ATEST Ochrona Pracy

26 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Prawodawca zmusza do łamania prawa

W publikowanych przez GUS danych statystycznych o wypadkach przy pracy podaje się - co zawsze było dla nas oczywiste - również informacje o liczbie dni spowodowanej nimi niezdolności do pracy.

Kciuk Skąd GUS zna tę liczbę? Odpowiedź jest prosta - wszak pracodawca jest obowiązany każdorazowo wysyłać do GUS statystyczną kartę wypadku przy pracy, w której części I obowiązany jest wypełnić pole 12 - Liczba dni niezdolności do pracy, znana w momencie wypadku, a następnie w części II pole 32 - liczba dni niezdolności do pracy ogółem. Znajomość tej liczby potrzebna jest pracodawcy nie tylko do statystyki. Potrzebna jest również do obliczenia wynagrodzenia za czas niezdolności do pracy - wynosi ono, jak wiadomo, 100% a nie 80%. W co najmniej połowie zaistniałych wypadków świadczenie to wypłaca w całości pracodawca (gdyż dopiero powyżej 35. dnia niezdolności obowiązki te przejmuje ZUS, a około połowa wypadków przy pracy w ostatnich latach to wypadki powodujące niezdolność do pracy do 28 dni).

I teraz dochodzimy do kluczowego pytania: A skąd pracodawca wie, że niezdolność została spowodowana wypadkiem przy pracy? Przecież nikt - i miejmy tę świadomość - nie wystawia jakiegokolwiek dokumentu, który by to potwierdzał. W otrzymywanej przez pracodawcę kopii zaświadczenia lekarskiego o czasowej niezdolności do pracy ZUS ZLA nie wpisuje się numeru statystycznego choroby (to nie jest niedopatrzenie - tak z góry założył ustawodawca). Jest tam co prawda miejsce na wpisanie kodów informujących o wpływie niektórych okoliczności na wysokość świadczeń, ale akurat nie obejmują one informacji o wypadku przy pracy. Jest to w zasadzie logiczne - wszak to nie lekarz jest uprawniony do stwierdzenia, czy pacjentowi przytrafił się akurat wypadek przy pracy (o tym decyduje zespół powypadkowy). Za czasów poprzednio obowiązującego druku L-4 było inaczej - tam lekarz wpisywał tzw. symbol wypadkowy, który też wprawdzie o niczym nie przesądzał (z powodu, jak wyżej), ale przynajmniej był dowodem, że pacjent doznał urazu. A tu już związek z wypadkiem jest bliski - i była to jakaś wskazówka dla pracodawcy.

A teraz nic z tych rzeczy. Tajemnica. Można sobie spokojnie wyobrazić taką sytuację: pracownik ulega wypadkowi przy pracy, pracodawca o tym wie, pracownik udaje się na zwolnienie, pracodawca domniemywa (z reguły słusznie), że zwolnienie ma związek z wypadkiem, pracownik choruje dalej, dostarcza następne zwolnienie... i tu już nie wiadomo, czy dalej ma ono związek z wypadkiem, czy też przypadkowo zachorował na banalną grypę. W starym L-4 zmieniał się w takim przypadku numer choroby, w nowym ZUS ZLA nic nie wiadomo. I pracodawca oczywiście sądzi, że dalej ma to związek z wypadkiem. A pracownik nie wyprowadza go z błędu, sam zresztą może się w zmianie nie orientować. Po prostu źle się czuł i dostał dalsze zwolnienie. Mamy tu do czynienia z klasycznym błędem logicznym, polegającym na utożsamieniu skutku wynikającego z przyczyny ze zwykłym następstwem w czasie dwóch niezależnych od siebie faktów (post hoc, ergo propter hoc - po tym, a zatem wskutek tego). Tyle, że w ślad za tym błędem idą niewłaściwie wypłacone świadczenia i fałszowanie statystyki publicznej.

