ATEST Ochrona Pracy

19 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Daliśmy się nabrać

Mamy ostatni kwartał 2002 r., gdy tymczasem przychodzi mi zajmować się sprawami roku ubiegłego. Bowiem w sierpniu dotarło do redakcji sprawozdanie Głównego Inspektora Pracy z działalności PIP w roku ubiegłym. Sejm do tej pory nie znalazł okazji, żeby ustosunkować się do tego dokumentu na posiedzeniu plenarnym, kto wie czy w ogóle dojdzie do takiej debaty - po kilku latach jednorazowej obecności spraw bhp w polskim parlamencie wygląda na to, że nastały lata chude.

Ale zainteresowania polityków, prawdziwe czy udawane, to osobna sprawa. Dla naszego środowiska sprawozdanie powinno być ważnym dokumentem diagnostycznym. Prawda, że jest to "jajeczko lekko nieświeże", ale trzeba wziąć pod uwagę, że sprawozdanie rodziło się jeszcze w trzecim kwartale roku bieżącego, tak więc tendencje najnowsze w interpretowaniu ubiegłorocznych zjawisk są bez wątpienia obecne. A w ostatnich kilku miesiącach działo się sporo, jeśli idzie o zapowiedź nowej polityki inspekcji pracy. Pisałem o tym obszernie w numerze 7/2002.

Sprawozdanie Głównego Inspektora Pracy za rok 2001, podobnie jak o rok wcześniejsze, obok klasycznych relacji branżowych - energetyka, hutnictwo, ocenia także skutki dla praworządności w kilku obszarach problemowych, np. zakładach objętych reformami gospodarczymi albo przekształceniami własnościowymi. Są też rubryki dobrze znane od kilku dziesięcioleci - przestrzeganie przepisów o czasie pracy albo przepisów o urlopach. W relacjach tych można zmienić co roku liczby (zresztą nieznacznie) i mamy za sobą kilkadziesiąt stron opracowania. Powtórzę w tym miejscu tytuł swojego artykułu na podobny temat sprzed dwóch lat: "Szanujmy polskie lasy". Tę samą treść można było spokojnie zawrzeć w objętości o połowę mniejszej, czyli tylko na dwustu stronach.

Mam świadomość, że poprawianie jakości działania administracji jest zadaniem trudnym i rozłożonym na lata; takie zmiany mają charakter ewolucyjny. Ale sprawozdanie niepotrzebnie rozwlekłe i schematyczne to jeszcze nie nieszczęście. Jednak w tym samym sprawozdaniu potraktowanie kilku ważnych, systemowych zagadnień uważam za skandaliczne. I piszę te słowa z pełnym poczuciem odpowiedzialności. Myślę przede wszystkim o sprawach szkolenia bhp oraz ocenie funkcjonowania służby bhp.

Co do szkoleń, to szczególnie w ostatnich miesiącach Główny Inspektor Pracy Tadeusz Zając deklarował wielkie zainteresowanie usuwaniem patologii w tej dziedzinie. Z jego obietnic mieliśmy prawo wyciągnąć wniosek, że władze PIP przejmują się tematem, że dokonały gruntownej analizy przyczyn patologii, o której pisaliśmy dużo w kilku tegorocznych numerach. Nasi autorzy, w tym były długoletni zastępca Głównego Inspektora Pracy, nazywali po imieniu słabości systemu szkoleń bhp. Można by przypuszczać, że analiza inspekcyjna będzie co najmniej równie wnikliwa. Tymczasem ten fragment sprawozdania przypomina okres inspekcji pracy CRZZ ... brak szkoleń okresowych, instruktażu ogólnego... tyle i tyle procent. Wydano tyle i tyle decyzji, odpowiednio dużo wystąpień do pracodawców. Iluś przedstawicieli kadry kierowniczej ukarano. Na koniec półstronicowej relacji czytamy: "likwidacja zaniedbań w szkoleniu z dziedziny bhp następuje często dopiero w wyniku realizacji decyzji inspektorów pracy, wskazane jest kontynuowanie kontroli tej problematyki". Nie zająknięto się ani jednym słowem o "teczkowcach", o jakości szkoleń, o poziomie absolwenta, który zdobył zawód po 153 godzinach zajęć, o ile w ogóle nie przyszedł tylko po pieczątkę ukończenia kursu. Ani słowa na temat "Rzeczpospolitej kwitów", który to tytuł z publikacji "Atestu" przytoczył publicznie (z aprobatą) Tadeusz Zając. Widać, że nie ma co liczyć na zmiany. Decyzjami inspektorów można poprawić obecnie tylko statystykę szkoleniową.

