ATEST Ochrona Pracy

7 maja 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Potrzebni społecznicy

Rys.  S.Antoniszczak

O Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Pracowników Służby BHP dowiedziałam się przed laty od okręgowego inspektora pracy w Olsztynie. Po zapoznaniu się ze statutem stowarzyszenia ucieszyłam się, że powstała organizacja, która będzie zrzeszać "ludzi z branży"; będzie możliwość spotkania się, skonsultowania problemów, jakie pojawiają się w codziennej pracy behapowca. Podobały mi się również założenia statutowe, cele i zadania do realizacji. Pełna optymizmu, byłam otwarta na realizację pomysłów, które zmierzałyby do osiągnięcia celów założonych w statucie.

Niestety, moje pierwsze spotkanie z szerszą grupą członków stowarzyszenia na zjeździe w Boszkowie zmieniło obraz idealnej grupy fachowców chętnych do realizowania założeń statutowych. Większość poznanych tam osób wyraźnie określała się jako fachowcy do "zarabiania pieniędzy", z wyraźnym, jak to teraz się mówi, "parciem na szkło". Większość z tych osób bardzo chciała "być" w zarządzie, a nawet pełnić funkcję prezesa zarządu głównego. Ogarnęło mnie przerażenie, ponieważ żadna z tych osób - według mojej oceny - nie miała predyspozycji do zarządzania. A najgorsza w tym wszystkim była akceptacja większości delegatów?

Minęło kilka lat od tego zdarzenia. Dziś OSPSBHP jest stowarzyszeniem, o którym mówi się wiele dobrego. Lecz niestety pracują na to dwie lub trzy osoby w zarządzie głównym i kilka osób w oddziałach. Założenia statutowe się nie zmieniły. Nie będę ich przytaczać, bo są powszechnie dostępne, aczkolwiek nie wszystkim członkom znane, bądź też nie zawsze przez nich prawidłowo rozumiane. Osoby, które kiedyś poznałam, też niewiele się zmieniły. Nadal uważają, że "bycie" w zarządzie oddziału czy też w zarządzie głównym ułatwia im egzystencję na rynku pracy, przede wszystkim dzięki znajomościom nawiązanym z racji pełnienia funkcji. Zapominają, że wybór na prezesa czy też członka zarządu oddziału, a tym bardziej prezesa czy też członka zarządu głównego, wiąże się z ogromną pracą, czyli realizacją celów i zadań zawartych w statucie. Stowarzyszenie jest organizacją społeczną, zrzeszeniem osób mających wspólne cele i zainteresowania. Chylę czoła przed osobami, które mają świadomość znaczenia swojej społecznej funkcji. Pracując społecznie, poświęcając swój czas, angażują się w różne działania zgodne z założeniami statutowymi. Jednak w wielu przypadkach są to samotne okręty, bez wsparcia pozostałych członków zarządu, a niejednokrotnie też członków stowarzyszenia. Daje się to wyraźnie zauważyć podczas organizowania różnych projektów, w które zaangażowane są co najwyżej dwie, trzy osoby, a pozostali nastawieni są na korzyści tylko dla siebie. Często we wnioskach o odznaczenia państwowe czytamy o dużym zaangażowaniu danej osoby w organizację konferencji czy też inne działania oddziału lub zarządu głównego. A w rzeczywistości osoba ta stała obok, przyglądała się lub krytykowała działania innych albo też pojawiła się na konferencji? po materiały konferencyjne, nie mając nawet czasu na wysłuchanie wykładów. Zachowanie wielu osób nie wskazuje nawet na jakąkolwiek identyfikację z oddziałem czy też z zarządem głównym.

Miałam okazję pełnić funkcję sekretarza zarządu głównego OSPSBHP. Dzięki temu mogłam więcej zaobserwować niż tylko na swoim podwórku. Nigdy nie umiałam się pogodzić z tym, by osoby decydujące się kandydować na jakąkolwiek funkcję społeczną w tej organizacji spełniają tylko swoje pragnienia, zapominając o celach i zadaniach statutowych. Zdaję sobie sprawę ze znaczenia wizytówki, w której można napisać "członek zarządu głównego", "członek głównej komisji rewizyjnej" itp. A gdzie wiążąca się z tym praca? Niektóre osoby przez taką postawę blokują miejsce innym, którzy mogliby wiele dobrego zdziałać dla tej organizacji, ale będąc zwykłymi członkami nie mają często nawet dostępu do informacji o planach zarządu głównego, bo prezes oddziału albo nie raczy przekazać takich informacji, albo po prostu nie uczestniczy w posiedzeniach rady prezesów. Natomiast dla swoich celów chętnie wykorzystuje "bycie" prezesem. Trzeba zacząć otwarcie rozliczać takie osoby, które, wykorzystując nazwę naszego stowarzyszenia, czerpią z tego korzyści materialne. Dziwię się, że takie przypadki, pomimo iż są powszechnie znane, nie są rozliczane. Zaangażowanie dwóch, trzech osób w pracę zarządu głównego, czy dwóch, trzech osób w głównej komisji rewizyjnej to jednak za mało, aby podołać wszystkim zadaniom.

