ATEST Ochrona Pracy

26 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Czytać, nie czytać

Podstawową biblioteczkę behapowca można dzisiaj skompletować w jeden dzień. Wystarczy wejść do dobrze zaopatrzonej księgarni, żeby kupić Kodeks pracy z komentarzem i kilka pozycji dotyczących czasu pracy oraz jakiś ogólny poradnik. Nie wszystko jest takie proste - żeby mieć dobrą bibliotekę nie wystarczy pójść do księgarni, trzeba poza tym akceptacji szefa, a z tym coraz trudniej - oszczędności, brak zrozumienia dla problematyki bezpieczeństwa. Przede wszystkim jednak trzeba chcieć. Za tym banalnym powiedzeniem kryje się chęć do samokształcenia, podejmowania nowych problemów, dyskusji z pracodawcą. Wielu inspektorom niestety na tym nie zależy, często traktują swoją funkcję jako zesłanie do zakurzonego gabinetu lub poczekalnię przed emeryturą.

Z kupnem książek do biblioteczki bardziej fachowej, związanej z konkretną branżą, mogą być większe kłopoty. Z pomocą przychodzą jednak księgarnie wysyłkowe, w których można znaleźć prawie wszystko. Na przykład książki poświęcone ocenie ryzyka zawodowego dla dźwigowego czy sprzątaczki, kalendarze bhp z podpowiedziami, poradniki internetowe, szerokie omówienie zasad bhp przy eksploatacji urządzeń energetycznych, poradniki dla pracodawców, których pracownicy nadużywają świadczenia z ubezpieczenia społecznego itd., itp. W nowoczesnej bibliotece behapowca jest bardzo kolorowo. Wydawcy starają się o wizualne uatrakcyjnienie "nudnych" treści. Redaktorzy dbają o przejrzystość i komunikatywność tekstów i układów książek. Do wielu pozycji dodawane są foliogramy, dyski CD, rozbudowane działy informacji prawnej itp. Poza tym do starannie wydanych książek chętniej się wraca. Wydawnictwa wydają całe serie, także po to, żeby związać ze sobą czytelników, którym oferują stały dostęp do aktualnych informacji.

Aktualizacje, aktualności

Nie wystarczy kupić nawet dobrą książkę i położyć na półce, żeby mieć ją pod ręką. Może się okazać, że za miesiąc nie będzie już aktualna. Wydawcy i to wzięli pod uwagę. Proponują poradniki czy zbiory przepisów z aktualizacjami. Co jakiś czas dociera do zainteresowanego suplement w postaci zeszytu, dyskietki, CD-roomu czy nawet aktualizacji internetowej. Do tej grupy wydawnictw należy np. znany "żółty" Kodeks pracy z bieżącą aktualizacją i komentarzem wydawnictwa Tarbonus. Kodeks można rozkręcić i włożyć w odpowiednie miejsce do środka przysyłane pocztą kartki z aktualizacjami. Na zasadzie dużego segregatora pomyślana jest "Ochrona przeciwpożarowa w praktyce wraz z kwartalnymi zestawami aktualizacyjnymi" wydawnictwa Forum. Absolutnym, wciąż kupowanym przebojem jest "BHP w praktyce" Bogdana Rączkowskiego (ODDK).

Zbierając materiały o biblioteczkach behapowców (patrz ramka) trafiałem na stare zakurzone półki, do których nikt (nawet sprzątaczka) od lat nie zaglądał. W kilku zakładach była to tylko część aktualizowanej w miarę na bieżąco biblioteki, można powiedzieć: historyczny zbiór, z którym trudno się rozstać, mimo iż ma się dostęp do nowszych pozycji. Moi rozmówcy przyznawali, że od czasu do czasu sięgają jeszcze do starych wydawnictw, ponieważ np. nie ma nowych opracowań z jakiegoś zakresu lub stare podręczniki są klarowniejsze. Z takich wypowiedzi wynika po części przyzwyczajenie do starych książek, z których korzystało się dawniej (w "lepszych czasach"). Jednak po części mają rację także ci, którzy mówią, że brak lepszych nowości. Zdarzały się też zakłady, gdzie biblioteczki składały się właściwie z samych staroci, nawet Kodeks pracy był sprzed kilku lat. Gdy wchodziłem do gabinetu z taką kolekcją na półkach, nie śmiałem pytać o dostęp do komputera i Internetu. Nie było po co. Oto przykłady pozycji, często posiadających jeszcze pewną wartość poznawczą, które znalazłem w różnych firmach: Arwid Hansen, Ergonomiczna analiza uciążliwości pracy, Wydawnictwo Związkowe CRZZ, Warszawa 1970; Waldemar Fibiger, Pierwsza pomoc, Instytut Wydawniczy CRZZ, Warszawa 1979; Eugeniusz Matula, Marek Sych, Zapobieganie porażeniom elektrycznym w przemyśle, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa 1972; Bezpieczeństwo pracy w rolnictwie (praca zbiorowa), Warszawa 1977.

