ATEST Ochrona Pracy

2 maja 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Co dalej Społeczna Inspekcjo Pracy?

Włączając się do dyskusji o przyszłości Społecznej Inspekcji Pracy, podjętej szeroko na łamach ATESTU, chciałbym wyrazić uznanie autorom publikacji, zwłaszcza bohaterom wywiadów. Sformułowane przez nich wnioski stanowią gotowy materiał dla niezbędnych zmian.

Obowiązująca ustawa z 24 czerwca 1983 roku o Społecznej Inspekcji Pracy, jakkolwiek pochodzi z innej epoki, przewidująco zniosła wymóg, iż społecznym inspektorem pracy mógł zostać wyłącznie pracownik - członek związku zawodowego. Należałem do tych okręgowych inspektorów pracy (1981-1995), którzy otaczali SIP szczególną opieką. Z sipowcami największych przedsiębiorstw odbywałem regularne spotkania. Zapamiętałem zwłaszcza wielogodzinne narady z dużą grupą inspektorów z Fabryki Maszyn Górniczych i Wiertniczych "Glinik" w Gorlicach. Uczestnicy narad przynosili swoje wybrudzone smarami książki uwag i zaleceń. Często zawarte w nich zapisy podejmowały niezwykle ważne dla bezpieczeństwa pracy zagadnienia, które jakoś uchodziły uwadze profesjonalnych inspektorów pracy.

W ciągu wieloletnich kontaktów ze społecznymi inspektorami nie brakowało sytuacji niezwykłych. Oto zsip dużego przedsiębiorstwa budowlanego wydawał codziennie po kilkanaście zaleceń, budząc przerażenie, zwłaszcza że były one zasadne.

Na ogół jednak aktywna postawa sip była i jest obecnie rzadkością, mając na uwadze realizację pełnego, ustawowego pakietu uprawnień. Społeczni inspektorzy działają przede wszystkim za pomocą słowa żywego - przekonują, ostrzegają, czasem straszą, unikając jak ognia napisania zaleceń lub uwag, choć właśnie zapisy stanowią konieczne dopełnienie powinności działań kontrolnych.

Zastanawiając się nad dzisiejszym statusem i pozycją sip, także jako autor poradnika dla sip, mam coraz więcej wątpliwości, czy aby w warunkach ogromnej przewagi prywatnej własności firm - oczekiwanie ich aktywności i działalności jest w ogóle racjonalne. Społeczny inspektor pracy, szeregowy pracownik, zależny w pełni od swego pracodawcy, ma względem tegoż pracodawcy, zwanego dawniej chlebodawcą, stosować swoje niemałe uprawnienia władcze, przy okazji ściągając na jego głowę zagrożenia grzywną!

Dylemat ten nie miał takiej ostrości, gdy dyrektor był takim samym pracownikiem najemnym jak sip.

Nie bez powodu aktywnych społecznych inspektorów pracy nazywają niektórzy "kamikadze". Powitanie "...morituri te salutant", którego na spotkaniach z sip czasami używałem, porównując ich do gladiatorów, wywoływało zawsze poruszenie.

Musimy pamiętać, że SIP została pierwotnie pomyślana jako instytucja restrykcyjna, stawiana wedle ówczesnych reguł obok zawodowych stróżów prawa.

Rola społecznych inspektorów pracy nie jest łatwa. Nikt nie lubi kontroli czy napominania, zwłaszcza gdy czyni to osoba stojąca na równi lub niżej w hierarchii zawodowej. Z tych przyczyn, najaktywniejsi inspektorzy nie uzyskiwali w czasie wyborów mandatu na kolejną kadencję. Podzielam stanowisko przew. Janowskiego, przedstawione w wywiadzie (ATEST 2/2010), że w społeczeństwie musi dojrzewać postawa obywatelska, pozwalająca akceptować działania SIP. Jak widać 60 lat dojrzewania to wciąż za mało.

Nasuwa się pytanie: na czym polega szczególna rola i niezbędność Społecznej Inspekcji Pracy?

Każda inspekcja z zewnątrz może dostrzec uchybienia i zagrożenia zawodowe jedynie w danej chwili. Kontrolerzy z zewnątrz napotykają na różne utrudnienia, od zamiatania kłopotliwych spraw pod dywan, po dezinformacje, czy filtrowanie informacji. Nie ma takiej inspekcji z zewnątrz, która by mogła ocenić bezpieczeństwo pracy na każdym etapie. Społeczny inspektor pracy, jako bezpośredni uczestnik i wykonawca pracy, ma o wiele więcej możliwości obserwacji jej rzeczywistego przebiegu - na własnej skórze doświadcza wszelkich uchybień.

