ATEST Ochrona Pracy

28 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Trzy grosze w sprawie szkoleń

Po fali pozamerytorycznej krytyki, jaka pojawiła się na stronie internetowej ATESTU po zamieszczeniu na niej propozycji zmian w rozporządzeniu w dziedzinie szkoleń bhp, przygotowanych przez Stowarzyszenie Promocji Bezpieczeństwa Pracy w Tarnobrzegu, przyszedł czas na rzeczową dyskusję. Podejmuje ją w poniższym materiale Roman Adler - historyk archiwista, mający swoją wizję systemu ochrony środowiska pracy, w którym szkolenia odgrywają ważną rolę. |Redakcja

Zachęcony sugestiami dochodzącymi z różnych kręgów zajmujących się ochroną pracowników w środowisku pracy pozwalam sobie wtrącić swoje "trzy grosze" do dyskusji nad "Propozycjami zmian w dziedzinie szkoleń bhp, opracowanymi na podstawie rozporządzenia Ministra Gospodarki i Pracy z 27 lipca 2004 r. w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy" przez Stowarzyszenie Promocji Bezpieczeństwa Pracy. Mimo głosów próbujących w zarodku zdyskredytować te "Propozycje...", wydaje się, że to one, a nie pozamerytoryczna, często personalna i nacechowana osobistymi ansami ich krytyka otwierają szansę na rozważną - acz nie pozbawioną napięć wynikających, jak sądzę, z obiektywnych różnic interesów - dyskusję o kluczowych dla ochrony środowiska pracy problemach.

Pierwszy "grosz" jaki dorzucę dotyczy - inaczej tego nie potrafię określić - etatystycznego, czyli nakierowanego na rozwiązywanie problemów społecznych przez struktury państwa, charakteru przedstawionych propozycji. Nie wnikając w konkretne zapisy - świadczy o tym dążenie do obciążenia prowadzeniem przez okręgowych inspektorów pracy wykazów "jednostek organizacyjnych prowadzących działalność szkoleniową w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy". O ile słuszne jest wprowadzenie obowiązku uzyskania wpisu do takiego rejestru, o tyle obciążanie struktur Państwowej Inspekcji Pracy prowadzeniem takiego wykazu jest - delikatnie rzecz ujmując - dopinaniem kolejnego wagonika do składu, który ta lokomotywa już i tak z ledwością ciągnie (o czym świadczą m.in. liczne głosy krytyczne na behapowskich forach internetowych). Ponadto - jest to, w mojej ocenie, sprzeczne z istotą proponowanych zmian. Dlaczego? Zadajmy sobie pytanie, jaki jest ich cel: podnoszenie poziomu wiedzy i kultury bezpieczeństwa pracy, a co za tym idzie - przekazywanie, delegowanie odpowiedzialności w tym zakresie na coraz szerszy krąg, coraz lepiej przygotowanych fachowców, czyli modyfikację obecnych mechanizmów ochrony środowiska pracy i zapoczątkowanie ich przekształcania w sprawny system, czy utrwalanie dotychczasowego modelu, w którym wąski krąg instytucji ma obowiązki w tym zakresie? Bez odpowiedzi na te pytania łatwo utknąć już na samym początku drogi. Dlatego - wydaje mi się - w proponowanych rozwiązaniach brakuje istotnego elementu, o którym wspominałem prawie dwa lata temu w dyskusjach na blogu redaktora naczelnego "Atestu", a także w rozmowie z prezesem OSPSBHP, panem Markiem Nościuszem, podczas jego pobytu w Katowicach, co znalazło wyraz w jego wypowiedziach dla miesięcznika "PROMOTOR"; a mianowicie - o samorządzie zawodowym specjalistów ochrony środowiska pracy. Bez tej społecznej organizacji, która powinna wystawiać zawodowe certyfikaty fachowcom naszej branży i akredytować jej ośrodki szkoleniowe - trudno mówić o rozwiązaniach systemowych. Czymże jest, czy raczej być powinna, owa eufemistyczna "społeczna organizacja"? Odpowiedź jest dla historyka instytucji bezpieczeństwa pracy oczywista: organem wykonawczym zwoływanego co cztery-pięć lat ogólnopolskiego Kongresu Kultury Pracy. Powinna nim być - nazwijmy to roboczo - "krajowa izba kultury pracy" (albo "specjalistów ochrony pracy", albo...). W zaproszeniu do dyskusji nad "Propozycjami..." zwraca uwagę, a wręcz razi fakt, że skierowano je m.in. do dyrektora Polskiej Izby Firm Szkoleniowych, nie ma natomiast takiej izby integrującej znacznie liczniejsze grono specjalistów zawodowo związanych z ochroną środowiska pracy. Dla wsparcia aktywności "izby krajowej" łatwo sobie wyobrazić działalność takich regionalnych izb, co proponował we wspomnianych wypowiedziach prezes OSPSBHP. I to na tym szczeblu należałoby prowadzić proponowane "wykazy". Co więcej - we współdziałaniu z Polską Izbą Firm Szkoleniowych je weryfikować i na tej podstawie wydawać akredytacje.