Rozkawałkowanie

Coraz mniej na rynku przeglądowych, "branżowych" podręczników. Coraz więcej specjalistycznych broszur i większych opracowań, do czytania których najczęściej już potrzebna jest specjalistyczna wiedza. Wiąże się to między innymi z coraz większą specjalizacją w ramach samej dziedziny behapowskiej. Specjaliści ds. bhp na budowach i specjaliści od zarządzania ryzykiem w przemyśle chemicznym to właściwie różne zawody. Materiały z różnych dziedzin albo podpowiedzi gdzie można szukać często publikowane są w czasopismach behapowskich lub pokrewnych. Niestety z prenumeratą bywa krucho. Dobrze, gdy zakład zapłaci za prenumeratę chociaż jednego periodyku. Behapowcy przyznają, że coraz częściej muszą rezygnować z prenumerowania kilku czasopism na rzecz jednego. Nierzadko z czasopism rezygnuje się w ogóle.

Po specjalistyczną literaturę najlepiej udać się na szkolenie. Szanujące się firmy szkoleniowe organizują poważne kursy dla behapowców, nie unikając omawiania najnowszych i najtrudniejszych zagadnień (np. szacowanie ryzyka). Uczestnicy kursów otrzymują najczęściej spore pakiety materiałów, mogą sobie też zrobić notatki podczas wykładów. W epoce ruchomego obrazka - powszechności telewizji, video, DVD, kamer, obrazu przez Internet, z wykorzystaniem filmów behapowskich wciąż jest nie najlepiej. Po części z tego być może powodu, iż w większości działów bhp nie ma dobrych telewizorów i odtwarzaczy video. Jednak chyba w prawie każdym zakładzie znajdzie się jakiś sprzęt do wyświetlania filmów z taśmy video. Na półce mam stare kasety wydawnictwa Proergo z połowy lat dziewięćdziesiątych - np. "Organizacja, ergonomia i bezpieczeństwo w pracy z komputerem", "Zagrożenia w przemyśle drzewnym", "Zapylenie", "Pola elektromagnetyczne" i inne. W nowszej ofercie dostępne są też filmy omawiające niektóre tematy, np. filmy o hałasie, pracy nocnej, stresie, podnoszeniu i przemieszczaniu ciężarów, pracy przy komputerze, ochronie dróg oddechowych, pracy monotypowej. Jednym ze zwiastunów zmian na lepsze jest wciąż rozbudowywana oferta filmów wydawnictwa ODDK. Filmy są przydatne przy coraz bardziej specjalizującym się świecie pracy. Nie tylko stanowią atrakcyjniejszą formę nauczania, ale mogą być również skuteczniejsze, dzięki możliwości wizualizacji różnych skomplikowanych problemów.

Na komputerze

Komputery stoją teraz wszędzie, ale najrzadziej w działach bhp. Jeśli już są, to służą właściwie tylko jako maszyny do pisania. Dobrze, gdy są narzędziami do prowadzenia kartotek i dokumentacji behapowskiej - bez problemu można kupić specjalne programy do tworzenia wszystkich dokumentów. W pracy inspektora bhp przydaje się też komputer z dobrym napędem CD, gdyż wiele książek jest dostępnych zarówno w wersjach papierowych jak i elektronicznych (np. "Przewodnik po dokumentach BHP" Marcina Babskiego i Marka Stawoskiego). Często behapowcy mówią, że już za kilka tygodni powinni otrzymać komputery obiecane przez dyrekcję przed rokiem. Zarządy firm ociągają się ze spełnianiem takich obietnic, więc nawet w zamożnych zakładach w działach bhp nie ma komputerów. Część behapowców pytana przez nas o używanie komputerów deklarowała, że właśnie chodzi na kurs komputerowy lub zamierza zrobić to w najbliższym czasie. Najprawdopodobniej niektórzy widzą szansę w doskonaleniu się, innych na kursy posyłają pracodawcy.