Problematyka służby bhp jest potraktowana w tym obszernym dokumencie bardzo podobnie. Słowo powierzchownie brzmiałoby w tym miejscu jak komplement. Są na ten temat wyłącznie cztery zdania, tak smaczne, że zamiast je omawiać, lepiej przytoczyć w całości: "w 2001 r. skontrolowano je w 1288 zakładach, zatrudniających 224,1 tys. pracowników. W celu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości i uchybień inspektorzy pracy wydali 792 decyzje oraz skierowali do pracodawców wystąpienia zawierające 1557 wniosków. Za wykroczenia przeciwko prawom pracownika nałożyli 27 mandatów karnych oraz skierowali 16 wniosków o ukaranie do kolegium ds. wykroczeń (do sądu). W roku sprawozdawczym zrealizowanych zostało 75% wydanych decyzji i 71% wniosków z wystąpień."

Ani śladu jakiejkowiek pracy myślowej u sprawozdawcy. Wszystko to ma miejsce w kilkanaście miesięcy po podpisanym porozumieniu PIP - Stowarzyszenie Służby BHP, po poprzednich statystykach i dość powierzchownych, ale jednak analizach, które skłaniały do stawiania pytań - dlaczego tak znaczny procent behapowców w ogóle nie prowadzi kontroli, dlaczego praktycznie nie korzystają z niektórych uprawnień itd. (Tej sprawie poświęcaliśmy też kilka artykułów.)

Tak więc obszerne sprawozdanie kompletnie lekceważy problemy decydujące o poziomie bhp w zakładach. Biłem brawo Głównemu Inspektorowi Pracy podczas jego spotkania z przedstawicielami Stowarzyszenia Służby BHP w Zakopanem, na przełomie maja i czerwca. Okazuje się, byłem naiwny. Mimo wszystko ciągle pytam - dlaczego nie ma tak zwanej woli politycznej podjęcia takich właśnie spraw?

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


Jerzy K.: No i co tu komentować,wszak wszyscy wiemy ,że ten urząd zajmuje się matematyką: ilosci wystąpień , nakazów, kar, sprawozdań-bardziej obszerne tym lepiej,a że nic z tego nie wynika.A co ma wynikać -ma wynikać ogrom wkładu pracy urzędników.I to osiągnięto. (2002-10-21)

Niepokorny: Skoro politycy nie wykazują zainteresowania sprawami bhp, PIP,ROP to jest rowiązanie. PIP należy podporządkować Rządowi, który powinien czuć się odpowiedzialny ,także za bezpieczeństwo i ochronę zdrowia obywateli pracujacych.Wtedy PIP ,zamiast nakładania kar dzałałby na rzecz pracodawców pomagając im w rozwiązywaniu,problemów,a są to obecne oczekiwania pracodawców, a zarazem podatników.Rząd powinien oporacowywć strategię(politykę bhp),a Min..Pracy i ..., powinno być koordynatorem takiej strategii. To są słowa wypowiedziane nie przez polityków, lecz przez ekspertów,których nikt nie bierze pod uwagę ,a skutki już są widoczne dzisiaj, a będą jeszcze bardziej widoczne po czasie,jak sądzę alarmujące. (2002-10-22)