Drugi "grosz" dotyczy Społecznej Inspekcji Pracy i okresowych szkoleń dla sip-ów. Ta propozycja wydaje się szczególnie istotna, na co wskazują przykłady wieloletniej aktywności wszechnic Społecznej Inspekcji Pracy przy niektórych zarządach regionów NSZZ "Solidarność" (m.in. uwzględnionych w zaproszeniu - wszechnic we Wrocławiu i Kaliszu) oraz podejmowana w ostatnim czasie przez niektóre okręgi inspekcji pracy akcja tworzenia "akademii SIP" (m.in. w Katowicach). Dla zapewnienia spójności działania tych ośrodków szkolenia z zapisami "Propozycji..." konieczne wydaje się zaproponowanie w załączniku do ewentualnego rozporządzenia - uzgodnionych we współpracy z nimi i Ośrodkiem Szkolenia PIP we Wrocławiu - wytycznych do specjalistycznego szkolenia dla sip-ów. Specyfika aktywności społecznych inspektorów pracy jest na tyle różna od pracy służby bhp, pracodawców czy państwowych inspektorów pracy, a jednocześnie znacznie bardziej wymagająca niż praca zwykłych pracowników, że szkolenia dla nich muszą do tej specyfiki zostać dopasowane. Również szkolenia dla pracodawców wykonujących zadania służby bhp, a ubiegających się np. o dyplom PIP lub wprowadzających w swoich przedsiębiorstwach zasady Społecznej Odpowiedzialności Biznesu (CSR) - powinny się odbywać według wytycznych zawierających wyższe wymagania niż w szkoleniach podstawowych. I to również powinno się znaleźć w odpowiednich wytycznych.

Trzeci "grosz" - to całkowite pominięcie wśród zaproszonych do dyskusji nad "Propozycjami..." ubezpieczycieli, a konkretnie ZUS i KRUS (ale mogą być i inni). Ów brak jest całkowicie zrozumiały, jeśli weźmie się pod uwagę, że ani w dotychczas obowiązującym rozporządzeniu, ani w "Propozycjach..." nie uwzględniono interesów i zaangażowania ubezpieczycieli od wypadków przy pracy. Jest to według mnie drugi, być może największy brak w proponowanych kierunkach zmian. Uwzględnienie interesów tego środowiska, tego dysponenta kapitałów pozostawia proponowane zmiany ciągle na dotychczasowym gruncie idealizmu prawniczego, który zakłada, że zmiany w przepisach zmieniają rzeczywistość. Tymczasem od wielu już lat praktyka starań o poprawę bezpieczeństwa w środowisku pracy dowodzi czegoś wręcz odwrotnego: można mnożyć przepisy, kwestionariusze, formularze, kontrole i sprawozdania, a bez pobudzenia interesu pracodawcy, bez uświadomienia mu przez księgowość wartości dla jego biznesu zdrowia i życia zatrudnianych pracowników - dalszy postęp w tej dziedzinie jest już mocno ograniczony. Dlatego wydaje się konieczne i korzystne włączenie do opracowywania dalszych szczegółów przedstawionej "Propozycji..." fachowców zajmujących się w tych instytucjach kosztami wypadków przy pracy i uwzględnienie ich opinii w ewentualnych wytycznych do szkoleń oraz certyfikacji jednostek szkoleniowych i ich wykładowców.

Niezależnie od powyższych, krytycznych uwag, szczerze gratuluję autorom "Propozycji..." udanego wkładu w rozwój dyskusji na temat zmiany systemu ochrony środowiska pracy w naszym kraju.Koniec

Roman Adler
historyk instytucji ochrony pracy w Polsce

Zobacz również:
- Szkolenia bhp Początek dobrych zmian w rozporządzeniu? (1/2012)
- Podzielcie się wiedzą (2/2012)

Dodaj swój komentarz


Maciej Ś.: Z "podziwem" przeczytałem stanowisko pana Adlera. Przyznaję również z(2012-03-08)

W.Gudalewicz: Tak doceniam i szanuję wypowiedź historyka-archiwisty pana Romana Adlera(2012-03-08)

krakus: Wacławie już zupełnie szaleju się najadleś ,co Ty robisz(2012-03-08)

