ATEST Ochrona Pracy

29 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Prawo pracy generuje bezrobocie
(cz. II - szczegółowa)

Kodeks pracy W ostatnich miesiącach pojawiły się otwarte żądania zmiany Kodeksu pracy, a sprawę podjął rząd. Ożywienie wokół problemu, świadczące o tym, że "coś jest na rzeczy", zapowiada rychłe zmiany. Do krytycznych opinii o prawie pracy dochodzą wypowiedzi zarzucające związkom zawodowym opóźniające oddziaływanie na nieuchronne przeobrażenia ekonomiczne. Te niekorzystne zjawiska zwarły się z potężniejącą biurokracją, od której żadna instytucja nie jest dziś wolna. Armia urzędników stwarza coraz to nowe problemy, które zakłady pracy muszą "obsługiwać".

W szczegółowej części opracowania pragnę przedstawić jedynie niektóre propozycje liberalizacji przepisów prawa pracy, które w obecnym kształcie niewątpliwie generują koszty pracy w sposób bezpośredni lub pośredni, zatem również bezrobocie. W opracowaniu pomijam te propozycje zmian Kodeksu pracy, o których za sprawą środków społecznego przekazu wszyscy wiedzą. Chodzi m.in. o opłacanie zasiłków chorobowych, sporządzanie regulaminów pracy i innych.

Najpierw jednak proponuję dokonać podziału całego prawa pracy na dwie wielkie gałęzie.

Gałąź pierwsza - to prawo pracy obejmujące pracowników i pracodawców w rozumieniu art. 1 ustawy z 23 grudnia 1988 roku o działalności gospodarczej*.

Gałąź druga - to prawo pracy dla sfery budżetowej, która jak wiadomo ma przed sobą cele ogólnospołeczne. Brak tego rozróżnienia jest przyczyną sporów i pogłębiającego się rozdźwięku pomiędzy gospodarką a właściwą sferą budżetową.

A teraz uwagi szczegółowe:

Dział I Kodeksu Pracy

1) Dla czystości systemu proponuję usunięcie art. 15, 16 i 17, które niczego nie regulują.

2) Nowa treść rozdziału IIa powinna uwzględnić następujące przesłanki:
a) Nadzór PIP nad higieną pracy jest jedynie teoretyczny, ponieważ nie dysponuje ona własnymi pomiarami. Podstawą nakazów PIP w tej materii są własne pomiary zakładów pracy, bądź inspekcji sanitarnej - sprzed wielu dni, a nawet lat, nieadekwatne do stanu zagrożenia w czasie kontroli. Higiena pracy pozostaje jednocześnie w nadzorze PIP oraz inspekcji sanitarnej, dwóch różnych organów kontroli państwowej, odmiennie usytuowanych i zorganizowanych. To zaś nie wróży nic dobrego!
b) Nie można dłużej nie zauważać faktu, że PIP wykonuje nadzór incydentalny, skoro każdego roku dociera do zaledwie 4-5% całej "populacji" zakładów pracy.
c) To samo odnosi się do kontroli sprawowanej przez społeczną inspekcję pracy. Jest to przecież instytucja zanikająca, nieobecna w większości zakładów pracy, w których nie ma związków zawodowych. Pozostaje stary dylemat, czy oczekiwanie skutecznej działalności społecznych inspektorów w warunkach ich usytuowania oraz realiów życia jest w ogóle uzasadnione? W czasie spotkań ze społecznymi inspektorami pracy, których szanuję, świadomie nie zachęcam ich do roli kamikadze, ponieważ wiem, że w razie kryzysu pozostaną sami.

Dział II

Trzeba zmienić samą "filozofię" tego działu, usuwając z niego pozorną ochronę trwałości stosunku pracy, która w gospodarce rynkowej nie ma racji bytu, dopóki celem tej gospodarki będzie zysk, a nie zatrudnianie pracowników. Ta ochrona leżąca u podstaw kp w wersji z 1975 r. była zresztą tak naprawdę rzadko skuteczna.

