ATEST Ochrona Pracy

25 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Rzeczywista władza należała do resortu pracy. Piszę resortu, a w gruncie rzeczy zawsze sprawy ochrony pracy rozstrzygał departament warunków pracy.

Centrum się zawieruszyło

W piątek przed najdłuższym weekendem powojennej Polski miałem telefon z Wybrzeża - nie ma departamentu dyrektora Kowalskiego. Trudno w to uwierzyć, bo jeszcze we wtorek przedstawiciel "Atestu" uczestniczył we wrocławskim posiedzeniu Rady Ochrony Pracy, gremium najważniejszych dla nas parlamentarzystów i urzędników. Nikt na ten temat nie rozmawiał. Sprawdzamy informację. Potwierdza się. Rzecznik prasowy resortu pracy odpowiada e-mailem niezwłocznie na pytanie o podstawę tej decyzji i jej datę: "Zarządzenie nr 49 Prezesa Rady Ministrów z 11 kwietnia 2006 r. - do wglądu na naszej stronie internetowej".

To była ważna decyzja dla naszego środowiska. Premier miał prawo do jej podjęcia. I zrobił to oczywiście w pakiecie innych decyzji reformy administracji. Styl załatwienia sprawy jest jednak symptomatyczny. Świadczy o pozycji Rady Ochrony Pracy - organu sejmowego nadzorującego całą politykę w naszej dziedzinie. Nie konsultowano się z radą, nie uważano za celowe nawet powiadomić ją o zmianach i ich konsekwencjach. Organ ten musi albo zyskać inny kształt prawny, inne uprawnienia, albo będzie trwał jako atrapa instytucji niby coś nadzorującej.

Kto może to zmienić? Przede wszystkim sami posłowie, członkowie ROP. Co prawda nie oni robią politykę partyjną. Jednak, tak czy owak, centrum rzeczywistego kreowania strategii ochrony pracy musi powstać. Do tej pory istniał poniekąd triumwirat: resort pracy, GIP i ROP. Jak wspomniałem, ta ostatnia ma charakter fasadowy (odbiera sprawozdania PIP, namaszcza kandydatów na okręgowych inspektorów, wydaje tzw. stanowiska w sprawie).

Rzeczywista władza należała do resortu pracy. Piszę resortu, a w gruncie rzeczy zawsze sprawy ochrony pracy rozstrzygał departament warunków pracy. Byłem świadkiem przemijania co najmniej kilkunastu ministrów, nie pamiętam ani jednego, który nieco tylko pochyliłby się nad bhp. Wniosek oczywisty, nikt z nich nie wierzył w te 4% PKB, które nas kosztują wypadki przy pracy. To tylko kiepska propaganda. Rządził więc polskim bhp od 15 lat dyrektor Jerzy Kowalski. Krew z krwi, kość z kości naszej. Byłem akuszerem jego obecności w resorcie - bardzo zasłużonej. Po prostu poseł OKP Andrzej Glapiński, człowiek bezpośredni i sympatyczny, przyszedł do redakcji i powiedział: nie znam środowiska, proszę mi podpowiedzieć nazwiska ludzi sensownych, a nie uwikłanych politycznie. Jerzy Kowalski był oczywistym kandydatem, zrobił na mnie znakomite wrażenie jako szef bhp w Politechnice Łódzkiej; wprowadził m.in. mikrokomputery do służby bhp. Wtedy, przed 18 laty. Zamiast zlecić okresowe szkolenie bhp paru tysięcy pracowników, powiedzmy spółdzielni "Woreczek", przeszkolił siłami własnymi, w zamian za sprzęt komputerowy dla gabinetu bhp, przyznany przez rektora. Jako członek ROP poczynał sobie bez kompleksów w towarzystwie profesorów, posłów i dyrektorów. Zaproponowano mu kierowanie departamentem w resorcie pracy. Ale doskonały szef bhp nie musi być dobrym politykiem w skali branży. Dyrektor Kowalski uważał np., że dyskutowanie z czytelnikami nad projektami przepisów bhp jest niepotrzebne. W rezultacie narodziło się kilkanaście rozporządzeń, które bezlitośnie i precyzyjnie krytykowaliśmy w "Ateście", zwłaszcza dr Stukowski. Wspomnę tylko dyskusję nt. rozporządzenia dotyczącego monitorów ekranowych, artykuł "Czy drabina jest maszyną" itd. Rozporządzenie dotyczące dźwigania ręcznego ciężarów było tak nieprzemyślane, że zmieniono termin jego wejścia w życie zanim zaczęło obowiązywać (po kilku krytycznych tekstach w "Ateście").

Często rozporządzenia naruszały Konstytucję - były wydawane bez wystarczającego upoważnienia ("Bezprawne rozporządzenia", ATEST 5/2004). Ostatnio charakterystyczny przykład - przepis o służbie bhp. Można do niego załączyć liczne listy naszych Czytelników i negatywne komentarze na stronie internetowej. Resort robił swoje - produkował kolejne przepisy i... nadzorował CIOP. W tym ostatnim przypadku trafne jest powiedzenie, że nie pies kręcił ogonem, ale ogon psem. Resort (czytaj departament) miał bardzo wiele zadań, nie bardzo panował np. nad SPR. Teraz nie ma już tego departamentu.