Maciej Ś.: "Bezspornie" (czyżby???) i "nie ulega wątpliwości" (czyżby???) "wacek" dał(2012-03-08)

Maciej Ś.: A kiedy już osiągniemy szczyty doskonałości po tych wszystkich(2012-03-08)

Maciej Ś.: Staram się sobie wyobrazić "operatora łopaty" stojącego przed co(2012-03-09)

W.Gudalewicz: OJ,OJ BEHAPOWCY, ZASTANÓWCIE SIĘ, GDZIE POWINNO BYĆ WASZE MIEJSCE(2012-03-09)

Maciej Ś.: Nowoczestny, specjalistyczny ośrodek szkoleniowy w dziedzinie bhp składa się(2012-03-09)

f - inżynier: "W.Gudalewicz: OJ,OJ BEHAPOWCY, ZASTANÓWCIE SIĘ, GDZIE POWINNO BYĆ WASZE(2012-03-10)

bhp51: Tak zwane wyspecjalizowane ośrodki szkoleń bhp nie potrafią nauczyć(2012-03-12)

W.Gudalewicz: Tak,bhp1, taka jest prawda, teoria, teoria i teoria zaś(2012-03-12)

Roman Adler: Z zainteresowaniem przeczytałem uwagi jak zwykle "czarującego" erudycją Macieja(2012-03-13)

rycho: No i plany tych którzy opracowali nieprzystające do rzeczywistości(2012-03-13)

Maciej Ś.: Panie Romanie Adler, miałem i mam szacunek dla pańskich poglądów. Uważam jedynie, że pański "punkt widzenia" osadzony jest (nomen omen) bardzo wysoko, co daje w rezultacie "obraz z lotu ptaka". I nie ma w tym nic obraźliwego, ani "czarującego" (nawet w pejoratywnym znaczeniu tego ostatniego słowa). Po prostu prezentuje pan idee, które nawet dla zespołu zaangażowanych "w sprawę" fachowców byłyby trudne do rozpisania na kierunki i zadania do dalszej realizacji. Ta komplementarność widzenia jest tyle gigantyczna, co i nieokiełznana ...do realizacji. Strona poznańskiego oddziału OSPSBHP zawiera listy imienne osób, które uzyskały certyfikat. Pochodzą one z lat 2005 i 2006. Ważność certyfikatu - 3 lata. Z powyższego wyraźnie widać zastój (nazwę to zaraz z lekkim przekąsem) w interesie. To, że certyfikaty wręczał "profesor" (bez urazy), to...po prostu...fajnie. Mniemam, że nie ma pan możliwości widzenia "życia" behapowców w tzw. realu, zatem widzi pan "te sprawy" w swoim szerokim i dalekim horyzoncie (dosłownie). Dla porównania - uzyskanie "państwowego" zaświadczenia inspektora czy specjalisty ochrony przeciwpożarowej przez behapowca czyni go "lepszym" (z punktu widzenia pracodawcy) "materiałem" do zatrudnienia - takie dwa w jednym. Ale......dla behapowca, zatrudnionego "w takim" wydaniu jest sytuacją czystego wyzysku, z reguły bez adekwatnej satysfakcji z sytuacji finansowej, za to z rozszerzonym obszarem narażenia na nieprzyjemne konsekwencje w razie "potknięcia" (czynności z zakresu ochrony przeciwpożarowej - w rozumieniu ustawy - nie trzeba wcale wykonywać; właściciel, zarządca, czy użytkownik obiektu /.../ ma jedynie obowiązek "mieć" osiągnięte wymagane stany prawne w tym obszarze, a czy "zrobi" mu to fachowiec, czy też krasnoludki w nocy z soboty na niedzielę, to - de iure - bez znaczenia). Behapowiec, to taki "człowiek renesansu", interdyscyplinarny, ideowy (tak, tak), ale też nie pozbawiony zdolności kalkulacji, która to cecha nie powinna być postrzegana jako negatywna. Jemu też "coś" musi się nie tylko podobać, ale i opłacać. I nie wszystko tak prosto (jak pan to dostrzega) przekłada się na "ogólne" rezultaty. Pewnym przykładem jest "ostatni" "Kto jest kim...". Dyplomy, żaświadczenia, świadectwa, 7500 pracowników (na 8000 zatrudnionych) przeszkolonych z pierwszej opomocy, itd., itp., a w końcu................bum, i..............katastrofa. Jestem zwolennikiem (wręcz wyznawcą) "filozofii", że należy permanentnie powiększać (poszerzsać) obszar swojej wiedzy, weryfikować ją i doskonalić, umieć ją przekładać na "spokojne" rezultaty. Brak "osiągnięć negatywnych" jest osiągnięciem pozytywnym. I nie przesłonią tego, ani nie zapewnią żadne certyfikaty, nadawane przez podobnych do nas ludzi. Jeśli już., to musi to być firma uznanej marki. A, według mnie, "oni" taką firmą nie są. PS. Pozostańmy przy swoich poglądach, czy mniemaniach, bez wzajemnej urazy. To moja propozycja. Pozdro. (2012-03-13)

