Pracodawcę-elektryka prąd również (czasami) tyka...
Mechanizm śmiertelnego wypadku nie należał do zbyt skomplikowanych. Poszkodowany znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie czynnej, otwartej rozdzielnicy budowlanej - prawdopodobnie w celu skontrolowania parametrów i/lub prawidłowości funkcjonowania wszystkich obwodów. Ustalenie, z jakiego powodu się tam znalazł, nie ma jednak większego znaczenia - był osobą do tego uprawnioną i zarazem upoważnioną. Był ponadto osobą odpowiedzialną za właściwe (w tym bezpieczne) zorganizowanie i koordynowanie całości prac elektroenergetycznych, co wynikało z niekwestionowanego podziału ról na placu budowy, jak również (a właściwie przede wszystkim) z umowy z inwestorem - pisze Andrzej Nowak.
Więcej w ATEŚCIE 11/2022 oraz Portalu Informacji Technicznej
Pełny tekst artykułu jest dostępny w Portalu Informacji Technicznej Sigma-NOT Czytaj
|