ATEST Ochrona Pracy

20 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Nie brakuje bieżących tematów do komentarza. Tych formalnych, choćby prawnych, i tych związanych z pulsowaniem życia w naszym środowisku. Oto resort zdrowia, pokazujący się dotąd od nie najlepszej strony, jeśli idzie o jakość rozporządzeń i sposób konsultacji projektów przepisów, zaskakuje nas miło zamieszczając w internecie projekty aktów prawnych, dotyczących szkodliwości oraz pomiarów ich stężeń i natężeń. Poddaje się zatem pod osąd opinii publicznej. Za to w epoce internetu resort gospodarki i pracy ciągle realizuje starą, sprawdzoną doktrynę: "projektów przepisów bhp nie będziemy konsultować z najbardziej zainteresowanym środowiskiem zawodowym". Po co sobie mnożyć kłopoty z wyjaśnianiem i poprawianiem. Być może urzędnicy stosownego departamentu pozostali w epoce maszyny do pisania i nie słyszeli o możliwościach, jakie daje internet.

Pojawiły się zaskakujące tematy środowiskowe - oto Wacław Gudalewicz myśli o powołaniu Instytutu Bezpieczeństwa Pracy, bowiem "CIOP nie spełnia oczekiwań społecznych, a w szczególności ludzi pracy" - pisze w liście do redakcji, a także na stronie internetowej w komentarzach czytelników "Atestu". On akurat nie rzuca słów na wiatr. Wbrew powszechnym przewidywaniom doprowadził do powstania Stowarzyszenia Służby BHP, a później Związku Zawodowego Inżynierów i Techników BHP. Czy powstanie związkowy instytut behapowski? Jest instytut im. Lecha Wałęsy, może będzie instytut im. Wacława Gudalewicza.

Korcą liczne inne tematy, jednak wrócę do sprawy, którą podejmowałem już kilkakrotnie, do kwestii szablonowej, jałowej, nikomu nieprzydatnej oceny służby bhp przez inspekcję pracy. Oceny, z której nic nie wynika. Bez konsekwencji. Oceny, którą należałoby ujmować w cudzysłów, bowiem nie zawiera ona, w poprzednich latach również, elementarnej pracy myślowej. Oceniający nie silą się, aby odpowiedzieć nawet na najprostsze pytania - dlaczego tak się dzieje, dlaczego tak źle ze służbą bhp, dlaczego nie wypełnia się nawet podstawowych obowiązków? Z identycznych ustaleń przed czterema laty nie wynikały żadne działania ani inspekcji pracy, ani resortu, ani stowarzyszenia - zatem po co to?

Istniejący stan rzeczy burzy przekonanie, że nasze działania (ludzi i instytucji), raz lepsze, raz gorsze, służą jakiemuś celowi.

Oto niedawno ukazało się sprawozdanie Głównej Inspektor Pracy z działalności PIP w 2003 r. W lipcu oceniała je Rada Ochrony Pracy, zapewne będzie ono przedmiotem obrad Sejmu.

Na podstawie wieloletnich doświadczeń nie mam złudzeń, że dojdzie do nowych jakościowo ocen, zmian systemowych. Będzie jak było, to znaczy nijako, na chwałę biurokracji, bez poczucia sensu, niezbędnego w każdych ludzkich działaniach.

W numerze 6/2004 ("Niech to będzie rachunek sumienia") przedstawiłem ankietę PIP dla inspektorów, służącą ocenie służb bhp. Taką samą od co najmniej kilku lat. Ale myślałem, choć ankieta jest powierzchowna, że można jednak na jej podstawie zanalizować w sposób elementarny jakość pracy służby bhp, a także (koniecznie!) przyczyny widocznego gołym okiem kiepskiego stanu rzeczy. Ocena ta nie odbiega od wcześniejszej, którą omawialiśmy w kilku publikacjach w roku 2004.

Czytam w ostatnim sprawozdaniu, że w 2/3 skontrolowanych zakładów zatrudniających do 100 pracowników i w 1/3 powyżej 100 osób nie prowadzono analiz stanu bhp. A więc nie stosowano podstawowego narzędzia służącego planowaniu poprawy warunków pracy. Tymczasem nie znajduję ani jednego zdania komentarza w tekście sprawozdania, ani w załączniku.