Maciej Ś.: A niby dlaczego "rycha" tak "rusza" branie kasy z kilkunastu firm - np. 2 - 3 osobowych. Małe pieniądze pomnożone przez ilość firm (nawet oblatanych po 2 -3 firmy dzienniez przerwą tygodniową) dają całkiem przyzwoity rezultat finansowy, przy...........bardzo przyzwoitej (i uczciwej) obsłudze. Co w tym złego??? (to pytanie, oczywiście, retoryczne). - - - - - PS. Poza tym, są ludzie, którzy uwielbiają wręcz poświęcenia, np. łączą po kilka ważnych funkcji "społecznych", ale jednocześnie i władczych, i to w ciekawej (?!?!?!) konfiguracji wzajemnych relacji (69 - pozycja szczególna).............. I wszystko się kręci, niekiedy wręcz wiruje. (2012-03-13)

Maciej Ś.: Co cechuje celebrytów? Ano - drogie ciuchy i dodatki (w tym samochody), wysokie gaże, megalomania i.............przemijająca hossa. Takie są prawa rynku: towar, cena, klient (popyt i reagująca na niego podaż)......... W odróżnieniu od celebryty, behapowiec powinien być solidnym i skutecznym rzemieślnikiem, a nie "najaktywniejszą gwiazdą". (2012-03-13)

Roman Adler: Wielce szanowny panie Macieju, propozycje przyjmuje. Nigdzie nie twierdziłem, że instytucją o uznawanym powszechnie autorytecie ma być komisja certyfikacyjna przy Stowarzyszeniu. Podałem tylko przykład inicjatywy z życia wziętej. Zgodnie z pana propozycją pozostanę zatem przy opinii, że że certyfikacja nie powinna być obowiązkowa, ale że trzeba się w środowisku zorganizować tak, aby zaczęła w naszym zakresie działać instytucja na miarę Technischer Überwachungsverein, czyli stowarzyszenia TÜV. (2012-03-14)

Maciej Ś.: Cieszę się z przyjęcia przez pana mojej propozycji. A ludzie niech sobie kupują (np. certyfikaty) co chcą - wg własnej woli, możliwości i potrzeb. PS. Niegdyś pani Krystyna Sienkiewicz założyła sklep pn. "Sprzedaż rzeczy zbędnych i niepotrzebnych". I okazało się, że interes całkiem nieźle prosperował. Istotny był jednak w tym przedsięwzięciu pewien warunek...............klarowności - primum non nocere. (2012-03-14)

Maciej Ś.: ATEST – nr 3/2012, a w nim artykuł pt. „Czy są inne pomysły” kończy się również pytaniem o tej samej treści. - - - Pewno i są… W artykule cytowanych (!!!) jest dużo „poważnych” rozważań „organów, instytucji i innych organizacji…”. Cytaty mają - najpewniej - uwiarygodnić „profesjonalizm troski o interesy ogółu(?)”. - - - Co najbardziej jednak „boli” autorów tej „troski”? Odpowiedź – „firmy JEDNOOPSOBOWE”. Czy jednak „bolejący” i pochylający się nad tą sprawą „z troską” autorzy definiują to pojęcie? Istnieją przecież takie możliwości, jak „przedsiębiorca niebędący pracodawcą” (vide – Kp.), „osobiste wykonywanie działalności oświatowej” (vide – ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych), NIEPUBLICZNA placówka oświatowa, wpisana do ewidencji – i tu ciekawostka słowna – szkół i placówek NIEPUBLICZNYCH, acz…………prowadzonych przez JEDNOSTKI SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO (a gdzie osoby fizyczne???). - - - Jednoosobowa „firma” szkoleniowa niekoniecznie musi „męczyć” swoim widokiem (jednej osoby) uczestników szkolenia przez 8 godzin lekcyjnych w jednym dniu. Może to przecież rozłożyć w czasie (np. na 2 czy 3 spotkania). Jednoosobowa „firma” może także wspomóc się – poprzez umowę zlecenia czy o dzieło – zaangażowaniem innych osób. PREFEROWANA (sugerowana przez „wymyślaczy” projektów zmian) „firma” niejednoosobowa nie jest przecież koniecznie (bezwzględnie) przedsiębiorstwem z pracodawcą zatrudniającym pracowników na umowę o pracę. Jednocześnie ci „wymyślacze”, sterując z tzw. „tylnego siedzenia” (i nie bezinteresownie) studiami podyplomowymi, wciskają tam na 6 czy nawet 8 godzin gadania jednego dnia jedną osobę. - - - Albo………….”super wykaz”, zawierający w sobie legalny i oficjalny wykaz, czyli fragment z ewidencji szkół i placówek oświatowych… - taki wykaz w wykazie. - - - Czy są inne propozycje??? Tak, są – szklanka (lub kilka szklanek) zimnej wody, głębokie oddechy, wyluzowanie „rozumu” i kolejne podjęcie procesu główkowania. Może nawet i zimny prysznic. I to by było (na razie) na tyle… (2012-03-15)

