ATEST Ochrona Pracy

28 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Nęcąca perspektywa łatwego zarobku

Stanisław Kuśmierz
Stanisław Kuśmierz

Rozmowa ze Stanisławem Kuśmierzem, prezesem Stowarzyszenia Promocji Bezpieczeństwa Pracy, właścicielem akredytowanego przez CIOP ośrodka Sannort, zajmującego się m.in. szkoleniami bhp.

 

Robert Kozela: Od wielu lat działa pan na rynku szkoleń bhp w Polsce. Jaki to jest rynek?

Stanisław Kuśmierz: Jest to rynek nieuporządkowany i łudzący perspektywą łatwego zarobku. Pojawia się na nim coraz więcej firm, które nie chcą się rozwijać, zdobywać uprawnień i certyfikatów, a myślą wyłącznie o szybkim zarobieniu pieniędzy. Oczywiście, uprawnienia i certyfikaty w obecnym stanie prawnym nie mają znaczenia.

 

Formalnego nie, ale mogą mieć rynkowe...

Też nie, bo w zapytaniach ofertowych o szkolenia takie wymagania się raczej nie pojawiają. Do rzadkości należą zlecający, którzy chcą na przykład, aby wykładowcami na szkoleniach byli lekarz, strażak i inni specjaliści branżowi, a materiały były przygotowane specjalnie na to szkolenie. Startując do takich przetargów, można przegrać, ale przegrywa się ze znakomitymi konkurentami, bo startują tylko dobre ośrodki szkoleniowe, a oferty różnią się o kilkaset złotych. Gdyby większość firm i instytucji zlecających szkolenia bhp robiła podobnie, czyli miała wysokie wymagania, to rynek tych szkoleń funkcjonowałby dobrze. Natomiast jeśli bierze się pod uwagę wyłącznie cenę, to szkolenie nie będzie na najwyższym poziomie. Rynek szkoleniowy w dużej części wygląda więc tak, że po jednej stronie, obniżone są wymagania pracodawców i żądania jak najniższych cen, a po drugiej ośrodki, którym wcale nie zależy na prowadzeniu dobrych szkoleń.

 

Są jednak firmy, które stawiają szkoleniowcom wymagania, bo obliguje ich do tego system zarządzania czy przepisy korporacyjne.

To jest pozytywne zjawisko. Niestety, w zapytaniach ofertowych króluje cena, która jest wyłącznym kryterium. Kalkulując cenę szkolenia, bierzemy pod uwagę wiele czynników: wykładowców (zawsze dobrych, ale tu można manewrować ceną w zależności od tego, czy są to znane nazwiska w branży, czy osoby działające na lokalnym rynku), materiały, wynajem pomieszczeń, obsługę szkolenia, amortyzację sprzętu używanego podczas szkolenia, koszty funkcjonowania ośrodka i tak dalej. No i jeszcze wypadałoby, żeby firma coś zarobiła, a z tych pieniędzy część przeznaczyła na inwestycję w rozwój ośrodka. Przykładając dużą wagę do wszystkich tych rzeczy, nie możemy konkurować z firmami szkoleniowymi, które, na przykład, zapytane przez potencjalnych klientów o program szkolenia, przysyłają program z rozporządzenia, nie siląc się nawet na przygotowanie programu związanego z branżą czy specyfiką zakładu, w którym będą szkolić. Ale zdarzają się przecież takie firmy, które chcą nie tylko program, ale i konspekty szkoleń. I poważny ośrodek szkoleniowy musi być na to przygotowany.

 

Jak wygląda podział rynku szkoleniowego? Ile mają teczkowcy, a ile większe ośrodki szkoleniowe?

W dużych firmach, które znam, nie wpuszczą teczkowców, bo nie pozwolą sobie na byle jakie szkolenia. Natomiast w małych firmach, barach, zakładach fryzjerskich, piekarniach, z teczkowcem nie wygram. Poprawia się w średnich firmach, między innymi dlatego, że coraz głośniej jest o sytuacjach, w których pracodawca, zamawiając szkolenie u nierzetelnego teczkowca, został nabity w butelkę. Rośnie liczba pracodawców rozumiejących odpowiedzialność nie tylko prawną, ale i moralną, jeśli kupią zaświadczenia o szkoleniach po osiem złotych. Mówię zaświadczenia, bo przecież przy takiej cenie żadne szkolenia się nie odbywają, to jest tylko obrót kwitów. Każdy znajduje swojego odpowiednika: ten, który szuka tylko zaświadczeń trafi na tego, który je wystawia.

