ATEST Ochrona Pracy

26 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Bezpieczeństwo to sprawa branżowa

Od polskiego sierpnia 1980 r. rozpoczęło się eliminowanie przywilejów branżowych zapoczątkowane likwidacją branżowego podziału związków zawodowych. Owe działania pozostawały w dość ścisłym związku z hasłem "wszyscy mamy takie same żołądki" (swoją drogą dlaczego nigdy nie wspominano o głowach?). Socjalistyczne przywileje, jak wówczas uważano, zostały stopniowo ograniczane - niektórzy Czytelnicy pamiętają bogate "menu" karty górnika, karty chemika (sam dostawałem przydział niepotrzebnego mi węgla). Z czasem ostały się tylko resztki - jakieś "mundurowe" dla policjantów czy rewaloryzacje wynagrodzenia z Karty Nauczyciela. Niezależnie od protestów pielęgniarek czy szwaczek, prawie nie mamy już Polski branżowej - w sensie przywilejów grup zawodowych. Można oczywiście ustalić bonusy w rodzaju - cała kadra kierownicza (albo nawet cała załoga) wyjeżdża raz na kwartał na Wyspy Bahama, ale podobny pomysł musi znaleźć oparcie w sytuacji finansowej firmy i nikomu nic do tego. Taka gratyfikacja nie ma związku z branżą.

Swoją drogą z niewiadomych powodów uczyniono przywileje branżowe atrybutem socjalizmu, gdy w rzeczywistości potęga zawodowych związków branżowych istniała (i istnieje) w wybitnie kapitalistycznych krajach, z Niemiecką Republiką Federalną na czele. Podczas odwiedzin fabryk i koncernów w tym kraju byłem zdumiony skalą ingerencji związków i szczegółowością niektórych ich przywilejów, wywalczonych w ramach myślenia branżowego. Traktując to jako drobny komentarz do toczonej obecnie dyskusji na temat liczebności załóg, od której zależy powołanie służby bhp, wspomnę, że oglądałem wytyczne branżowe dotyczące liczby godzin obowiązkowej "obsługi" załogi przez służbę bhp. Można było wyczytać, że w zakładzie meblarskim zatrudniającym od 100 do 150 pracowników niezbędne jest zapewnienie - powiedzmy - 837 godzin zatrudnienia służby bhp w roku, co dawało jakieś 3/5 etatu. Pomimo że zdrowy rozsądek wzdraga się we mnie na taki sposób regulacji tej kwestii, pamiętam o ostatnio publikowanych dziesięciu przykazaniach w "Polityce", z pierwszym, najważniejszym: "Bądź tolerancyjny". Myślę sobie - jeśli Niemcy są z tym szczęśliwi... nie będę ich uszczęśliwiał jeszcze bardziej.

Wszystko sprowadza się do poczucia proporcji między zasadami ogólnymi a branżowymi, potrzeby jakiejś bardziej szczegółowej regulacji albo nawet przywileju. Istniała i bodaj do dzisiaj ma w inspekcji pracy swoich zwolenników doktryna uniwersalizmu inspektora, zgodnie z którą absolwent Szkoły PIP we Wrocławiu zdobywa licencję na kontrolę wszystkich zakładów w zakresie bhp i prawa pracy. Jednak nie sposób w tej sprawie zachować konsekwencję.

Kwestię branżowości bhp przywołuję w związku z ciekawym konkursem MTB SAWO, które, owszem, mają swój okręt flagowy - targi behapowskie w Poznaniu, ale i realizują w ciągu roku (w Bydgoszczy) inne imprezy targowe. Dowiedziałem się, że podczas targów "INTERPIEK POLGASTRO" zaplanowanych na 13-15 lutego odbędzie się wręczenie wyróżnień laureatom konkursu "Bezpieczna Piekarnia - Cukiernia". Konkurs wspomaga organizacyjnie Okręgowy Inspektor Pracy w Bydgoszczy, a kryteriami wyróżnień są m.in. stan obiektów i pomieszczeń pracy, jakość zabezpieczeń maszyn i urządzeń, jakość szkolenia bhp i profilaktyki lekarskiej.

Otóż inicjatywa ta podoba mi się bardziej niż inne, choć dostrzegam znaczenie konkursu "Pracodawca - organizator pracy bezpiecznej". Waga tego ostatniego polega na jego mocy medialnej - promocja odbywa się w kilkunastu regionach kraju jednocześnie, a finaliści otrzymują nagrody podczas uroczystości w Sejmie. Jest to jednak gala, a mniej rzeczywista konkurencja, rywalizacja i skłanianie do doskonalenia warunków pracy w zakładzie.

Twierdzę, że mimo podziału na trzy kategorie - zakłady małe, średnie i duże, trudno małą piekarnię porównywać z zakładem lakierniczym, a fabrykę opon z elektrownią.

Dla poprawy warunków pracy w poszczególnych branżach większe znaczenie ma właśnie promocja branżowa - na przykład podczas targów poszczególnych specjalności. MTB SAWO organizuje targi w dziedzinie elektrotechniki czy gospodarki leśnej - oby i przy tej okazji zaproponowały podobny konkurs, jak dla piekarnictwa. Tym bardziej, że ewentualne wyroby (środki ochrony) przydatne dla poprawy jakości bhp można by proponować równolegle z konkursem na odbywanych targach. Być może za duży to wysiłek organizacyjny, za duże obciążenie jednego tylko inspektoratu PIP oraz MTB SAWO. Może więc w innych regionach, przy okazji podobnych imprez targowych, ten pomysł warto naśladować, bo bhp jest, chcemy czy nie, przede wszystkim branżowe.

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


Spec: Nie ma inspektorów pracy uniwersalnych, tak samo jak specjalistów slużby bhp. Dzisiaj mamy taką sytuację,że jedni i drudzy uniwersaliści, nie widzą istotnych zagożeń branżowych. ponieważ ich nie znają z praktyki. Poruszają się w czasie kontoli w obszarach im bardziej znanych lub tylko o listy kontrolne.Rrezultat często jest taki.że inspektor pracy z pieczątką w treści " lekarz weterynarii" wstrzymuje pracę na rusztowaniu nie typowym na które wymagany jest projekt techniczny. Pracodawca się od takiej decyzji odwołuje do OIP, podając popelnione blędy przez inspektora laika i OIP uchyla decyzję, bo nie ma wyjścia ratując się przed całkowitą kompromitacją. Nie ma rady muszą być w inspekcji pracy i służbie bhp specjaliści branżowi. Nie można sprowadzać tylko sprawy do ogólnego przygotowania w/w. Można być tylko jak mówią NIemcy specjalistą w jednej dziedzinie, a nie we wszystkich. Z poważaniem. (2003-10-7)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2003

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58499806