Dopuszczalność wypowiadania przez pracodawców umów o pracę zawartych na czas nieokreślony powinna być uważana za stan absolutnie normalny. Dzisiaj bowiem nasz pracodawca nie może normalnie wypowiedzieć umowy o pracę, z definicji "wypowiadalnej", nie budząc wrogości i afer. W państwie prawnym, w którym funkcjonują wolne podmioty gospodarcze nie ma takiej siły, która może zmusić pracodawcę do zatrudniania zbędnych pracowników lub osób, z którymi pracodawca nie chce współpracować! Chciałbym, aby te niewątpliwie twarde słowa usunęły resztki złudzeń w tej materii. Jest natomiast powinnością państwa stworzenie niezbędnych osłon socjalnych zwalnianym pracownikom, aby nie uważali utraty pracy za wyrok.

W związku z tym proponuję:

1) Zrezygnować z obowiązku podawania przyczyn wypowiadania umowy o pracę, znosząc art. 30 § 4 kp. Podawanie przyczyn jest właśnie przykładem uszczęśliwiania pracowników na siłę. W rezultacie każde wypowiedzenie przez pracodawcę umowy o pracę , zawartej na czas nieokreślony, kojarzy się z jakimś zawinieniem przez pracownika, który podpadł, coś przeskrobał. Pracodawca, mający zamiar wypowiedzenia umowy o pracę, zmuszony jest szukać i gromadzić przyczyny na siłę, albo je stworzyć. Czyż nie jest to chore?

2) Znieść procedurę art. 38 kp. Dzisiaj związki zawodowe działają w nielicznej grupie zakładów pracy i choćby z tego powodu wyżej wymieniona procedura nie może mieć charakteru powszechnie obowiązującego prawa. Związki zawodowe mają przecież samodzielne prawo interwencji w każdym czasie i w każdej sprawie obszaru stosunków pracy. Zniesienie procedury art. 38 kp odformalizuje postępowania i pozwoli związkom zawodowym interweniować wówczas, gdy uznają to za słuszne, skoro już są to związki samorządne i niezależne.

3) Zrezygnować z ograniczania liczby umów o pracę zawieranych na czas określony - zrezygnować zatem z art. 251 kp. Po pierwsze dlatego, że chcącemu nie dzieje się krzywda, po drugie: administracyjne zakazy w takiej materii nigdy nie były respektowane i dopiero one rodzą matactwa i spory, po trzecie wreszcie: kto jeszcze, oprócz stron umowy o pracę, ma wpływać na jej treść? (Trzeba by zapytać pracownika, czy woli być bezrobotnym, czy też mieć czwartą umowę na czas określony?)

4) Dopuszczać możliwość odwołania się od wypowiedzenia do sądu wyłącznie w razie niezachowania okresu wypowiedzenia. Wówczas sądy pracy powinny orzekać odszkodowanie pieniężne, nie zaś przywrócenie do pracy. To nie sądy pracy powinny decydować o składach osobowych zespołów pracowniczych. W małych zakładach pracy każdy pracownik odgrywa znaczącą rolę, stanowiąc wysoki odsetek załogi. Sytuacja niechcianego pracownika, przywróconego do pracy, zwykle kończy się wcześniej czy później rozstaniem w klimacie wrogości i awantury. Obowiązująca dzisiaj procedura wypowiadania umów o pracę przez pracodawcę, zawartych na czas nieokreślony, jest więc uciążliwa, kosztowna, zaś obowiązek ujawniania samego zamiaru wypowiedzenia jest zwyczajnie nieracjonalny.
(...)

Dział X

Podstawą nowelizacji tego działu powinno być zróżnicowanie obowiązków pracodawców w dziedzinie bhp wedle wielkości zakładów pracy oraz rodzaju prowadzonej działalności, a wszystko to powinno zostać przepojone zdrowym rozsądkiem. Tak np. pracy biurowej milionów osób nie towarzyszą jakieś szczególne zagrożenia. Ta praca powinna być zwolniona z obowiązku tworzenia służby bhp, komisji bhp, uciążliwej a zbytecznej procedury szkolenia w zakresie bhp, szczególnych lekarskich badań pracowniczych i wielu innych.

1) Uproszczenia i zrozumiałego zredagowania wymaga art. 23711 kp, dotyczący służby bhp, a także rozporządzenie RM z 2 września 1997 r. o tej służbie. Etatowa służba bhp powinna być powoływana wyłącznie w zakładach produkcyjnych (usługowych), zatrudniających co najmniej 50 pracowników. Dzisiejszy obowiązek tworzenia służby bhp w każdym niemal zakładzie pracy oddala - wbrew intencjom - pracodawcę od spraw związanych z bezpieczeństwem pracy załogi. Ta dziedzina jest bowiem automatycznie spychana na behapowca, ze znanymi skutkami. Znam wielu pracowników służby bhp osobiście, cenię ich fachowość i odwagę, tym niemniej ich pozycja i status w kręgach kierowniczych zakładu pracy zmusza ich do ustawicznego lawirowania wśród niebezpiecznych dla siebie raf rzeczywistości.

