ATEST Ochrona Pracy

17 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Przedtem ilość teraz jakość

Z czym przychodzicie na IV zjazd - pytały tytuły na czołówkach gazet - a delegaci deklarowali, a to 10 mln ton wydobycia węgla ponad plan, a to pół miliona ton stali więcej. Tę poetykę słusznie obśmiano choć zjazdy partii i stowarzyszeń odbywają się dalej, tyle że często noszą inne, lepiej kojarzące się nazwy, na przykład kongresów. Ale nazwa to rzecz wtórna, zjazd jest zawsze najwyższą władzą - powinien rozliczyć to co było, wytyczyć to co ma być, oceniać programy i kandydatów do władz. Niestety nie jest z tym dobrze w naszym środowisku - od kandydatów na wysokie urzędy poczynając, a na stowaszyrzeniu służb bhp kończąc.

Zjazdy bez dobrze przygotowanej dyskusji sprowadzją się do manipulacji i prostego argumentu - głosuj na mnie, a ja ci się odwdzięczę. Z ostatniego zjazdu Stowarzyszenia Służby BHP w Ostrowie Wlkp. cytuję naszą relację (ATEST 10/1999) "Wieczorem zjazd głosował też nad wnioskami. Były one niestety często źle sformułowane i błędnie wyjaśniane. Niektóre głosowania niewiele miały wspólnego z demokratycznymi procedurami". Nie oceniamy tego krytycznie, w końcu takie uchybienia zdarzają się w gremiach zaprawionych w głosowaniach. Pozostaje faktem, że przy takich okazjach konieczny jest wcześniejszy namysł i wadzenie się na propozycje, na programy, wreszcie na osobowości. Najlepszy nawet program musi mieć wiarygodnych realizatorów. Różnych dla różnych zadań. Tak było ze Stowarzyszeniem Służby BHP - bez Wacława Gudalewicza nie byłoby tej organizacji, na dalszy okres nieoceniona okazała się umiejętność łagodzenia sporów, którą posiadła Jadwiga Polaczek. Ale mówimy o okresie minionym.

Zmieniają się czasy, zmieniają potrzeby i oczekiwania członków. Przed czterema laty działało 20 oddziałów terenowych, teraz jest ich 27. Oddziały wrosły w pejzaż regionów. To naturalne, behapowcy na co dzień działają samotnie, garną się do ludzi, z którymi mogą porozumieć się w istotnych zawodowych sprawach. Ale oddziały bywają różne - są takie jak gdański, gdzie członkowie spotykają się co miesiąc, są na przykład partnerami dla prezydenta miasta, ale bywają i takie oddziały, gdzie spotkania odbywają się ledwie dwa razy w roku, a aktywność polega głównie na płaceniu składek. Jest kilka oddziałów stosunkowo zasobnych - mają pieniądze, bo uruchomiły własne ośrodki szkoleniowe, większość jednak nie cierpi na nadmiar pieniędzy.

Niestety brakuje polityki zorientowanej na przyszłość - dostrzegania interesu w działaniach długofalowych. Porównuję Stowarzyszenie Służby BHP i bliskie specjalnością Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Pożarnictwa (w strukturach NOT jedna z zasobniejszych choć najmłodszych organizacji). W zakładach często ludzie obu specjalności siedzą przy sąsiednich biurkach - jednak pozycje obu stowarzyszeń trudno porównywać. U pożarników dominują rzeczoznawcy, wysoko kwalifikowani i dobrze opłacani specjaliści, wśród służb bhp większość to jednak nie rzeczoznawcy (rzeczoznawcy ds. bhp i ergonomii mają swoją organizację przy NOT w Katowicach).

O słabości merytorycznej środowiska świadczą choćby opinie dotyczące projektów aktów prawnych przedstawiane na forum Rady Ochrony Pracy. Przykro przyznać, ale te, które znam nie świadczą o wnikliwości i kompetencji opiniujących. Wiem, że nie ma chętnych do takiej działalności, że końcowy rezultat jest wynikiem pospiesznej i powierzchownej oceny zwykle przypadkowych osób. Ale to buduje wizerunek organizacji jako grupy dość licznej, ale niezbyt mocnej merytorycznie.