Zbliża się czas rozliczeń ustępującego zarządu głównego, a także pozostałych organów stowarzyszenia. Ale też blisko jest czas powołania nowych. Decydując się na napisanie tych słów z własnej, nieprzymuszonej woli, chciałam podkreślić znaczenie pracy społecznej na rzecz naszego stowarzyszenia. Jest jeszcze czas na zastanowienie się, kogo zgłaszamy na delegatów, a także na kogo będziemy głosować. Apeluję do koleżanek i kolegów: nadszedł już właściwy moment, aby poziom intelektualny, poziom zaangażowania kandydatów był wyższy niż dotychczas. Tylko takie osoby są w stanie dobrze kierować naszą organizacją. Oczywiście, przy wsparciu i większym zaangażowaniu większości członków. Dziś, kiedy wymagania prawne nałożone na pracodawców są dla nich coraz trudniejsze do spełnienia, my, jako fachowcy, powinniśmy dołożyć większych starań w zakresie zdobywania wiedzy, doświadczenia, czy też nowych umiejętności, a tym samym zyskać lepszą pozycję na rynku. Możemy to osiągnąć poprzez różne działania społeczne w naszym stowarzyszeniu, bez ponoszenia wielkich kosztów. Przez wiele lat funkcjonowania stowarzyszenia wypracowane zostały wartościowe relacje z instytucjami, dzięki którym nasza działalność nabiera znaczenia.

Dla tych, którzy myślą, że poprzez ten artykuł przygotowuję swoją kampanię wyborczą, składam oświadczenie: nie mam zamiaru kandydować na prezesa zarządu głównego ani też na członka zarządu głównego. Co nie oznacza, że wycofuję się z działalności społecznej. Pełnię funkcję prezesa olsztyńskiego oddziału i dokładam wszelkich starań, aby pełnić ją dobrze. Cieszę się, że coraz więcej członków naszego oddziału widzi cel w angażowaniu się w różne działania.

Jeśli zaprzepaścimy szansę, którą dają nam najbliższe wybory władz stowarzyszenia, to możemy utracić to, co zostało już wypracowane lub będziemy tkwić w miejscu, bez szansy na prawne umocnienie pozycji pracowników służby bhp.Koniec

Elżbieta Bożejewicz

Dodaj swój komentarz


W.Gudalewicz: Elu, z wielką uwagą przeczytałem ten artykuł i jakze(2011-07-23)

Maciej Ś.: Idea poprawna. Zmian jednak nie będzie (pomimo udziału E.(2011-07-23)

Maciej Ś.: "A ciemny lud {odpowiednio dokompletowany i przyuczony} to kupi"(2011-07-23)

Maciej Ś.: Do W. G. - Stowarzyszenie nie jest żadnym "płaszczykiem"(2011-07-23)

Obserwator: Jak widać OSPSBHP powinno przekształcić się w stowarzyszenie wspierania(2011-07-23)

hobler: W, Gudalewicz : Tak Stowarzyszenie to " płaszczyK" , dla milionerów są wpływy w PIP, ROP, sejm. (2011-07-24)

hobler: Rację ma W ,GUDALEWICZ to " płaszczyk", (2011-07-24)

2011: PIP i ROP - do LIKWIDACJI ! (2011-07-24)

YYY: Nazwa Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pracowników Słuzby BHP, miała sens w czasie pierwszej kadencji. W drugiej i następnych kanencjiach , należało rozważyć zmianę nazwy wykreślając z niej słowo"PRACOWNIKÓW", ponieważ parcownicy tej służbby zaczęli coraz częściej tracić pracę. Wiele osób będących czlonkami tego stowarzyszenia zostało zmuszonych przez swoich parcodawców do założenia własnej działalności gospodarczej czytaj samozatudnienia) uzyskując przez to cichą zgodę na obsługę jeszcze innych firm. Od tego czasu powstał galimatias na rynku usług behapowskich. Decydowały wtedy i dzisiaj układy, każdy dobrze wie jakie. Powstala też i konkurencja (niby konkurencja), ale wolę o niej nie mówić, bo nigdy w parze za tym nie szła wysoka jakość usług. Do tego przylączyły się organizacje pracodawców, ktrórzy lobbowali w swoim interesie wiele spraw. Warto przypomnieć jedną z ważniejszych zmiana przepisów ws. szkolenia bhp i o służbie bhp. Pytanie czy nie przyczyniły się one do wzrostu wypadków przy pracy? Nikt tym się jednak nie zajął, bo po co? Dlatego czarno widzę wysiłek p. W. Gudalewicza, który powinien dobrze poznać wszystkie mechanizmy, które utrzrymują obecny stan w systemie ochrony parcy, który tak naprawdę trudno nazwać w ten sposób. (2011-07-25)

Maciej Ś.: "YYY" - dałeś czadu, kurde... (2011-07-25)