§ 6 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia RM z 28 lipca 1998 r. w sprawie ustalania okoliczności i przyczyn wypadków przy pracy... (Dz.U. Nr 115, poz. 744) stanowi, że zespół powypadkowy, ustalając okoliczności i przyczyny wypadku przy pracy, jest obowiązany "zasięgnąć opinii lekarza, w szczególności lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad pracownikami, oraz w razie potrzeby innych specjalistów". No dobrze, ale opinii w jakiej sprawie? Czy zespół powypadkowy ma za każdym razem pytać lekarza, czy wystawione zwolnienie ma związek z wypadkiem? I to najczęściej wystawione przez innego lekarza. I czy w ogóle zespół powypadkowy (lub pracodawca, co na jedno wychodzi) ma prawo takie pytanie postawić, a lekarz ma obowiązek udzielić odpowiedzi? Moim zdaniem - w obu przypadkach odpowiedź jest przecząca. A wynika to z przepisów dwu ustaw, zatem aktów wyższej rangi niż rozporządzenie, nawet Rady Ministrów.

Art. 18 ust. 3 ustawy z 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz.U. nr 91. poz. 408, ze zm.) przewiduje 6 przypadków udostępniania dokumentacji medycznej pacjenta (a informacja będąca przedmiotem naszych rozważań jest w niej przecież zawarta), ale żaden z nich nie pasuje do omawianej sytuacji. Nawet pkt 5 dotyczący udostępnienia dokumentacji "uprawnionym na mocy odrębnych ustaw organom i instytucjom, jeżeli badanie zostało przeprowadzone na ich wniosek". Żadna ustawa do niczego tu pracodawcy nie uprawnia. Jedyną ustawą, na podstawie której pracodawca może zlecić badanie stanu zdrowia pracownika jest Kodeks pracy - w myśl art. 229 pracodawca ma obowiązek kierowania pracownika na badania wstępne, okresowe i kontrolne, w wyniku których lekarz wystawia zaświadczenie stwierdzające brak przeciwwskazań (lub ich istnienie) do wykonywania określonej pracy - i nic ponadto.

Drugi akt prawny, to ustawa z 5 grudnia 1996 r. o zawodzie lekarza (Dz.U. z 1997 r. Nr 28, poz. 152, ze zm.) Jej art. 40 zobowiązuje lekarza do zachowania w tajemnicy informacji związanych z pacjentem, przewidując od tej zasady 7 wyjątków; ale też żaden tu nie pasuje. Nawet, podobny do wspomnianego powyżej przepisu o ZOZ, pkt 2 - "gdy badanie lekarskie zostało przeprowadzone na żądanie uprawnionych, na podstawie odrębnych ustaw, organów i instytucji; wówczas lekarz jest obowiązany poinformować o stanie zdrowia wyłącznie te organy i instytucje". Mamy tu sytuację dokładnie jak wyżej.

I co ma w tej sytuacji zrobić pracodawca? Tym bardziej, że na podstawie art. 56 ustawy z 29 czerwca 1995 r. o statystyce publicznej (Dz.U. Nr 88, poz. 439, ze zm.) za przekazanie danych statystycznych niezgodnych ze stanem faktycznym grozi mu odpowiedzialność karna.
(...)

Dodaj swój komentarz


Krycha: Zapraszam do wymiany informacji jak rozwiazujemy ten problem. Nie widząc sensownego wyjścia wykorzystuję informacje podane w N-9 i proszę poszkodowanych, aby domagali się od lekarza wypelniajacego ten druk wpisywania dni niezdolnosci do pracy w zwiazku z wypadkiem.Informujac że jest to konieczne do prawidłowego wypłacania100% pensji. A kto wie jaki dokument jest wymagany przez Zus aby wyplacać 100% wynagrodzenia???? (2001-06-23)

ciekawski pracodawca: No i jak ten problem rozwiązać? (2004-05-29)

behapert: Szanowna Koleżanko.Jedynym wystarczającym dokumentem stanowiącym podstawę do wypłaty 100% zasiłku chorobowego,Oprócz oczywiście zwolnienia lekarskiego są:protokól ustalenia okoliczności...,karta wypadku,.karta wypadku wdrodze...>dokumenty te są w takim przypadku dokumentami finansowymi dla komórek finansowych u pracodawcy. (2004-05-31)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2001

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58509994