ATEST Ochrona Pracy

28 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Promocja ale autentyczna

O promocji zdrowia jest dosyć głośno w kilku resortowych instytutach i w nielicznych zakładach. Czy ten temat traktować jako nowinkę, która napłynęła z Zachodu i przejawia się w Polsce tylko w grantach zamawianych przez państwo czy jest w tych poczynaniach ziarno autentycznego przekonania pracodawców o pożytku promocji zdrowia. Zastanawiałem się nad tym, czytając sprawozdanie na temat promocji zdrowia przygotowane przez specjalistów z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi na posiedzeniu Rady Ochrony Pracy w styczniu br.

Zwraca uwagę struktura organizacyjna przedsięwzięcia - jest ona niestety scentralizowana. Tak zwana sieć ośrodków promocji zdrowia w miejscu pracy składa się bowiem z: krajowego centrum, ośrodków terenowych i terenowych liderów, ośrodków wspierających, przedsiębiorstw wdrażających programy promocji zdrowia i zakładowych liderów.

Centrum w IMP w Łodzi "tworzy koncepcje, inicjuje, stymuluje, koordynuje i wspiera rozwój całej sieci". A zatem między innymi popularyzuje idee promocji zdrowia w miejscu pracy. I wydaje mi się, że tylko to byłoby zupełnie wystarczające. Po prostu "mamy atrakcyjną propozycję - korzystajcie".

Tymczasem idea stanowczo za bardzo obrosła nadbudową - przylepionymi do niej instytucjami państwowymi. Jest program rządowy, są pieniądze, więc staje się atrakcyjna. Ale nie dla przedsiębiorstw. I to widać także w sprawozdaniu. Czytam w nim przykładowo, że konieczne jest utworzenie stanowisk lub komórek do spraw promocji zdrowia w miejscu pracy we wszystkich WOMP (Wojewódzkie Ośrodki Medycyny Pracy) oraz w tych Stacjach Inspekcji Sanitarnej, które obejmują swą opieką dużą liczbę pracowników najemnych. A więc, skromnie licząc, kilkadziesiąt dodatkowych etatów tylko dla tego celu.

Dotąd przeszkolono 370 liderów zakładowych i wzięli oni udział w przedsięwzięciach z zakresu promocji zdrowia w 240 zakładach na terenie kraju.

Jaki jest dorobek programu Promocji ZwMP? Rewelacyjny - jeśli traktować poważnie sprawozdanie. Czytamy w nim, że zaangażowanie się firm w promocję zdrowia określoną jako ponadobligatoryjne działania na rzecz zdrowia załogi zgodnie z deklaracjami składanymi w sondażach waha się od ponad 25% w 1999 r., 53,7% w 2000 r. do 60,5% w 2001 r. Z tym, że liczby te dotyczą zbioru firm szczególnych (należących do Business Centre Club wziętych z Businness Foundation Book). Są to firmy, jak na polskie warunki duże lub średnie, przyzwyczajone "wchodzić" w różne przedsięwzięcia w sposób zdyscyplinowany, bo pasuje to do wizerunku firmy zagranicznej i z różnych względów się opłaca. Maksymalna liczba firm, które w poszczególnych latach odpowiedziały na ankietę, wynosi 755. Jest to próbka niereprezentatywna zupełnie dla sytuacji ponad 15 milionów zatrudnionych.

Znam ludzi z różnych zakładów, w tym także z międzynarodowych firm. Jedyne imprezy prozdrowotne, o których się dowiedziałem od nich, to Dni Zakładu; sprowadzają się one do chodzenia w papierowych czapeczkach z logo firmy oraz kopaniu piłki przez półtorej godziny przez 22 pracowników. Pozostali przyglądają się pijąc reglamentowane piwo; dodatkowo są smażone kiełbaski - bardzo niezdrowe. Tak jest w firmach ze szczytu listy liderów zarządzania bezpieczeństwem.

Tym bardziej sprawozdanie nie oddaje prawdy o przeciętnym polskim przedsiębiorstwie, przeciętnym zachowaniu pracodawcy i pracownika.

Trzeba także mieć świadomość, że część działań traktowanych jako prozdrowotne wynika z ofensywy innych ośrodków niż te promujące zdrowie w ramach obowiązków. Oto coraz popularniejsze szczepienia przeciw grypie są skutkiem ofensywy firm farmaceutycznych, produkujących szczepionki, a radykalne zmniejszenie palenia tytoniu było głównie skutkiem zmiany przepisów i zdrowej mody na niepalenie w nowoczesnej firmie, która przywędrowała ze Stanów Zjednoczonych.

Pamiętamy, jak przed kilku laty w wyniku zmiany przepisów polikwidowano palarnie, w niektórych zakładach (nie de iure a de facto) uprzykrza się palaczom życie zezwoleniem na palenie tytoniu jedynie w okolicach schodów, na zewnątrz biurowca. To skutkuje.

Każde działanie ponadobowiązkowe na rzecz doskonalenia stanowiska pracy, a więc proergonomiczne, można spokojnie kwalifikować także jako prozdrowotne. Łatwo więc uznać zasługi wcale nie wynikające z programu za swoje. Jestem więc za promocją głównie w formie atrakcyjnych, propagowanych szeroko pomysłów, a nie urzędniczego sztafażu.

Jerzy Knyziak

Dodaj swój komentarz


Józef Z. Kluczek: BHP ma służyć zdrowiu i zapewnić bezpieczeństwo w życiu każdego człowieka przez cały okres jego ziemskiej egzystencji.BHP jako kategoria uniwersalna wspomagana medycyną pracy najlepiej nadają się do promowania zdrowia w każdym czasie i miejscu działalności człowieka. Na profilaktyczną medyczną opiekę lekarską nikt nie powinien żałować pieniędzy. Inwestowanie w zdrowie pracowników się opłaca. Póki co obserwuję zupełnie odwrotną tendencję.Fundusze społeczne zgromadzone w kasach chorych ledwie co starczają na utrzymanie ich samych i podtrzymywanie przy życiu schorowanego w dużej mierze społeczeństwa.Wniosek taki postawić można na podstawie ilości aptek i trudnego dostępu do lekarzy rodzinnych a o specjalistach nie wspomnę.Przede wszystkim profilaktyka medyczna Odnoszę wrażenie, że wielu o tym mówi, także przy okazji różnych promocji zdrowia.Większej liczbie osób zależy jednak na tym, iżby było jak jest.Może prawa rynku to sprawiają? (2002-04-19)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2002

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58536087