ATEST Ochrona Pracy

28 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Trzecia prawda o behapowcach

W świetle aktualnie obowiązującego rozporządzenia o służbie bhp, osoba zajmująca się zawodowo ochroną pracy powinna posiadać właściwe kwalifikacje zawodowe. Dotychczas do ich uzyskania wystarczyło ukończenie kursu podstawowego w wymiarze de nomine 153 godzin, a de facto w ilości uzależnionej od organizatora szkolenia i chęci uczestników. Czasem zaświadczenie uzyskiwano "za zasługi i lata pracy". Trudno się zatem dziwić, że po wprowadzeniu nowych zapisów w części środowiska podniosła się wrzawa - że "na stare lata", że daleko i pod górkę, a w ogóle to należy dać spokój tym, którzy już kurs podstawowy ukończyli.

Początkowy "opór materii" na szczęście już osłabł, co widać po liczbie osób uczęszczających do szkół pomaturalnych i na studia podyplomowe. Jak potrzebna była decyzja o wzroście wymagań kwalifikacyjnych można się przekonać, przeglądając dokonania dzielnych inspektorów w ich środowisku naturalnym, w zakładach pracy.

Narażając się pewnie branży, twierdzę na podstawie obserwacji własnych i zaprzyjaźnionych pracodawców, że tak naprawdę ze świecą należy szukać kompetentnego i odpowiedzialnego inspektora bhp. Zwykle dyrektor zakładu utrzymywany jest w przeświadczeniu, że mając behapowca może spać spokojnie. Niestety, rzeczywistość skrzeczy, nagle okazuje się, że oprócz rejestru wypadków (o ile jest prawidłowo prowadzony), kilku instrukcji i czasami pomiarów oświetlenia czy hałasu, nie ma niczego więcej. Oczywiście, zaraz wszyscy krzykną, że przecież nie ma żadnych obowiązujących wzorów, wedle których miałaby działać służba bhp, a przepis sformułowany jest raczej hasłowo. Po części racja, nie zapominajmy jednak, że ochrona pracy wymaga wiedzy interdyscyplinarnej, sporej wyobraźni i zdolności przewidywania, a czasem wyczucia. Tak naprawdę duży procent behapowców jest tego negatywnym i żenującym przykładem.

Bywają wszak inspektorzy, którzy przez kilka miesięcy nie zauważyli istnienia zagrożeń ze strony pola elektromagnetycznego czy promieniowania laserowego, lub nie wiedzieli o konieczności zapewnienia okularów leczniczych pracownikom obsługującym komputery. Myślę, że takim należy się solidna reedukacja, a już na pewno nie powinni pracować samodzielnie. W tym miejscu oddam honor inspektorom świadomym swojej niekompetencji, którzy odchodząc z zakładu pracy zabierają wytworzoną przez siebie dokumentację, zacierając ślady "fachowej" działalności. Przynajmniej przykryją wstyd. Czy jednak zwalnia ich to od odpowiedzialności...

Dość powszechna wśród inspektorów odporność na wiedzę i niechęć do podnoszenia kwalifikacji oraz równoczesne przekonanie o wysokim poziomie własnych kompetencji sprawia, iż wielu pracodawców nie traktuje poważnie zagadnień bhp.

Czas najwyższy to zmienić, ustalając np. standardy pracy i tworząc obowiązujące wzory kompletnych dokumentacji, które powinny podlegać kompleksowej ocenie organów kontrolnych (obecnie weryfikacja dotyczy zwykle rejestru wypadków przy pracy i ewentualnie kart czynników środowiskowych).

Kto miałby stworzyć takie standardy? - myślę, że wzorem rozporządzenia w sprawie szkoleń bhp - prawodawca.

Pierwszą jaskółkę w postaci zwiększenia wymogów kwalifikacyjnych już mamy, pora na następne.