Z. K.: Popieram.PIP powinna przejść od działań wyłącznie represyjnych do działań prewencyjnych, doradczych i promocyjnych w tym systemów zarządzania bhp.Ponadto PIP powinna zająć się w przyszłości oceną stanu bhp w zakładach pracy po wprowadzeniu zróżnicowanej składki na ZUS. Ten problem nie może być pozostawiony wyłącznie ZUS-owi. Uważam,że o tych sprawach powinien zacząć pisać ATEST i to,jak najszybciej i przekazywać odpowiednim instytucją opinie czytelników i komentarze internautów. (2002-10-22)

humorysta: Nadzór nad edukacją w Szkolnictwie Wyższym kszałcącym spec.bhp i w Szkołach Policealnych Zawodowych oraz Ośrodkach zajmujących się szkoleniem bhp,powinien Pełnić Minister Pracy oraz właściwy Minister odpowiedzialny za Edukacje bądź Oświatę. Kiedyś wsystkie Ośrodki zajmujące się szkoleniem bhp,były zobowiązane rejestrować się w Kuratorium Oświaty,niestety taki obowiązek zniesiono,więc nic dziwnego,że obecnie każdy może szkolić, nawet na papierze, co o dziwo nie jest to przestępstwem, jeżeli ktoś nawet zostanie złapany ,że wydał zaświaczenie, bez uczęszczania na kurs nawet na ispektora bhp. Powód niska szkodliwość społeczna czynu. Koń by się uśmiał... ? (2002-10-22)

behapert J.K.: nihil novi sub solo. Od wielu lat nic się nie zmienia.Z wieloma opiniami zgadzam się.Najlepszym pomysłem na poprawę sytuacji jest praca Zespołu opisana przez p. prof.Kędzię w artykule o kulturze bezpieczeństwa uczniów.Zaczynać trzeba od podstaw.pPrzekonany jestem o słuszności wyboru kierunku działań Zespołu.Bezpieczeństwa i higieny uczyć trzeba najmłodszych, a w miarę przypływu lat przypominać czego wcześniej nauczono i aktualizować wiedzę. (2002-10-24)

rozczarowany niedouczony : A może tak na łamach Atestu przydała by się ankieta , sonda - rankingowa placówek szkolących w zkresie bhp - np. pracowników bhp? (2002-10-24)

Mariola R.: Jak czytam komentarze dot.Służby bhp,to mam wrażenie ,że niektóre z tych osób trafiły do niej raczej z przypadku ,niż z wyboru bo wszystko im przeszkadza : PIP, PIS, ocena ryzyka,szkolenia bhp,zmiany w kodeksie pracy,kontole własne. Krótko mówiąc,tym osobom przeszkadza chyba najbardziej własna praca i strasznie się w niej męczą.Być może się mylę,bo poświęcam mało czasu stronom inter. ATESTU,to dlatego, że inne są o wiele ciekawsze. (2002-10-28)

przędsiębiorca: We wsystkich prawie komentarzach pojawia się sprawa służby bhp,ja to rozumiem. Ale dla przędsiębiorcy ważne jest,aby służba ta była pomocna w rozwiązywaniu problemów. Tu nie chodzi, o jeszcze jeden organ(zakładowy) wyłącznie kontrolny. Służba bhp powinna być merytorycznie przygotowana do projektowania stanowisk pracy, zgodnie z przepisami bhp. Powinna doradzać,kontolować,pouczać i szkolić, prowadzić umiejętnie postępowania powypadkowe.Kiedy zachodzi potrzeba wstrzymywać prace i wnioskować o ukaranie winnych. Takie oczekiwania trzeba będzie spełniać już w niedługim czasie. A praca dla takich fachowców napewno się znajdzie. (2002-10-29)

praktyk: Zgadzam się z " przedsiębiorcą " -pracownik sł.bhp,powinien znać się na projetowainu i modernizowaniu stanowisk pracy z uwagi na to, że w małych firmach nie zatrudnia się spejalistów z różnych dziedzin, np. mechaniki,elektryki,wentylacji ,i klimatyzacji itp. Zatem powinien być dobrze przygotowany pod względem technicznym . Znajomość podstaw z zakresu projektowania jest niezbędna. Gdy tym czasem na kursach bhp,uczy się typowych kontrolerów, a nie doradców technicznego bezpieczeństwa pracy,to się musi niestety zmienić. (2002-11-7)

miabra: Zgadzam się z Jerzym K. W PIPie dominuje statystyka. Najważniejszym celem jest sprawozdanie GIP. (2002-11-26)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2002

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58364810