Kto jest kim
Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim" ATEST 10/2003
Bogdan Rączkowski
Bogdan Rączkowski
Jest rodowitym krakowianinem, a zawędrował do Gdańska. Uważa się za domatora, a przecież dwa lata spędził na kontrakcie w Iraku. Życie bywa pełne paradoksów i dlatego właśnie jest ciekawe.
Bogdan Rączkowski ukończył najstarszą i stale jedną z najlepszych w Polsce szkół średnich - kolegium im. B. Nowodworskiego i zaczął się rozglądać za studiami chemicznymi. Ceniona AGH nie miała akurat wydziału chemii, a taki wydział na miejscowej politechnice miał być dopiero organizowany, więc Bogdan Rączkowski wybrał sprawdzoną uczelnię - Politechnikę w Gdańsku. Też stare miasto, poza tym... studiował tam kiedyś kapitan Kloss. W roku 1966 B. Rączkowski ukończył wydział chemiczny (Technologia Związków Nieorganicznych). Po studiach powrócił do Krakowa, a dokładniej w jego okolice - do Kwaczały, gdzie znajdowały się zakłady chemiczne ALWERNIA. Były one wówczas jednym z większych w Europie producentów związków chromu, wytwarzały też kwas solny i siarczek sodu.
Czytelnik może w tym miejscu zapytać, co to ma wspólnego z najszerzej nawet pojętą ochroną pracy? Wyjaśniam - Bogdan Rączkowski jest autorem jedynego poradnika "BHP w praktyce", dzieła, które ukazało się przed ośmiu laty, ma corocznie kolejne wydanie i jest pozycją nie do zastąpienia. Podczas lektury zyskuje się przekonanie, że autor "powąchał prochu", że odróżnia rzeczy ważne i mniej ważne. Takiej wiedzy nie zdobywa się siedząc wyłącznie w sali wykładowej.
Bogdan Rączkowski w początkach swojej inżynierskiej kariery uruchamiał pierwszą w Polsce instalację przemysłową produkcji kwasu fosforowego metodą termiczną, pracował przy produkcji dwuchromianu sodu, bezwodnika kwasu chromowego i kilku jeszcze innych substancji. Ktokolwiek miał coś wspólnego z przenoszeniem skali laboratoryjnej, czy nawet półtechnicznej, do skali technicznej, wie, ile po drodze pojawia się niespodzianek. Przy tym także groźnych, wynikających z właściwości surowców i półproduktów. To była dobra szkoła praktycznej inżynierii procesowej. Ze względu na technologię warunki środowiska pracy w Alwerni były bardzo trudne - przez kilkadziesiąt lat u jej pracowników stwierdzono nie dziesiątki, ale setki przypadków przebicia przegrody nosowej (choroba zawodowa - skutek narażenia na związki chromu).
Wśród wielkich projektowanych inwestycji za "wczesnego Gierka" w Gdańsku miała znaleźć się cementownia wykorzystująca fosfogips z pobliskiej fabryki nawozów sztucznych. Poszukiwano ludzi energicznych i z praktyką, takich jak Bogdan Rączkowski. Zjednoczenie "Nieorganika" oddelegowało go zatem do Gdańska. Na szczęście dla środowiska, cementownia nie powstała, ale on już w Gdańsku pozostał na stanowisku zastępcy kierownika wydziału Superfosfatu, a później jako kierownik wydziału kwasu fosforowego w Gdańskich Zakładach Nawozów Fosforowych. Nie jechał do Gdańska, jak na zesłanie, znał miasto, miał tam przyjaciół. W "Fosforach" pracował aż do roku 1986, z dwuletnią przerwą w latach 1983-85, kiedy to wyjechał "na eksport" do irackiego Al-Qaim - był tam m.in. kierownikiem wydziału kwasu fosforowego, którego technologię produkcji znał doskonale.
W roku 1986 uznał, że 20 lat pracy na produkcji wystarczy - dostał propozycję spokojniejszego zajęcia - w PIP. Ukończył wrocławską szkołę inspekcji pracy i w kolejnych pięciu latach był inspektorem pracy wyspecjalizowanym w nadzorze przedsiębiorstw chemicznych, a takich w regionie nie brakowało. Kierowanie wydziałem sprzyjało wykształceniu umiejętności kierowania ludźmi. Nic dziwnego, że w latach 1991-1999 pełnił obowiązki zastępcy Okręgowego Inspektora Pracy w Gdańsku.
Wtedy właśnie rozpoczął pisanie swego dzieła, czyli "Poradnika BHP". To wielki trud, jeśli bierze go na swoje barki jeden człowiek. Książka doczekała się już ośmiu wydań. Od roku 1999 Bogdan Rączkowski jest nadinspektorem pracy. Swoją bogatą wiedzę i doświadczenie przekazuje innym, był między innymi wykładowcą w szkole PIP. Zawsze służy radą i pomocą młodszym inspektorom.
Trzeba wspomnieć o działalności społecznej Bogdana Rączkowskiego. Pod koniec lat pięćdziesiątych zaangażował się w harcerstwo - była to drużyna im. T. Rejtana w Krakowie. Na początku lat 60. był drużynowym w szczepie "Dzieci Kazimierza". Przez cały okres studiów należał do Naukowego Koła Chemików - w latach 1963-1965 był prezesem tego koła. Pełnił także funkcje społeczne w SITPchem (przewodniczący koła zakładowego).
Zawsze lubił turystykę górską, zdobywał odznaki PTTK po zaliczeniu kolejnych stopni turystycznych. Później zwiedzał Europę i nie tylko. Teraz najchętniej wolny czas poświęca fotografii cyfrowej - tytuł inżyniera zobowiązuje do dotrzymywania kroku nowoczesnej technice.
|