ATEST Ochrona Pracy

3 maja 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

SAWO 2001

Organizowane przez Międzynarodowe Targi Bydgoskie targi SAWO odbyły się już po raz drugi w Poznaniu. Uczestniczyło w nich 261 wystawców na powierzchni ekspozycyjnej 4200 m2. Zakres tematyczny ofert był taki sam, jak na poprzednich imprezach, tradycyjnie towarzyszyły też targom seminaria i konferencje. Tradycyjnie również najlepsze wyroby otrzymały wyróżnienia: Grand Prix SAWO i Złote Medale MTB SAWO.

Obejrzałem całą ekspozycje targową, ale na potrzeby tej relacji wybrałem jeden temat, jak się wydaje znaczący dla ochrony pracy. Wsród licznych wydarzeń powodujących wypadki przy pracy wysoką pozycję zajmują wszelkiego rodzaju upadki - z wysokości, do zagłębień, a często też na tzw. równej drodze, czyli na płaszczyźnie. Najpoważniejsze skutki pociągają za sobą te dwa pierwsze; rozglądałem się zatem, jaki sprzęt chroniący przed upadkami zaoferowano na SAWO 2001, poszerzając ten temat o służący do transportu pionowego ludzi sprzęt ratowniczy oraz sprzęt umożliwiający wykonywanie pracy w podporze.

W jakiej pozycji?

Sawo, fot.1 Indywidualny sprzęt chroniący przed upadkiem z wysokości kojarzy się każdemu oczywiście z szelkami. Ale szelki szelkom nie równe. I różną mogą pełnić rolę; w zależności od tego różna będzie ich konstrukcja, różny układ tworzących uprząż (to "końskie" określenie jest w tym miejscu jak najbardziej poprawne) taśm, różne będą też punkty mocowania klamer i zaczepów. Jeśli rolą szelek jest powstrzymanie upadku, muszą - celem złagodzenia szarpnięcia i uniknięcia związanych z tym urazów - zapewnić rozłożenie ciężaru człowieka na jak największą powierzchnię, uwzględniając przy tym jego budowę anatomiczną. Jeśli mają służyć tylko do transportu w dół (podczas akcji ratowniczej), ochrona przed szarpnięciem nie jest już tak istotna - większą uwagę zwraca się tu na pozycję ciała. Jeśli uprząż ma służyć do pracy w podporze (np. na pionowych płaszczyznach, słupach itp.) - przyjmuje najczęściej formę pasa, na tyle szerokiego i miękkiego, aby człowieka nie uwierał. Producenci często oferują rozwiązania uniwersalne - spełniające wszystkie trzy role jednocześnie. Wtedy uprząż będzie wyposażona w kilka klamer zaczepowych przeznaczonych do połączenia z linką: do powstrzymania upadku z wysokości stosujemy najczęściej klamrę usytuowaną z tyłu, do transportu pionowego - z przodu, do pracy w podporze - z boku, po obu stronach bioder. Fot 1. przedstawia oferowany przez firmę Sundoor samohamowny zestaw do celów ratowniczych (ewakuacji). Zauważmy, że uprząż mocowana jest do linki za pomocą klamry przedniej, a układ taśm jest taki, że człowiek przyjmuje pozycję siedzącą.
(...)

Hamujemy

Sawo, fot.2 Przy powstrzymywaniu upadku szarpnięcie łagodzi się za pomocą różnej konstrukcji amortyzatorów (cierne, ulegające rozdarciu włókiennicze i inne), są też szelki wykonane z taśm elastycznych. Do transportu w dół wykorzystuje się urządzenia samohamowne. Spójrzmy jeszcze raz na fot. 1. Trzymająca linkę druga osoba uczyniła to tylko po to, aby na chwilę zatrzymać zjazd koleżanki (w celu ułatwienia mi wykonania tej fotografii). Podczas samego zjazdu nie ma potrzeby asekuracji przez drugą osobę, gdyż widoczny u góry bęben zapewnia w miarę powolne opuszczanie przewijającej się przezeń linki.

Jeśli zachodzi konieczność opuszczenia człowieka w dół (do studzienki, silosu itp.), najczęściej czyni się to za pomocą linki odwijanej w sposób kontrolowany z bębna. Cały zapas linki jest oczywiście na ten bęben nawinięty. Inne rozwiązanie zaproponowała firma Protecta (fot. 2.) - na jednej z nóg ustawionego nad otworem trójnogu zamocowano urządzenie z kilkoma rolkami, przez które przewija się linka (jej zapas widzimy w leżącym na ziemi foliowym worku). Całość napędzana jest ręczną korbą za pośrednictwem przekładni.

