ATEST Ochrona Pracy

20 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Czy pracodawcy to łobuzy?

W pewnych sprawach chodzimy jak konie w kieracie. Oto zmienił się ustrój społeczny, a sprawozdania z dziedziny ochrony pracy wyglądają podobnie, jak przed kilkunastu laty (nie mówię o obecności grafiki komputerowej, ale o merytorycznej zawartości). Ta konkluzja przyszła mi do głowy w związku z elementarnym pytaniem - jaki jest stan przestrzegania prawa pracy i przepisów bhp w naszym kraju?

Bez stosownej odpowiedzi legislatorzy właściwie nie powinni pracować, bo przecież poszanowanie prawa świadczy o jego dostosowaniu do możliwości jego przestrzegania. Wiedza na ten temat pozwala je doskonalić, uzupełniać, wzmacniać pewne mechanizmy, np. sankcje, albo akcentować znaczenie oddziaływań edukacyjnych itp. Jednym słowem jest to wiedza cenna.

Sięgnąłem do kolejnego sprawozdania Głównego Inspektora Pracy z działalności PIP za rok 2002. (Dodam na marginesie, że jest to sprawozdanie lepsze od tych z lat poprzednich. Spełniono mój wielokrotnie przypominany postulat - szanujmy polskie lasy; dokument ma o połowę mniej stron od tych wcześniejszych i zawiera równie dużo informacji). Tyle że akurat nie znalazłem odpowiedzi na postawione wcześniej pytanie.

Czy jednak odpowiedzi powinienem szukać w tym dokumencie? Tak, bo nie dostrzegam innego, bardziej uprawnionego organu. PIP to najliczniejsza (prawie 2 400 zatrudnionych) instytucja zajmująca się sprawami ochrony pracy. Resort pracy nie ma własnych służb kontrolnych, odwołuje się każdorazowo do materiałów wojewodów, GUS, inspekcji pracy i inspekcji sanitarnej.

W pierwszym zdaniu wspomnianego sprawozdania czytam: "PIP jest organem nadzoru i kontroli przestrzegania prawa pracy, w szczególności przepisów i zasad bhp...". Na dalszych stronach słowo nadzór całkowicie znika, pozostaje kontrola odmieniana w różnych przypadkach. Nadzór wymaga dokładnego rozpoznania sytuacji, bo wynika z niego współodpowiedzialność za stan rzeczy - narzędziem do tego jest kontrola.

Niestety, nie znalazłem odpowiedzi na pytanie - jaki jest stan przestrzegania prawa pracy i przepisów bhp? Wyjaśnienia są bałamutne, ale, powiadam, taka jest od dziesiątków lat tradycja, taki sposób myślenia. Czytam na stronie 110: "nastąpił dalszy wzrost naruszeń prawa pracy polegających na niewypłacaniu lub zaniechaniu wynagrodzeń". Okazuje się, że dotyczy to 2/3 (68% nadzorowanych zakładów). Weźmy czas pracy - 32% pracodawców nie prowadziło ewidencji czasu pracy, a 48% prowadziło ją w taki sposób, by nie było możliwe ustalenie rzeczywistego czasu pracy (w sumie więc w 80% zakładów skontrolowanych istnieją nieprawidłowości). Itd. itp. Wyobraźnię pobudzają liczby - za co się człowiek nie chwyci, proporcje zaniedbań przerażają.

Jaki wizerunek pracodawcy wyziera z owych danych? Pracodawcy (prawie wszyscy) to łobuzy? Na posiedzeniach Rady Ochrony Pracy, pamiętam, mówiono o dzikim kapitalizmie. Być może to prawda, ale brak podstawy, aby formułować taką opinię na podstawie tendencyjnie dobranej próbki badanych; każdy specjalista od rachunku błędów zdyskwalifikowałby takie uogólnienie.

Cóż z tego, że owe procenty opatrzone są zwykle zdaniami w rodzaju: "spośród skontrolowanych jednostek". Na tym polega już chyba nieuświadomiona, bo uprawiana w naszej branży od dziesięcioleci manipulacja, że czyta się te liczby, jakby oddawały rzeczywiste proporcje charakteryzujące stan rzeczy w gospodarce. Zastanówmy się, jaka byłaby wartość informacji:- 7% pracodawców narusza przepisy dotyczące tego czy innego obszaru ochrony pracy. Mało mobilizująca opinię publiczną. Ilu naprawdę to robi - 7% czy - 70% tego nie wiemy, bo nikt nie potrafi tego ocenić.

