kursy. Ale i w zakładach dużych, w których kadrę stanowili etatowi behapowcy, sytuacja jest lepsza zaledwie o kilka punktów.

Problemy praktyczne ciągle przerastają przeciętnego behapowca. Powinien on na przykład ocenić ryzyko, ale nie wie, jak to robić. Stąd wielkie zapotrzebowanie na karty oceny, liczne e-maile kierowane do ATESTU w tej sprawie. Resort pracy powołał administracyjnie służbę bhp nawet w małych zakładach. Dalej ludzie ci zostali sami.

Trzeba zauważyć, że istnieje już kilkusetosobowa grupa znakomitych specjalistów, m.in. wykształconych w CIOP przez zespół prof. Kędzi (oglądałem ich opracowania dyplomowe). Wiele przecież zależy od poszczególnych ludzi - Henryk Karczowski wychowuje pracodawców, z różnym skutkiem ale spokojnie i rozważnie, pisze o tym w ATEŚCIE w cyklu krótkich tekstów. System nie sprzyja inicjatywie behapowców, takich ludzi jest niewielu.

Odnoszę wrażenie, że nożyce się rozwierają - rośnie liczba świetnych fachowców, którzy jednak liczbowo nie są w stanie nadawać tonu. Behapowcy są poza systemem gospodarki rynkowej i konkurencji, ciągle ich brakuje ze względów czysto formalnych. Jeśli tak, trzeba stosować środki właściwe dla gospodarki nakazowo-rozdzielczej - wydatną pomoc państwa. Jakość bhp zależy od jakości tych służb. Nie wystarczy urodzić, trzeba wychować. A to nikogo nie interesuje. Z corocznych raportów PIP w sprawie służby bhp, już od co najmniej pięciu lat nie wynikają żadne pozytywne działania resortu pracy ani PIP.

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


Józef Kluczek-insp.bhp ze Szczecina: Zgadzam się z tezami Pana Red. o tym, że poziom warunków pracy w dużej mierze zależy od jakości służby bhp a inwestowanie w bhp się opłaca. To prawda, że behapowiec pozytywnie jest postrzedany wtedy gdy poszkodowany oczekuje odszkodowania a pracodawca rozgrzeszenia za zaistniały wypadek. Inne działania oceniane są niezbyt sympatycznie, wręcz uznawane za czepianie się. Sprawozdania PIP od pięciu lat jednoznacznie wskazują na mankamenty w pracy służb bhp. Nic dobrego jak dotąd z tego nie wynika. Co zrobić żeby system społeczno-gospodarczy w kraju sprzyjał inicjatywom behapowców, aby ludzi takich było więcej a wykształconych w CIOP specjalistów przybywało.Myślę, że artykuł Pana Redaktora wywołać powinien dyskusyjną burzę w środowisku oraz obligatoryjne zabranie w niej głosu przez tych, którzy z mocy prawa zajmują się tymi sprawami. (2001-08-1)

behapowiec: Podporządkowanie służby bhp bezpośrednio kierującemu jednostką i pozostawieniu mu wolnej ręki w zakresie swojej działki oraz wyzwolenie od nacisków innych kierowników jest kluczem do systematycznego poprawiania warunków pracy w zakładzie. Nawet mniej doświadczeni ludzie zaczynają nabierać doświadczenia. (2001-08-2)

Specjalista bhp.: Pierwsze zdanie artykułu wstepnego jest zupełnie niewłaściwe. Pracodawcy najchętniej poarliby to zdanie nie dajac nic z siebie. Jezeli kontrola PIP jest negatywna, wtedy pracodawca widzi służby BHP. Nawet najlepsze służby BHP w zakładzie nie mają wpływu na warunki pracy jeżeli pracodawca nie traktuje spraw związanych z warunkami pracy poważnie. Dotyczy to zarówno bezpieczeństwa technicznego, stosowania prawa pracy jak i ochrony przeciwpozarowej.Jeżeli warunkiem dokonania wpisu swojej firmy do rejestru działalności gospodarczej byłby pozytywnie zdany przez pracodawcę egzamin ze znajomości przepisów zawartych w kodeksie pracy, to sytuacja w zakładach pracy byłaby zupełnie inna. (2001-08-9)

Elżbieta Radomska: W większej mierze od jakości pracy inspektora bhp na poziom bhp w zakładzie rzutuje jego sytuacja finansowa. Jeżeli sytuacja finansowa firmy ulega pogorszeniu, wydatki na cele związane z bhp są spychane na dalszy plan. Wobec perspektywy zwolnień pracowników i braku pieniędzy na wypłatę, widząc zestresowanego Pracodawcę czy mam go dobijać Protokołem kontroli? Czy wniosek przekazany ustnie i jednocześnie uzgodniony z Pracodawcą jest mniej ważny ? Określenie poziomu ryzyka, analiza stanu bhp i wynikające z nich wnioski to są dokumenty w segregatorze czekające na lepsze czasy. Czy o to chodzi ? W prywatnej niezasobnej firmie muszę umieć wybierać i liczyć się z tym, że czasami będę się tłumaczyła a nawet zeznawała. Moim zdaniem ocena jakości poziomu służby bhp jest zadaniem równie trudnym jak sytuacja finansowa firm. (2001-11-26)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58497469