Przygotowywanie zarówno samych ofert, jak i szkoleń wymaga sporego zaangażowania - w mojej firmie pracuje nad tym kilka osób. I jeśli wygrywam co piętnastą ofertę, to i tak muszę ponieść koszty przygotowania pozostałych czternastu. Mogę się domyślać, że inne firmy szkoleniowe mają podobne problemy. Ci, którzy zajmują się wystawianiem kwitów, a nie szkoleniem, takich problemów nie mają.

 

Teczkowiec to rzeczywiście samo zło? To zawsze jest zły szkoleniowiec?

Absolutnie nie. Trzeba powiedzieć, że są też rzetelni teczkowcy, z którymi nie wchodzimy sobie w drogę, i z którymi w wielu przypadkach współpracujemy. Czasem jest tak, że teczkowiec poleca moją firmę, jeśli z jakimś szkoleniem sam sobie nie poradzi. Najgorsi są ci, którzy z szybkością światła wystawiają zaświadczenia, wyłącznie do tego ograniczając swoją działalność.

 

Jak jest w przypadku przegranych przez pana przetargów? Czy najczęściej stawki proponowane przez konkurujące ze sobą ośrodki szkoleniowe są wyrównane?

Przygotowaliśmy niedawno ofertę na duże, poważne szkolenie i wyceniliśmy ją na trzysta tysięcy złotych. Firma, która wygrała, zaproponowała kwotę trzykrotnie niższą. Zastanawialiśmy się, czy to jest możliwe. No nie jest możliwe. Było tyle kosztów, które trzeba było ponieść, że nie dało się aż tak zejść z ceną. Domyślam się, że jednym ze sposobów tak drastycznego zejścia z ceną jest obstawienie szkolenia wolontariuszami, którzy prowadzą szkolenia wyłącznie za pokwitowanie, które potem włączą sobie do CV. Wtedy jednak trzeba pogodzić się z faktem, że wykładowcami są studenci albo osoby świeżo po studiach, bez praktyki. Natomiast, jeśli chce się zatrudnić dobrego wykładowcę, który ma przyjechać na parę godzin szkolenia i pokryć sobie koszty dojazdu oraz noclegu, to trzeba mu godziwie zapłacić. I cena stu pięćdziesięciu złotych za godzinę szkolenia nie jest w takim przypadku wygórowana, co dziwi niektóre instytucje zlecające szkolenia ze środków unijnych.

Przegrałem w bardzo prestiżowej jednostce przetarg na wielkie szkolenie dla trzech i pół tysiąca ludzi. Gdybym przegrał z dużym i poważnym konkurentem, to nie miałbym pretensji. Ale przegrałem z firmą, która zaproponowała cenę sześć złotych i siedemdziesiąt groszy od osoby. Konkurowała z nią taka, która zaproponowała pięć złotych od osoby, ale to już uznano za rażąco niską cenę. Moja firma zaproponowała dwadzieścia siedem złotych; poważna konkurencja podobnie.

 

Czy jakość szkoleń nie zależy też od samych firm szkoleniowych?

Oczywiście, że tak, ale tylko część ośrodków zwraca na to uwagę. Interesuje nas to, jak nasze szkolenia są odbierane przez uczestników. Dlatego w ankietach pytamy między innymi o ocenę sposobu przekazywania treści, ocenę wykładowców, organizację, zaplecze socjalne. Anonimowe ankiety pozwalają na w miarę precyzyjną ocenę jakości szkoleń i dają odpowiedź na pytania, co należy jeszcze dopracować, co ewentualnie zmienić. Przy szkoleniach behapowskich i zawodowych nie można zakładać, że ich uczestnicy są głupi czy leniwi. Nie można obniżać poziomu, odwoływać zajęć i skracać ich, co niestety się zdarza.

 

Co można zrobić, żeby uregulować rynek szkoleń?

Wprowadzić odpowiednie regulacje w przepisach. Jeżeli zostawia się wszystko wolnemu rynkowi, to z rzetelnych szkoleń korzysta tylko część firm, tych najbardziej świadomych znaczenia bezpieczeństwa pracowników. Przede wszystkim należałoby zmienić rozporządzenie w sprawie szkoleń bhp oraz wprowadzić zmianę w ustawie o zamówieniach publicznych, dotyczącą wymagań w zakresie szkoleń, i to nie tylko behapowskich. Jeśli w stu procentach decyduje cena, to firma, która była założona trzy dni wcześniej, może wygrać przetarg na wielkie szkolenie.

 

W istotnych warunkach zamówienia już teraz jednostka ogłaszająca przetarg może szczegółowo określić wymagania dotyczące szkolenia.