Zostaje kolejny podmiot na naszej arenie - PIP, 2,5 tys. ludzi. Ogromny potencjał. Ale nie tworzy prawa, co najwyżej wnioskuje. Jego oddziaływanie na politykę ochrony pracy mogłoby być tylko pośrednie. Wpływ inspekcji na prawodawców mógłby być znaczący poprzez wyniki kontroli i ich prezentację medialną. Negatywny przykład stanowi choćby sprawa "Biedronki". Ostatnie wydarzenia świadczą, że realne (wręcz oczywiste) jest wejście PIP w struktury resortu. Powstanie coś na kształt gigantycznego departamentu czy raczej departamentu z siecią delegatur terenowych.

Żeby jednak rzecz się dokonała trzeba zmienić ustawy, zwłaszcza o inspekcji pracy. To okazja, żeby pomyśleć i o ROP i o całej koncepcji ochrony pracy. Chyba, że znów zostaniemy uszczęśliwieni nieoczekiwaną decyzją.

PS Ostatnio minister gospodarki wydał rozporządzenie z 11 kwietnia 2006 r. uchylające w całości rozporządzenie w sprawie bhp przy obsłudze obrabiarek skrawających do metali (DzU nr 75, poz. 524). Przepis z 2002 r. zastąpił przepisy z początku lat 50. Jak wynika z opinii naszych ekspertów uchylenie było konieczne bo rozp. z 2002 r. wprowadziło kompletny bałagan. Kto nad tym panuje? NIKT.

Dodaj swój komentarz


gudalewicz: Panie Redaktorze, jak Pan jest do tyłu z bierzącymi informacjami. Przyeżdżając na targi "SAWO" do Poznania o tym posunięciu wiedziałem - przecież tego Pana na targach nie było - zachorował. Natomiast w toku rozmowy z Panem Przewodniczącym ROP zasugerowałem, że wszystkie osoby, które są w Radzie Ochrony Pracy, a ich nazwiska zaczynają się na literę "K" powinni, jak naszybciej odejśc z ROP. A więc pierwszy już powinien być odszczelony. Artukuł wywoławczy Pana Redaktora coś niezabardzo Panu wyszedł, bo niby chciałby Pan coś powiedzieć, niby wzruszyć, ale,ale,ale? A może Pan Redaktor coś napisze o 'KULTURZE PRACY" - ROP zorganizowało posiedzenie na ten temat - wygłosił pracownik MEiN. A może Pan przeprowadzi wywiad porzegnalny z Panem Jerzym Kowalskim, bo Pan, Panie Redaktorze tylko przeprowadza wywiady witalne? (2006-05-25)

PIP: Będzie departament inspekcji w ministerstwie. I to jest logiczne (2006-05-26)

również-były.: Szkoda że b.red. " I P "-PIP pan E Kołodziejczyk nie czyta " ATESTU " ( mówił mi to ) -T Zając zrywa z Nim umowę na " Historję PIP "zawartą z T.Sułkowskim i wyrzuca z roboty -od początku GIP-y blokują tą książkę .Pan J .Kowalski zapewne ją czytał .Dziś W.Wiktorowski "pluje sobie w brodę "-miał nosa zotawił ROP (" Rekwizyt " )i p.Kowalskiego ( ? ) (2006-05-29)

X: Rozwiązać rządowy departament warunków pracy, za wypadki nałożyc podatki. To nic, że za jakiś czas okaże sie takie działanie błedem. Będziemy wtedy w trudzie odbudowywać. A teraz czas na osobiste personalne animozje. Odwołać zawodowców dopuścic amatorów . Byle mieli pomysła. . (2006-05-29)

R.Czaplikowski: Tak się przytrafiło , że przed posiedzeniem R P O -23.05.2006r.mogłem zamienić pare zdań z Pannami S.Szwedem i M.Płażyńskim na temat B H P i P I P a od czł . R O P, Pana W. Czerkawskiego dostałem program w/w posiedzenia R O P . Dlatego poprawiam Pana Gudalewicza :Temat " M E i N " brzmi " 1. Kształtowanie kultury bezpieczeństwa ".Inne tematy równie ciekawe -godne oceny przez Redakcje. (2006-06-01)

R.Czaplikowski: Gdzie się " zawieruszył " p. Tomasz Gdowski ? - a p. Zieliński ?. Skopiowano przpadek - K. Dutkiewicza i R. Celedy ,patrz " ATEST " 8 /1998r. i " List otwarty ..." Pana A. Hansena w "Trybunie " . Otrzmałem telefon od Pana J. Szewczyka, który wcześniej rozmawiał z Panem J. Ślęzakiem i byli tego smego zdania i byli świadkami -tak mnie Pan Jerzy zapewniał. Pozdrawiam. (2006-06-06)

wieloj: Autor artykułu pisze, że rozporządzenia często naruszały Konstytucję i były wydawane bez wystarczającego upoważnienia, czego ostatnim charakterystycznym przykładem był przepis o służbie bhp. Wypowiadałem się w dyskusji na ten temat. Wzywałem stowarzyszenia służb bhp do interwencji w tej sprawie u rzecznika praw obywatelskich. Podawałem jako przykład orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 25/04), które stwierdza, że zawarte w ustawie z dnia 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych upoważnienie Rady Ministrów do wydania aktów wykonawczych określających zasady wynagradzania i wymagania kwalifikacyjne wobec pracowników samorządowych pozbawione są szczegółowych wytycznych, których wymaga konstytucja. Niekonstytucyjne są więc także dwa rozporządzenia wydane na podstawie tej delegacji. Cały tekst w tej sprawie znajduje się na stronie: http://agencjabhp.webpark.pl/download.html pod nazwą: Sluzbo_BHP_obudz_sie.rar. (2006-06-20)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2006

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58491294