Maciej Ś.: ATEST – nr 3/2012, a w nim artykuł pt. "Z dużej chmury mały deszcz" - fragmenty - - - "...Marek Nościusz, członek ROP i prezes OSPSBHP, przedstawił kilka propozycji zmian. Nikt (na posiedzeniu ROP - przyp. mój) nie podjął z nim dyskusji." - - - "...resort pracy nie ma możliwości wprowadzenia zmian w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie służby bhp, czy w kodeksie pracy..." - - - Zarąd Główny OSPSBHP powołał zespół (i co dalej???? - przypisek mój) do poracowania zmian w rozporządzeniu w sprawie służby bhp." - - - - - - - - I "lans" się kręci......... (2012-03-15)

Maciej Ś.: Wg. mnie, rozporządzenie ws. szkoleń /.../ bhp wymaga zredefiniowania celów, form i metod szkolenia (nauczania i uczenia się, kształcenia). I to powinien zrobić fachowiec z dziedziny dydaktyki, a nie urzędnik-"operator klawiatury kompa". Próby "przemalowywania klocków" nie zmnieniają architektury. Aktualnie jest to hybryda niekompatybilnych zapisów (sklejonych bez ładu i składu), której propozycje modyfikacji (udoskonalenia???) i tak nie zmnienią. (2012-03-19)

Anna: Macieju tylko Ty możesz zmienić przepis o szkoleniu. Liczymy na Ciebie ! Pokaż im na co Cię stać. Nie lękaj się ! (2012-03-19)

Maciej Ś.: Podtrzymuję swój pogląd, a mianowicie - zdefiniowania celów, form i metod szkolenia w dziedzinie bhp powinien się podjąć osobiście SUPER SPECJALISTA, "odziany" w "Złote szelki", co najmniej MAGISTER PEDAGOGIKI i INŻYNIER BHP. W końcu te "ozdobniki" do czegoś zobowiązują, "no nie?".... (2012-03-19)

Maciej Ś.: PS. Oczywistą oczywistością jest, że "kultura bezpieczeństwa pracy", będąca "treścią" prelekcji, czy pokazów przy okazji targów, a nawet "wypełnieniem" kongresu, sama w sobie i sama przez się nie uczyni pozytywnego rezultatu. Przepis prawa bez właściwego wykonawstwa (przez ludzi) pozostanie martwy. (2012-03-19)

W.Gudalewicz: Oj uczeni behapowcy, zamiast wziąć się rzetelnie do wykonywania(2012-03-19)

mirek: Panie Gudalewicz, R O P przed ważnymi decyzjami. Co(2012-04-16)

AS: Atest do(2012-04-17)

K.F.: Szanowni Państwo, Jestem zaskoczony i zażenowany poziomem proponowanych zmian.(2012-04-17)

K.F.: Najbardziej tragicznym tak w formie jak i potencjalnych skutkach(2012-04-17)

Maciej Ś.: W obecnych czasach mobilności, wizualizacji, nieograniczonej łączności aż trudno(2012-04-17)

K.F.: Szanowny Panie Macieju, Przepisy prawne i wywiedzione z nich(2012-04-17)

Maciej Ś.: Mao Tse Tung w dzieciństwie wychodził nocami (bo w(2012-04-17)

K.F.: Tak, ale jeżeli chcemy nadal uchodzić za kapitalistyczny kraj(2012-04-17)

Maciej Ś.: "Rynek" = konkurencja. Wygrywa "lepszy". A "lepszy", to albo(2012-04-17)

lektor: Jaki ten maciuś jest MĄDRY(2012-04-17)

K.F.: "Wybór należy do wybierającego" - i o to właśnie(2012-04-17)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2012

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58531205