Maciej Ś.: To Stowarzyszenie jest stowarzyszeniem pracowników służby bhp. Jednakże statut Stowarzyszenia dopuszcza - i słusznie - przynależność do niego (poza pracownikami) również innych osób, na zasadzie sympatii = członek wspierający, a także członek honorowy (osoby wielce przydatne swoim doświadczeniem i/lub zaangażowaniem). I nie ma żadnego zasadnego senesu do zmieniania tej nazwy. Jednocześnie przynależność do Stowarzyszenia nie może ograniczać swobody funkcjonowania jego członków poza Stowarzyszeniem. Idzie jednak o to (o czym w artykule pani Elżbiety Bożejewicz pt. "Potrzebni społecznicy"), aby członkowie nie wykorzystywali etykiety przynależności do stowarzyszenia w prywatnych celach komercyjnych. Stowarzyszenie ma jasno określoną swoją misję i metody funkcjonowania. Ci, którym się ono przestało podobać, założyli (powołali) już inne, pasujące do ich ambicji i interesów partykularnych, stowarzyszenia. (2011-07-25)

JPC: OSPSBHP to fikcja, jedynie co jej dobrze wychodzi to pozorowanie działań i propaganda, oraz umizgiwanie się do PIP-u (2011-07-26)

Maciej Ś.: Z tym poglądem się - niestety - zgadzam. - - - "Na szczytach" 99% "pary" idzie w pijarowski gwizdek. Rąsia, buźka (tzw. cmok-nonsens), dyplomik, medal, "spęd z nagłośnonymi bajerami", lans i..................kicha. - - - Marzenie o pracowitych, i mądrych społecznikach, jest trochę utopijne. Jeśli nawet tacy są, to pozbawiani są siły przebicia przez mur "ambicjonerów" (i geszefciarzy). (2011-07-26)

paździoch: ....co do tytułu tego artykułu - byle nie tacy "inteligęcie" jak "wacek" (2011-07-27)

JOGI: Stowarzyszenie to nic nie wnosi do dzialaności służby bhp. Ranga służby bhp słabnie. Perspektywy zatrudnienia w firmach na etatach są marne ze względu na to, że firmy się kurczą. jest niewiele firm, żeby w służbie bhp pracowało wiecej niż 3 osoby, w przewadze to są to stanowiska 1 osobowe. Płace również nie są rewelacyjne. Trzeba uganiać się za chałturą, aby żyć na przyzwoitym poziomie. Więc jakie perspektywy na przyszłość ma służba bhp? Zobaczymy jak pożyjemy. (2011-08-01)

Edek: Stowarzyszenie to dobra rzecz tylko dla samych działaczy. Nic specjalnego oni nie zrobili wcześniej i obecnie nie robią dla środowiska "behapowskiego". Miały być to działania na rzecz integracji tego środowiska. Ale jest niestety inaczej. Środowisko to jest mocno podzielone tak samo jak i nasze całe spoleczeństwo. Dodatkowo podział ten pogłębiło rozporządzenie ws służby bhp, które po 2013r. pozbawi stopnia specjalisty doświadczonych techników bhp, którzy już dzisiaj są kontrolowani przez PIP i w wielu przypadkach uznawani są za nielegalnie zatrudnionych na podstawie umowy zlecenie. Niektórzy pracodawcy, by ich nie stracić zatrudniły te osoby na stanowisku starszego inspektora ds. bhp na część etatu np. na 1/4 , 1/8, a nawet 1/10 etatu by być w porządku z przepisami. (2011-08-01)

Jolant: We wladzach stowaryszenia są potrzebne osoby, które wiedzą dobrze(2011-08-01)

Arek: Dobra nie ma - szalenie smutna ta(2011-08-01)

B>B>: To nie jest smutna konstalacja tylko ocena bolesna, ale(2011-08-01)

Maciej Ś.: '...smutna konstalacja", a może smutna konstelacja, albo smutna konstatacja?(2011-08-01)

ferdek: i gitara nie gra i nie będzie grała ,(2011-08-01)

Melon: Czlonkowie stowarzyszenia zamknęli się we wlasnym gronie jak w(2011-08-02)

Maciej Ś.: Członkowie stowarzyszenia nie zamkęli się w "kamiennymm kręgu". Stowarzyszenie(2011-08-02)

ferdek: ..nnno WŁAŚNIE "MŁODZI BEHAPOWCY" .. bo w przyszłości przecież(2011-08-02)

ferdek: ... a "inteligęcie" "gud a LEWICZA" SIĘ PRODUKUJE(2011-08-03)

paździoch: ...tak się wypowiadają (przykładowo) zatwardziali społecznicy ."W Gudalewicz;... a(2011-08-08)

ferdek: SPOŁECZNIK, EMERYT ":W. Gudalewicz: No przyznam, że niezmiernie jestem(2011-08-11)

ferdek: I NA TYM KOŃCZĄ SIĘ SPOŁECZNICY- "W. Gudalewicz: Tak(2011-08-11)

paździoch: Na temat "słynnego" "społecznika"! :"Obserwator: W.Gudalewicz bez poparcia. Startując(2011-08-17)

Zbyszek : Jestem członkiem innego stowarzyszenia ale opisane tu postawy ludzi(2022-09-02)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2011

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58693677