Umiejętnie zorganizowana i systematyczna praca na komputerze ułatwia życie. Dużą rolę przy tworzeniu dokumentów, rejestracji zagrożeń i przygotowywaniu statystyki odgrywa właściwy dobór programów. Działy bhp korzystają najczęściej z pakietów biurowych środowiska Windows. Właściwie wszystkie programy behapowskie działają w tym środowisku, jedynym więc problemem może być przestarzały sprzęt. Jednym z najbardziej znanych programów jest STER - system rejestracji zagrożeń i oceny ryzyka zawodowego, opracowany w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy. Natomiast firma PENTA SOFT opracowała kilka wyspecjalizowanych programów z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy: kartoteki pracowników, skorowidz przepisów prawnych, obsługa kursów i szkoleń. Komputer i odpowiednie oprogramowanie ułatwiają również rejestrację wypadków przy pracy oraz w drodze do i z pracy. Do tego celu można wykorzystywać program "BHP Ekspert - wypadki". Program ten pozwala na wykonanie pełnej dokumentacji wypadkowej. Dostępny jest w wersjach umożliwiających prowadzenie dokumentacji dla jednej lub wielu firm. Ma to znaczenie dla behapowców świadczących usługi wielu firmom. Jest to coraz popularniejsze wśród osób aktywnych z naszej branży. Związane jest to z jednej strony z poszukiwaniem dodatkowych dochodów, z drugiej natomiast ze zmniejszaniem wymiarów zatrudnienia: jeśli w firmie, w której dotychczas pracował, oferuje się inspektorowi tylko pół etatu, to szuka on jeszcze np. dwóch ćwiartek.
(...)

Ankieta

Przygotowaliśmy specjalną ankietę, o której wypełnienie prosiliśmy uczestników różnych spotkań i kursów dla inspektorów bhp. Z tego względu jej wyniki są w pewnym stopniu niereprezentatywne, dotyczą bowiem przede wszystkim tych osób, które są członkami stowarzyszeń behapowskich lub biorą udział w szkoleniach doskonalących. Należą więc do tej części behapowców, którzy nie boją się nowości i doskonalenia się. Pytaliśmy z jakich materiałów korzystają behapowcy (poradniki bhp, materiały na CD-romach, programy komputerowe), czy korzystają z komputera i Internetu, z jakich czasopism branżowych korzystają, jakich informacji im najbardziej brakuje i jakie materiały dotyczące bhp kupili ostatnio.

Najrzadziej korzystają z Internetu, a jeśli już, to w domu. W polskich firmach Internet nie jest jeszcze powszechny. Jeżeli się go instaluje, to raczej tylko w gabinetach prezesów i w działach marketingu i kontaktów z klientami. W domach behapowcy często mają komputery z dostępem do Internetu, ponieważ kupili je dla swoich dzieci. Najczęściej o korzystaniu z kilku czasopism, komputera ze specjalistycznym oprogramowaniem, Internetu, najnowszych wydawnictw książkowych mówią albo ci nieliczni, pracujący w działach bhp, które mają bardzo wysoką pozycję w zamożnych firmach, albo inspektorzy pracujący dla kilku firm. Jeśli te firmy są z różnych branż (a często tak bywa), to obsługujący je behapowcy potrzebują szybko aktualnej informacji. Im opłaca się inwestować w zdobywanie informacji, ponieważ na tym zarabiają, a ich szefowie często wymagają od nich opracowywania wielu zagadnień, nie tylko z zakresu bezpieczeństwa technicznego, ale także np. prawa pracy.