W istotnych warunkach zamówienia ogłaszający przetarg może określić różne wymagania (np. w stosunku do wykładowców) i podaje na przykład, że cena to czterdzieści procent, posiadanie systemu ISO czy równorzędnego to dwadzieścia procent, doświadczenie firmy i kolejne warunki to kolejne procenty decydujące o wygranej. Takie podejście jest jednak dobrowolne, więc tylko zmiana w ustawie spowoduje, że zacznie się liczyć jakość szkoleń, a nie tylko cena.

Jeśli chodzi o szkolenia bhp, to nie musimy szukać wzorców gdzieś zagranicą czy odkrywać prochu. Mamy dobry system szkoleń bhp w górnictwie czy w przewozie materiałów niebezpiecznych. Jeśli jakiś ośrodek chce szkolić w górnictwie, musi uzyskać decyzję administracyjną urzędu górniczego. Ta decyzja jest oczywiście poprzedzona szczegółowym audytem, sprawdzającym między innymi kwalifikacje kadry wykładowców, programy wzorcowe, pomoce dydaktyczne. Takie kryteria można wprowadzić dla całego rynku szkoleń bhp, a Państwowa Inspekcja Pracy mogłaby prowadzić audyty i wydawać zezwolenia na prowadzenie szkoleń bhp. A nawet, jeśli inspekcja nie miałaby wydawać zezwoleń, to powinna mieć przynajmniej uprawnienia do kontroli jakości szkoleń bhp. Już to wystarczyłoby, żeby uporządkować rynek szkoleń i wyeliminować wystawianie kwitów niemających żadnego pokrycia w rzeczywistości.

Dziękuję za rozmowę.

Dodaj swój komentarz


Jędrek: ,,(...), to powinna mieć przynajmniej uprawnienia do kontroli jakości(2010-06-27)

Obserwator: Na jakiej podstawie prawnej CIOP udziela akredytacji. Myślę ,(2010-06-28)

Maciej Ś.: Przede wszystkim, to akredytacja nie jest obligatoryjna. - -(2010-06-28)

Ryszard C ..: No nareszcie , o "...jakości szkoleń bhp... Cz(2010-06-28)

skan: Z tym PIP to zły zamysł panie S.(2010-06-29)

skan: Stary wyga w branży - myśli ...///??? Cz a(2010-06-29)

cza plikowski: Słów kilka do S. Kuśmierza, jutro (...) R .(2010-06-30)

skan: Ktoś promuje Kuśmierza - czemu ??? cza plikowski (2010-07-01)

teczkowiec: A ja byłem na szkoleniu, które robili inspektorzy PIP w ........................... i powiem, szczerze, że ja jako tzw. teczkowiec robię to dużo rzetelniej. (2010-07-01)

Profesjonalista: Trzeba dążyć do zmiany rozporządzenia w sprawie szkoleń. Moim zdaniem aby uporzadkować rynek nie trzeba wcale kontroli PIP wystarczy wprowadzić do rozporządzenia to czego w nim brakuje a wiec jasne kryteria : 1. szkolic mogą osrodki wpisane do ewidencji dzilalnosci lub kuratorium które zatrudniaja na umową o prace co najmniej 3 wykładowców, 2. wykładowcami na szkoleniach bhp mogą być jedynie osoby spełnijące wymagane od słuzby bhp kryteria wykształcenia i stazu zawodowego oraz specjaliści branzowi jako dodatkowi np. lekarze, strażacy, 3. organizator szkolenia musi powołać 3 osobową komisje egzaminacyjną, 4. likiwdacja szkolenia w formie samokształcenia kierowanego i e:larningu, 5. organizator szkolenia ma obowiązek zgłosić do PIP miejsce i rodzaj prowadzonego egzaminu ze szkolenia bhp. Tyle i aż tyle. (2010-07-02)

Praktyk: I zaświadczenie od kogo trzeba, że wykładowcy reprezentują właściwą postawę moralno-polityczną, nie opowiadają banialuków i nie są pod wpływem wiadomych sił co to chcą zatruć niewinne duszyczki słuchaczy(-ek) (2010-07-02)

Maciej Ś.: Ad pkt. 1. - nawet niepubliczna placówka oświatowa (powołana zgodnie z ustawą o systemie oświaty) nie podlega żadnemu wpisowi "do kuratorium", a jedynie do ewidencji szkół i placówek w urzędzie miasta/gminy; zatrudniać co najmniej 3 wykładowców? Nawet dla przeszkolenia dwóch pracowników przedsiębiorstwa? A na jakiej podstawie prawnej? Stosunek pracy, czy umowa cywilno-prawna? (2010-07-02)

