ATEST Ochrona Pracy

28 kwietnia 2024 r.

[Najnowszy numer] [Prenumerata] [Spis treści]     

 

ATEST 2/2024

Nie bardzo wiem dlaczego takie instytucje państwowe, jak resort pracy i PIP, nie zauważyły braku wyceny strat. A przecież dużo mówi się o kosztach wypadków przy pracy.

Koszty, głupcze

Przed rozpoczęciem walki o drugą kadencję w Białym Domu Bill Clinton powiesił na ścianie naprzeciw swojego biurka duży napis: "Gospodarka, głupcze" (według niektórych "koszty, głupcze"). Ktokolwiek prowadzi firmę, choćby jednoosobową, docenia znaczenie kosztów, zwłaszcza własnych. Mniej może ogólnospołecznych. Pokutują wciąż w naszej świadomości odruchy "homo sovieticus" - dobro społeczne, tym bardziej państwowe, to własność niczyja. Myślę, że taki jest mechanizm ignorowania zapisu "skutki ekonomiczne wypadków przy pracy" w obowiązkowej, państwowej karcie wypadków przy pracy.

Rubryki tej nikt nie wypełnia - dlaczego? Takie pytanie usłyszałem podczas targów SAWO. Postawiła je młoda osoba prowadząca jednoosobową firmę świadczącą usługi behapowskie. Próbuje ona szukać sensu w swojej pracy. Uświadomiłem sobie, że opisane zaniedbanie może pociągnąć za sobą bardzo poważne konsekwencje. Oto przy opracowywaniu danych rubryka ta nie jest wypełniana. Podobnie dziać się musi w Wojewódzkim Urzędzie Statystycznym i GUS, gdzie następuje agregacja danych. Suma zer daje zero.

Na pytanie: ile nas kosztują wypadki przy pracy? odpowiedź musi brzmieć - nie wiemy, nie jesteśmy w stanie podać nawet rzędu wielkości. Mimo że takich danych należałoby szukać w systemie sprawozdawczości państwowej. I znaleźć, gdyby przestrzegano prawa.

[Dokładnie w statystycznej karcie wypadku, obowiązującej do roku 2004 włącznie, wyglądało to tak: "poz. 18 straty czasu pracy innych osób (w roboczogodzinach) oraz poz. 19 - szacunkowe straty materialne spowodowane wypadkiem, w tys. zł, z 1 znakiem po przecinku (bez strat związanych ze stratami czasu pracy")].

Rozmawiam z myślącymi osobami w PIP, które mają kontakt z dokumentacją powypadkową. Jeden z szefów okręgu mówi: jakoś nie zauważyliśmy tego braku. Przerzuca stertę kart wypadków (a przecież tylko najpoważniejsze docierają do OIP) i komentuje: faktycznie, tylko w jednym dokumencie wpisana jest kwota - 12 tys. zł. Ciekawe - dodaje - jak oni to wyliczyli.

Ja sam rozumiem inspektorów - człowiek szukający spraw ważnych koncentruje się na przyczynach, wnioskach profilaktycznych. Reszty - nie czyta dokładnie. Tak robią setki osób. Mogę jednak usprawiedliwiać pojedynczych ludzi, ale nie urząd.

Myślę zresztą, że to zaniechanie powinno być dostrzeżone w kilku miejscach: w zakładzie, tam gdzie sporządza się dokumentację, dalej - w WUS i zwłaszcza w GUS. Jeśli nie ma danych w urzędzie statystycznym, w PIP i w resorcie pracy, powinien rozlegać się dzwonek alarmowy. Nie rozległ się. Nie wiadomo, jakie są koszty wypadków. Oczywisty to dowód, że nikogo to ani ziębi, ani grzeje. Natomiast wyliczeń teoretyków nikt nie traktuje poważnie.

Inaczej może być na dole - tu sprawa może być traktowana śmiertelnie poważnie. Bo wyobraźmy sobie np. wypadek powodujący dwutygodniową absencję poszkodowanego, kiedy w rubryce "koszty" wpisujemy, powiedzmy, kwotę 35,1 tys. zł. Prezes na ten widok sinieje - ile mamy wypadków? Średnio 8 - szepce blady ze strachu behapowiec. - Tyle pieniędzy - ryczy prezes - i przez ciebie mam takie straty? A w ogóle skąd wziąłeś te 35 tysięcy - zaczyna się zastanawiać.