Czynione są grzecznościowe gesty, ale w sprawach zasadniczych dla ludzi branży stowarzyszenie ma głosik cieniutki. Behapowiec nie jest dobrze postrzegany i doceniany przez najbliższych - inspektorów pracy, lekarzy przemysłowych (nie piszę o wyjątkach, ale o regule).

Wykładnikiem pozycji jest stosunkowo rzadka obecność służby bhp wśród laureatów nagrody im. H. Krahelskiej - w ciągu 15 lat istnienia nagrody otrzymało ją 8 specjalistów bhp.

W tym stanie rzeczy postanowiliśmy wywołać dyskusje przedzjazdową: zapytaliśmy o opinie kilka osób z władz Stowarzyszenia Służby BHP o ocenę dziś i propozycje na jutro. Prawie wszyscy zwracają uwagę na potrzebę doskonalenia członków organizacji, nawet certyfikację kompetencji personelu. Żyjemy w epoce internetu - można myśleć o przekazywaniu informacji drogą elektroniczną. Można pomyśleć o partycypowaniu w kosztach studiów członków przez stowarzyszenie. Pojawiały się ostatnio szkoły wyższe z ciekawymi programami kształcące specjalistów zarządzania bezpieczeństwem.

Kochani, dbajcie o centralę. Dotąd szefowa stowarzyszenia osobiście pisała i wysyłała zaproszenia, komunikaty itp. Jak w tych warunkach prowadzić politykę, przyjmować delegacje zagraniczne (a czemu nie, kilka krajów ma silne organizacje specjalistów bhp), walczyć o certyfikaty, formułować kompetentne opinie?

Wydaje mi się, że warto o tych sprawach rozmawiać na zjeździe, a także zastanowić się nad kwestią - jak osiągać poszczególne cele. Stowarzyszenie zadbało o ilość teraz pora na jakość.

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


życzliwy.: Szanowny Panie Redaktorze. Jestem za, czyli zgadzam się z Panem, że tzeba krótko mówiąc dbać o swoją organizaję wspierać ją, itd. Ale jest tu potrzebna wizja władz co ma Stowarzyszenie robić i jak ma wyglądać. Od początku takiej wizji nie miał dotychczas żaden Zarząd Główny.Stowarzyszenie powinno już dawno być w strukturze NOT z nazwą Inżynierów i Techników Bhp. Wśród behapowców znajdują się również rzeczoznawcy bhp i ergonomii i ds. zabezpieczń p.poż,tylko trzeba by do nich dotrzeć i namówić do wstąpienia do organizacji.Czasy prezesów Gudalewicza i Polaczek to już historia, przeszłość. Pomimo ich zasług musi nastąpić zmiana warty we wszystkich władzach, która powinna zmienić według mnie fasadową do tej pory organizację. Są to oczekiwania przynajmniej część behapowców nie koniecznie czlonków stowarzyszenia Bez urazy były czlonek zlikwidowanego oddziału. (2003-08-28)

behapert: Apel Pana Redaktora o wysoki poziom merytoryczny i należną pozycję Stowarzyszenia popieram.Bezpieczeństwo i zdrowie obywateli to wartości bezcenne.Jest się o co upominać i walczyć.Czas skończyć z powszechnym przekonaniem, że bhp potrzebne wtedy gdy trzeba załatwić dokumentację powypadkową.Władzom Stowarzyszenia życzę wytrwałości w działaniach i większej nadziei na przebicie się ze swoimi problemami na nnajwyższe poziomy zarządzania i decydowania o bezpieczeństwie i zdrowiu. Nie brakuje w tym środowisku profesjonalistów.Dobrze gdyby było to reguła a nie wyjątkiem.Pewnie tak się niebawem stanie za sprawą m.in. Stowarzyszenia.Lącze pozdrowienia. (2003-08-28)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2003

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58340315