Maciej Ś.: Cd. - - - Ad pkt. 2. - np. dla inspektora ds. bhp "staż" w służbie bhp nie jest warunkiem koniecznym - zatem to też bzdura. - - - Ad pkt. 3. - a dlaczego 3-osobową komisję, a nie np. 30-to osobową? W myśl "zasady", że jeden - to złodziej, dwóch - to klika, a trzech - to już komisja? - - - Ad. 4. - a cóż to da zgłoszenie do PIP miejsca i RODZAJU (! ? ! ? ! ?) egzaminu? PIP w oparciu, i w granicach (ramach) ustawy o PIP jedynie się o tym dowie, i co z tego? - istna bzdura. - - - RESUME: "tyle i aż tyle" za dużo......... (2010-07-02)

Maciej Ś.: "Profesjonalista" - na prezydĘta ! ! ! (2010-07-02)

Maciej Ś.: Zmienić ustawę O SWOBODZIE gospodarczej na ustawę O OGRANICZENIACH DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ ! ! ! (2010-07-02)

Maciej Ś.: W rezultacie każdy "profesjonalista", co to mówi co wie, aczkolwiek nie wie co mówi, będzie mógł osiągnąć licencję, koncesję, certyfikat i co tam jeszcze...i do dzieła... (2010-07-02)

Profesjonalista: Maciej nikt nie oczekiwał od Ciebie na tym forum oceny mojej propozycji. Może zamiast pozlemizować z samym sobą w kolejnych e:mailach sam zaproponujesz jakieś rozwiązanie problemu szkoleń bhp. Wymądrzać to się każdy potrafi ale rozwiązywać problemy niewielu. (2010-07-02)

Obserwator: Poziom kształcenia w szkołach wyższych stawia nas na odległym miejscu w świecie. Od 29 października 2009 r. weszły w życie standardy kształcenia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Trzeba zatem czasu na wykształcenie specjalistów z odpowiednim przygotowaniem. Poniekąd mamy w zakresie szkoleń dwa rozporządzenia dwóch ministrów rozporządzenie Ministra Edukacji z dnia 3 lutego 2006 r.w sprawie uzyskiwania i uzupełniania przez osoby dorosłe wiedzy ogólnej, umiejętności i kwalifikacji zawodowych w formach pozaszkolnych i rozporządzenie MGiP z dnia 27 lipca 2004 r.w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy.Te dwa rozporządzenia wprowadzają nawet różna terminologią. Przykładowo w rozporządzeniu MGiP kurs to forma kształcenia do 15 godzin, a u Ministra Edukacji kurs to forma kształcenia o wymiarze nie krótszym niż 30 godzin. Nawet rządowe centrum legislacji z tym problemem sobie nie radzi. A zatem propozycje profesjonalisty są oderwane od rzeczywistości. Zmierzamy do form szkolenia metodami samokształcenia lub e-learingu, a nie tworzenia szkoły z oderwaniem od pracy. Studia prowadzi się już metodami samokształcenia, a co dopiero szkolenia. (2010-07-02)

Profesjonalista: Do obserwatora : no masz rację że studia prowadzi(2010-07-02)

Jędrek: Ad 2.,,(...) wykładowcami na szkoleniach bhp mogą być jedynie(2010-07-02)

Jędrek: Profesjonalisto: czemu trzyosobową komisję ma tam ktoś powołać? Na(2010-07-02)

Jędrek: Praktyku - jeżeli chodzi już o postawę, to nie(2010-07-02)

Maciej Ś.: Z Wikipedii - - > Seminarium - metoda nauczania(2010-07-03)

Maciej Ś.: Cyt. z pierwszego akapitu artykułu - - > (firmy(2010-07-03)

Maciej Ś.: Dochodzę do wniosku, że określenie "teczkowiec" nie dość, że(2010-07-03)

Obserwator: Należało by dodać w tytule artykułu, że zarobek firm(2010-07-03)

Praktyk: Jędrku. A czemu nie postawę moralno-filozoficzną? Najczęściej przyjmuję postawę(2010-07-04)

Jędrek: Praktyku: No to teraz praktyku prezentujesz dwie następne postawy.(2010-07-04)

Praktyk: Jędrku. Zapewniam, że nie ma(2010-07-04)

targowicz: Mirku : - Czemu S. Kuśmierz nie lubi(2010-07-06)

I.M.: I wszystko rozchodzi się tylko o kase.Postawę wszyscy maja(2010-07-17)

Tadeusz: Posiadam wszystkie stosowne uprawnienia w zakresie bhp łącznie z(2010-07-20)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2010

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58555323