2) Opowiadam się za zupełną likwidacją obowiązku powoływania komisji bhp (art. 23712 kp). Nie zostały one do dziś powołane w wielu zakładach pracy, tam zaś gdzie są, nie wykazują aktywności. Wygląda na to, że państwo w trosce o pracowników zafundowało sobie na koszt pracodawców komisje bhp, składając kolejną ofiarę na ołtarzu pozorów. W demokratycznym państwie prawnym wszyscy pracodawcy mogą sobie rzecz jasna powoływać dowolną liczbę komisji, także komisję bhp, bez specjalnych podstaw ustawowych.

3) Odczuwalna nowelizacja działu X kp powinna sięgnąć do rozporządzeń wykonawczych, ponieważ diabeł siedzi w szczegółach.
a) Trzeba czym prędzej urealnić rozporządzenie MZiOS z 9 lipca 1996 r. w sprawie badań i pomiarów czynników szkodliwych dla zdrowia w środowisku pracy. W przeważającej liczbie zakładów pracy nie ma sensu ani potrzeby mierzenia wartości stężeń i natężeń szkodliwości z częstotliwością przewidzianą rozporządzeniem. Obowiązek trudnego, wybiórczego, a kosztownego oznaczania rzeczywistych, a nie wyimaginowanych zagrożeń środowiska pracy rozciągnięto zupełnie niepotrzebnie na wszystkie zakłady pracy, tworząc świat fikcji.
b) Uproszczenia wymagają zasady szkolenia pracowników w zakresie bhp. Rozporządzenie wydane w 1996 r. w tej sprawie jest udziwnione, skomplikowane i niezrozumiałe. To przepis drastycznie oderwany od życia, zakładający, że pracodawcy nie powinni mieć innych zmartwień prócz szkolenia w zakresie bhp prowadzonego na okrągło. Przepis ten generuje nie tylko niepotrzebne koszty, ale i korupcję. Jest powszechnie znaną tajemnicą organizowanie fikcyjnych szkoleń, a nawet możliwość zakupu gotowych zaświadczeń o odbyciu szkolenia.

Dział XII

Spory pracownicze różnią się od wszelkich innych, pojawiających się w życiu człowieka. Szczególne znaczenie posiada sprawne i możliwie szybkie rozpatrywanie tych sporów przez sądy pracy. Ich znaczna część dotyczy wypłaty wynagrodzenia i innych świadczeń przysługujących ze stosunku pracy, podczas rozpatrywania których pracownik pozostaje bez środków do życia, gdy sprawy ślimaczą się latami. Chciałbym w związku z tym podkreślić, że sprawne rozpatrywanie sporów pracowniczych, podobnie jak skuteczne funkcjonowanie nadzoru nad prawem pracy leży w żywotnym interesie pracodawców i wbrew pozorom chroni ich przed następstwami zaniedbań, kosztujących z upływem czasu coraz więcej. Sprawne i racjonalne funkcjonowanie sądów jest zaś bodaj najważniejszą powinnością państwa wobec swoich obywateli. Bez podjęcia tej powinności żaden Kodeks pracy nie będzie mógł satysfakcjonować.

Dział XIII

Trzeba dokonać konkretyzacji wykroczeń oznaczonych blankietowo w art. 281, punkcie 5 kp, a dotyczących czasu pracy, ochrony pracy kobiet i zatrudnianiu młodocianych (działy VI, VIII i IX kp). Konkretyzacja uczyni sprawę przejrzystą i jednoznaczną, tak doniosłą w razie pociągania obywateli do jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Kodeks pracy i jego największa nowelizacja w 1996 r. nie mogły uwzględnić ustawy zasadniczej z 2 kwietnia 1997 r. Z tego powodu staranny przegląd Kodeksu pracy pod kątem jego zgodności z Konstytucją RP wydaje się konieczny. Z dokonanego pokrótce przeglądu Kodeksu pracy wynika wyraźnie, że szereg jego regulacji rodzi dodatkowe koszty pracy, nakłada na pracodawców uciążliwy gorset obowiązków w formie pobożnych życzeń, które wprawdzie nie mogą być praktycznie egzekwowane, dają jednak zawsze tzw. haka w postępowaniu przeciw pracodawcom.