Pytani o czasopisma branżowe, które czytają, behapowcy wymieniali nie tylko te zajmujące się bezpieczeństwem pracy, ale i związane ze specyfiką ich zakładu (np. inspektor z firmy telekomunikacyjnej czyta "Łączność"; ciepłownik czyta "Pompy i pompownie"). Większość osób, które wypełniały ankietę, i z którymi rozmawiałem, czyta czasopisma behapowskie (kupują nawet trzy tytuły). Ankietowani uważali, że za mało jest wciąż informacji dotyczących nowości: oceny ryzyka zawodowego i zarządzania bezpieczeństwem pracy. Brakuje im też informacji o nowych i zmienianych przepisach. Pod koniec roku w firmach zaczyna się bój o prenumeratę, więc wtedy często jedynymi zakupami - jeśli chodzi o lektury - są dla behapowców zamówienia prenumeraty czasopism fachowych. Z filmów video inspektorzy korzystają równie rzadko, jak z Internetu. Z wydawnictw książkowych specjaliści ds. bhp najczęściej wybierają te, które najogólniej można nazwać poradnikami bhp. Są to m.in. podstawowe omówienia przepisów, wzory dokumentów, komentarze do kp - często to wszystko w jednym. Sporadycznie wykorzystywane są karty charakterystyk substancji niebezpiecznych, teksty norm.
(...)

Szukają ambitni

Ktoś, kto chce być na bieżąco, powinien nie tylko śledzić publikacje książkowe, ale i Dzienniki Ustaw, dział prawny w "Rzeczpospolitej", czasopisma specjalistyczne (tu jest z czego wybierać: "Atest", "Przyjaciel przy pracy", "Bezpieczeństwo pracy", "Inspektor pracy", "Służba pracownicza", "Promotor" itd.). Behapowcy, którzy szukają informacji trafiają do Państwowej Inspekcji Pracy, Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, innych instytutów i inspekcji, ślą listy i e-maile do redakcji czasopism branżowych (np. "Atest" otrzymuje codziennie kilka listów z prośbami o porady). Tu też wszystko zależy od dostępu, czyli od prozaicznych rzeczy, czy na biurko behapowca trafia "Rzeczpospolita", czy w ogóle w firmie jest dostęp do Dzienników Ustaw. Przy szukaniu materiałów przydają się osobiste kontakty - często mówili mi tak specjaliści ds. bhp, z którymi rozmawiałem, zbierając materiały do tego tekstu. Z tego względu behapowcy cenią sobie wyjazdy na szkolenia, kursy i przynależność do stowarzyszeń branżowych (m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pracowników Służby BHP, czy podobne stowarzyszenie działające w Łodzi). Do kolegi ze stowarzyszenia dzwoni się, żeby zasięgnąć porady z dziedziny, w której jest on szczególnie dobry. Inspektorzy bhp często faksem przesyłają sobie jakieś materiały, podpowiadają sobie nawzajem, co warto kupić, pożyczają książki i czasopisma. Zaskoczeniem dla mnie był fakt, że behapowcy wiele artykułów z czasopism kopiują, ponieważ ich pracodawcy nie chcą zapłacić za prenumeratę. Czytelnicy najnowszej literatury behapowskiej oceniają ją, prowadzą swoiste rankingi. Polecają sobie poszczególne pozycje. Ostatnio szczególnie poszukiwane są książki pomagające praktycznie szacować ryzyko zawodowe.

Tylko nieliczni mają dostęp do Internetu, w którym można znaleźć coraz więcej. Od roku funkcjonuje w Internecie witryna "Atestu": www.atest.ceti.pl

Z miesiąca na miesiąc rozbudowujemy nasze archiwum, zamieszczając przede wszystkim porady i wyjaśnienia oraz przydatne adresografie (np. listę laboratoriów, badających środowisko pracy). Dużą popularnością wśród internautów zainteresowanych bezpieczeństwem pracy cieszy się witryna www.bhp.info.pl Można tu znaleźć informacje o czasopismach, ochronach osobistych, wydawnictwach itd. Warto też zaglądnąć na stronę z odpowiedziami na często zadawane pytania z naszej dziedziny. Informacje dotyczące szeroko pojętego bezpieczeństwa pracy można znaleźć również na witrynach Państwowej Inspekcji Pracy (www.pip.gov.pl), Centralnego Instytutu Ochrony Pracy (www.ciop.waw.pl) i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (www.mpips.gov.pl). Inne przydatne adresy: www.ariadna.pl (serwis poświęcony ratownictwu), www.strazak.pl (vortal - czyli portal tematyczny - strażacki i ratowniczy). Jeśli chodzi o bhp w Internecie, to przeważa informacja handlowa nad merytoryczną: więcej jest stron poświęconych produktom, ochronom osobistym, systemom zabezpieczeń niż serwisów omawiających problemy związane z bezpieczeństwem i prawem pracy.