(dane autora do wiadomości redakcji)

Dodaj swój komentarz


KREKAZ: W kazdej grupie zawodowej (stanowiskowej) są - najogólniej mówiąc:(2007-04-17)

CHORE PRAWO: Inspektorzy pracy z OIP Kraków którzy są od pracodawcy(2007-04-20)

Borys: Do tego od CHEREGO PRAWA Od 12 lat Okręgowym Inspektorem Pracy w Krakowie jest ta sama osoba. To przecież on kieruje PIP w małopolsce. Widać kierownictwo GIP jest z niej zadowolone skoro go kolejni Głowni Inspektorzy Pracy go akceptują na tym stanowisku. Widocznie ma jakies znaczące efekty pracy okręgu. W takiej sytuacji kolego od "CHOREGO PRAWA" piszecie bzdury. A jak masz jakąś wiedzę w tym temacie to ją ujawnij, a nie piszesz bzdury i oczerniasz ludzi, którzy wykonuja trudna i odpowiedzialna pracę. (2007-04-21)

Podyplomowiec: Do Chore Prawo- Masz 100% racji, inspektor bhp w zakładzie pracy jest zwykłym pracownikiem, podległym jak inni pracownicy pracodawcy.Jak pokażesz różki wylatujesz, bo na twoje miejsce są następni. Ispektor BHP nie jest prawem chroniony i tylko od pracodawcy zależy jaki on będzie wfunkcjonował. Co do obsady kierowniczych stanowisk to widać i słychać na codzień co się dzieje. To nie fachowość, ale układy i przynależność polityczna decyduje o tym, czy ktoś będzie na kierowniczym stanowisku , czy też nie i to dotyczy również PIP.Oczywiście, zgadzam się również z tym,że przeciwstawienie się pracodawcy w sposób formalny np. na piśmie = zwolnienie i bycie bezrobotnym bhpowcem z wilczym biletem w referencjach !!!!!!! (2007-04-21)

PIOT: Jakież to proste "wozić" się po ludziach, którzy podejmując pracę behapowca wierzyli, ze mogą coś zrobić, nawet wówczas, kiedy muszą się sami jeszcze wiele uczyć. Schody zaczynają się już następnego dnia, gdy dobrodziej - pracodawca, niejednokrotnie, "noga" w temacie bezpieczeństwa pracy, wymaga nie tylko specjalistycznej opinii ale również takiej, która jest po jego myśli i do niczego go nie zobowiązuje. Również treśc aktu normatywnego dotyczącego służby bhp, w specyficzny sposób "dodaje powagi" tej służbie. Przykładem najprostszym może być swoiście "ściśle" określona liczba pracowników zakładu determinująca zatrudnienie behapowca (behapowców). Luka pozwala na swobodne stosowanie przez pracodawcę "widzimisię" i " mi się zdaje", gdyż mnoga ilość zastosowanych w w/w dokumencie "albo" i "lub" pozwala na takie manewry. Poza tym, dla doświadczonych behapowców nie jest tajemnicą, że behapowiec, to w istocie funkcja marudząco - uciążliwa, w większości przypadków: nie nmająca mocy sprawczej a jego rola doradcza postrzegana jest jedynie wówczas pozytywnie jak chwali, a przynajmniej, nie wymaga niczego więcej od pracodacy. Wymienieni, doświadczeni "ludzie z branży" wiedzą, że również wszelkiego autoramentu kontrolerzy ( PIS, PIP, P. poż), częstokroć, idąc po linii najmniejszego oporu, wytykają rzekome niedociągnięcia behapowca, aczkolwiek są świadomi, że przyczyny niedociągnięć bądź niemocy wykonania określonych zadań należy widzieć w niewłaściwym lub niedbałym stosunku pracodawcy do realizacji zadań z zakresu bezpieczeństwa i ochrony zdrowia zatrudnionych. Być może mylę się w ocenie rzeczywistości i są tacy, którzy inaczej postrzegają problem, ale moje spostrzeżenia, wydaje mi się, nie są odosobnionymi i bezzasadnymi. Pozdrawiam brać behapowską! (2007-04-28)

Jurek bhp: Trzecia prawda o służbie bhp jest taka. Pracodawca nie potrzebuje doradców, a jedynie pracownika służby bhp z długoletnim stażem , praktyką, doświadczeniem, który załatwi zagadnienia związane z ochroną pracy od A-Z w tym weźmie udział w kontrolach PIP, PIS. W zależności od wyników kontroli będzie nagradzany lub w przypadku negatywnych wyników zwolniony. Studia o kierunku są tu niepotrzebne liczą się cechy w/w wymienione i ilość tematów w nakazach.To jest kryterium oceny służby bhp. Pracodawca ma za wiele obowiązków wynikających z prowadzeniem firmy, a zatem służba bhp ma działać załatwiać sprawy, a nie doradzać i zabierać czas. (2007-04-28)