Takie liczby drażnią, pobudzają do myślenia, szczególnie kiedy trzeba je podpisywać. Rozumiem samoobronę behapowców, ale nie bardzo natomiast wiem dlaczego takie instytucje państwowe, jak resort pracy i PIP, nie zauważyły braku wyceny strat. A przecież dużo mówi się o kosztach wypadków przy pracy. CIOP liczył te koszty na wybranej próbie zakładów przy współpracy z inspekcją, a nie sięgnął do tego, co powinno być gotowe - do kosztu wypadków przy pracy, który powinien uzyskać z GUS.

Naukowców interesuje realizacja tematu z programu rządowego, a nie załatwianie konkretnej sprawy. Jak w ogóle możliwa była opisana sytuacja? A przecież sprawozdania z działalności CIOP, PIP oceniane są na piątki - wszystko podoba się oceniającym.

Zastanawiam się nad przyczynami fiaska tej przecież pożytecznej koncepcji w statystyce państwowej. Jak twórcy wspomnianego, bardzo pożytecznego zapisu wyobrażali sobie metodologię oceny kosztów? W jaki sposób inspektor bhp miał je wyceniać? U kogo powinien szukać danych - w księgowości, u kierownika wydziału? A jak powinien postąpić w małej firmie, w której tym trudniej ustalić koszty cząstkowe? To są przykładowe zadania dla nauki i wdrożeń, potrzebne nam wszystkim.

Patrzmy jednak na finał. Oto w bieżącym roku obowiązuje już zmieniona karta wypadkowa - okrojona (daj Boże, żeby choć ona była wypełniona). Wyraźnie prawodawca wycofuje się z pożytecznej inicjatywy. W polskim bhp ciągle nie obowiązują zasady gospodarki rynkowej. Pod tym względem daleko nam jeszcze do Unii Europejskiej.

Dodaj swój komentarz


behapert: Pan Naczelny dawnym zwyczajem w artykule wstępnym zawsze podejmuje(2005-09-30)

MM: Jest na stronach CIOP prosty program do obliczania kosztów(2005-09-30)

zywiec: Panu Redaktorowi Naczelnemu i wielu innym osobom wydaje się,(2005-10-03)

MM: Do czego PIP są potrzebne koszty wypadku przy ? Profilaktyka - nie, chyba tylko jeszcze tabela w sprawozdaniu rocznym. I kto miałby to w PIP robić przy takiej ilości rocznej wypadków przy pracy (mając na uwadze śmiertelne, ciężkie oraz lekkie). Koszty wypadku powinien monitorować GUS - instytucja do tego powołana ( ma mozliwość i działami gospodarki, terytorialnie itp.) Koszty wypadku powinnien obliczać przedsiębiorca (duży i mały), gdyż koszty poniesione z tego tytułu to STRATY w jego działalności. (2005-10-06)

anka: Rzeczywiście autorze - jesteś głupi jak but !!! Sokoro ZUS nie informuje pracodawcę o ksztach związanych z wypłatą świadczeń to w jaki sposób obliczać wszystkie koszty ( te społeczne również ????) (2005-10-06)

ktośtam: Aniu tu nie jest czat a poważne forum dyskusyjne. Tu się nie używa argumentów "jesteś głupi jak but". Kim ty jesteś, żeby do pana Knyziaka, który tyle robi dla ochrony pracy mówic per "autorze" i jeszcze go obrazac. Moze poczytasz sobie najpierw statuty, kto do czego jest powołany, a potem żadac od urzedów dzialań. A tak wogole to kto sie przezywa ten sie tak nazywa. (2005-10-06)