Może niesłusznie oczekuję, zwłaszcza od PIP, takiej diagnozy. Może instytucja, z którą czuję się związany od ponad ćwierćwiecza, jest tylko policją? Bo działa wedle policyjnej zasady - szukaj złodzieja. W policji (dobrej) dzielnicowy nie odwiedza mieszkań klasy średniej, natomiast jest stałym gościem różnego rodzaju "trójkątów bermudzkich" - podejrzanych dzielnic i zaułków. Być może lepsza byłaby dla kraju koncepcja policji pracy - ale taki pomysł powinien być wyraźnie określony, nazwijmy to, doktryną działania PIP.

Koncepcja policji pracy jest dość atrakcyjna - przyjmując, że PPP (Państwowa Policja Pracy) mogłaby stosować operacyjne metody, np. prowokację - dostrzegam duże możliwości jej zastosowania. Ostatnio podobna do inspekcji pracy instytucja - NIK, przyjęła kilku zwolnionych oficerów UOP z "rozdania" ekip bardziej prawicowych i od razu doczekaliśmy się spektakularnego protokołu o zafałszowaniach raportu otwarcia rządu Millera i w ślad za tym "zdjęcia" NIK-owca przez antyterrorystów.

Presja dobrego wizerunku w statystykach jest obsesją PIP. Dobrze opisuje ją następująca historyjka: prawie na polskiej granicy, choć jednak kilka metrów dalej, na obcej ziemi, znajduje się piękny punkt widokowy. Turyści podziwiają z niego okolicę, po czym zjawia się Straż Graniczna (widzieli wszystko z ukrycia), która sprawdza paszporty i tym, którzy ich nie mają spisuje protokół, kieruje sprawę do prokuratora - próba przekroczenia granicy państwa, udaremniona przez funkcjonariuszy. Wnioski te są oczywiście umarzane. Po co zatem owo spisywanie? To bardzo poprawia statystyki urzędu. Wypisz, wymaluj, nasza firma, powiedział kolega, zresztą inspektor pracy.

Znam takie "punkty widokowe" w PIP, sprzyjające dobrej statystyce. Znają i Czytelnicy. Tymczasem w numerze zamieszczamy wywiad z przewodniczącym Rady Ochrony Pracy, posłem Zbigniewem Janowskim, w którym jednym z głównych wątków jest kwestia: komu ma podlegać PIP - sejmowi czy ministerstwu? Jak bardzo jest to pytanie zastępcze, świadczy poniższy przykład. Najlepsza inspekcja świata (brytyjska) podlega pod chyba szóstego wiceministra pracy i to jeszcze za pośrednictwem odpowiednika naszej Rady Ochrony Pracy. A zatem jest to pytanie mało istotne, zastępcze, bardziej merytoryczne są inne: jak jest w Polsce z przestrzeganiem prawa pracy i prawa bhp, czy dla dobra sprawy PIP nie powinien być policją?

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


Wojtek R.: Ja osobiście bardzo żałuję, że w sprawozdaniu nie znalazły się, wzorem lat poprzednich, informacje o kosztach wypadków przy pracy w rozbiciu na poszczególne branże. Liczyłem, że jeżeli mamy mówić o tym, że wdrażane rozwiązania powinny być efektywne to temat kosztów związanych z wypadkami i chorobami nabierze większego znaczenia i będzie raczej rozwijany a nie likwidowany. Dla przykładu można podać stronę, przywołanej zresztą w artykule, brytyjskiej inspekcji pracy (HSE): http://www.hse.gov.uk/costs/ gdzie można znaleść różne narzędzia do liczenia kosztów związanych z wypadkami i chorobami oraz przykłady działań w zakresie bhp, które okazały się opłacalne. (2003-09-26)

