Kto jest kim
Lista nazwisk w bazie danych "Kto jest kim" ATEST 3/2008
Kazimierz Kościukiewicz
Kazimierz Kościukiewicz
Każdy zawód psychicznie rzeźbi człowieka - stąd specjaliście bhp bliżej zainteresowaniem do księgowego, urzędnika niż naukowca lub artysty. Tak bywa zwykle, ale na szczęście nie zawsze. Pamiętam, że kilku wybitnych pisarzy było urzędnikami, a najdowcipniejszy polski kabareciarz na całe lata upodobał sobie zawód listonosza, inny zaś wybitny artysta kabaretowy był inkasentem w elektrowni.
Z redagowaniem tej rubryki wiąże się przyjemność miłych niespodzianek, spotykania ciekawych ludzi w naszym środowisku. Tak było z Kazimierzem Kościukiewiczem, którego poznaliśmy przy okazji wyposażania Wirtualnego Muzeum Ochrony Pracy. O rozległości jego zainteresowań dowiedzieliśmy się, kiedy napisał między innymi: "Sam nie uprawiam filozofii w sensie poszukiwań prawdy, sensu bytu, określenia celów życia i działania, za to czytam innych." I wymienił nazwiska nie tylko tak popularne, jak Leszek Kołakowski, ale także inne, świadczące o jego wyrafinowanym guście i znajomości literatury.
Wypada jednak przedstawić w sposób bardziej uporządkowany sylwetkę Kazimierza Kościukiewicza. Wybrał zawód leśnika i podjął naukę w Technikum Leśnym w Warcinie (kiedyś w woj. koszalińskim). Miał szczęście, internat przy szkole mieścił się w dawnym pałacu Bismarcka. Była tam biblioteka z ciekawymi zbiorami, gdzie mógł zanurzyć się w świat wyobraźni. Po uzyskaniu dyplomu technika leśnika (1968) myślał o studiach polonistycznych lub filozoficznych. Ale szkoła nie poparła takiego ekstrawaganckiego dla leśnika kierunku. Później trafił do Podoficerskiej Szkoły Wojsk Chemicznych w Biskupcu Reszelskim, a dalszą służbę wojskową odbywał w Ciechanowie i Wesołej k. Warszawy.
W roku 1971 pracuje w Zespole Składnic Lasów Państwowych we Wrocławiu. Jest tam m.in. referentem i magazynierem. Rok później kończy kurs podstawowy dla służby bhp. Cztery lata później odbywa szkolenie dla pracowników służb pracowniczych, organizowane przez TNOiK. W latach 1978-1990 znajduje pracę we wrocławskim "Transbudzie", gdzie był referentem, specjalistą, a także pełnił obowiązki kierownika działu bhp i ppoż. W okresie tym zdobywa kwalifikacje z zakresu ochrony przeciwpożarowej oraz pedagogiczne dla celów szkoleniowych. W roku 1990 otwiera zakład fotograficzny. Miał dużo wolnego czasu - zbyt dużo - co sprzyjało rozwijaniu zainteresowań i doskonaleniu umiejętności fotografa, ale nie przysparzało dochodu. Zatem w roku 1991 Kazimierz Kościukiewicz wraca do zakładu państwowego - tym razem było to Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu - jako specjalista służby bhp.
Oto co sam pisze o swojej pracy: "Wodociągi. Doskonale trafiłem. Przed 1991 r. myślałem, że woda sobie płynie, czyści się na kratach i filtrach i poprzez rury trafia do naszych kranów. Kiedy zobaczyłem jak jest, przeraziłem się. Chlor, ozon, metan, siarkowodór. Głębokie wykopy, praca w ruchu ulicznym, praca na wysokości. Jak ja sobie z tym poradzę? Nauczyłem się, poradziłem sobie. Chemia w końcu była moim ulubionym przedmiotem w szkole, czego nie mogę powiedzieć o matematyce. Z fizyką też jakoś sobie radziłem. Wodociągi były dużym wyzwaniem i są nadal. Doszedł biogaz ujmowany na ściekach, dwutlenek chloru, ług sodowy, ogromne inwestycje - tu nie można powiedzieć sobie, już wszystko wiem, teraz już tylko wystarczy korzystać z tej wiedzy. Rozwijam się razem z Wodociągami, wypełniam cały zakres z rozporządzenia o służbie bhp. Jak dotąd moi pracodawcy większych kłopotów z bezpieczeństwem i higieną pracy nie mieli, a wypadki, pomimo dużego zagrożenia, to głównie upadki na schodach, wypadnięcia z kabin pojazdów, potknięcia. (...) Poza tym nawet najlepszy behapowiec nie będzie dobrym behapowcem, jeśli jego pracodawca nie będzie z nim. Mam szczęście, pomimo drobnych potyczek mogę powiedzieć, że do tej pory, i mam nadzieję, że będzie tak nadal, pracodawcy byli (i będą) ze mną".
Oprócz tych, o których wspomniałem wcześniej, zainteresowania Kazimierza Kościukiewicza są tak liczne i ciekawe, że żałuję iż mogę je omówić tylko bardzo pobieżnie. Pan Kazimierz zdobył certyfikat fotografa prasowego (1994). W latach 2001-2002 ukończył korespondencyjny kurs dziennikarstwa. Widać, że prasowy warsztat przyswoił nie tylko teoretycznie - zwiedził całą Europę, dotarł do ciekawych miejsc i z wielką swadą potrafi o nich pisać. Publikował swoje reportaże w czasopismach podróżniczych, jak: "Poznaj Świat" oraz kobiecych, jak "Przyjaciółka". Umie pisać ciekawie.
Łowi ryby po to tylko, aby niezwłocznie wpuścić je z powrotem do wody. Zdobył odznaki turystyczne w Tatrach i Karkonoszach. Jednak jego największą pasją są książki. W przyszłości zamierza poświęcić się całkowicie literaturze. Napisze książkę(ki).
|