anka: Kochana ktośtam : Pytasz kim jestem ? Odpowiadam. Proszę bardzo. W bhp pracuję od około 15 lat. Zatrudniona jestem w dużej firmie produkcyjnej zatrudniającej ponad 500 pracowników. Min. w związku z tak dużym zatrudnieniem oraz zagrożeniami jakie występują w moim zakładzie zdarzają się sytuacje które kończą się wypadkami. Oczywiście doskonale wiem jak w sytuacji gdy zakończy sie leczenie poszkodowanego postępować. Muszę Ci kochana powiedzieć, że wielokrotnie przesyłając dokumentację do ZUS postępowałam zgodnie z obowiązującymi przepisami. Zażądałam również na piśmie informacji dotyczącej skutków finansowych zaistniałych wypadków (chodzi o wysokość wypłaconych świadczeń). Otrzymywałam zawsze informację o której już na tym forum było - miałam pytać posdzkodowanych czy dostali odszkodowanie i w jakiej wysokości. Nie musisz mnie pouczać jak w takich sytuacjach postępować ! Zawsze ( to odniesienie do mojego innego komentarza na forum, gdzie ty się również wypowiadasz) zwracam się do ZUS na piśmie prosząc o podstawę prawną. ZUS mi odpowiada, owszem tyle tylko, że np. kiedy żąda protokołu przesłuchania świadka, to wówczas oczywiście informuje poszkodowanego, że to zakład nie chce przesłać niezbędnej dokumentacji dlatego też sprawa nie może być skierowana do lekarza orzecznika. I co ? Oczywiście ulegam ! Choć wiem że nie powinnam !!! Wytłumacz to poszkodowanemu w wypadku który ubiega się o odszkodowanie. Mam tego dosyć. (2005-10-07)

anka: ciąg dalszy : Dlatego też staram się ostro min. za pośrednictwem tego forum walczyć, wpłynąć na tych którzy mam nadzieję coś mogą. Taką prznajmniej mam nadzieję. Niestety, PIP, jak również stowarzyszenie prac BHP są głusi na nie tylko moje apele o to by coś z tym problemem zrobić. Nie do końca rozumiem obrońców ucieśnionych. Ty urastasz do roli takiego obrońcy. Być może pracyjesz w PIP, w ZUS, jesteś członkiem stowarzyszenia. Dla mnie nie ma to znaczenia. Myślę po prostu, że nie zetknęłaś się z problemem i tyle. Dlatego, jeżeli nie wiesz o czym piszę, to po prostu nie zabieraj głosu.Szkoda twojego cennego czasu. Mnie nie przekonasz. Więcej tego "poważnego forum" nie odwiedzę. Straciłam nadzieję, że ktokolwiek zdolny jest zawalczyć o to, by w końcu z ZUS - em zrobić porządek. Niech ZUS żąda wielu innych dokumentów wtedy, kiedy poszkodowany stara się o odszkodowanie. Niech ZUS nie informuje pracodawcy o skutkach wypadków przy pracy. Tak trzymać ! "POWAŻNE FORUM DYSKUSYJNE - HA, HA, - DOBRE. (2005-10-07)

anka: Aniu - pojechałaś ostro. Brawo. W 100 % zgadzam się z Tobą. (2005-10-07)

anka: BRAWO Anka (2005-10-07)

zywiec: Aniu może jesze raz, ale nie więcej, to forum odwiedzisz. Jeżeli tak się stanie to pamiętaj co obiecałaś i więcej tu nie zaglądaj, a już na pewno nie wypowiadaj się! (2005-10-07)

greg: Do Anki. Jestem z Tobą. Takich jak Ty więcej na tym forum, a nie ciepłych kluch marudzących bez końca nad rozlanym mlekiem (czyt. rozp. o służbie bhp ) (2005-10-07)

BEATKA: Tak naprawdę, to tzw. organy nadzoru państwowego nad warunkami pracy nie spełniają swojej roli przy kontrolach. Mają rto w głębokim poważaniu. Ale jak dochodzi do wypadku ciężkiego, czy śmiertelnego to wtedy PIP się interesuje. Tak naprawdę całą winę za stan bhp jaki jest w Polsce odpowiada właśnie PIP. Co z tego, że ja w swojej firmie licze koszty wypadków? Jak pipowiec przyjdzie do prezesa , pogadają jak facet z facetem, a potem prezes mi mówi, że jestem nadgorliwa? Bo nawet PIPowiec tak powiedział:) Tak jest w KIIELCACH:) (2005-10-07)

marian: Do ktośtam. Co zatkało kakało ? (2005-10-08)

behapert: Temat wywołany przez Pana Redaktora jest poważny, wymaga więc(2005-10-11)

Dudzio: Czy jest w Polsce jakiś obowiązkowy wzór, sposób, przykład(2005-10-12)

MM: Do Dudzio - proszę przeczytać mój pierwszy komentaż. Podaję(2005-10-14)

MM: Ups.. komentarz oczywiście przez(2005-10-14)

Dudzio: Podziękowanie; Dziękuję MM zobaczę w poniedziałek bo dzisiaj(2005-10-14)


Dodaj swój komentarz  
 

©ATEST-Ochrona Pracy 2005

Liczba odwiedzin od 2000 r.: 58555877