W naszym kraju ogromna większość spośród kilku milionów pracodawców właśnie teraz kształtuje swoje umiejętności i cechy. Nie ma żadnych podstaw, by zakładać, iż kierują się oni w większości złą wolą, chęcią oszukiwania itp. Coraz więcej pracodawców dochodzi do wniosku, że kluczem do ich sukcesu są właśnie pracownicy, a warunkiem trwałości firm - uczciwość.

Józef Ślęzak

Dodaj swój komentarz


Stały czytelnik!: Jedyna sensowna uwaga to pkt 3a w Dziale X. Reszta to zwykła lipa krzywdząca pracownika i coraz większe bezrobocie i bogacenie się bogatych. I kto to pisze - człowiek przed którym kiedykolwiek pojawiło się widmo utraty : zdrowia, życia i chleba ???. Jak tak dalej - to już niedługo przeciętny obywatel będzie niewolnikiem we własnym kraju dzięki powyższym propozycjom. Z poważaniem : (2001-04-4)

pracownik BHP: Mimo znacznych wynaturzeń, do jakich dochodzi w praktyce, znaczna większość krytykowanych w tym artykule przepisów jest potrzebna. Stanową one jedyny instrument do oddziaływania na pracodawców. Raz mniej, raz bardziej skuteczny. Zgadzam się jednaj w kwestiach, że są one w niektórych sprawach zbyt szczegółowe oraz zbyt daleko idące. Zbyt mało pozostawiają swobody w wyborze wariantu rozwiązania problemu. Nakładając jednocześnie obowiązki powodujące rozrost dokumentów i biurokracji, powodują, że pracodawcy koncentrują się bardziej na "papierowym" rozwiązaniu problemu, niż na faktycznej poprawie konkretnych stanowisk pracy. Z poważaniem (2001-04-27)

Student Ekonomii: Zgadzam się w 100% To przecież kpina taki kodeks pracy Może niech reguluje on ilość metrów jaka powinna dzielić sedes od umywalki, albo inne mądre rzeczy..... Kodeks i tak nie jest przestrzegany to po co jest.....? Takie szczegóły powinna opisywać umowa o pracę, a nie kodeks..... PozdrawiaMM (2001-06-25)

wesoly: Mój poprzednik zapewne bedąc studentem nie ma pojecia o pracy. Zupełnie nie zgadzam sie z autorem artykułu. W części poswieconej wypowiadaniu umowy o pracę - pewnie najlepiej wywalić pracownika bez żadnego powodu i to legalnie - bo pracodawca ma takie widzi mi się. Podanie przyczyny może spowodować zgłoszenie organizacji związkowej do pracodawcy umotywowania zastrzeżenia. Jeszcze to odnosnie wnoszenia odwołania przez pracownika .... pewnie najlepiej wyrzucić gościa na bruk i nawet niech nie waży sie cokolwiek robic przeciw oprawcy. Coś mi sie wydaje że autor artykułu jest włascicielem jakiegoś kapitaliku i sam pewnie jest pracodawcą stąd jego stronniczość. (2001-07-4)

Student ekonomii pracujący dłużej niż studiuje....: Tak się składa że ten studencik praucje już dłużej niż studiuje - to komentarz do tego pana powyżej. Poza tym może niech pracobiorcy decydują o tym czy firmę stać na utrzymywanie pracownika czy nie - już taki system kiedyś mieliśmy zawsze wolnego jeszcze jednego wakatu i przedsiębiorstwa prosperowały świetnie No chociążby nasze wspaniałe PKP, albo górnictwo, rewelacja a my teraz za to płacimy, pozwólmy pracodawcy ocenić czy warto mu utrzymywac takie a nie inne zatrudnienie - potrzebne są oczywiście pewne regulacje - np. żeby nie zwalniano bezczelnie kobiet które zachodza w ciążę - OK ale nie mogą pracownicy rządzić firmą absurd Dlaczego pracodawca ma utrzymaywać stanowiska pracy które są nierentowne.... PozdrawiaMM A poza tym panie wesoły polecam lekturę kodeksu pełnego moim zdniem kpiny i bzdurnych wymagań.... (2001-07-9)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58570876