Ale problem jest znacznie poważniejszy, gdy zważyć współczesną strukturę podmiotów gospodarki, których w 2007 roku było w kraju ponad 3 700 000. Tymczasem PIP kontroluje rocznie około 64 000 podmiotów, co stanowi niespełna 2%.

Przeciętny podmiot gospodarczy może być skontrolowany przez inspektora pracy raz na 50 lat! Alarmistyczna wymowa przytoczonych liczb miała swoje konsekwencje w działalności sip, wszędzie tam gdzie jeszcze istniała.

Nasz system kontrolno nadzorczy ochrony pracy jakoś nie zauważył daleko idących zmian strukturalnych obszaru swej aktywności i obowiązków.

Jeszcze bardziej przygnębiające wnioski nasuwają się po analizie wielkości podmiotów gospodarczych, mierzonej liczbą pracowników. Ponad 90% podmiotów zatrudnia w naszym kraju do 9 pracowników. W budownictwie i transporcie ta wielkość dochodzi do 98%. Te małe firmy zatrudniają łącznie 70% całkowitej liczby pracowników, to jest 9 milionów osób. Z powyższego wynika, że 9 milionów pracowników pozostaje poza oddziaływaniem instytucji polskiego systemu ochrony pracy. Nie ma, bo być nie może, w tych firmach:

- związków zawodowych,

- Społecznej Inspekcji Pracy,

- komisji bhp,

- rad pracowników, czy fachowej służby bhp.

Tymczasem małe firmy wykonują zwykle najgorsze prace, szczególnie niebezpieczne, zlecane im przez wielkie przedsiębiorstwa. Nawet w górnictwie węgla kamiennego, kojarzonym zwykle z wielkimi kopalniami - w 2007 roku były 1982 podmioty o zatrudnieniu do 9 pracowników! Skutki takiego stanu ujawniają się po kolejnych katastrofach w kopalniach.

Wnioski:

1. Trzeba szybko i dynamicznie podjąć prace nad nową ustawą, która w nowoczesnej formule umożliwi kontrolę warunków pracy przez przedstawicieli załogi. Nowy społeczny nadzór nie może być zależny od związków zawodowych. Chodzi o nowoczesne podejście do nadzoru społecznego, opartego na współpracy, zaufaniu i dobrej woli stron, żywo zainteresowanych bezpiecznymi warunkami pracy.

2. Należy przypomnieć związkom zawodowym i rzecz odpowiednio nagłośnić, że mają one autonomiczne prawo kontroli przestrzegania wszelkich przepisów prawa pracy, w tym przepisów i zasad bhp. Do realizacji tego prawa związkom zawodowym nie są potrzebne żadne inspekcje. Wciąż mam nadzieję, że związki zawodowe kopalni Halemba oraz Wujek - Śląsk poinformują obszernie swoje załogi, rodziny ofiar katastrof i opinię publiczną o dokonaniach na rzecz bezpieczeństwa pracy, podjętych przed katastrofami. Niechaj to samo uczynią struktury regionalne i ogólnopolskie związków zawodowych.

3. Trzeba podjąć rozległe działania organizacyjne i legislacyjne, aby ustawowe obowiązki kontrolno nadzorcze Państwowej Inspekcji Pracy nie były utopią, ograniczającą się do 2% podmiotów gospodarczych. W przeciwnym razie - zapisana w art. 24 naszej Konstytucji treść, głosząca, iż praca znajduje się pod ochroną R.P., a Państwo sprawuje nadzór nad warunkami pracy - rodzi jedynie przygnębiające rozczarowanie!

Józef Ślęzak

Dodaj swój komentarz


behapert: Społeczna Inspekcja Pracy nic nie dostanie na tacy związki zawodowe muszą zadbać o jej wizerunek tak aby uzyskała pracodawców szacunek SIP niech się upomina o pracownicze prawa Sipowcy wiedzą że to żmudna praca a nie zabawa funkcje te przeznaczone dla twardzieli przed wyborem, żeby wyborcy o tym wiedzieli (2010-05-10)

rozczarowany: Panie redaktorze Knyziak czy to jest nasz, pan wykładowca J. Ślęzak z OIP Kraków /?/ . To przygnębiające Państwo musi zmienić mentalność inspektorów. (2010-05-10)

ryszard ..: Co o " mentalności inspektorów ...", mówi J. Ślęzak, doradca GIP...??? Cz ap likowski. (2010-05-12)

Józef Ślęzak: Boleję, że ~Rozczarowany niczego nie zrozumiał. Na tym właśnie polega moje rozczarowanie. (2010-05-30)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2010

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58617162