Większość

Nigdy dotychczas behapowcy nie mieli takich możliwości pozyskiwania materiałów i informacji jak obecnie. Chociaż często tęsknią za starymi dobrymi czasami: gdy prawo nie zmieniało się tak często, gdy były zjednoczenia i zawsze tam można było pożyczyć książkę, lub zadzwonić po poradę. Gdy do zakładu przychodziły wszystkie pisma branżowe. Odnosi się czasem wrażenie, że wtedy było lepiej, bo można było mniej się starać. Teraz behapowiec musi się dość intensywnie szkolić, żeby być na bieżąco, musi zapoznać się z komputerem, namówić pracodawcę na inwestowanie w książki, czasopisma, pomoce multimedialne. Oczywiście, wiele zależy tu nie tylko od zaangażowania inspektora, lecz również od dobrej woli pracodawcy. Jednak praktyka pokazuje, że jeśli behapowiec się stara, to powoli wywiera presję na swoim szefie i w pewien sposób przyzwyczaja go do swojej aktywności. Czasem odnoszę wrażenie, że niektórzy inspektorzy bhp nie mają np. prenumeraty czasopism, bo …nie chcą. Jeśli się z nimi rozmawia, to mówią, że widzieli gazety branżowe, że są one dobre i ciekawe, że właściwie to dla ich firmy żaden wydatek, ale oni niczego nie prenumerują.

Jeśli przyjrzymy się większości ludzi zajmujących się bhp, to obraz nie jest tak kolorowy, jak ten, który chciałoby się widzieć po rozmowach z najlepszymi i dobrymi. Jest tu wiele do zrobienia. Trzeba starać się o podniesienie prestiżu służby bhp, wtedy nie będzie w firmach dyskusji nad "zbędnymi" wydatkami na szkolenia, konferencje czy literaturę. Powoli się to dzieje: firmy zagraniczne przychodzą z pewnymi standardami i w nich właśnie behapowcy to często ludzie o wysokiej pozycji w zakładzie, którzy wręcz muszą szkolić się i kupować dobrą literaturę. Brakuje też wymiany poglądów na forum stowarzyszeń branżowych. Jeśli nie dziwi fakt, że raczkują dopiero pomysły Internetowe, które kiedyś przerodzą się może w poważną platformę tematyczną, to dziwi brak dużej liczby filmów instruktażowych. Najbardziej jednak brak odpowiedniego motywowania ludzi. Do bhp nie chcą przychodzić wybitni specjaliści, ponieważ behapowcom płaci się niewiele. Tym, którzy już są, często nie chce się pracować za marne pieniądze. Pokutuje też fakt, że przez wiele lat działy bhp były niedoceniane, ciężko było w nich o dobrą kadrę. Wraz z wymianą pokoleniową przyjdzie szersze korzystanie z Internetu i komputerów, będzie coraz więcej firm, w których młodzi będą mogli zrobić karierę jako specjaliści od zarządzania bezpieczeństwem. Żeby było to coraz powszechniejsze, trzeba również zmienić mentalność pracodawców i część mechanizmów ekonomicznych. Jeśli pracodawcom będzie zależeć na bezpieczeństwie pracowników, a na dodatek w jakimś stopniu będzie się im to opłacać, to behapowcy będą w cenie.

A żeby wygrać na rynku pracy, będą musieli czytać.

Robert Kozela

Dodaj swój komentarz


maki220: artykul mi sie podobal dzieki niemu dowiedzialem sie ze komputr w pracy technika bhp jest bardzo potrzebny dzieki niemu mozna zdobywac nowe aktualizacje przepisów bhp (2008-01-24)

przepiórka: Komputr może też być przydatny do ciekawych gier i oglądania filmików instruktażowych dla BHPowca, a także do filmików faburalnych jak nic nie ma do roboty. (2008-09-21)

Meredith6079: Dziękuję za ten artykuł, bardzo mi pan pomógł :-) Przeszła BHPówka ;-) (2009-12-06)

Jędrek: Przeszła, to jak mniemam BYŁA. To za co dziękuje? (2009-12-06)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58515660