Odzież z szelkami

Nie, nie chodzi tu o noszenie spodni na szelkach. Uprząż asekuracyjna musi być wykonana - zgodnie z Polskimi Normami - z taśm z włókien syntetycznych. Przy wszystkich swych zaletach mają one jedną wadę - nie są odporne na wysoką temperaturę. Jak zatem zabezpieczyć pracującego na wysokości spawacza, gdy w każdej chwili - wskutek przypadkowego zetknięcia z gorącym elementem konstrukcji - taśma może ulec przepaleniu lub stopieniu? Problem ten rozwiązała Spółdzielnia Inwalidów "Hutnik", oferując trudnopalne ubrania (impregnowana bawełna) ze specjalnie wykonanymi otworami, przez które przekłada się klamry zaczepowe szelek (szelki zakłada się pod ubraniem).

Inny przykład symbiozy odzieży z szelkami to oferowana przez firmę "Delta Plus" kamizelka o barwie ostrzegawczej z otworami na klamry szelek. Może mieć zastosowanie np. podczas prac w studzienkach kanalizacyjnych na ulicy. Pracownik wychodzi od czasu do czasu na powierzchnię i musi być wtedy dobrze widoczny.

Do czego to zamocować?

Do asekuracji nie wystarczają same szelki i linka, trzeba to jeszcze zamocować do jakiegoś stałego i pewnego punktu kotwiczenia. A z tym często bywa problem. W jakimś stopniu rozwiązała go firma "Assecuro", oferując przenośny słup asekuracyjny, do którego mocuje się za pośrednictwem obrotowej płytki linkę (a nawet trzy linki, co umożliwia jednoczesne zabezpieczenie trzech pracowników). Jest tylko pewna trudność. Słup jest przenośny i także trzeba go do czegoś zamocować; czyni się to za pomocą sworznia łączącego słup ze stalową podstawą trwale zamocowaną na konstrukcji obiektu (platformy, dachu, kontenera, dużego transformatora itp.).

Często pada pytanie, jak zabezpieczyć pracownika na drabinie? Przecież podczas wchodzenia i schodzenia też narażony jest na upadek. Firma "Ergon" oferuje przystawną drabinę z zamocowaną pośrodku sztywną prowadnicą, po której ślizga się element samoblokujący. Pracownik wpina się do niego karabinkiem; urządzenie ślizga się swobodnie po prowadnicy i nie utrudnia wchodzenia ani schodzenia. Natomiast przy gwałtownym ruchu w dół następuje zablokowanie i powstrzymanie upadku. Oczywiście pod warunkiem, że przy okazji nie przewróci się drabina. W tym celu zaopatrzona jest u góry w (niewidoczne na ilustracji) haki do zaczepienia o jakiś trwały element konstrukcyjny.

Atesty i certyfikaty

Sawo, fot.3 Przypominam w tym miejscu, że sprzęt chroniący przed upadkiem z wysokości musi - tak jak każda inna ochrona indywidualna - posiadać certyfikat na znak bezpieczeństwa "B". Inne certyfikaty nadal nie są w Polsce uznawane. Dotyczy to także sprzętu alpinistycznego, posiadającego certyfikat UIAA (Międzynarodowej Unii Towarzystw Alpinistycznych) - też musi mieć certyfikat na znak "B". Niekiedy jednak i ten certyfikat nie wystarcza. Np. w straży pożarnej wolno stosować tylko sprzęt posiadający dodatkowo certyfikat wydany przez Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej. Niektóre (ale tylko niektóre) prezentowane na SAWO szelki taki certyfikat posiadały, np. jeden wzór oferowany przez firmę JMP.

Miękkie lądowanie

Sprzętem chroniącym nie tyle przed upadkiem, co przed jego skutkami, jest stosowany w ratownictwie skokochron (czyli nadmuchiwana poduszka, w którą trzeba trafić, skacząc z któregoś piętra). Zauważyłem na SAWO dwie firmy oferujące taki sprzęt - "Vetter" i Instytut Technicznych Wyrobów włókienniczych "Moratex".

Najlepsze rozwiązanie

Najlepiej w ogóle nie spadać. Ale tylko jedna firma, mianowicie "Jokey Polska", wpadła na pomysł zaprezentowania na targach ochrony pracy nie sprzętu ochronnego, lecz po prostu bezpiecznych urządzeń - platform, pomostów i rusztowań wyposażonych w zgodne z przepisami bhp poręcze i balustrady (fot. 3). Ich producentem była firma "Günzburger Steigtechnik".

dr Aleksander Stukowski
(fot. A. Stukowski oraz ilustracje z folderów i katalogów)


Brak komentarzy

Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58628611