Dalej w sprawozdaniu czytam, że w zakładach, w których pracodawca samodzielnie wykonywał obowiązki służby bhp, poprawnie realizowało je tylko 10% skontrolowanych. Dlaczego nikt nie stawia pytań o przyczyny takiej sytuacji? Dlaczego kwestie te nie podlegają krytycznej, systemowej ocenie przez naukowe instytuty, przez posłów, członków ROP?

Nie dziwię się już przy lekturze następnego punktu sprawozdania, dotyczącego - jakże ważnych - szkoleń bhp, sprawa kwitowana jest sformułowaniem "brak przeszkolenia w ...%". Problem sumuje zdanie kapitalne: "Uzyskane wyniki kontroli nie odbiegają zasadniczo od wyników kontroli przeprowadzonych w latach 1999-2000".

A chodzi o problemy pierwszorzędnej wagi. Co powinny zrobić odpowiedzialne osoby - Główny Inspektor Pracy, szef ROP, który to akceptuje. Podać się do dymisji albo za 4 lata przepisać takie sformułowanie w przekonaniu "kto to czyta?"

A może po prostu dokumenty tak wysokiej rangi nie są czytane przez podpisujących ani wystawiających ocenę. Dla sprawdzenia polecam eksperyment, o którym opowiadano mi przed laty w ZChO Oświęcim. W ramach poszukiwania oszczędności energii zjechał do kombinatu wiceminister i podczas spotkania z załogą przekonywał, że uwagi zawarte w sprawozdaniach wysyłanych z tej fabryki są wnikliwie czytane. Na to kierownik zakładu energetycznego, znany z odwagi cywilnej i niezależności poglądów powiedział w obecności kilkuset osób: "To nieprawda. Na stronie 37 wiersz 11 umieściłem zdanie mam was w d.... I sprawozdanie resort przyjął." Może powtórzyć ów eksperyment, bez zapowiedzi. Bo przecież nieważne, co się napisze

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


behapert: Z trafnym tytułem artykułu absolutnie się zgadzam.Wszelkiego rodzju oceny, sprawozdawczoœc, kontrole ,analizzy itp. narzędzia muszš służyc konkretnemu celowi , jeżeli tak nie jest uprawiana jest wówczws sztuka dla sztuki, zasłona , że coœ się jednak robi.Stwierdzenie faktów nie wystarczy. Wnioski, iz jest dobrze albo żle to też stanowczo za mało.Wskazywanie na podstawie faktów co i jak robic aby było właœciwie to juz jest coœ,Wskazywanie tych którzy robiš żle oraz przyczyn dlacego tak robiš również to juz jest coœ. (2004-09-13)

Praktyk: Po przeczytaniu artykułu, trącącego jak zwykle tendencyjnością, mam do Autora kilka pytań:
1. Co daje PIP przywilej oceniania działań służby BHP?
2. Czy PIP w obecnym stanie złym! rzeczy nie powinna sama skupiać się na działaniach pryncypialnych a wynikających wprost z przepisów?
3. Czy sam fakt nie prowadzenia analiz stanu BHP daje powód do negatywnej oceny działania służby BHP? Obecnie służba BHP niezależnie w jakim systemie organizacyjnym każde działanie no może prawie każde kończy "analizą stanu ". Do tego sprowadzają się zarówno systematyczne przeglądy, jak i sprawozdania przedkładane pracodawcom oraz oceny ryzyka itp... A tak naprawdę do sukcesów przyczynić się może jedynie właściwie działający system. W mojej ocenie w zakresie służby BHP działa on zdecydowanie lepiej mimo wszystko! niż w nastawionej na "zysk " instytucjonalny i niestety indywidualny, PIP. A w zakresie szkoleń BHP nowe rozwiązania wskazują, że moja intuicja mnie nie myliła: kluczem do normalności wstępnym są przepisy o systemie oświaty! Tylko kto ma czuwać nad ich przestrzeganiem bo w indywidualnym interesie inspektorów PIP to z pewnością, tak jak dotychczas, nie leży. (2004-09-13)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2004

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58395761