KREKAZ: W Polsce jest 3,5 mln podmiotów gospodarczych, co oznacza, że teoretycznie jest około 3,5 mln pracodawców. Jednemu z nich (jak w podpisie powyższego artykułu: dane autora do wiadomości redakcji) BHP-owiec odchodząc z pracy - lub będąc zwolnionym - zabrał zakładowa dokumentację BHP (a fe!). Tenże "autor do wiadomości redakcji", popadł w stan flustracji intelektualnej i spłodził pisemko jak w treści powyżej (chyba to nie jest Pana podpucha, Panie Redaktorze Knyziak). Dla BHP-ców z branży, te wypociny zwane przez autora "trzecią prawdą..." , maja taką wartość jak w sloganie "TRZECIA PRAWDA. CZYLI GÓWNO PRAWDA, WG. TISCHNERA" (źródło: wyszukiwarka w Internecie na hasło "trzecia prawda"}. Znacie lepsze określenie ? (2007-04-29)

melon: Nie porusza się sprawy tj. predyspozycji jest ona ważniejsza jak przygotowanie zawodowe. Nie wszyscy, którzy ukończyli specjalność technika bhp , bądź studia wyższe kierunkowe ( bez dobrej praktyki) dają gwarancje, że będą dobrymi fachowcami. Wiele osób poszło w ciemno nie mając zielonego pojęcia o robocie behapowskieji i do tej roboty się po prostu nie nadają ze względu na słabą psychikę i odporność na stres i może ich spotkać duże rozczarowanie. Oby nikogo to nie spotkało. Nie wolno dać się poróżnić, porzez antagonizmy. Pozdrawiam. (2007-05-04)

Nikodem z Wrocławia: Jak ma dobrze i poprawnie ,w duchu litery prawa ,działać służba bhp,skoro powołuje ja pracodawca.Skoro powołuje to i odwołuje... Konieczne jest inne umocowanie służby bhp w zakładzie,niż dotychczasowe.Trzeba to koniecznie rozpatrzyc i zmienic.BHP-owiec powinien byc naprawde niezależny,jego zwolnienie z pracy np. niepowinno się odbyć bez wiedzy PIP .Myślę,że warto by było podjąć szerszą dyskusjęna ten temat.Tylko kto by ją podjął? Na pewno nie Stowarzyszenie Służby BHP,bo tak naprawdę ono nikogo nie reprezentuje poza grupką osób,które się wzajemnie adoruje (...) (2007-05-08)

KREKAZ: Nikodem ma rację, ale "ten ma rację, co trzyma kasę (płaci pensję)", oraz "służba doradza, jak pracodawca pyta" :-) Takie stwierdzenia też słyszałem (2007-05-09)

Ferdynand WSPANIAŁY: Kolegę BORYSA proszę o mail w celu przsłania DOWODÓW. mój. - wlodekkow@interia.pl (2007-05-10)

Maciej Ś.: W artykule "wiodacym" - POMIAR OŚWIETLENIA, to "przeginanie pały". To, najczęściej, biznesowe działanie PIS-u (wysłannika laboratorium sanepidu). Wyrozumujcie, co to jest ŚWIATŁO I OŚWIETLENIE, wysublimujcie różnicę w stosunku do promieniowania optycznego, które w pewnych sytuacjach może przyjąć charakter czynnika szkodliwego dla zdrowia. Promieniowanie laserowe - może w napędzie CD komputera? Pola EM i promieniowanie (propagacja fali) EM to też - przynajmniej nieco - różne pojęcia (zjawiska). Itd., Itp... (2007-09-02)

RYSIO: Witam Wszystkich. Czytając zamieszczone komentarze muszę przyznać rację tym którzy piszą o tych zasiedziałych BHP-wcach, bojących się pójść na szkolenie chociaż w najmniejszym, niezbędnym zakresie do bycia dalej behapowcem. Znam osobiscie ludzi, którzy zastrzegają się, że "na stare lata" nie opłaca się Czekaja, aż skończy się ważność ich zaświadczeń. A ja podjąłem decyzję i w lutym 2010 ukończyłem technika BHP. Muszę powiedzieć, że trochę mnie to kosztowało szczególnie czasu ale jak to sie mówi opłacało się. Nie była to za trudna edukacja, gdyz to czego się tam uczyliśmy, to wszystko realizowałem na codzień. Mam teraz spokój i prawdę mówiąc wszystko poukładane. (2010-04-22)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2007

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58532571