I.Bulski: Panie Redaktorze Zdaję sie,że Pan się grubo pomylił pisząc, zarówno w Ateście 09. jak i na tej stronie internetowej, że w Państwowej Inspekcji Pracy pracuje 24 tys. inspektorów pracy. Według moich informacji , opartych na sprawozdaniu GIP z 2001 r. wynia, że w PIP było zatrudnionych zaledwie 2200 pracownikjów, łącznie z personelem administracyjnym i pomocniczym - to jest o 90% mniej niż Pan był uprzejmy podać. Proszę jeszcze raz sprawdzić ta informację w Sprawozdaniu GIP w 2002 r. i ewentualnie skorygować błąd. PozdrawiamI. Bulski - Radca w MI. (2003-09-29)

behapert: Powinien być policją egzekwująca rygorystycznie przepisy prawa pracy.Powinna z cała surowościa prawa ścigać pracodawców i innych zobowiazanych wykraczających przeciwko prawom pracownikow(art.281-282 kodeksu pracy).Wyszukiwanie u kontrolowanego podmiotu formalnych naruszeń prawa nie poprawi faktycznej doli pracobiorców. (2003-10-8)

H.Kowalski: H.Kowalski ZZIITBHP. Podzielam wątpliwości ukazane w artykule. Natomiast nie bardzo, że zawsze chcemy wylać dziecko z kąpielą. PIP zgodnie z ustawą powołana jest do nadzoru i kontroli przestrzegania przepisów prawa pracy i tak powinno pozostać. Z przytoczonych wątpliwości nasuwa się wniosek, że organa rządowe i samorządowe nie mają organów do realizacji art. 24 Konstytucji i tu polecam uwagę państwa. (2003-10-19)

W. Łojewski: Panie Bulski. Proszę dokładniej czytać treść artykułu. Przecież Pan Knyziak napisał, że w PIP pracuje 2400, a nie 24000 pracowników Poza tym 24000 do 2200 to nie 90% lecz 1090%. Pozdrowienia. Uważny czytelnik, matematyk i specjalista bhp. W. Łojewski. (2003-10-24)

I. Bulski- Radca w MI.: Po moim mailu Redakcja zdołała szybko usunąć błedną informację o liczbie inspektorów PIP na tej stronie internetowej - ale w wydrukowanym Ateście błąd już pozostanie. Można tylko marzyć o takiej liczbie inspektorów PIP w Polsce- bo wtedy stan BHP byłby u nas na poziomie W. Brytanii, Szwecji lub USA a nie, jak piszą prof. R.Paluch i prof. R Studenski w Ateście 12/2000 - "w okolicach stanów średnich". W publikacji tej stwierdzają oni, że obecny stan nadzoru państwowego jest niedostateczny i może zapewnić coroczną kontrolę PIP tylko 3-4% przedsiębiorstw - a to oznacza że kontroli przedsiębiorstwa mogą się spodziewać raz na 20-30 lat . I to jest temat do dyskusji na łamach Atestu - smutne jednak, że pomimo upływu 3 lat nikt nie skomentował tego artykułu. Życzę wszystkim BHP-powcom sukcesów w życiu zawodowym i prywatnym w 2004 r. (2004-01-10)

Praktyk: Uff, już po raz kolejny widać gołym okiem, że część dyskutantów to wysoko kwalifikowane jednostki z firm czerpiących z budżetu a reszta to mająca małą siłę przebicia ale płacąca wpocie czoła "mała" reszta. PIP w swoim składzie (około 2400 inspektorów) jest w stanie spełnić swoją rolę kontrolną i nadzorczą pod warunkiem, że wszyscy wykorzystają czas pracy... na pracę. Jeśli skończy się "fuchy" szkoleniowe, opiniodawcze, konsultacyjne i inne "wymuszenia" na pracodawcach dodatkowych zarobków to praca urzędników może być o wiele bardziej efektywna. Niestety kolejny GIP nie wyzwala nadziei na poprawę w tym względzie. A państwo jest państwem policyjnym przez swoje organa... Podobno zwiększono górną granicę zagrożenia mandatem przez PIP do 1000 zł. Powodzenia. (2004-01-11)

karakuło: to hamy kturzy nie lubią szefuw (2006-04-26)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2003

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58397048